Temat: Efekt motyla, donnie darko i inne...
Dorota Baran:
Donnie Darko (o ile nikt nie oglądał wersji reżyserskiej) jest swego rodzaju fenomenem z kilku powodów (moim skromnym zdaniem):
- pozostawia szerokie pole interpretacji (wersja kinowa, directors cut jest sporo dłuższa i nie pozostawia już takiej dowolności)
- po raz pierwszy chyba poruszył w tak niecodzienny sposób czasoprzestrzeń
- samo zakończenie - jest szczęśliwe, jednocześnie tragiczne
- zmusza do głębokich przemyśleń
gdyby porównać oba filmy do siebie... to Efekt motyla jedynie kopiuje (w bardzo dobrym stylu) Donnie Darko, w efekcie jednak wszystko jest jasne, nie ma tej odrobiny tajemniczości, przyszłość zaplata się z przeszłością i teraźniejszością w jakiś tam sposób, ale brakuje tego elementu który to wszystko łączy, w DD jednak się to pojawia, czy to "czarownica" czy "królik" Frank, dopiero w pewnym momencie wszystko staje się w miarę jasne i klarowne
Ja osobiście bardzo lubię ten film z jednego powodu - do tego stopnia wywarł na mnie wrażenie X lat temu, że wygonił ze mnie resztki próżności ;) Momentami w dziwnych sytacjach zmusza do myślenia... co by było gdybym jednak postąpił tak a nie inaczej (czytaj właściwie) ;)
W efekcie motyla raczej obserwujemy tylko gościa, który na siłę chce zmienić SWOJE życie, NIKOMU nie pomaga, jedynie stara się naprawić to co popsuł swoimi zdolnościami i stara się w jakiś sposób to kontrolować i przywrócić rzeczywistość. Donnie z kolei nie poprawia... on demaskuje, naprawia rzeczywistość.