konto usunięte

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Jaką stopę dyskontową przy rachunku metodą NPV przyjmujecie. Np. stopa procentowa wolna od ryzyka, premia za ryzyko?

Ja przy porównywaniu kupić sprzęt czy lizingować przyjmowałem:

16% stopa procentowa wolna od ryzyka
4% premia za ryzyko
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Sebastian,

Zasada jest taka: weż inwestycję o porówynalnym ryzyku i powiedz jaką ma ona stopę zwrotu. W ten sposób masz stopę dyskontową do rachunku.
I proste i karkołomnie trudne. Bo co to znaczy porównywalne ryzyko i jak sprawdzić jej stopę zwrotu (w tym przypadku IRR) w czasach gdy rzadko kiedy się liczy się stopy ex post a poziom wiarygodnośći tych ex ante jest mocno spekulatywny.

W twoim przypadku: analizujesz warianty kupić czy leasingować. To oznacza ze analizujesz warianty TO BE. W istocie sprawdzasz co jest tańsze. Musisz zadać sobie pytanie bardziej ogólne. Do czego Ci ten sprzęt, w jakiej inwestycji bierze on udział. Potem, spoglądając na całą inwestycję patrzysz, zastanawiasz się, ile przeciętnie na rynku takie inwestycje mogą dać zwrotu w rozumieniu IRR. Jeśli wykoncypujesz tą stopę, to masz stopę dyskontową do swoich porównań kosztowych.

W mojej książce opisuje case systemów CRM, w którym szukam stopy rentowności IRR dla wielu wdrożeń CRM. Ta przeciętna stopa jest moją stopą dyskontową w mojej konkretnej inwestycji. Jeśli wdrożenia CRM na świecie dają 30% IRR ale połowa się z nich w ogóle nie udaje (i daje IRR = 0%), to oznacza że przeciętnie musisz mieć stopę = 60%, chyba że masz pewność ze twoj projekt się powiedzie (w sensie: zostanie ukończony). Wtedy użyjesz stopy dyskontowej równej 30%. Stopa ta oczywiscie zawiera już premię za ryzyko a podział na stopę wolną i stopę z ryzykiem wykonujesz wtórnie. Stopa wolna to obecna rentowność bonów skarbowych 6m (trzeba sprawdzić ile to jest). Stopa ryzyka to różnica owych 30% i stopy wolnej.

Wiem że to brzmi okrutnie, ale to tłumaczy dlaczego wiele projektów IT jest odrzucanych. Prezesi, nawet nieświadomie, dają projektom IT wyższą poprzeczkę do przeskoczenia. Ta poprzeczka to właśnie stopa dyskontowa będąca miernikiem ryzyka projektu.

Pozdrawiam,
Ernest

konto usunięte

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Dzięki Ernest, skąd bierzesz IRR dla danej inwestycji do porównania?
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Trzeba wziaść raporty np. Metagroup jakiś czas temu coś takiego opublkowali (a właściwie Audytel) odnośnie rentowności określonych wdrożeń w Polsce. Można też użyć raportów typu Nucleus Research, w których obliczone są rentowności dla projektów IT na świecie. Ponieważ to jest benchmark, to oczywiscie trzeba być ostrożnym. W dodatku raporty te są zazwyczaj sponsorowane. Ale to w nich właśnie są stopy IRR, dla analogicznych względen naszego, wdrożeń.

Generalnie konieczne jest wykonanie bencharku, zebranie kilku stop IRR dla tych wdrożeń i uśrednienie ich. To może nie jest super precyzyjne ale możliwe.

Jeśli nie mamy danych benchmarkowych, to, heh pozostaje najprostszy benchmark: 50% projektów IT w ogóle nie udaje się ukończyć czy oddać do eksploatacji. W 50% używanych stopa rentowności IRR jest pewnie taka jaka przeciętna stopa rentowności firmy w danej branży, np: 15%. Jak założysz coś takiego to Twoja r-ka w modelu powinna wynosić 30% (15% * 2( 2 wynika z tego że co drugi projekt udaje się zakończyć). Im bardziej jednak zagłębiamy się w rozważania ogólne tym dalej jesteśmy od naszej inwestycji w sensie dokładności analizy. Jednak czasem nic innego nie zostaje. Przyjąłbym zatem 30% jako punkt wyjścia do dalszych korekt. Oczywiście owe 30% zawiera już tzw premię za ryzyko.

