Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W wynajętych pokojach

Leonard Cohen

Zastanawiam się, ilu ludzi w tym mieście


Zastanawiam się, ilu ludzi w tym mieście
Mieszka w wynajętych pokojach,
Późno w nocy, kiedy patrzę na domy
Zdaje mi się, że widzę twarz w każdym oknie,
Patrzącą na mnie,
A kiedy się odwracam,
Ciekaw jestem, jak wielu wraca do swych stołów
I zapisuje to.

tłum. Maciej KarpińskiRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 10:50
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W wynajętych pokojach

Noc przedślubna

Tak bardzo pragnęli siebie
swoich młodych ciał płonących
jak pochodnia na wietrze
tak bardzo chcieli spędzić tę noc
ze sobą ale nie jak dotychczas
włócząc się po wyludnionym
mieście obmacując
na pierwszej napotkanej
klatce schodowej czy ławce
w parku
chcieli spędzić tę noc
dorośle adekwatnie do ich
dojrzałej jak sądzili miłości
chcieli się pomału rozbierać
do naga
wejść razem pod prysznic
pozwolić wodzie spływającej
po ich ciałach
zapomnieć zapomnieć
zapomnieć
chcieli się położyć nadzy
i czyści na pachnącej świeżością
pościeli i pieścić się kochać
bez końca
bez lęku że ktoś nagle
im przeszkodzi

Machinalnie bez słowa
spojrzeli w tym samym kierunku
w oddali lśnił bladoróżowym
światłem neon hotelu
kusił zmęczonych
dniem i spragnionych nocnej miłości
już usłyszeli numer i cenę
wolnego pokoju
kiedy jednak recepcjonistka poprosiła
o dowody osobiste
dziewczyna jęknęła i wybiegła
na ulicę nie zdążył jeszcze
jej złapać wyperswadować kiedy
usłyszał blisko
wprost do ucha zniżony głos
pokoik na jedną noc czy dłużej
mężczyzna w średnim wieku
nie czekał na odpowiedź
szerokim gestem zgarnął ich
jak dzieci i wepchnął
do zaparkowanego obok samochodu
ruszyli w milczeniu
przez uśpione miasto mrugające
na zachętę
światłami sklepowych witryn
i odległych mieszkań

Siedzieli w milczeniu
na skraju łóżka nie mieli siły
ani chęci rozebrać się
wejść pod prysznic
przytulić w miłosnym uścisku
położyli się w ubraniach
niemyci
daleko od siebie i tak spędzili
tę bezsenną noc do końcaTen post został edytowany przez Autora dnia 19.06.13 o godzinie 12:37

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Allen Ginsberg

Ostatnia noc w Kalkucie


Cicha noc. Stary zegar tyka,
wpół do trzeciej. Głos świerszczy
budzą się pod sufitem. Brama
wejściowa zamknięta - śpiący ludzie, wąsy,
nagość ale bez pożądania. Kilka moskitów
wzbudziło swędzenie, wentylator obraca się wolno -
auto łomocze po czarnym asfalcie,
parska byk, coś ma się wydarzyć -
Czas zasiadł mocno w czterech żółtych ścianach.
Nikogo tu nie ma, pustka wypełniona gwizdem
pociągu i szczekaniem psów, echo w sąsiednim osiedlu.
Puszkin na półce biblioteczki, nie czytane
dzieła wszystkie Szekspira i Blake'a -
O Duchu Poezji, jakiż sens cię wzywać
paplaniną w tej pustce zastawionej łóżkami
pod jasnym owalem zwierciadła - doskonała noc
dla śpiących by roztopić się
w spokojnej czerni i pozostać tam na osiem godzin
- Budzenie wyplamionych palców, gorzki smak w ustach
i płuca ściśnięte głodem nikotyny,
co począć z tym kciukiem, z tą ręką z tym okiem
w pełnej głodnych szkieletów i obolałych koni
ciągnących tramwaje gorączkowej Kalkucie
w Wieczności - pot i przegniłe zęby -
Rilke mógł przynajmniej marzyc o kochankach,
podniecenie starych piersi i drżący brzuch,
czy to to ? I rozległa gwiezdna przestrzeń -
Gdy mózg się przemienia materia ze strachem
dyszy na człowieka - Lecz teraz
wielki kataklizm domów i planet
przedziera się przez mury języka i topi mnie
na zawsze pod ciężarem swego Gangesu.
Jedyna ucieczka w śmierci Bangkoku i Nowego Jorku.
Skóra jest właśnie skórą, to wszystko
czym mogłaby być, choć krzyki bólu nerki
obrzydzają jej siebie, migotliwy sen
umiera by zakończyć jej niedolę nazbyt sławną
- Zostaw innym nieśmiertelność niech cierpią jak głupcy,
nie daj się zapędzić w kąt wszechświata gdzie
wstrzykujesz sobie w ramię morfinę i jesz mięso.

