konto usunięte

Temat: paczaka nr 9

wycinki z wypracowań szkolnych:

1. A było ich tysiące, a nawet setki.
2. Adler gromadził pieniądze, ponieważ chciał wyjechać z synem w podroż dookoła świata, albo gdzieś dalej.
3. Aleksander Głowacki to panieńskie nazwisko Bolesława Prusa.
4. Andromaka była wdową, jakiej wielu mężów mogłoby sobie życzyć.
5. Andrzej Radek myślał, że nauczyciel da mu w skore. Ale było odwrotnie.
6. Anielka głęboko się nasiliła i tak skonała.
7. Anielka mimo zakazu ojca kolegowała się z Magda i świniami.
8. Antek nie miał ojca bo był drwalem.
9. Antygona czuła miłość do brata i dlatego go zakopała mimo zakazu króla.
10. Antygona pochowała brata, splunęła moralnie na króla i powiesiła się.
11. Baryka zakopał precjoza wraz z żona i synkiem.
12. Beanow pędzono za miasto i tam im obcinano piłą niepotrzebne części.
13. Beniowski zabił 6 Kozaków. Jeden z nich umarł, a inni uciekli.
14. Biesiadowali przy suto zastawionych stolcach.
15. Bił swoja żonę, z która miał dzieci przy pomocy sznurka.
16. Bohaterów „Krzyżaków” dzielimy na historycznych i erotycznych.
17. Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.
18. Była to wyspa położona z dala od morza.
19. Car się zlitował i zamienił mu karę śmierci na żywot wieczny.
20. Chemik pracuje dlatego w białym fartuchu, aby nie wyżreć dziury w ubraniu.
21. Chłop pańszczyźniany chodził przygarbiony, bo mieszkanie było ciasne.
22. Chłop pańszczyźniany musiał znosić panu jajka.
23. Chłopi chodzili po polu pionowo i poziomo.
24. Chory więzień nie dość, ze nie był leczony, musiał jeszcze niekiedy umierać.
25. Chrobry pomógł odzyskać tron swemu zięciowi Świętopchełkowi.
26. Czarnecki zebrał duża kupę chłopską.
27. Czytałem sztuki Szekspira. Dwie zapamiętałem: Romeo i Julia.
28. Danusia ratując Zbyszka przed napaścią dzikiego zwierza, zabiła go.
29. Danuśka weszła na ławę i zaczęła grac na lutownicy.
30. Do ludności w „Balladach” Mickiewicza zaliczamy nie tylko pojawienie się rusałki, ale i również jęki chłopa pod jaworem.
31. Dobrze rozwijający się przemysł chemiczny przerabia węgiel na sól kamienna.
32. Dopiero na ostatniej wycieczce nauczyłem się odróżniać wronę i gawrona od siebie.
33. Dosyć szybko można się zorientować, ze Izabella nie nadaje się do interesu, który ma Wokulski.
34. Dr Judym do szkoły chodził w ciotki szpilkach.
35. Dulska była powodem ciąży Hanki.
36. Dziwna z braku czegoś innego podniecała na wyspie ogień.
37. Edward III nie mógł zostać królem Francji, bo jego matka nie była mężczyzną.
38. Faraonowi wmurowano do grobowca jego najlepsza żonę. Wmurowano mu ja na żywca.
39. Gerwazy wyciągnął szable i strzelił.
40. Góral ma na głowie kapelusz, spodnie i kierpce.
41. Górnik pogłaskał konia po głowie i cicho zarżał.
42. Grając na fortepianie koń przeleciał koło okna.
43. Gramatycznie rzecz biorąc dziewczyna ma inna końcówkę niż chłopiec.
44. Grażyna biegła galopem na czele wojska.
45. Grażyna poległa w boju, ale przeprosiła Litowara za ten wypadek.
46. Grecką boginią piękności była Hermafrodyta.
47. Gustaw chcąc zaimponować Anieli ukazuje jej swoje wdzięki.
48. Hanka i Wasylek kochali się tak bardzo, ze ona się utopiła, a on umarł z głodu.
49. I wtedy Jagienka wybiegła z domu i ruszyła z kopyta za Zbyszkiem.
50. Idąc do szkoły wykoleił się tramwaj.
51. Izabella nie chciała poślubić Wokulskiego, mimo iż był to człowiek z interesem.
52. Jacek Soplica miał długie rzęsy i dlatego nazywali go wasalem.
53. Jacek Soplica po swojej śmierci był jakiś nieswój, ale przecież wiedział, że całe życie poświęcił ojczyźnie.
54. Zobaczyłem w oknie brudne nogi od dziewczyny i okropny dym buchał z tamtej strony.
55. Janko Muzykant był niedojedzony.
56. Jaro zakochał się w Bolce i w wyniku tego złamał ręce.
57. Jego matka, będąc małym chłopcem, spadla z drzewa.
58. Jej córeczka Ania uśmiechnęła się pod wąsem.
59. Joanna D‘arc nosiła białą zbroje i czarnego konia.
60. Judym postanowił czuwać nad całkowitym brakiem higieny.
61. Jurand nie rzucił się na Krzyżaków, gdyż tymczasem bił się z myślami.
62. Kain zamordował Nobla.
63. Kangur ma łeb do góry, dwie krótkie przednie kończyny, dwie tylne długie. W worku ma brzuch na małego i długi ogon.
64. Kapitan spuszcza sie zawsze ostatni.
65. Kapłani egipscy wywoływali podstępem zaćmienie słońca.
66. Karusek lubił suczki, ale najbardziej wołał Anielkę.
67. Kazimierz Wielki, choć bardzo się starał nie mógł mięć dzieci, niestety.
68. Kiedy Giaur się wyspowiadał, to tak mu ulżyło, ze umarł.
69. Kiedy Mieszek padł na twarz, niedźwiedź przyszedł powąchać go. Mieszek był jakby nieświeży.
70. Kiedy ojciec wracał z koniem do domu, to chłopcy pchali mu do pyska skórki od chleba.
71. Kikor poszukując cnotliwej żony, załamał się na mostku i poszedł do wdowy.
72. Korsarze wyjeżdżali na bezludne wyspy i łapali niewolników.
73. Kości człowieka są połączone łokciami do kolan.
74. Krowa, podobnie jak koń, składa się z rogów, kopyt, wymion i ogona.
75. Król Waza, jak sama nazwa wskazuje, lubił zupę.
76. Królik jest tak oddany swym małym, ze wyrywa sobie kłaki sierści z brzucha, żeby wyścielić im gniazdo. Któryż ojciec
rodziny zdobyłby się na to?
77. Królowa Kinga została świętą, bo Bolesław był wstydliwy.
78. Kryjąc się po zaroślach przyroda dodawała mu otuchy.
79. Ksiądz Robak strzelił do niedźwiedzia, który zwalił się z hukiem i nie czekając na oklaski pobiegł do domu.
80. Lato mile spędzę w górach u kuzynek, z których zejdę dopiero po wakacjach.
81. Leonardo namalował „Damę z Łysicą”.
82. Litawor, widząc śmierć Grażyny, rzuca się na stos, a ona czyni to samo.
83. Ludność Italii wzrasta szybko dzięki odwadze jej mieszkańców.
84. Ludzie ginęli z mrozu i innych chorób zakaźnych.
85. Ludzie pierwotni mieli wszystko z kamienia.
86. Ludzie powinni być życzliwi, a gdy jeden człowiek upadnie, to drugi powinien się przejąć.
87. Maciek wypędzony przez Ślimaka, zamarzł w lesie i bardzo tego żałował.
88. Meduza żyje w jelicie grubym człowieka i jest szkodnikiem bardzo pożytecznym.
89. Meteorolodzy wychodzą trzy razy dziennie oglądać swoje narządy.