Zauważyłem w toku wielu takich projektów że zarządy mają swoje oszacowanie tej stopy, niejawne, niezdeklarowane w żadnym dokumencie. Po prostu przyjmują że IT jest bardziej ryzykowne w związku z tym mnożą standardową stopę zwrotu przez 2 (albo dodają jakąś bliżej nieokreśloną premię za ryzyko). Pewnie dużo się nie mylą. Potem albo oczekują że NPV jest conajmniej dodatnie (w tym przypadku gdy mnożą zwykłą IRR firmy przez 2), albo sporo nad zerem (gdy używają premii za ryzyko np. 5%). Nauka finansów mówi jednak jasno. Masz NPV dodatnie - inwestuj. Nie musi być ono mocno dodatnie aby ruszać.

Jednak życie jest mniej idealistyczne i decyzje są podatne na różne zawirowania.

Pozdrawiam,
ES
Marcin H.

Marcin H. Doświadczony Product
Manager, MBA

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

jeśli średnie IRR to np. 15% to dlaczego zakładając, że co drugi projekt nie jest wdrożony zakładasz benchmark 15%x2? Na jakiej podstawie zakłądasz, że Twój projekt akurat zakończy się powodzeniem? Nawet jeśli uśredniać to przyjęcie IRR dla projektów nie zakończonych na poziomie zero jest wydaje mi się nadużyciem... uśredniając sumowałbym przychody ze wszystkich projektów oraz koszty ze wszystkich proketów... jeśli tak to projekty nie zakonczone kontrybuuja tylko w kosztach a tym samym tak liczona śrenia będzie niższa niż 15%.

proszę o opinię
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Zeby dokladnie odpowiedzieć na to pytanie przytoczę fragment mojego skryptu szkoleniowego.

"Gdy chcemy samodzielnie obliczyć stopę dyskontową musimy sobie odpowiedzieć na bardzo trudne pytanie: jaką stopę rentowności możnaby średnio uzyskać gdyby zainwestować środki w projekt inwestycyjny o podobnym ryzyku do naszego? Zazwyczaj nie posiadamy takiej wiedzy, co gorsza, wątpliwe jest aby można było ocenić ryzyko naszego projektu w sposób precyzyjny i porównać do ryzyka innych projektów. To pytanie nie ma nigdy jednoznacznej odpowiedzi. W związku z tym w praktyce będziemy się posługiwać rozkładem statystycznym stóp zwrotu. Ażeby go oszacować musimy użyć pewnej intuicji, którą poprawnie przedstawimy za pomocą rozkładu. Intuicja ta musi być zbudowana na podstawie następujących pytań szczegółowych, sondujących ryzyko naszego projektu i podobnych mu odpowiedników:
- Jaki udział inwestycji w IT, np o typie, który akurat rozpatrujemy, zakończył się powodzeniem tzn, czy projekty zostały wdrożone i działają?
- Jaka była przeciętna stopa zwrotu (wystarczy nawet ROI, idealnie byłoby IRR), dla podanego typu inwestycji?
- Jaka jest wiarygodność źródeł powyższych danych – jaki jest poziom błędu w tych statystykach?
- Jakie jest podobieństwo mojej inwestycji w sensie zakresu funkcjonalności i branży firmy względem inwestycji porównywalnych? Na ile mogę porównywać inwestycje zewnętrzne z moją?