22. 05. 63

przełożył Bogdan Baran

wiersz ten jest też w temacie "Okrutną zagadką jest życie"...
Marek F. edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 13:01

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Dannie Abse

DOBY HOTELOWE

W Hotelu Anielskim


W Hotelu Anielskim zabrania sie podobizn oraz
idoli. Artystów wypraszamy przed północą!

Nie zapalaj zapałki w ciemnych laboratoriach
Snu gdzie programuje się jutro.

Niech ci się nie śnią kamienne kształty i nie słuchaj
nieautoryzowanej wersji kamiennego milczenia.

Nazwiska mają przeznaczenie. Wpisz własne. Nie podrabiaj
podpisu znanego rzeźbiarza w Księdze Gości Snu.

Bo głazy się zawalą. Jak drewna jest złośliwość kamienia:
na synu cieśli zemściło się niegdyś drewno.

Nie przejmuj się niebieskim światłem z ulicy,
ani łomotem i trzepotaniem skrzydeł na korytarzu.

Zapoznaj się z instrukcją na wypadek pożaru.
Zapamiętaj najbliższe wyjście awaryjne. Śpij dobrze.

W Hotelu Royal

Gdybyś się zbudził z normalnego świata podziemi
o trzeciej nad ranem nie wiedząc gdzie jesteś ani czemu,

powinieneś sobie przypomnieć awanturników,
pielgrzymujących daleko by spotkać wybranego guru.

Właśnie taka była Saba. By usłyszeć mądrość Salomona
pokonała łańcuchy górskie i rzeki pełne błękitu

nocując w namiocie bez klimatyzacji
i wygód, jakie zapewnia nasz hotel:

kolorowego telewizora, radia, ziołowej pianki do kąpieli
oraz lodówki z mini-barem.

W końcu przybyła by zapisać pierwsze słowa mądrości,
założyła wysadzaną klejnotami suknię, nieświadoma,

że szklane ściany z trzech stron otaczają jego złoty tron.
I myśląc, że błyszczące odbicia to woda,

Wytwornie podciągnęła spódnice, zbliżyła się jak królowa.
Wielki król podniósł się z wolna, jakby ze zdumienia oniemiał.

Lewą ręką przytrzymywał błyszczącą koronę,
wciąż się wahał, wreszcie wykrzyknął: „Pani ma owłosione nogi!”

Ty, który u takich mędrców i wizjonerów szukasz
sekretnych prawd owianych tajemnicą, zapamiętaj to sobie.

W Holiday Inn

Po przyjęciu wróciłem do hotelu.
W pokoju był upał, więc zdjąłem płaszcz.

Choć był styczeń, zakręciłem termostat.
Zdjąłem koszulę, ale wciąż było mi gorąco.

Otworzyłem okno, na zewnątrz padał śnieg
a mimo to powietrze zaczynało wrzeć.

