Temat: BIERZ I CZYTAJ 28 grudnia 2014

http://bierziczytaj.blogspot.com/2014/12/marynarka.html

Mirosław Tomaszewski - polski pisarz i dramaturg, z wykształcenia inżynier, absolwent Politechniki Gdańskiej. Autor m.in. powieści "Pełnomocnik" (1992), dramatów "Stroiciel" (1995) i "Jak bracia" (1996) oraz kilkudziesięciu scenariuszy filmowych. Od października 2014 prowadzi warsztaty scenariuszowe w Gdyńskiej Szkole Filmowej.

Grudzień 1970 roku na kartach naszej historii zapisał się krwawą masakrą w Gdyni. To właśnie wtedy robotnicy z Wybrzeża (gł. Gdyni, Gdańska, Szczecina i Elbląga) wyszli na ulice swoich miast, aby wyrazić protest przeciw drastycznym podwyższą cen żywności. Zdesperowani stoczniowcy zbierali się na wiecach, domagając się od rządu cofnięcia podwyżek oraz odsunięcia od władzy osób, które były za nie odpowiedzialne. W wyniku represji w sumie poległo 41 osób, w tym 18 w Gdyni, 1164 zostało rannych, a zatrzymano ponad 3 tysiące osób. I to o tych właśnie wydarzeniach, widzianych oczami współczesnych ludzi, opowiada Mirosław Tomaszewski w swojej niezwykle poruszające książce „Marynarka”.

Fabuła powieści składa się z kilku wątków prowadzonych jednocześnie. Z początku wydają się one zupełnie ze sobą niepowiązane, ale jak się szybko okazują tworzą wspólną całość. Akcja rozpoczyna się z ostatnim dniem 2004 roku na Saskiej Kępie w Warszawie. Pewien samotny, starszy mężczyzna zostaje napadnięty w swoim domu w sylwestrowy wieczór. Rabusie grożąc, żądają oddania zawartości koperty oznaczonej dziwnym symbolem: ZO171270. Kiedy ją otrzymują, mężczyzna traci życie. Po tym tajemniczym prologu poznajemy głównych bohareów powieści: Karola Jarczewskiego, majętnego biznesmena, właściciela doskonale prosperującej firmy Kato Sp. z o.o. oraz jego córkę Magdę i zięcia Witka, którego jedynym celem życiowym jest doprowadzenie do upadku swojego teścia. Śledzimy również losy Adama, pseudonim „Smutny”, niegdyś sławnego muzyka punkrockowego, lidera zespołu Amnezja, a obecnie człowieka pozbawionego celu, któremu przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. W opowieści bierze także udział dziennikarka "Głosu Bałtyckiego" - Nina Lewandowska, pisząca własną książkę na temat wydarzeń z 1970 roku.

Jak już kiedyś pisałam uwielbiam czytać książki, w których fabułę mocno wpisana jest historia, w związku z czym bardzo się ucieszyłam, gdy otrzymałam propozycję przeczytania „Marynarki”. Chociaż muszę się przyznać, że z początku trochę się obawiała, iż książka okaże się w nie moim stylu i że trochę pochopnie podjęłam decyzję, aby się z nią zapoznać. Jednak moje obawy okazały się niepotrzebne, ponieważ książkę czytało mi się całkiem przyjemnie, pomimo że posiadam ją w postaci e-book'a, a za ta farmą zdecydowanie nie przepadam. Spodobał mi się bardzo styl powieści - lekki, ze sporą dawką ironii, idealnie oddający atmosferę lat siedemdziesiątych dwudziestego stulecia. Wielowątkowa fabuła jest przemyślana i dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Autor w naprawdę ciekawy sposób połączył współczesną historię z wydarzeniami sprzed czterdziestu czterech lat. Bohaterowie wykreowani są w naturalny sposób - pełni wad oraz zalet i na pewno nie można im zarzucić braku wyrazistości. Kontrast między nimi, różne charaktery oraz odmienne spojrzenie na świat sprawiają, że fabuła obfituje w liczne zaskakujące i nieoczekiwane zwroty akcji - a to najbardziej w powieściach lubię.

„Marynarka” zdecydowanie należy do tych powieści, które po przeczytaniu na długo pozostają w czytelniku. Książki tej nie da się zwyczajnie odłożyć na półkę i tak po prostu o niej zapomnieć. Opisane w niej wydarzenia zmuszają do refleksji nad nie tak znów odległymi, a jakże odmiennymi od dzisiejszych czasami i do docenienia tego, co się posiada. Na duży plus niewątpliwie zasługuje to, iż autor przedstawił rozgrywającą się historię z dwóch skrajnych stron, nie ocenia również ani nie narzuca w niej swojego zdania, przez co czytelnika ma okazję sam wyrobić sobie zdanie na temat opisanych wydarzeń.

Reasumując "Marynarka" to wyśmienicie napisana powieść, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a jednocześnie przybliża jedną z najokrutniejszych zbrodni PRL-u. Polecam ją wszystkim tym, którzy interesują się historią współczesną, ale nie tylko. Warto wracać pamięcią do minionych wydarzeń, zwłaszcza tych, które w zamierzchłej przeszłości działy się w rejonie, w którym żyjemy, bo to one przecież definiują naszą tożsamość.