Efekt tych przemyśleń powinien pozwolić nam sformułować rozkład stopy kosztu kapitału własnego a tym samym, pośrednio, stopy dyskontowej projektu. Smutną wieścią jest to, że efekt takich przemyśleń może skierować nasze oszacowania w zakres: 40-60%, co w silny sposób obniżyłoby nasze NPV. Jest to informacja korzystna dla rzeczywistych sponsorów projektu i jednocześnie dość deprymująca dla osób przygotowujących te projekty. Projekty informatyczne są bowiem zazwyczaj projektami wysokiego ryzyka. Po pierwsze, wiele z nich w ogóle nie udaje się ukończyć. Są zamrażane i wyłączane na różnym poziomie zaawansowania z wielu rożnych powodów. Mówi się o trafnym benchmarku na poziomie 50% w ogóle ukończonych projektów. Dla tak dużej ilości nieudanych (bo nierealizowanych) projektów całość wydatku inwestycyjnego jest właściwie całkowicie stracona – to co pozostaje to maszyny, które można reużyć, niektóre fragmenty kodu i licencje, które bywa że są użyte w kolejnym projekcie. Finalnie jednak rentowność takiego projektu jest mocno ujemna. Po drugie, dla wdrożonych projektów IT przesadnie często komunikuje się ponadprzeciętne zyski. Na rynku brak jest rzetelnych przekrojowych analiz wielu projektów inwestycyjnych. Istnieją próby ale są one w dużym stopniu niepewne. Firmy typu Nucleus Research opierają swoją działalność na systematycznych pomiarach ROI wielu inwestycji informatycznych. Wyniki ich prac rzadko wykazują rentowności ujemne lub bliskie zeru. Rozgłasza się przecież zazwyczaj sukcesy a nie porażki. Tym samym można nabrać przekonania że inwestycje informatyczne generują wysokie stopy zwrotu, rzędu 100% czy nawet 1000%. Sięgając do tego rodzaju benchmarku możemy błędnie uznać, że inwestycje, np w CRM, dają zwroty (IRR) na poziomie np. 200%. Biorąc dodatkowo pod uwagę niepewność metodologiczną tych analiz zachodzącą nie na etapie kalkulacji wskaźników ale właśnie na etapie tworzenia listy efektów ekonomicznych, brniemy w ciemny las. Często jednak nie ma innego wyjścia a korzystanie z modelu CAPM jest jeszcze bardziej wątpliwe i powoduje zwykle nieuzasadnione obniżanie stopy dyskontowej. W praktyce warto posłużyć się benchmarkami projektów udanych (ukończonych i działających) względem projektów nieukończonych. W miarę możliwości należy odnieść tą informację do przeciętnej stopy zwrotu z badanego typu inwestycji w danej branży. Przykład obliczeń tego rodzaju przedstawiono poniżej.
Osobiście skłaniamy się w tych rozważaniach do przyjmowania stopy kosztu kapitału własnego na poziomie od 15% do 80% w zależności od typu inwestycji. Za najbardziej ryzykowne uważamy te, które oddziaływują mocno na klienta końcowego (CRM, produkty oparte o informatykę) a za najmniej ryzykowne inwestycje infrastrukturalne i modernizacje posiadanych zasobów.
"

Jaśniej? :)

pozdrawiam,
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Ernest Syska:
Jeśli nie mamy danych benchmarkowych, to, heh pozostaje najprostszy benchmark: 50% projektów IT w ogóle nie udaje się ukończyć czy oddać do eksploatacji.
a co to jest za wielkość to 50%?
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

50% projektów mówi się ze się nie udaje czyli:
- nie dojeżdza do konca i jest zarzucone
- jest odłożone na odległą przyszłość
- jest znacząco przekroczony budżet (tak lekko o 100%)

Taki jest przeciętny poziom błędu na projektach IT. Jeśli masz lepszą informację nie musisz wykorzystywać tej 50%. Przyjmij taką wielkość jaką masz.

Pozdrawiam,
ES
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Ernest Syska:
50% projektów mówi się ze się nie udaje czyli:
- nie dojeżdza do konca i jest zarzucone
- jest odłożone na odległą przyszłość
- jest znacząco przekroczony budżet (tak lekko o 100%)

Taki jest przeciętny poziom błędu na projektach IT. Jeśli masz lepszą informację nie musisz wykorzystywać tej 50%. Przyjmij taką wielkość jaką masz.

Pozdrawiam,
ES
tzn. jaką? skąd się wzięła?

z jakiegoś badania? średnia? z jakim odchyleniem standardowym? może mediana (w tym przypadku to samo)? może decyl drugi - bo 20/80 wg Pareto?

jeśli tak to co - jeśli dla drugiego decyla ma skuteczność 70% to wybierając wykonawcę mam odciąć wszystkich wykonawców, którzy mają skuteczność inną niż 70%?Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 04.03.10 o godzinie 19:37
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

50% bierze się z ogólnych publikacji o skuteczności wdrożeń

http://www.it-cortex.com/Stat_Failure_Rate.htm
http://stylusinc.com/Common/Concerns/SoftwareProjectsF...

To są ogólne benchmarki, każdy może sobie doprecyzować tą "wiedzę ludową" na swój własny sektor inwestycji i oszacować bardziej dokładną stopę.

Ja np zwykłem używać w małych CRM stóp w zakresie 20%-30%.
W systemach o znacznie bezpieczeniejszych cash-flowach niż te z frontline'u mozna zejść pod 20%.