Pokój ogarnęła gorączka, nie wiadomo skąd.
Zdjąłem spodnie, zdjąłem szorty.

Mój pokój był kotłem, panowały w nim tropiki.
Na obrazie na ścianie wierzby zmieniły się

w palmy. W lustrze widać było pustynię.
Stałem nago w samych skarpetach i żonglowałem

owocami granatu. Składałem ofiary,
które zaraz palono. To było jakieś święto.

Zdjąłem skarpetkę i zacząłem czytać Biblię.
Palono bożków, składano woły w ofierze.

Czułem żar buzującego paleniska.
Słyszałem zawodzenia tych piromanów.

Czułem zapach przypalanych skrzydeł cherubinów.
Zdjąłem drugą skarpetkę i zacząłem tańczyć.

Dywan jak gorący piasek parzył moje migocące stopy
i para wychodziła mi uszami.

Byłem Królem Dawidem tańczącym przed Panem.
Na zewnątrz padał śnieg, ale w środku był Izrael.

Tańczyłem sześć łokci tam i sześć z powrotem.
Teraz o świcie piekę bardziej niż przyprawy Saby.

Cóż począć? Powinienem spytać mego inteligentnego syna,
Salomona. Salomonie, gdzie jesteś?

Jeszcze się nie narodziłeś, nie wiesz
jaki jesteś mądry, ani że jestem twoim ojcem

i że tańczę, tańczę.

przełożył Franek Wygoda

Przekład uhonorowany drugą nagrodą w Ogólnopolskim Konkursie
Translatorskim Współczesnej Poezji Walijskiej, Sandomierz 2006
Marta K. edytował(a) ten post dnia 25.04.11 o godzinie 20:11

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Zbigniew Herbert

Hotel


Licząc od góry: komin, anteny, blaszany, pogięty dach. Przez okrągłe okno widać zaplątaną w sznury dziewczynę, którą księżyc zapomniał wciągnąć do siebie i zostawił na pastwę plotkarek i pająków. Niżej kobieta czyta list, chłodzi twarz pudrem i znów czyta. Na pierwszym piętrze młody człowiek chodzi tam i z powrotem i myśli; jak ja wyjdę na ulicę z tymi pogryzionymi wargami i w rozlatujących się butach? W kawiarni na dole pusto, bo to rano.
Tylko jedna para w kącie. Trzymają się za ręce. On mówi: "Będziemy zawsze razem. Proszę pana, czarna i oranżadę". Kelner idzie szybko za kotarę i tam dopiero wybucha śmiechem.

z tomu "Hermes, pies i gwiazda", 1957

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Michael Hofmann

HOTEL NEW YORK, ROTTERDAM


dla Joachima Sartoriusa

Chmury, spalinowe barki i samoloty żeglują wzdłuż Maas,
kominy, dźwigi i okręty wojenne stoją w miejscu,
Hotel - chyba będziesz mieć tyle szczęścia - New York
stoi w miejscu: pół-kościół, pół-zamek,
na półwyspie czy wyspie, u zbiegu czy na rozdrożu,
tam gdzie w latach 30 był obóz uchodźców,

którzy przyglądali się rzece, tablicom, poczcie, sobie nawzajem,
wielkiemu zegarowi i temu mniejszemu ze stronami świata,
róży wiatrów na maszcie klipera, przysadzistym magazynom,
na zmianę jedli, spali i gadali,
a wiatr wywiewał im pieniądze z kieszeni,
za okno wywiewał ich morale, ich życie wciągał w wir.

tłumaczenie Magda HeydelKrystyna Bielarczyk edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 21:30

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Jack Kerouac

Ostatni hotel


Ostatni hotel
Potrafię dostrzec czarne ściany
Potrafię dostrzec cień na oknie
On mówi
Nie jestem zainteresowany tym o czym on mówi
Jestem jedynie zainteresowany faktem, iż jest to ostatni hotel

Ostatni hotel
Duchy w moim łożu
Kozłom puszczam krew
Ostatni hotel

tłumaczenie Marcin WalkowiakKrystyna Bielarczyk edytował(a) ten post dnia 21.11.09 o godzinie 21:30

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Andrzej Waligórski

WOLNY NAJMITA W HOTELU


Pośród wędrowców umęczonych wielu,
Między półkami jęczmienia i żyta
Szedł, aby pokój wynająć w hotelu
Wolny najmita.

