Temat: Fenomen Gentoo
Mariusz Gronczewski:
Gentoo jest złe dla środowiska, pomyślcie o tysiącach watów idących na kompilację KDE/Gnome przy każdej instalacji ;>
Więcej energii zmarnowałem przeglądając wątki podobne do tego. ;)
Mogę powiedzieć tylko tyle, że Gentoo po prostu się używa. Można mówić, że łatwo uwalić system, Ubuntu też się da uwalić przy aktualizacji, każdy system się da, nie trzeba się nawet starać, czasami wystarczy zainstalować najnowsze sterowniki z pominięciem systemu paczkowania (wtedy można powiedzieć, że to wina użytkownika) lub czasami może się zdarzyć błąd w jakiejś egzotycznej paczce, której akurat używamy, a która nie byłą wystarczająco przetestowana, innym razem po prostu mogliśmy mieć pecha.
W Gentoo aktualizacje zazwyczaj przechodzą bez problemów (chyba, że robimy ją raz na cztery lata i zmieniło się dosłownie wszystko - w Debianie, podejrzewam, że aktualizacja o dwie wersje w przód też byłaby problematyczna), można robić tylko aktualizację bezpieczeństwa, można ręcznie wybierać paczki do aktualizacji, można także sobie trochę ułatwić i zablokować krytyczne dla nas paczki w wybranych wersjach.
Największe zalety, z których jednak rzadko się korzysta, objawia się kiedy trzeba zainstalować oprogramowanie w konkretnej wersji i to w miarę szybko, dodatkowo ebuildy piszę się zazwyczaj łatwo i przyjemnie (jeśli już naprawdę nie można znaleźć w oficjalnym jak i sporej ilości nieoficjalnych drzew). Właśnie w Debianie bolało mnie najbardziej mieszanie różnych gałęzi, a w Gentoo? Chcę najnowsze jądro Linuksa, to mam, chcę stabilne środowisko graficzne? Ok! Ale fajnie byłoby mieć jednocześnie rozwojową wersję Mesy i otwartych sterowników Radeon w wersji X... żaden problem...
Jeszcze jedna sprawa, to, że czuć ociężałość innych dystrybucji. Ubuntu z Eclipse, przeglądarką i odrobiną cukru-pudru nie pomyka tak żwawo jak moje Gentoo z XFCE - prawda mniej zasobożerne środowisko, ale znów Xubuntu albo instalacja XFCE na Ubuntu też o wiele lepiej nie chodzą i sprawiają trochę problemów... Ale to było 1.5 roku temu, może coś się w tej dziedzinie zmieniło...
PS. Gentoo jest dystrybucją ciągłą o trochę innej filozofii - porównywanie do Debiana, RH, SuSE czy Fedory jest jak porównywanie SVN do GIT-a lub Mercuriala.