Temat: Andriej Tarkowski
Niestety, ma Pan rację, przytoczony przez Pana cytat to kwintesencja naszego społeczeństwa w rozumieniu globalnym, nie ogranicza się to wyłącznie do polityki, podejścia do Świata jako takiego, ale również do dziedziny szeroko rozumianej sztuki.
Nie wspomniałam o Bachu oraz Da Vincim, choć to pierwszy element na który zwróciłam uwagę.
Jeżeli ktoś przestudiował ów obraz, bez problemu odnajdzie odniesienia do niego przez cały czas trwania filmu, obydwa dzieła są z pozoru wielowątkowe, choć przedstawiają prozę życia w danym czasie...
Faktycznie, doskonale podsumowuje cały OBRAZ (piszę ten termin z wielkiej litery, gdyż, film Tarkowskiego, o którym rozprawiamy, to dzieło iście malarskie). W tym momencie warto również napomknąć o geniuszu od strony technicznej, tu znowu się powtórzę, ta strona jest również doskonała (może ktoś z Państwa potrafi wytłumaczyć jak osiągnąć podobne efekty w odniesieniu do kolorystyki?)
Porusza Pan również temat samego autora, zgadza się, poprzez ten film oddał samego siebie - ofiarował, jak głosi tytuł filmu, z reszta... z tego co wyczytałam, to było jego ostatnie dzieło, jakby to przeczuwał, jak zostało wielokrotnie powiedziane w filmie 'nic nie ma znaczenia', czy 'jesteśmy ślepcami'. Wszystko po dziś dzień jest nadal aktualne. Ludzie mają predyspozycje do zauważenia tego co się dzieje, spojrzenia na Świat oraz samych siebie z dalszej prespektywy, ale głębsze rozpatrywanie tych kwestii staje się bolesne, trudno do zniesienia, dlatego też sądzę, iż stanowi to przyczyne niewielkiej popularności tegoż autora.
Tarkowski nie akceptuje kompromisów, wali prosto z mostu, choć w nieoczywisty sposób.
A przy problemach toczących naszą cywilizację, ciężko to znieść. Większość woli nie zauważać, problemów, gdyż każdy żyje przekonaniem, że ma wystarczająco swoich.
Ludzie w większości uznają samych siebie za męczenników, co prawda, na swój własny sposób, czasami podświadomie, to właśnie uważam za przycznę nikłego odzewu w stosunku do twórczości Tarkowskiego, większość woli dysputować nt. filmów pokroju Avatara, gdzie brak jakiekolwiek głębi, ale można ją sobie dopowiedzieć, dopisać.... bezproblemowo przenieść w nasze realia, lub też rozsiąść się wygodnie w fotelu i cieszyć się prostotą, co powoduje, iż ten film nadal jest aktualny, cała ta sytuacja pokazuje, że nic się nie zmienia, i niestety, nie widzę szans by się zmieniła.
(Dedykacja na koniec filmu, w takich okolicznościach również nie wydaje się przypadkiem.)
----------------------------------------------------------------------------
Choć nie doszłam do rozwiązania motywu syna, to bez wątpienia jest On elementem kluczowym, nie tylko w filmie, ale również w życiu prywatnym Tarkowskiego.
Wyjątkowo spodobało mi się przedstawienie religijności, po filmie doszłam do wniosku, że Andriej był wychowywany w duchu chrześcijańskim, zamieścił w sym dziele wiele odnieśień do tejże religii, jednak chyba nie zgadzał się z nią w pełni, a przynajmniej dopuszczał do siebie również inne formy przejawu religijności, skąd motyw Japonii (yin yang, przypowieści mitologiczne, ikebana).