90. Mąż był bardzo zdziwiony, gdy odpiął swój strój i ujrzał postać kobiecą.
91. Mężny Roland leżąc na polu walki widział swój koniec.
92. Mimo wysiłków służby drogowej - mżawka nie ustawała.
93. Na obrazie Matejki mistrz krzyżacki staje dęba na koniu.
94. Na skutek żałoby swojej matki, Iwona urodziła się 5 lat po śmierci ojca.
95. Na znak, ze kochał matkę, Marcinek obrabował stara kaplice.
96. Największym błędem Bolesława Krzywoustego było to, że podzielił swych synów na 5 części.
97. Nasz pies ma trzy lata, długi ogon i niebieskie oczy zupełnie jak tatuś.
98. Nauka przychodziła mu z trudnością, wiec ją skończył i umarł na suchoty.
99. Nel nałożyła mu piersi na głowę i spokojnie usnęła.
100. Nerki, moczowody, pęcherz moczowy i cewka tworzą układ wydawniczy.
101. Nowela „Janko Muzykant” podobała mi się dlatego, ze Janko miał talent i marnował go.
102. Obok grobów smutnych i zaniedbanych stały groby tętniące życiem.
103. Odyseusz przykrył się liściem na łokciach i kolanach, bo wstydził się swojej nagości.
104. Ojciec Judyma był szewcem i z tego powodu alkoholikiem.
105. Oko umieszczone jest w moczodole.
106. Oprócz zabitych na polu walki leżało wiele obrażonych.
107. Pan Dulski był sterylizowany przez żonę.
108. Pan Piotr widział w narzeczonej same zalety. Resztę zobaczył po ślubie.
109. Pierwszą klientką dr Judyma była matrona prosząca o datki dla źle się prowadzących dziewic.
110. Pigmeje są to maleńcy czarni ludzie, tak jak u nas krasnoludki.
111. Po jednej stronie rynku naszego miasteczka stoi kościół, po drugiej ratusz, a dookoła wybudowane same nowe domy
publiczne.
112. Znanym drapieżnikiem leśnym jest drapichrust.
113. Po wielu staraniach lekarza pani Mostowickowa zmarła.
114. Pot spływał po nim od stop do głów.
115. Potrzeby fizjologiczne u chorych w szpitalu załatwia salowa.
116. Powieść podobała mi się pod względem stylu pisarza, który był przystępny i nie miałam z nim trudności.
117. Powietrze składa się z tlenu, wodoru i azotoksu.
118. Pożyczyłam książkę od koleżanki, która była bardzo zniszczona.
119. Przedstawiciele Odrodzenia we Włoszech: Mona Liza, Leon Davinci, Dawid i Mojżesz.
120. Przedstawicielem materializmu był Demokryt z Abwehry.
121. Radek był to chłop tęgi w biodrach, a chudy w biuście.
122. Radek miał trudne dzieciństwo, bo musiał chodzić pod gore i do szkoły.
123. Richard zastrzeliwszy się, zaczął z uciechy skakać po drzewach.
124. Robak, ratując Tadeusza, strzelił do niedźwiedzia, który nie wiedział, że jest jego ojcem.
125. Robinson zatkał kozę kamieniem, żeby mu nie uciekła.
126. Rodzicami Żeromskiego byli Józef i Wincenty Żeromscy.
127. Roland był bardzo towarzyski. Nawet po śmierci towarzyszy znosił ich trupy z pola walki.
128. Rozstanie Cezarego Baryki z Laurą było bardzo romantyczne, ponieważ on uderzył ją szpicruta.
129. Samiczkę od samca ropuchy odróżniamy po kolorze włosów pod pacha.
130. Santiago miał 80 lat i daleko do domu.
131. Serce zdrowego człowieka powinno bić 70 do 75 minut.
132. Sfinks to baśniowe zwierze: pół-kobieta, pół-lew, pół-orzeł.
133. Skawiński usiadł na brzegu wyspy i z zainteresowaniem zaczął połykać kartki „Pana Tadeusza”.
134. Skrzetuski dzięki kolegom miał dużo dzieci.
135. Skrzetuski zobaczył jak szli: nagi dziad z wyrostkiem na przedzie.
136. Skrzetuskiemu na myśl o Helenie posiwiała broda.
137. Służący doił krowę nad stawem, a w wodzie wyglądało to odwrotnie.
138. Sonet zawiera nędzny opis wsi.
139. Spróchniały ząb czasu dotknął go swoim palcem.
140. Stolica Polski przeważnie jest Warszawa.
141. Straszne były te krzyżackie mordy.
142. Szkapę zapewne wychudziła sama Konopnicka, chcąc w ten sposób bardziej podkreślić ówczesna nędzę.
143. Szlachta w „Panu Tadeuszu” była bardzo gościnna, bo jak przyjechał pan Tadeusz na koniu, to o nic się go nie pytano, tylko dano mu siana.
144. Ślimakowi ciężko było bronować, ponieważ kamienie właziły mu w zęby.
145. Tadeusz po wejściu do pokoju zobaczył rozrzucone części garderoby damskiej wraz z właścicielką.
146. Tadeusz spostrzegł zmarszczkę na twarzy Telimeny, która ciągnęła się od ucha do ucha.
147. Tasiemiec rozmnaża się przez podniecenie.
148. To nie była dziewica, tylko cos okropnego.
149. Turcy sadzili, że w obozie nie pozostała już ani jedna żywa noga.
150. Usuwano stare gruzy, a na ich miejsce budowano nowe.
151. W 1877 w Ameryce Północnej toczyła się wojna seksualna.
152. W czasie ferii zrobiłem dwa karmniki dla ptaków i jeden dla sióstr urszulanek.
153. W czasie totalnej mobilizacji wcielono do wojska nawet dzieci w podeszłym wieku.
154. W dalszej drodze Nel zachorowała na febrę. Staś postarał się o ligninę i Nel wyzdrowiała.
155. W noweli „Dym”, syn pragnąc ukazać matce swa gorąca miłość, buzował w piecu.
156. W Olsztynie istnieje fabryka opon mózgowych.
157. W puszczy żyje dużo drapieżników, które mogą człowieka pożreć, zadusić i zostawić.
158. W Średniowieczu drogi były tak wąskie, że mogły się minąć najwyżej dwa samochody.
159. Wacek wszedł na lód i zaczął pękać.
160. Wojna wybuchła w nocy z 25 na 27 marca.
161. Wokulski spotkał Izabellę na spacerze w łazience.
162. Wolski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwiedzich kopyt.
163. Wszelkie robaki posuwają się ruchem robaczkowym.
164. Wszyscy czujemy się dobrze z wyjątkiem dziadka, który umarł.
165. Wśród wirusów wyróżniamy: mikroby, mikrony, mikrusy i mikrobusy.
166. Z Paryża uciekł Słowacki do Włoch, aby pomyśleć.
167. Za ścianą dał się słyszeć tupot kopyt i po chwili do karczmy wpadła Danusia z księżna Mazowiecka.
168. Za zwłokami bohatera niesiono wszystko, czym się w życiu posługiwał: zbroje i kobiety i płaczki.
169. Zbliżała się pora śniadaniowa; krowy jadły trawę, a ja razem z nimi.
170. Zbyszko Dulski wyrusza z domu na dnie i noce, aby się puszczać i lumpartować.
171. Zbyszko miał z Hanką incydent, po którym służąca znalazła się w ciąży.
172. Zbyszko opanował się dopiero wtedy, gdy Jagienka powiła dwojaczki.
173. Zenon Sienkiewicz skrzywdził Justynę z dwu stron.

