Temat: "Rezerwat"
jestem przebardzo zaskoczona. wszyscy opisują ten film jakby pragi nie znali. nie uwierzę, że nikt z warszawy się tam do tej pory nie zapuszczał. większość komentarzy do filmu (byłam na dwóch spotkaniach z reżyserem) mówi o tym, że wiele się dowiedzieli i pradze i jej mieszkańcach. Jeszcze kilka takich i naprawdę uwierzę, że tam się w ogóle nie chadza, że to teren zakazany. tylko czemu nikt mi o tym po przyjeździe do wawy nie powiedział, bo ja bezmyślnie się tam na krócej, lub dłużej pojawiam. i nie chodzi mi tylko o wizyty w nowopowstałych klubach i teatrach. zresztą nawet jeśli ktoś chodzi tylko do klubów to przecież musi tam jakoś dotrzeć, a żeby dotrzeć do klubu na pradze, trzeba iść PRZEZ pragę. mylę się?
zresztą jak sam reżyser powiedział każde miasto ma swoją pragę. ja wychowałam sie na lubelskiej pradze. nie jest tam tak samo, ale ducha się czuje:) trochę jakbym się przeniosła w szkolne lata. ciepło mi sie na sercu zrobiło. a jeśli chodzi o przejaskrawienie żuli, to nie zgadzam się. tam pokazane jest środowisko w pewnym zamknięte. tak są pokazani "swoi" z perspektywy tego środowiska tzw. żule. Swoi nie są groźni, są właśnie tacy. ze specyficznym, nie dla wszystkich do przyjęcia, ale zdecydowanym poczuciem honoru.
i wyraźnym poczuciem przynależności do miejsca i ludzi.
no i jedno z pytań ze spotkania z palkowskim w atlanticu - czy zastanawiał się pan, jak można tym ludziom pomóc? czy ten film to nie jest takie powierzchowne działanie bez większego znaczenia?
Kto powiedział że ci ludzie potrzebują pomocy? pozwólmy im żyć tak, jak tego chcą. Nie pomagajmy na siłę.
A film bardzo mi się podobał. jest bardzo ciepłą filmową widokówką warszawy. skupiającą się tylko na wybranych elementach, ale takie są widokówki. choć nie mogę powiedzieć, że wszystkie sceny mnie porwały.
tak czy inaczej warto zobaczyć:)