Wszedłszy, pokłonił się dawnym zwyczajem
Recepcjoniście któren gości wita
I cichym głosem prosił o wynajem
Wolny najmita.

Recepcjonista podniósł wzrok jowialny
A zrozumiawszy o co facet pyta,
Krzyknął ze strachem: - Jakiś nienormalny
Wolny najmita!

- Mamy - powiada - tłok i straszny zamęt,
Jest Chińczyk, Fińczyk i Izraelita,
A tu wynająć chciałby apartament
Wolny najmita!

Tu go ze schodów spuścił delikatnie,
Lecz przedtem szepnął zacny ów Lechita:
- Niech sobie szuka kwatery prywatnie
Wolny najmita!

Jakoż i szuka, sypia pod mostami
I tylko patrzeć jak odwali kitę....
Obywatelu, przygarnij czasami
wolnego najmitę!
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: W wynajętych pokojach

Melonowe lody w hotelu "Gotyk"

przecież nie lubisz lodów!
ani węgorza
nie mówiąc o hiszpańskim winie z gazowaną wodą Żywiec

czystą wódką kontestowałeś
gotyk

ja zaś dotyk
wymarzony w pokoju hotelowym
dwa piętra nad nami

zimnym pokoju hotelowym

zbyt zimnym jak się okazało

cóż

gotykZofia M. edytował(a) ten post dnia 23.11.09 o godzinie 23:04
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: W wynajętych pokojach

Zofia M.:
Melonowe lody w hotelu "Gotyk"


Zofio! Wiersz pobudza wyobraźnię, dotyka prostymi środkami przekazu do głębi, widać: wymarzony pokoik dwa pięta wyżej - musiał być rzeczywiście zimny, jak ta chwila, która uciekła, a uczucie? odeszło?
Chociaż równie dobrze można by wpisać w temacie "Nihilizm...", albo "Wspomnienia".
Pozdrawiam -
MichałMichał M. edytował(a) ten post dnia 24.11.09 o godzinie 03:06
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: W wynajętych pokojach

Bardzo dziękuję za miły komentarz :-)
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: W wynajętych pokojach

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Pokój na Helu


Szary, chociaż ma okno jak cejloński szafir,
ten pokoik na piętrze, gdzie Żeromski mieszkał,
gdzie słuchał szumu morza - i w szumie potrafił
pisać niewiarygodnie pięknie o miłości...

Natchnienie tego mistrza, Miłości Patrona
jak dym snuje się jeszcze pod sufitem niskim...
Jeśli tu kiedy młodzi chwycą się w ramiona,
jak mocne, jak natchnione będą ich uściski!
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W wynajętych pokojach

Brian Patten

Po śniadaniu


Po śniadaniu
Które się zwykle składa z kawy i widoku
Gęstniejącego deszczu, i katedry, sędziwej i szarej, ale
Pachnącej miło trawą i paprociami
Wychodzę z domu, myśląc o wszystkich tych, co byli w tym pokoju
I spali tu
Smutni i nadzy
Samotni we dwoje
Co przychodzili razem, i
Czy byli młodzi, biali
Ze śladem niewinności,
Co przychodzili tylko, żeby wejść na ten swój szczyt, i
Poprzystawiać się i w końcu rozejść;
Czy może byli starsi, już nie do seksu,
Zagubieni w lustrach, kontemplujący własny zmierzch, i
Co poranek znaczył dla nich?