Pozdrawiam,
ES
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Umieściłem na http://it-portal.pl właśnie dokument z Business Casem z Telefonii IP. Niebawem dodam tam model analityczny.

Pozdrowienia, czas iść do pracy :)Ernest Syska edytował(a) ten post dnia 05.03.10 o godzinie 08:06
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Ernest Syska:
50% bierze się z ogólnych publikacji o skuteczności wdrożeń

http://www.it-cortex.com/Stat_Failure_Rate.htm
http://stylusinc.com/Common/Concerns/SoftwareProjectsF...

To są ogólne benchmarki, każdy może sobie doprecyzować tą "wiedzę ludową" na swój własny sektor inwestycji i oszacować bardziej dokładną stopę.

Ja np zwykłem używać w małych CRM stóp w zakresie 20%-30%.
W systemach o znacznie bezpieczeniejszych cash-flowach niż te z frontline'u mozna zejść pod 20%.

Pozdrawiam,
ES
zajebiste!!!
wystarczy założyć wykonalność projektów na poziomie 60% (i jak gigantycznie wpłynie to na rentowność), wybrać za wykonawce firmę, o której wiemy, że ma min.90% wykonalności projektów i premia leci za zysk ponad prognozę. Super!
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Czekaj, w całej tej zabawie najważniejsze jest oszacowanie jakie ryzyko ma Twoja ALTERNATYWNA inwestycja (nazwisjmy ją projektem 2). A jeśli ryzyko to stopa zwrotu. Jeśli stopa zwrotu to IRR. Dlatego szacujesz jakie IRR ma altetnatywna do Twojego projektu inwestycja.

Jeśli masz dwie inwestycje do porównań (projekt 1 i projekt 2) to bierzesz sobie r = IRR projektu 2 do modelu. Jeśli ta alternatywa daje ci rentowność na poziomie 70% to r-ką jest 70%. Dlatego decyzja o Twoim projekcie będzie tylko wtedy "GO" jeśli IRR z projektu 1 będzie wyższa od IRR z projektu 2.

Bezpieczeniej jest zrobić średnią na projektach "2" i wtedy masz przeciętną rentowność alternatyw. Wychodzi Ci uśredniona r-ka.

Ja czasem mam ochotę urealnić r do poziomu 40% ale wiem że będzie bunt ze strony finansów. Z drugiej strony, takie windowanie r-ki wycina dość mocno projekty. Moze z resztą powinno :) Taka jest rola tej zmiennej poniekąd...

pozdrawiam,
ESErnest Syska edytował(a) ten post dnia 05.03.10 o godzinie 15:40
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Ernest Syska:
Jeśli masz dwie inwestycje do porównań (projekt 1 i projekt 2) to bierzesz sobie r = IRR projektu 2 do modelu. Jeśli ta alternatywa daje ci rentowność na poziomie 70% to r-ką jest 70%. Dlatego decyzja o Twoim projekcie będzie tylko wtedy "GO" jeśli IRR z projektu 1 będzie wyższa od IRR z projektu 2.
Tak czy inaczej wielkości procentowe są tak naprawdę prawdopodobieństwami. Wszystko jedno czy weźmiesz je z rynku i populacją będzie grupa niezidentyfikowanych projektów czy będą to doświadczenia własne. Zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa możesz nawet sobie zrobić oddzielne kategorie projektów, z nich mieć benchmarkowe stopy zwrotu i każdą przemnożyć przez procent sukcesu, czyli prawdopodobieństwo. I tak nadal będzie to wartość oczekiwana liczona z pewnym prawdopodobieństwem. Czyli - wartośc oczekiwana dla 100 projektów do których losowo wybranych projektów - nie wydaje mi się, że zakłada się losowanie wykonawców projektów przy tworzeniu portfela.

I to ma decydować o uruchomieniu konkretnego projektu???

Tak to możesz sobie (niedo)szacować wartość oczekiwaną puli projektów, z tym, że ja przy każdym z nich wskazałbym podejmującym decyzje jakie czynniki ZNACZĄCO wpływają na tę wartość oczekiwaną - a więc na przykład podwyższenie prawdopodobieństwa konkretnego projektu.

ps. wydaje mi się, że nie powinienes wiedzieć czym się zajmuje i po jakiej stawce zgłaszając tak fundamentalne watpliwości - mam nadzieję, że natchną Cię do lepszego oszacowania wskaźników ;)Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 12:10
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

"Czyli - wartośc oczekiwana dla 100 projektów do których losowo wybranych projektów - nie wydaje mi się, że zakłada się losowanie wykonawców projektów przy tworzeniu portfela.