konto usunięte

Temat: paczaka nr 9

Z uczniowskiego dzienniczka...
Czyli szkolne uwagi !!!

~ Na klasówce z informatyki twierdzi, że wcale nie ściąga, tylko kopiuje.
~ Dłubie w zębach cyrklem, a to co wydłubał, układa na ławce.
~ Na wzmiankę o panu od fizyki krzywi się paskudnie.
~ Córka przychodzi do szkoły w bardzo obcisłych bluzkach, czym rozprasza nauczycieli.
~ Zapytany, czy ma jakieś zwierzę, odpowiedział, że świerzba.
~ Nie chce śpiewać hymnu szkoły. Mówi, że uznaje tylko disco polo.
~ Zaglądał do pokoju nauczycielskiego przez dziurkę od klucza.
~ W czasie zwiedzania muzeum ślizgał się na kapciach i podciął nogi przewodniczce.
~ Nie chce pisać klasówki, bo twierdzi że to dla niej za duży stres.
~ Na każde pytanie nauczyciela odpowiada: "O Jezus Maria!"
~ Z radości że nie ma nauczyciela zwalił tablicę.
~ Zadaje pytania, na które nie znam odpowiedzi.
~ Puszcza bąki i zwala winę na nauczyciela.
~ Spóźnił się na lekcje i tłumaczył, że miał ważne spotkanie z Michaelem Jacksonem
~ Nie chce pisać kredą na tablicy, bo twierdzi, że to przestarzała metoda.
~ Grał w okręty na dzienniku lekcyjnym.
~ Pali papierosy, a przyłapany twierdzi, że to cygara.
~ Grozi kolegom śmiercionośną bronią w postaci cyrkla.
~ Pisze wypracowania hieroglifami.
~ Pije wodę z akwarium i podjada rybkom pokarm.
~ Spytał, czy zamiast iść do tablicy może wysłać SMS-a.
~ Molestuje koleżankę długopisem.
~ Narysował na ławce gołą babę.
~ ...i przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej na wychowawcy.
~ Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemię cyrklem w doniczce.
~ Schowany za podręcznikiem fizyki wydaje odgłosy przyprawiające mnie o mdłości.
~ Wyrzucił koledze teczkę za okno i powiedział, że "jak kocha to wróci".
~ Rafał cały czas śpiewa i nuci na lekcji.
~ Po wpisaniu uwagi Rafał zaczął chodzić po klasie.
~ Podpalił koledze teczkę na lekcji i zapytał, czy może wyjść po gaśnicę.
~ W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by jak twierdzi zyskać na czasie.
~ Zamknął nauczyciela na klucz i odmówił zeznań.
~ Podał nie swoje imię motywując, że chciałby się tak nazywać.
~ Wysłany po kredę przyniósł ślimaka.
~ Wysłany w celu namoczenia gąbki wrócił z mokrą głowa i suchą gąbką.
~ Po napisaniu kartkówki nie oddał jej twierdząc, że zostawił ja w domu.
~ Ukradł dziennik lekcyjny, nie chce oddać i żąda okupu.
~ Na lekcji zajęć praktyczno-technicznych umyślnie piecze ciasto bez mąki.
~ Rozbiera atomy na cząsteczki i kładzie sobie na oczach.
~ Ukradł sedes z ubikacji szkolnej.
~ Stale obraża się na nauczycieli.
~ Na lekcji biologii rzucił we mnie łopatą.
~ Wyrwany do odpowiedzi mówi, że nie będzie zeznawał bez adwokata.
~ Kopnął kolegę i mówi, że go boli głowa.
~ Pluje pod nogi nauczyciela. Upomniany twierdzi bezczelnie, że bada siłę grawitacji.
~ Przemek bawi się na lekcji wszystkim, nawet chorym palcem.
~ Wkłada kapiszony do kontaktu czym doprowadził nauczycielkę na pogotowie.
~ Michał zachowywał się nieodpowiednio po lekcjach. Obrzucał śniegiem dziewczęta i wrzucał śnieg do szatni.
~ Na uwagi nauczyciela w ogóle nie reaguje.
~ Uczeń przeszkadzał pani w lekcji, m.in. leżał na podłodze, robił zamieszanie.
~ Syn lata z gołym brzuchem po błocie.
~ Naraża kolegów na śmierć rzucając kredką po klasie.
~ Przywiązał koleżankę do krzesła i żąda okupu.
~ Nie nosi kredek i to ciągle.
~ Zjada ściągi po klasówce.
~ Butelką z piciem bije Piotra W. w brzuch.
~ Podczas przerwy przed pracą-techniką kopał Mateusza Duszyńskiego.
~ Przeszkadza w prowadzeniu j. rosyjskiego. Zabiera zeszyt koledze i przestawia na inną ławkę.
~ Wlał wodę do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki.
~ Demonstruje na fizyce zabawki.
~ Bije się z Pomiernym na biologii, przewraca ławki.
~ Rzuca kredą, rozmawia, nie interesuje się lekcją biologii.
~ Podarł firankę w sali 46.
~ Na j. angielskim je ciastka, nie reaguje na polecenia nauczyciela.
~ Zabrał z ubikacji przetykacz do WC i robił stemple na ścianie.