Może ten pokój był kiedyś izbą służącej.
Czy była młoda, piegowata, o piersiach jak jabłka?
Czy się śmiała?
Czy drażniła lokaja swym 19-wiecznym wdziękiem
I wirującymi spódniczkami,
Czy wyglądała przez świetlik
I chciała być wolna, i
Co jadła na śniadanie?

Budząc się dziś rano, myślę o tym
Jakby to było dobrze dzielić się z kimś śniadaniem.
Budzą się całe rodziny!
Tysiąc negliży, piżam, koszul nocnych
Wędruje sobie ciepło na dół na śniadanie
Jak bezpiecznie! i
Inni, wynurzający się z dalekich krańców świtu,
Mający na śniadanie tylko ból i mżawkę,
Których po przebudzeniu zawsze wita uboga uczta dnia.

Jak wiele niespełnionych istnień,
Patrzących gorzko z drugiej strony szyby
Od sutereny aż po strych, i
Pytających smętnie
Komu się dziś dostanę?
Z kim dzisiaj zjem śniadanie?
I zawsze wraca ta sama odpowiedź –

Dostaniesz się deszczowi, samotny śniadaniarzu!

z tomu "Little Johnny’s Confession", 1967

tłum. Piotr Sommer

w wersji oryginalnej pt. „ After Breakfast”
w temacie Poezja anglojęzyczna

wiersz jest też w temacie Samotność
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 01.03.11 o godzinie 17:57

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Miglena Nikolczina

OSIEMNAŚCIE CENTYMETRÓW


Na środku obskurnego hotelowego pokoju on stoi
nagi i napięty cały
jego ciało zarysowuje bulwar zachodzącego słońca w przeciwległych oknach
podsłuchująca gospodyni cerata na stole i miednica kapiąca

W pierwszej chwili ona go nie słyszy
Osiemnaście centymetrów powtarza on a ona
przyciąga go do siebie by poczuć
jeszcze głębiej
jak jednocześnie podtrzymuje on
krążenie lśniących samochodów,
jaskrawych prostytutek i brylantynowanych głów bandytów
czyli wszystkie łachmany sygnifikacji mistrza Lacana
i jego nieobecnego
gdy mężczyzna nie zezwala na pożądanie go
inaczej niż jako usprawiedliwienie zazdrości
prosta arytmetyka obecnego
gdy go nie ma – czemuż mu żałować
gdy jest – no to masz go!
jakież uznanie by mogło przewartościować
tę najbardziej ze wszystkich oszkalowaną miłość
święta prostota miłości w męskim gatunku
oferuje ją jej na ile zechce
do ostatniego centymetra.

Przełożył Andrzej Nowosad

Wiersz ten jest też na wątku Poezja liczb
Krystyna Bielarczyk edytował(a) ten post dnia 12.12.09 o godzinie 19:40
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W wynajętych pokojach

Brian Jones

Nocleg


Stając gdzieś w Anglii, w jakimś
nieokreślonym miejscu, w pół drogi do celu,
wynajmujemy łóżko, garażujemy rozgrzany samochód
taszczymy na górę tylko jedną białą torbę
do pokoju, na który nie chce nam się nawet spojrzeć.
Jemy, co dają, bez słowa komentarza –
to w końcu przypadek, że wylądowaliśmy
między biegunami wyboru.

Ale popatrz na twarz
kobiety, co niesie nam talerze i odpowiada
komuś, kto jest na pewno dzieckiem krzyczącym gdzieś
w prywatnej części tego domu.
Ona też się uśmiecha, bo to nic poważnego,
ale wychodzi z pokoju z pośpiechem
kogoś w sytuacji bez wyjścia.
I znów widzimy te wszystkie ważne miejsca
w których nigdy nas nie ma, kiedy
ni stąd ni zowąd pociąg staje albo opona
siada na jakiejś przypadkowej ulicy. Ale dziś wieczór
nie chcemy wyrzucać wszystkiego za burtę.
Później leżymy niemal studiując pokój:
czyjś gust widoczny w tapecie i zasłonach, czyjś
osobliwy kawałek pejzażu, nie dokończony, bez ramek,
niespokojnie bezsenni z tym supłem pytania,
którzy przyszliśmy z nocy, by zaznać wyłączności.