I to ma decydować o uruchomieniu konkretnego projektu???"

To nie decyduje o uruchomieniu projektu, jest to jeden z ważniejszych parametrów ale zdecydowanie nie najważniejszy. Zwykle gdy robię analizę wrażliwości r-ka jest na 10-15 miejscu w analizie pod kątem ważności.

Poza tym, w kwestii formalnej - IRR altnernatywnych inwestycji to nie jest do końca prawdopodobieństwo. Nie wykonuje się operacji o których mówisz czyli: "zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa możesz nawet sobie zrobić oddzielne kategorie projektów, z nich mieć benchmarkowe stopy zwrotu i każdą przemnożyć przez procent sukcesu, czyli prawdopodobieństwo."

stałoby się to wtedy bardzo arbitralne, jeszcze bardziej niż jest.

To co sie robi to szacujesz stopę zwrotu alternatywnych inwestycji o podobnym poziomie ryzyka - czyli mam CRM-a wdrożonego np w firmach branży turystycznej (jeśli moja firma to turystyczna) i zastanawiam się ile IRR dały tamte inwestycje. Nic tu sie nie waży prawdopodobieństwami sukcesu itd.

Chodzi o odwzorowanie sytuacji doskonale elastycznej alokacji kapitału. Czyli po co masz inwestować w swój własny CRM, skoro mogłbyś kupić papiery wartościowe tamtych firm turystycznych i "żyć" z rentowności uzyskanej z ich CRM-ów.

Pozdrawiam,
ESErnest Syska edytował(a) ten post dnia 13.03.10 o godzinie 08:22
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Andrzej, a propos Twojego PS-a. :)

Cały ten wątek dotyczy jednej z kluczowych kwestii w ekonomii. Wcale nie jest trywialny, przeciwnie, praktycznie żaden z szanujących się profesorów nie dałby rady na to odpowiedzieć bez ryzyka błędu.

Jest to ewidentnie dziura w teorii i sposób dość klasyczny koncentruje uwagę praktyków.

Gdyby teoria poszła w kierunku analiz symulacyjnych czy rachunku wartości opcji strategicznej, to problem stopy r pewnie by znikł (a pojawiły się nowe :)). Problem w tym ze NPV jest naprawdę łatwe i zrozumiałe dla wielu - ma wielką moc w obszarze komunikacji. Natomiast bardziej zawiłe techniki, chociaż bardziej precyzyjne, wciąż nie są stosowane masowo. Fajnie natomiast wyglądają w literaturze i na wykładach.

Pozdrawiam,
ESErnest Syska edytował(a) ten post dnia 13.03.10 o godzinie 08:30
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Ernest Syska:
Poza tym, w kwestii formalnej - IRR altnernatywnych inwestycji to nie jest do końca prawdopodobieństwo. Nie wykonuje się operacji o których mówisz czyli: "zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa możesz nawet sobie zrobić oddzielne kategorie projektów, z nich mieć benchmarkowe stopy zwrotu i każdą przemnożyć przez procent sukcesu, czyli prawdopodobieństwo."
Najwyraźniej tutaj poniżej stosujesz prawdopodobieństwo sukcesu zakładając, (słusznie zresztą) że duży odsetek projektów IT nie kończy się sukcesem. Czyli używasz dwóch zmiennych - stopę dyskonta 15% i prawdopodobieństwo sukcesu 50%
Ernest Syska:
W mojej książce opisuje case systemów CRM, w którym szukam stopy rentowności IRR dla wielu wdrożeń CRM. Ta przeciętna stopa jest moją stopą dyskontową w mojej konkretnej inwestycji. Jeśli wdrożenia CRM na świecie dają 30% IRR ale połowa się z nich w ogóle nie udaje (i daje IRR = 0%), to oznacza że przeciętnie musisz mieć stopę = 60%, chyba że masz pewność ze twoj projekt się powiedzie (w sensie: zostanie ukończony). Wiem że to brzmi okrutnie, ale to tłumaczy dlaczego wiele projektów IT jest odrzucanych. Prezesi, nawet nieświadomie, dają projektom IT wyższą poprzeczkę do przeskoczenia. Ta poprzeczka to właśnie stopa dyskontowa będąca miernikiem ryzyka projektu.
A ja napiszę coś co zabrzmi jeszcze bardziej okrutnie - większość projektów nie kończy się sukcesem, czyli w ramach pierwotnie założonego budżetu i czasu i mnie poziom tego wskaźnika wcale nie dziwi. Ciebie też nie powinien - środowisko IT z jakim spotyka się wykonawca jest niezwykle skomplikowane i rzadko kiedy bywa do końca rozpoznane nawet podczas audytu, co bardzo często wpływa na przekroczenia harmonogramu, tak więc zapewne średnia dla branży jest wyjątkowo niska. O ile więc średnia stopa dyskonta jako benchmark jest uzasadniona (zakładając, że korzyść z usprawnień dla firmy na podobnym poziomie organizacyjnym sa porównywalne) to uśrednianie wskaźnika sukcesu nie dla portfela projektów, a dla pojedyńczego projektu nie ma większego sensu. Jeśli firma dla portfela projektów zakłada średnią z rynku to niezbyt dobrze świadczy to o wierze w ich dział zakupów/inwestycji.
Ernest Syska:
Cały ten wątek dotyczy jednej z kluczowych kwestii w ekonomii. Wcale nie jest trywialny, przeciwnie, praktycznie żaden z szanujących się profesorów nie dałby rady na to odpowiedzieć bez ryzyka błędu.