konto usunięte

Temat: paczaka nr 9

Z pamiętnika posła:

--------------------------------------------------------------------------------

Poniedziałek
Znów do roboty... Zaledwie zakończyła się poprzednia sesja parlamentu, pamiętam, śpiewaliśmy kolędy i dawaliśmy sobie podarunki pod choinkę, a tu znów już trzeba do roboty. Dzieciaki się śmieją, bo akurat zaczynają się im wakacje a ja muszę kisić się w ławce. No ale nic, trzeba przecierpieć te dwa albo i trzy tygodnie. Chyba wystąpię o dodatek za pracę w nadgodzinach. Kto to widział tyle tyrać.
Wtorek
Jak gorąco! Odparzyłem sobie pośladki o ławę. Wkurzyło mnie to i rzuciłem pomysł strajku. Oflagowaliśmy się, założyliśmy Poselski Komitet Strajkowy i ogłosiliśmy listę 22 postulatów, bez spełnienia których nie przerwiemy strajku. W razie niespełnienia postulatów zagroziliśmy głodówką rotacyjną, tzn. głodować będą po kolei wszyscy posłowie w godzinach 8-8.15 rano i 02-02.30 w nocy, oraz wszyscy w przerwach między posiłkami. Ci z ZCHN głosowali "za", bo w starszym wieku dobrze jest się czasem przegłodzić, ale pod warunkiem żeby głodówkę nazwać postem, bo poszczenie jest jak najbardziej zgodne z wartościami chrześcijańskimi.
Środa
Zachorował kolega z naszego klubu. Mówiłem mu, że langusty z kawiorem nie popija się litrem koniaku! Wysłaliśmy mu życzenia do szpitala: "Drogi kolego, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. 34 za, 5 przeciw, 2 się wstrzymało".
Czwartek
Wczoraj na balandze doszliśmy do wniosku, że właściwie zapomnieliśmy o jeszcze jednym postulacie: Żądamy podwyżki diet do przeciętnej płacy kongresmana i wypłaty jej w dolarach. Fuck! Okazało się, że kongresman zarabia mniej niż my. Wycofaliśmy postulat i nagłośniliśmy to jako wyraz naszej troski o społeczeństwo i jako przykład skromnych wymagań materialnych parlamentu.
Piątek
Kupili mi Mercedesa 500. Moi wyborcy przestaną się wstydzić, że jeżdżę jakimś marnym BMW.
Sobota
Obudziłem się zlany potem, ale po chwili okazało się, że to tylko sen. Nadal mam przy sobie - jak każdy mężczyzna - narzędzie gwałtu. Ufff.
Niedziela
Pod oknami wrzeszczeli rolnicy albo nauczyciele. Jeden motłoch, chuj z nim. Przeszkadzają w mszy i nie usłyszałem kto załapie się na kolejną wycieczkę do Rzymu z prezydentem. Wedle listy z naszej partii powinien jecha teraz szwagier ciotki mojego szofera, ale jak znam życie to pojedzie znów stryjenka wuja tego elektryka od maszynki do głosowania. Facet powiedział, że albo ją poślemy albo przestanie dodawać nam głosów.
Poniedziałek
Po paru piwkach jechałem sobie środkiem chodnika (przecież nie pojadę ulicą, bo o wypadek nietrudno) i jakiś palant potrącił mego Merca. Rodzinę ofiary obciążono kosztami naprawy.
Wtorek
Spotkanie z wyborcami. Obiecałem emerytom po 130 milionów renty. Bili brawo. Potem nazwałem prezydenta agentem. Bili brawo. Potem rzuciłem hasło "precz z żydostwem". Bili brawo. Potem powiedziałem, że solidaryzuję się z nimi, bo też zarabiam zaledwie 20 milionów. Bili - ale mnie. Okazało się, że oni wprawdzie zarabiają 20 mln lecz rocznie. Muszę uważniej czytać notatki jakie mi robią w biurze.
Środa
Zgłosiłem votum nieufności w stosunku do rządu. Na szczęście koledzy powiedzieli mi, że pięć dni temu obaliliśmy tamten rząd i teraz jestem wicepremierem. Nawet nie wiedziałem. Powiedziałem, że się pomyliłem. I tak wszyscy spali.
Czwartek
Dzisiaj głosowaliśmy nad jakąś ustawą czy podatkiem; nie pamiętam. Czytałem sobie "NIE" i nagle widzę, że kamerzysta usiłuje sfilmować jak ktoś obok mnie głosuje na dwie ręce i jedną stopę. A to sukinsyn! Kamerzysta. Usiłuje manipulować opinią publiczną. Wezwałem i opieprzyłem. Jej, jak ja to lubię!
Piątek
Prezydent zrobił aluzję, że już dawno nie całowaliśmy go w dupę. Powiedział - bezczelny - że jakby co, to rozwali ten cały parlament siekierą. Cham ze słomą w butach. Nie pomyślał, że musiałbym wtedy wrócić do tej kanciapy na budowie i dalej robić za stróża nocnego.