tłum. Piotr Sommer
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W wynajętych pokojach

Thomas Hardy*

Podczas miodowego miesiąca w hotelu


W dreszczu zarania, nieco przed fałszywym świtem,
Księżyc w kwadracie okna stał,
Zafrasowany w pokracznym kalectwie –
Z rogiem jakby odrąbanym toporem;
W dreszczu zarania, nieco przed fałszywym świtem,
Księżyc do pokoju się wkradł.

Bezmownym szpiegowaniem bada cały pokój,
Widzi: dwie dusze leżą tu.
Biała pani wzdycha: „Czemuż mi smutno!” –
I słyszy westchnienie: „Tak, miła, smutno!”
Bezmownie stary księżyc przetrząsa ten pokój
I dwoje wyzutych ze snu.

Rozwartymi oczyma oglądają scenę,
Żaden nie wisiał w górze miecz.
Nagle runęło coś z brzękiem, zalśniło
Z podłogi wzrokiem potrzaskanym, kiedy
Rozwartymi oczyma oglądają scenę
I wielooką w dole rzecz.

Wzdrygnęli się, gdy widzą, że to stare lustro,
Co stało, gdzie kominka brzeg –
Ze srebrem odpryśniętym, jakby startym
Oczami tylu mizdrzących się zmarłych,
Nim ci dwoje poznali to lustro i jego
Spojrzenie niejasne jak w mgle.

Bez tchu pomknęła żona, jak ćma, i uklękła;
Tłumiąc łkanie zbierała szkło
W przebiegłym świetle księżyca, nie wiedząc,
Co czyni, jakby automat, aż prosił
Młody mąż, podbiegając do niej, gdzie uklękła:
„Niech sobie leży, zostaw to!”

„Oznacza to – szeptała pani – lata smutku”,
Kiedy się kładli – Tak to jest!”
Po oczach bladą przeciągnęła dłonią.
„Cóż znowu, miła! Nie martw się” – mąż mówił.
„Długie – szeptała pani – dla nas lata smutku.
Jeżeli będzie jakiś kres!”

Za boazerią Duchy Ironii się śmiały,
A Litosne wzdychały. – „Tak,
Warto połechtać ich – rzekły Ironii
Duchy – omenem, który ich dogoni.”
Za boazerią Duchy Litości wzdychały:
„Nad nasze siły jest ten znak!

Co będzie? Jak się takie omeny spełniają?”
- Ach, jeszcze przed końcem ich dni
Miłość ich zabiją troski powszednie.”
- „To jest los wszystkich.” – „Ale przepowiednie
Nie mniej są prawdą, gdy się dla wszystkich spełnią
Śmiertelnie ulepionych glin.”

tłum. Zygmunt Kubiak

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja anglojęzyczna

wiersz jest też w temacie Los i przeznaczenie
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 31.12.09 o godzinie 13:34
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W wynajętych pokojach

Valerio Magrelli*

* * *


Jak nieruchoma ostryga
zatopiona w wodzie
zimna, ciemna, zamknięta,
hoduje mnie ten pokój,
a więc jestem jego delikatnym
językiem, rozpostartym pomiędzy
wapiennymi skorupami mojego łóżka.

z tomu „Nature e venature”, 1987

tłum. Jarosław Mikołajewski

* notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie W języku Dantego
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 08.01.10 o godzinie 11:33

