Temat: NAGRODA NIKE 2009
Ola Kołodziejek:
zgadzamy się z werdyktem? nie zgadzamy?
W moim przypadku ani jedno, ani drugie, bo jeszcze nie czytaliśmy :)
Zerkam jednak na dotychczasowych laureatów i w przeważającej większości są to książki, które co najmniej bardzo mi się podobały:
2008 – Bieguni Olgi Tokarczuk - jeszcze się za nią nie wziąłem, podchodzę trochę jak pies do jeża, ale podejrzewam, że kiedyś będę musiał się przemóc.
2007 – Traktat o łuskaniu fasoli Wiesława Myśliwskiego - w pełni zasłużona nagroda, książka, rzekłbym, kompletna.
2006 – Paw królowej Doroty Masłowskiej - yyy... A pomyśleć, że konkurentami były m.in. Warunek, Lubiewo, Wołoka i Dwukropek.
2005 – Jadąc do Babadag Andrzeja Stasiuka - dobre, jak to Stasiuk.
2004 – Gnój Wojciecha Kuczoka - moim zdaniem niespodzianka, wydawało mi się, że wygra Lipska albo Wańko. Dla mnie Gnój to lekkie rozczarowanie i niedosyt.
2003 – Zachód słońca w Milanówku Jarosława Marka Rymkiewicza - nie znam. Ale po lekturze "Wieszania" Rymkieiwcza podejrzewam, że warto sięgnąć po ten tomik
2002 – W ogrodzie pamięci Joanny Olczak-Ronikier - ciekawy wybór, wszak w tej edycji było paru murowanych faworytów, którzy odpadli z kretesem. Książka bardzo ciekawa i moim zdaniem wygrała zasłużenie
2001 – Pod Mocnym Aniołem Jerzego Pilcha - moim zdaniem jedna z lepszych książek Pilcha - tu przynajmniej jest jakaś fabuła. Może trochę przytłumiona oparami alkoholu, ale zawsze. Pewnie nic by się nie stało, jakby wygrało Schodów się nie pali Tochmana, ale, jak rozumiem, Pilch odpadał w poprzednich edycjach już dwa razy, więc jury wyszło z założenia, że do trzech razy sztuka :)
2000 – Matka odchodzi Tadeusza Różewicza - ładne, poruszające, na pewno warte przeczytania
1999 – Chirurgiczna precyzja Stanisława Barańczaka - nie znam, z wierszami jest u mnie problem
1998 – Piesek przydrożny Czesława Miłosza - klasa sama w sobie
1997 – Widnokrąg Wiesława Myśliwskiego - świetna książka, a już późniejszy Traktat o łuskaniu fasoli to mistrzostwo świata
Jednym słowem, raczej się dotychczas na Nike nie zawiodłem, zarówno jeśli chodzi o laureatów, jak i tych, którzy byli finalistami, a na nagrodę się nie załapali, więc i po Dyckiego z chęcią sięgnę. Nike nie jest dla mnie zestawem Jedynie Słusznych Dzieł Wielkich Współczesnych Twórców, ale raczej drogowskazem wskazującym na książki, którym warto się bliżej przyjrzeć - a nuż się spodobają? Do tej pory działa (nie licząc dziełka, którego tytuł przynosi na myśl problemy gastryczne w rodzinie królewskiej).