Sobota
Zawiązaliśmy koalicję. Ja i ta blondyna z KPN... czy może z PSL? Cholera ją wie. Szybko uzgodniliśmy wspólny punkt widzenia i znaleźliśmy płaszczyznę porozumienia. Ruchy frykcyjne... pfu, frakcyjne, odchodziły aż dudniło. Ona trochę narzekała, że obtarła sobie kolana na klęczniku, gdy ładowałem ją od tyłu, ale co tam, dla dobra Polski można pocierpieć. Miło było, ale potem okazało się, że to komunistka! Jak Bozię kocham! W środku była całkiem różowa, a miejscami nawet czerwona! Zdekomunizowałem ją przez okno.
Niedziela
Grałem w karty z szefem klubu bezpartyjnych katolików, albo niekatolickich partyjnych. Nigdy się nie mogę w tym połapać. Wygrałem dwa etaty wice wojewody (koledzy się ucieszą!), 15-minutowe "okienko" w TV zaraz przed "Kołem Fortuny", podróż z prezydentem do Gwadelupy i służbową hondę accord, ale starą, bo ma już pół roku i 10,000 na liczniku. Będzie dla szwagra, bo pieni się, że ma posła w rodzinie i nawet nie jest jeszcze ambasadorem. Tamtemu łyso było, więc dałem mu potem wygrać w tym głosowaniu nad budżetem. Zabrano emerytom połowę szmalu i podniesiono podatki do 95% Niezły interes zrobiłem, może nie?
Poniedziałek
Łotr! Sukinsyn bez czci i sumienia! Ta honda ma 35.000 na liczniku i popielniczkę pełną petów; a co gorsza prezydent odwołał wizytę w Gwadelupie, o czym wcześniej nie wiedziałem. Jakże pazerni i nieuczciwi bywają niektórzy nasi wybrańcy społeczeństwa.
Wtorek
Ciekawa inicjatywa. Zgłoszono projekt by tytuły senatora i posła przechodziły z ojca na syna. Oczywiście ślubnego. Hmmm, trzeba to przemyśleć. Jak by to ładnie nazwać, żeby ten motłoch się nie pienił... "proces płynnej sukcesji władzy"... nie, to jeszcze nie to. Ale poczekamy, poczekamy, nie ma co się śpieszyć...
Środa
Zadzwoniłem na posterunek i dla żartu powiedziałem, że w kiblu jest bomba. Ile było radości i zamieszania! A przy okazji wydało się, że Moczulski nosi damskie majtki w kwiatki z czarną koronką i podwiązki. Tylko dlaczego na szyi?
Czwartek
Dziś zatrzymał mnie policjant, bo podobno przejechałem światła albo przechodnia. Dobrze, że mi zwrócili uwagę koledzy, bo wlókłbym tego gościa aż pod sam Sejm. Powiedziałem policjantowi, że nie mam do niego urazy i raczej go nie wywalę z roboty. Czasem trzeba zdobyć się na jakiś wielkoduszny gest.
Piątek
Boże jak nudno! Graliśmy w pingponga i w okręty, a później w chowanego i berka. Potem niestety włączono kamery i trzeba było siedzieć w ławach i udawać, że się słucha. A gość na ambonie, pardon, mównicy, udawał, że wie o czym mówi.
Sobota
Ciężki kac.
Niedziela
Klin klinem!
Niedziela
O Jezu?! Cały tydzień piłem?!
Poniedziałek
Przypomniało się nam, że strajkujemy. Postanowiliśmy nasze postulaty złożyć prymasowi albo prezydentowi. Niestety prymas akurat wyjechał do Rzymu. Na szczęście prezydent właśnie wrócił z Rzymu, więc daliśmy mu nasze żądania. Stasiu umie pisać, więc wykaligrafował je na kawałku papieru. Lech podziękował i zawinął sobie w niego śledzika. Ale powiedział, że mu Wachowski poczyta, bo umie, a nawet lubi.
Wtorek
O kurczę! Przeczytał! Powiedział, że się w pełni z nami zgadza, przyłącza do strajku i staje na jego czele. Chce tylko żebyśmy ustawili mu jakiś płotek, przez który sobie poskacze dla formy. Tylko niewysoki. No i musi by ksiądz Cybula, albo jeszcze lepiej śledzik z Cybulą i pół literka.
Środa
Czasowo zawiesiłem strajk, bo mi wątroba strasznie łupie. Do cholery z taką głodówką! Ileż można "przyjmować tylko płyny". Jak tu pić bez zagrychy?!
Czwartek
Wstaliśmy wszyscy w złym humorze. Te gnoje cała noc wyły pod hotelem. Kapitalizm im się nie podoba! We łbach się im przewraca. Ale my im pokażemy! Zebraliśmy się, i raz - dwa - zgłosiliśmy wotum nieufności wobec społeczeństwa, rozwiązaliśmy je i wybraliśmy sobie nowe. Teraz można żyć!