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Julia Hartwig

Są także domy noclegowe


W tym bogatym kraju
gdzie maszyny domowe działają sprawnie
Pociągi przychodzą w porę i auto nie jest przedmiotem zbytku
pisano o nich często w gazetach tej zimy
zwłaszcza kiedy śnieżyca opanowała miasto
i jednego z nich znaleziono na skwerze
zmarzniętego na śmierć
Pokazywano ich także w telewizji
jak ustawiają się w długiej kolejce przed domem noclegowym
pod świecącymi zimno lampami
na chodniku zasypanym śniegiem
wśród lodowatego wiatru
Wpuszczano ich pojedynczo ale bez przesadnej biurokracji
zarówno do przytułków kościelnych jak i państwowych
gdzie dostawali gorącą zupę albo kawę i obłożone suto kanapki
przy czysto zastawionych stołach
Po kolacji grali w karty lub oglądali telewizję
gdzie pokazywano inny przytułek w którym również wydaje się zupę
a potem można grać w karty
Do łóżka pozwalano im iść o ściśle określonej porze
ale wszyscy jak się zdaje myśleli od początku tylko o tym jednym
bo leżenie w przytułku jest najważniejsze
Kiedy więc przychodzi pora spoczynku
wszyscy przykrywają się pospiesznie kocami
i zgodnie z oczekiwaniem kierownictwa zakładu
zapadają w mocny sen aż do rana
nie bacząc na dobiegające zewsząd odgłosy kaszlu i chrapanie
Są jednak tacy którzy przez noc całą
patrzą w ciemność gdzie przed ich otwartymi oczami
dziko tańczą zmieniające się obrazy z ich własnego życia
a także filmów i zasłyszanych opowieści
które nie wiadomo po co ukazują się im właśnie
ludziom prostym i nie mającym pretensji
by oglądać tyle zjaw naraz
z tego i nie z tego świata

z tomu "Wiersze amerykańskie", 2001Krystyna Bielarczyk edytował(a) ten post dnia 09.01.10 o godzinie 23:10

konto usunięte

Temat: W wynajętych pokojach

Wisława Szymborska

Pisane w hotelu


Kioto ma szczęście,
szczęście ma pałące,
skrzydlate dachy,
schodki w gamach.
Sędziwe a zalotne,
kamienne a żywe.
drewniane
a tak jakby z nieba w ziemię rosło.
Kioto jest miastem pięknym
aż do łez.

Prawdziwych łez
pewnego pana,
znawcy zabytków, miłośnika,
który w rozstrzygającej chwili,
przy zielonym stole
zawołał,
że jest przecież tyle gorszych miast -
i rozpłakał się nagle
na swoim krzesełku.

Tak ocalało Kioto
od Hiroszimy stanowczo piękniejsze.
Ale to dawne dzieje.
Nie mogę wiecznie myśleć tylko o tym
ani pytać bez przerwy
co będzie, co będzie.

Na co dzień wierzę w trwałość,
w perspektywy historii,
Nie potrafię gryźć jabłek
w nieustannej grozie.

Słyszę, że Prometeusz ten i ów
chodzi w kasku strażackim
i cieszy się z wnucząt.

Pisząc te swoje wiersze
zastanawiam się,
co w nich, za ile lat
wyda się śmieszne.

Już tylko czasem
ogarnia mnie strach
W podróży.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: W wynajętych pokojach

Marian Ośniałowski

Piosenka hotelowa


Piosenka nieważna,
ostatni deszczu takt,
z ceratowego płaszcza
na południowy wiatr.

Nieważna, krótka, lekka,
zdmuchnięty włosów lok,
płochych nutek piosenka,
spotkanie dwojga rąk.

Z żółtego tulipana
strząśnięty w piasek pył.
W niebieskiej szklanej lufce
papieros, srebrny dyn...

W hotelu ciemne okno,
gałązek cienkich brąz,
i księżyc, który spłynął
w wieczór różową łzą.

z tomiku „Kontrasty”, 1958

Następna dyskusja:

Nocleg whotelu dwu gwiazdko...




Wyślij zaproszenie do