Jest to ewidentnie dziura w teorii i sposób dość klasyczny koncentruje uwagę praktyków.
Ten problem jest trywialny.
Jeśli rzucasz kostką 600 razy to powinieneś wyrzuć każdą liczbę oczek po około 100 razy, więc w każdym kasynie dostaniesz za każdą złotówkę postawioną otrzymasz trochę mniej niż 6zł, żeby kasyno zawsze zarabiało.
Natomiast jeśli chcesz rzucić raz, obstawisz 600tyś i zakładasz, że masz 100tyś pewne w kieszeni, no to sorry...
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

No to mamy nowego wielkiego ekonomistę :) Odsyłam do książek Krzysztofa Jajugi w ramach konkurencji.

pozdrawiam,
ES
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

Ernest Syska:
No to mamy nowego wielkiego ekonomistę :) Odsyłam do książek Krzysztofa Jajugi w ramach konkurencji.

pozdrawiam,
ES
to nie jest kwestia ekonomii tylko teorii decyzji (też przez ekonomię wykorzystywaną). W teorii gier bardzo często daną nie źródłową, ale wynikową jest wartość oczekiwana decyzji dla populacji (np 0,8, przy 1= tak, 0 = nie). I jest to wynik DLA POPULACJI, a nie dla pojedynczego zdarzenia.

btw. zwróciłem uwagę na Twój przykład bo zastanowiło mnie dlaczego mając dwie zmienne (oczekiwany zwrot z inwestycji i szanse realizacji) zalecasz by wybierać/maksymalizować inwestycje o wyższym zwrocie, a nie o wyższych szansach realizacji?
Ernest Syska

Ernest Syska Przedsiębiorca

Temat: Stopa dyskontowa w inwestycjach IT?

W klasycznych modelach NPV daleko nam do drzew decyzyjnych a jeszcze dalej do teorii gier.

A propos "btw. zwróciłem uwagę na Twój przykład bo zastanowiło mnie dlaczego mając dwie zmienne (oczekiwany zwrot z inwestycji i szanse realizacji) zalecasz by wybierać/maksymalizować inwestycje o wyższym zwrocie, a nie o wyższych szansach realizacji? "

Sam spojrz jak te dwie rzeczy są powiażane. Wyższa szansa realizacji koreluje ze stopą zwrotu. Jednakowoż, rozpatrujemy ryzyko dodatnie i ujemne. Stopa zwrotu odpowiada za jedno i drugie. Natomist szansa powodzenia odpowiada tylko za sukces.

Natomiast jak sie porzuci liniowe stopy dyskontowe na rzecz drzew decyzyjnych to oczywiście należy kierować się pp sukcesu i wartościami oczekiwanymi. Liniowa stopa zwrotu jest jakby bardziej syntetyczna, a ludzie lubią uproszczenia - dlatego 99% analiz NPV korzysta z klasyki.

Nawet analityk ulega prędzej czy poźniej tej presji, bo o jego sukcesie w pracy decydują odbiorcy i ich poziom specjalizacji w analizie ekonomicznej.

Dlatego temat fajny ale proponuje założyć odrębną dyskusję Teoria gier czy drzewa decyzyjne. Pozdrawiam,



Wyślij zaproszenie do