konto usunięte

Temat: paczaka nr 9

Z notatnika policjanta - (ta wiadomosc jest tajna - po przeczytaniu zjedz ja!)

Poniedzialek - Siedze razem z kapralem Klucha nad krzyzówka.
Wtorek - Nadal siedzimy nad krzyzówka.
Sroda - Przyszedl plk Zelazny i powiedzial zebysmy odwrócili krzyzówke, bo lezy do góry nogami.
Czwartek - Odwrócilismy, ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.
Piatek - Zglodnialem Kapral Klucha chyba tez, bo krzyzówka zniknela.
Sobota - Poniewaz zabraklo krzyzówki z nudów zabralismy sie do lapania bandytów.
Ja zlapalem jednego a kapral Klucha 38.
Niedziela - Pulkownik Zelazny, osobiscie zlozyl przeprosiny na rece attache ambasady
Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasazerami. A ja musialem zwolnic kierowce... pech...
Poniedzialek - Kieruje ruchem na skrzyzowaniu. W radiowozie jechal plk. Zelazny.
Pomachalem mu reka i mam teraz niezly karambol.
Wtorek - Razem z kapralem Klucha bierzemy udzial w poscigu za skradziona Toyota.
Musimy go jednak przerwac, bo nogawka wkrecila mi sie lancuch, a kapralowi Klusze ped powietrza oderwal dzwonek.
Sroda - Przesluchuje zboczenca zlapanego w parku. Idzie w zaparte, za to ja sie cholera przyznalem.
Czwartek - Dostalismy wiadomosc, ze przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka
babcia Pelagia lewituje. Udalismy sie na miejsce. Ta wersja wydarzen sie nie potwierdzila.
Babcia Pelagia wcale nie lewitowala. Powiesila sie na zyrandolu.
Piatek - Gram z kapralem Klucha w karty. Wygralem. Piec asów na karete jokerów.
Sobota - Wczoraj wieczorem zauwazylem zle zaparkowanego "malucha". I do tego tuz pod moim oknem.
Zapisalem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdzilem go w kartotece. To mój "maluch" chyba wezme urlop.
Niedziela - Na spacerze pogryzlem wiewiórke Czuje tez jakis wstret do wody. Moze to angina?
Poniedzialek - Dostalismy zawiadomienie o zaginieciu kotka pana ministra. Pedzimy na sygnale.
Tuz pod domem pana ministra, kapral Klucha na cos najechal. Sprawdzam co to bylo. Juz nie szukamy kotka.
Wtorek - W parku pojawil sie ekshibicjonista. Zastawilismy na niego pulapke. Niestety. Wymknal sie.
Zostal mi w reku tylko jego plaszcz. Fajnie wygladal, jak goly przedzieral sie przez krzaki. W samej tylko koloratce.
Sroda - Remontuje mieszkanie. Wstrzelilem kolek w sciane. Umówilem sie z sasiadem, ze w dziure
po kolku wstawimy drzwi. Nie protestowal. Byl nieprzytomny.
Czwartek - W pracy same nudy. Przegladam listy goncze. Jednego goscia jakbym skads znal. Ale skad?
Piatek - Dzisiaj plk. Zelazny oddal mi moja ankiete personalna ze zdjeciem, która nie wiadomo czemu,
zaplatala sie miedzy listy goncze. Teraz juz wiem skad znalem tego goscia!
Sobota - Badania kontrolne. Oddalem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.
Niedziela - Cala komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o milosci dwóch jamników.
Tak mi powiedzial kapral Klucha. Zapytalem sie o tytul... "Psy 2"...? To nawet sie zgadza.
Poniedzialek - Od samego rana bola mnie zeby. Niby sztuczne uzebienie a jednak?!
Wtorek - Dzisiaj rano mielismy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak sie to spodobalo, ze zaczal wszystkim
zdejmowac odciski palców. Pulkownik Zelazny nie zgodzil sie jednak na zdjecie butów i przylozyl kapralowi aktówka.
Sroda - Nudzimy sie w radiowozie. Grzebie w samochodowej zapalniczce. Palec mi sie zaklinowal. Przestalem
sie nudzic. Za to zaczalem sie pocic
Czwartek - Dostalismy wiadomosc o napadzie na bank. Pojechalismy tam czym predzej, ale nie bylo sie po co
spieszyc. Ludzie juz wszystko wyzbierali.
Piatek - Kapral Klucha ruszyl w poscig za pijanym rowerzysta. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze,
ze wczesniej wysiadlem na siusiu.
Sobota - Dzisiaj lapiemy na radar. Cos nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostalismy wiadomosc z
komendy, aby zwrócic echosonde, która jest dowodem w sprawie.
Niedziela - Razem z Klucha i Paprochem pojechalismy na ryby. Dzien bardzo udany. Szkoda tylko, ze
zapomnialem zabrac wedek dla naszego zgranego zespolu
Poniedzialek - Dzisiaj zaspalem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwaly mi
sie lusterka. 60km/h - lakier zaczal sie luszczyc, a wycieraczki przepelzly na tylnia szybe 70km/h
- maska zawinela mi sie na dach. Przechodze na predkosc ekonomiczna. Minal mnie rowerzysta.
Wtorek - Kapral Klucha przyniósl na komende swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony,
plk. Zelazny pobiegl do toalety. A ja niestety, zwymiotowalem dopiero w domu.
Sroda - Dzisiaj przywiezli nam nowe umundurowanie. Ladne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA.
Tylko te pompony na czapkach takie jakies...dziwne.
Czwartek - Mam dolegliwosci zoladkowe Caly dzien. siedze w toalecie. Papierkowa robota.
Piatek - Komputeryzacja policji postepuje. Tak napisali w biuletynie, który zostal nam przyslany
z komendy glównej. Razem z paczka dyskietek. Plk. Zelazny zlozyl podanie o przydzial komputera.
Sobota - Przyszedl jeden taki i zaczal sie awanturowac, ze on placi podatki a my tu tylko siedzimy
i pijemy kawe. Zaprzeczylem. Kawa skonczyla nam sie w zeszlym tygodniu.
Niedziela - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Cwiczy posterunkowy Paproch
z manekinem. Cos tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebral sie do naga?!
Wszedl Zelazny i wytrzaskal Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem.
Rozbierac sie czy nie? A zima?
Poniedzialek - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedzial, ze idzie sobie ugotowac jajka.
Zawczasu wezwalismy pogotowie ratunkowe. Oj, jego zona bedzie znowu wsciekla!
Wtorek - Razem z kapralem Klucha znalezlismy zwloki mezczyzny, lezace na lawce.
Klucha przytknal mu lusterko do ust i stwierdzil, ze mezczyzna nie oddycha. Kiedy próbowalem
sprawdzic dokumenty denata, zwloki zaczely chrapac. Klucha ma popsute lusterko.
Sroda - Zawiadomienie o gwalcie. Pojechalismy na miejsce zdazenia. Kapral Klucha przesluchal
dziadka Edka, który byl ofiara napasci seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest
niejaka babcia Wiesza. Kapral Klucha udal sie do babci w celu jej przesluchania. Ku memu
zdziwieniu, potwierdzilo sie doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedl od babci Wisi
po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.
Czwartek - Caly czas leje deszcz. Nudzimy sie. Paproch zaproponowal gre w butelke.
Odsunelismy sie od tego zboczenca na znaczna odleglosc.
Piatek - Razem z Paprochem, eskortowalem dzis pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem
dlaczego tak sie nazywa ten zaklad. Spotkalem tu przeciez mnóstwo znanych wszystkim
osobistosci: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock 'n' rola nie chcial
mi jednak zaspiewac tylko ugryzl mnie w reke i naplul na daszek czapki.
Sobota - Mobilizacja sil. Dzisiaj mecz w naszym miescie. Ochraniamy stadion.
Gdyby Klucha nie krzyczal "GOL" kiedy bramke strzelila druzyna przyjezdna,
byc moze wyszlibysmy z tego calo.
Niedziela - Leczymy rany po meczu. Klucha lezy na gastrologii, bo kibice kazali mu zjesc
krawat i palke. Ja leze na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakis lysy przywalil mi lawka,
a drugi w szaliku poprawil metalowa rurka. Paproch lezy nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzl sie w murawe.

konto usunięte

Temat: paczaka nr 9

Wypowiedzi kierowców:

1. Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść .

2. Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną .

3. Powiedziałem policjantce , że nic mi nie jest , ale kiedy zdjąłem kapelusz , stwierdziłem, że mam pękniętą czaszkę .

4. Co mogłem zrobić , aby zapobiec wypadkowi ?! Jechać autobusem ?!

5. Ostrożnie przyhamowałem, żeby ta kobieta upadła jak najdelikatniej .

6. Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną, uderzyłem przechodnia.

7. Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.

8. Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem .

9. Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.

10. Przechodzień uderzył mnie i wszedł pod mój wóz.

11. Przechodzień nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać, więc go przejechałem.

12. Kierowca, który przejechał człowieka: Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem,
że on jest bardziej pijany ode mnie .

13. Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział,
że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala .

14. Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.

15. Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: Zostałam uderzona
w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię.

16. Świadek potrącenia pieszego: Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci,
znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa.

17. Piesza potrącona przez samochód: Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach .
Okazało się, że jeden but jest za kioskiem ruchu, a drugi na dachu kiosku .

18. Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany .

19. Świadek potrącenia pieszego: Usłyszałem, jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka : Stój !!!

20. Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem .

21. Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy, kiedy go stuknąłem .

22. Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem pijany.
W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.

23. Kiedy wróciłam do samochodu, to się okazało, że on umyślnie, albo nieumyślnie zniknął.

24. Jechałem do szpitala z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.

25. Prowadziłam od 40 lat, kiedy nagle zasnęłam przy kierownicy i miałam wypadek.

26. Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.

27. Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został kradziony .

28. Pytanie: Czy próbował pan dać ostrzeżenie ?
Odpowiedź ubezpieczonego: Tak , klaksonem .
Pytanie: Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie ?
Odpowiedź ubezpieczonego: Tak . Zrobiła " muuu".

29. Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.

30. Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.

31. W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony , przez co wjechałem w auto przede mną.

32. Wyrzuciło mnie z samochodu , kiedy zjechał z szosy . Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zbłąkane krowy.

33. Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telefoniczny.

34. Na samochód wpadła krowa . Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia .

35. Ubezpieczony zostawił auto na polu . Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.

36. Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie,
nie prosiłabym go, żeby prowadził.

37. Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie .

38. Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy .

39. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara .
Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła
w poszyciu leśnym z anteną w pysku .

40. Budka telefoniczna zbliżała się . Kiedy próbowałem zjechać jej z drogi, to uderzyła w mój przód.

41. W pewnym momencie drzewo dostało się pomiędzy kabinę ciężarówki i przyczepę.

42. Wracając do domu, podjechałem do złego domu i wpadłem na drzewo, którego nie mam.

43. Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.

44. Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak
grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.

45. Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się
to z państwa aprobatą.

46. Kiedy dojeżdżałam do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem
się nie pojawiał i nie zdążyłam zahamować.

47. Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną plastikową mysz.

48. Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.

49. Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel .
Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu.
Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.

50. Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.

51. Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.

52. Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich zamiarach.

53. Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w moją żonę.

54. Mój samochód był legalne zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.

55. Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.

56. Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę.

57. Spojrzałem na zegarek - była godzina 7.05.

58. Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.

59. Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.

60. Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.

61. Niewidzialny samochód nadjechał z nikąd, uderzył w mój i zniknął.

62 Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.

63. Myślałem, że mam opuszczone okno, jednak okazało się, że jest podniesione,
kiedy wystawiłem przez nie rękę.

64. Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.

65. Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.

66. Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.

67. Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.

68. Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem, którego nie mam.

konto usunięte

Temat: paczaka nr 9

Dowcipy o wojsku

P: Co je żołnierz?
O: żołnierz je obrońca ojczyzny...

P: Co ma żołnierz?
O: żołnierz ma stać na straży obrony....

P: Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar?
O: Powinien wylecieć w powietrze!

P: Co ma żołnierz pod łóżkiem?
O: żołnierz pod łóżkiem ma utrzymywać porządek...

P: Co ma żołnierz w plecaku?
O: żołnierz w plecaku ma nosić swoje rzeczy...

P: Co to jest pojecie czaso- przestrzeni w wojsku?
O: To jest kopanie dołu od rana do wieczora.

P: Co ma żołnierz w spodniach?
O: żołnierz w spodniach ma chodzić długo i oszczędnie...

P: Ile żołnierz ma par butów i z czego?
O: żołnierz ma dwie pary butów, z czego jedna w magazynie.

P: Jaki ma żołnierz płaszcz i po co?
O: żołnierz ma płaszcz długi po kolana...

P: Do czego służy żołnierzowi chlebak?
O: Do noszenia granatów (żeby się nie chlebotały).

P: Kiedy żołnierz może używać broni?
O: Kiedy Bronia skończy 16 lat.

P: Co to jest: zielone, ogolone i skacze?
O: Żołnierz na dyskotece

Major: Woda wrze w 90 stopni. Cisza na sali. Po chwili student:
- Mnie uczyli że w 100 stopni.
Major: W 90 stopni!
Inni studenci zaczynają się śmiać. Major sprawdza w notatkach.
- Przepraszam, 90 stopni to kat prosty.

- Z jakiego materiału zrobiona jest lufa?
- Ze stali.
- Dwa. W książce pisze wyraźnie: Zamek zrobiony jest ze stali a lufa z analogicznego materiału.

- Na Zachodzie mają: bombę atomową, artylerię atomową, rakiety atomowe, granaty atomowe,..
Śmiech na sali.
- Z czego się śmiejecie! Rzuca się zza przeszkody stałej

Kałuża to akwen wodny o bliżej nieokreślonych własnościach strategicznych, do przebycia którego wojsko nie potrzebuje sprzętu zmechanizowanego.

Spadochroniarz:
- Jestem na wysokości stu metrów nad ziemią! Czy mogę otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie!
- Jestem pięćdziesiąt metrów nad ziemią, czy mogę...
- Jeszcze nie!
- Już tylko pięć metrów!
- A co z pięciu metrów nie skoczysz bez spadochronu?!

Ruscy żołnierze uciekają przed niemieckimi. Rosjanie skryli się w studni, a Niemcy przy niej się zatrzymawszy, zastanawiają się dokąd mogli uciec ścigani:
- A może poszli do lasu...
- A może poszli do lasu... - wtórują im Rosjanie z wnętrza studni.
- A może schowali się w studni. - mówią Niemcy.
- A może schowali się w studni. - powtarzają Rosjanie.
- A może rzucimy tam granat.
- A może poszli do lasu...

Sierżant:
- Pieprzyliście szeregowy, że umiecie gotować. Coście do cholery gotowaliw cywilu?
- Smołę, panie sierżancie

Rekrut- spadochroniarz skoczył i spadochron się nie otworzył. Próbuje rezerwowy i nic. Nagle widzi z dołu zbliża się jakiś sierżant.
- Panie sierżancie! jak to się otwiera, bo ja to pierwszy raz.
- Nie wiem - odpowiada sierżant - bo ja to jestem saperem co się pierwszy raz pomylił....

Co dziś będzie na obiad? - pyta żołnierz kucharza.
- Jeszcze nie wiem.
- Obiad ma być za pół godziny, a ty nie wiesz co ugotować?!
- Bo my nazwy nadajemy dopiero wtedy, gdy potrawy są już gotowe.

Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English?
- Hee???
Pytają następnego:
- Do you speak English?
- Hee???
I następnego:
- Do you speak Eglish?
- Yes, I do.
- Hee???

- A więc żołnierze mamy sześć stron świata.
- Przepraszam panie sierżancie, ale mnie uczono, że mamy cztery
- Macie rację, pomyliłem z gitarą...

Żołnierz wysyła telegram do dziewczyny:
- Przyjadę w sobotę jak będę mógł.
Dziewczyna odtelegrafowała:
- Będziesz mógł. Przyjeżdżaj.

Dowódca kompani wzywa kaprala:
- Słuchajcie, Kazikowi trzeba delikatnie powiedzieć o śmierci ojca.
- Tak jest. Rozkaz.
- Kompania zbiórka! - woła kapral. Kto ma ojca wystąp!... A ty Kazik gdzie się pchasz baranie.

Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Coś zaszeleściło w krzakach. Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca:
- Melduje posłusznie, że zastrzeliliście zwykłą krowę!
- To nie mogła być zwykła krowa, zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa! Idą dalej. Znowu coś zaszeleściło. Generał strzelił i adiutant poleciał sprawdzić. Wraca:
- Melduję posłusznie, że zastrzeliliście dziką babę

Jednym z ulubionych akcentów kapitana Stelmacha w studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był o powiedzenie:
"A buty to się wam mają świecić jak psu co?"
Na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwała
"Jaja".
Raz kapitan z dumą popatrzył w dół i ku ogromnej radości kompanii dodał:
"Albo jak moje".

Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: "Major Aksamit ma w dupie dynamit". Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co był o napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę
?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablice. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica był a czysta! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomnianą wyżej sentencję. W chwilę potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablice i groźnie zapytał:
- Kto to napisał?!
- Pan major - odpowiedzieli studenci.

W wojsku kapral tłumaczy nową grę zręcznościową:
- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie.
- A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry.

Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
- Prawą nogę do góry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł do góry lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż szeregu i krzyczy:
- Co za dureń podniósł obie nogi?!

Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy że spadochronami?

Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta:
- Czyj to pet?
Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu:
- Czyj to pet?
Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?
Tym razem otrzymuje odpowiedz:
- Niczyj, można wziąć!

W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:
- Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej
- No to trzeba będzie ustalać kto z kim....

Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w marynarce!

Odbywa się szkolenie. Kaprala daje komendę:
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
- Zdjąłem, obywatelu kapralu!
- Ale morda...

- Panie kapitanie, czy pan wie, że szeregowy Ecik skoczył bez spadochronu?
- Oszalał. To już dzisiaj trzeci raz...

- Ile razy śmieje się z kawału podoficer?
- Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie.
- A ile razy śmieje się oficer?
- Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą.
- A generał?
- Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć.

Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ja w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...

- Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?
- Będę gorzej słyszał, obywatelu sierżancie!
- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie!

Sierżant uczy żołnierzy młodego rocznika topografii:
- Rozróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.
- To nie części a strony! - protestuje jeden z żołnierzy.
- Głupstwa gadacie! Strony są w gitarze!

Żołnierz pisze z koszar list do ojca, że dostał syfilisu. Ojciec odpisuje mu:
- Ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem.

Właściwie to saper myli się dwa razy w życiu:
Pierwszy raz wtedy gdy zostaje saperem.

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek ( ten z przodu ) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Wściekły Franiu zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Zeżarł, a za chwile:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą!!!, co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda!!!
Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu! Oni byka prowadzą!

Panienka, pod wpływem "Czterech pancernych i psa", będąc samotną, napisała w ogłoszeniu matrymonialnym:
- Poszukuje mężczyzny tak przystojnego jak Grigorij, tak miłego jak Janek, silnego jak Gustlik, odważnego jak Tomek i wiernego jak Szarik.
Po miesiącu dostała odpowiedź:
- Droga pani, co prawda nie jestem tak przystojny jak Grigorij, miły jak Janek, silny jak Gustlik, odważny jak Tomek i wierny jak Szarik, ale za to... lufę mam jak RUDY!!!

Spotyka się dwóch kolegów:
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robisz?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile ci plącą?
- Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.

Dwóch kombatantów wspomina stare czasy:
- Wiesz, ja już nie pamiętam, czy walczyłem w II armii w I wojnie światowej, czy w I armii w II wojnie światowej...
- U mnie to samo, nie pamiętam czy dostałem kulą między łopatki, czy łopatką między kule...

Podporucznik staje do raportu:
- Podobno wrócił pan wczoraj do koszar pijany jak bela, wioząc ze sobą na taczce kompletnie zalanego oficera?
- Tak jest, panie majorze
- Obaj trzy dni aresztu. Kto to był?
- Pan, panie majorze.

Jednostka wojskowa musiała wystawić na zawody sportrowe boksera, a akurat nikt z poborowych nie uprawiał tego sportu. Dowódca rozkazał więc bronić honoru jednostki młodemu góralowi. Pierwsza runda Doświadczony bokser okłada niemiłosiernie górala. Koniec pierwszej rundy,
- Wytrzymasz? - pyta dowódca górala.
- Wytrzymam.
W drugiej rundzie to samo. Góral przyjmuje grad ciosów.
- Wytrzymasz? - pyta dowódca.
- Nie wytrzymam. Teraz mu przypieprzę!

Sierżant do rekruta:
- Słyszałem, że lubicie muzykę? A co najbardziej?
- Melduję, że najbardziej lubię sygnały na posiłki!

Pijany generał wybrał się na polowanie. Idzie przez las wraz ze swym adiutantem i niesie gotową do strzału broń. Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Generał bez wachania strzela. Adiutant wbiega w krzaki, aby sprawdzić celność strzału. Po chwili wraca.
- Melduję posłusznie, obywatelu generale, że zastrzeliliście krowę.
- Krowę? To niemożliwe! Zwyczjna krowa nie włóczy się po nocy w lesie. To musiała być dzika krowa.
Idą dalej. Znów coś zaszeleściło w krzakach. Generał znowu strzela. Adiutant wbiega w krzaki i po chwili wraca z meldunkiem.
- Nic nadzwyczajnego, obywatelu generale. To była dzika baba.

Żołnierz przerażony nocnym atakiem nieprzyjaciela, ucieka na tyły. Nagle wpada na oficera. Stanął więc, wyprężył się, chcąc zameldować, ale w ciemności nie mógł rozpoznać jego stopnia.
- Panie poruczniku! - rozpoczął na chybił trafił - melduję...
- Nie jestem porucznikiem!
- Panie kapitanie!...
- Nie jestem kapitanem!
- Panie pułkowniku!...
- Nie jestem pułkownikiem! Jestem generałem!
- Do diabła, to aż tak daleko uciekłem?

- Panie kapitanie, mam czterech jeńców!
- To daj ich tu!
- Ale oni nie chcą mnie puścić.
Monika Pachniewicz

Monika Pachniewicz W drodze..Ku...

Temat: paczaka nr 9

Czytajac uwagi z dzienniczkow przezylam wielokrotny.......atak placzu, ze smiechu! :)DZIEKI BOSKO!

konto usunięte

Temat: paczaka nr 9

:)

Następna dyskusja:

paczaka Nr. 1




Wyślij zaproszenie do