Temat: import obrazków - widoczne piksele

Witam wszystkich!
Poczatkuję w InDesign i mam taki problem:
obrazki *.jpg zapisane w Photoshopie (CMYK, 300 dpi), które w Photoshopie wyglądają super, po zaimportowaniu do InDesign mają bardzo widoczne piksele i wyglądają tak, jakby były w rozdzielczości 72dpi albo mniejszej.
Jak temu zaradzic?
Krzysztof Gniewek

Krzysztof Gniewek drukarz, poligraf

Temat: import obrazków - widoczne piksele

w ustawieniach jest coś takiego jak jakość wyświetlania, standardowo jest ustawiona jako średnia wystarczy zmienić na wysoką i będzie ok;) (jak klikniesz prawym przyciskiem myszy na zdjęciu rozwinie Ci się coś i tam zobaczysz wydajność wyświetlania) domyślna średnia jakość nie obciąża Ci systemu. myślę, że zrozumiałaś. jeśli nie to pytaj;)
powodzenia

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Ctrl+Alt+H

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Pod prawym przyciskiem myszy po kliknięciu na fotce masz:

Obrazek


Pod prawym przyciskiem myszy po kliknięciu na stronie masz:

Obrazek


Wybranie tej drugiej metody działa dla wszystkich obiektów na stronie, za wyjątkiem tych , którym ręcznie zdefiniujesz inną jakość wyświetlania.
Jerzy Wierzchowski

Jerzy Wierzchowski Senior Software
Developer

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Monika Monners:
Witam wszystkich!
Poczatkuję w InDesign i mam taki problem:
obrazki *.jpg zapisane w Photoshopie (CMYK, 300 dpi), które w Photoshopie wyglądają super, po zaimportowaniu do InDesign mają bardzo widoczne piksele i wyglądają tak, jakby były w rozdzielczości 72dpi albo mniejszej.
Jak temu zaradzic?
Obrazki sa w ten sposób wyświetlane dla wygody grafika. Dzięki temu aplikacja działa szybciej, a pixelami sie ne przejmuj to tylko wygląd roboczy po exporcie np do pdf-a będzi eoki

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Jerzy Wierzchowski:
Obrazki sa w ten sposób wyświetlane dla wygody grafika. Dzięki temu aplikacja działa szybciej, a pixelami sie ne przejmuj to tylko wygląd roboczy po exporcie np do pdf-a będzi eoki
Pozwolę sobie nie zgodzić się z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi.
Użycie prewek zamiast wysokorozdzielczych obrazów nijak się ma do wygody grafika. Projektant powinien mieć obraz idealnie ostry i w pełnej rozdzielczości. Zadaniem prewki jest zmniejszenie obciążenia karty graficznej komputera. Dodatkowo chroni przed wytworami "miszczów" którzy ppotrafią skanować fotki na 9600 PPI i skalować je na 20% w programie do składu lub importować setki fotek do AI i zapisywać z niego pliki EPS po 2 GB. Pozwala to również na pracę na sprzęcie klasy biurowej. Dodatkowo maskuje niechlujność programistów Adobe którzy nie optymalizują programów pod względem wydajności.
Jerzy Wierzchowski

Jerzy Wierzchowski Senior Software
Developer

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Zbyszek C.:
Jerzy Wierzchowski:
Obrazki sa w ten sposób wyświetlane dla wygody grafika. Dzięki temu aplikacja działa szybciej, a pixelami sie ne przejmuj to tylko wygląd roboczy po exporcie np do pdf-a będzi eoki
Pozwolę sobie nie zgodzić się z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi.
Użycie prewek zamiast wysokorozdzielczych obrazów nijak się ma do wygody grafika. Projektant powinien mieć obraz idealnie ostry i w pełnej rozdzielczości. Zadaniem prewki jest zmniejszenie obciążenia karty graficznej komputera. Dodatkowo chroni przed wytworami "miszczów" którzy ppotrafią skanować fotki na 9600 PPI i skalować je na 20% w programie do składu lub importować setki fotek do AI i zapisywać z niego pliki EPS po 2 GB. Pozwala to również na pracę na sprzęcie klasy biurowej. Dodatkowo maskuje niechlujność programistów Adobe którzy nie optymalizują programów pod względem wydajności.
O tym właśnie mówię. Szybkość działania = wygoda grafika. Czy nie optymalizują? Przy dużych projektach, mnogości bitmap, epsów i tak procek mógłby się nie wyrabiać. Dzięki temu zabiegowi można składać nawet duże plakaty na słabym kompie. Przy dużym Tiff'ie nawet Photoshop zaczyna zamulać a co jeśli wrzucimy takie dwa do naszego plakatu, billbordu ect? No nie mówię o specjalistach o których wspomniałeś, czasmi wymaga tego projekt a grafik dysponuje np celeronem 2GHz i słabą kartą.

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Jerzy! O czym Ty mówisz?! Plakat B1 to ja w 1993 roku robiłem na Atari TT gdzie karta graficzna miała 2 megabajty a komputer 64 megabajty. Szybkość nie jest parametrem wymiennym z wygodą. Gdyby tak było, to ciągle projektowalibyśmy w trybie tekstowym który oferuje najwyższą wydajność i w wielu przypadkach (TEX) niedoścignioną jakość składu publikacji naukowych.

Pamiętaj o tym, że grafiki nie są ładowane w całości do pamięci a jedynie linkowane. W pamięci komputera jest tylko prewka JPEG która zajmuje kilkadziesiąt do kilkuset kilobajtów. Nawet gdyby miała 1 megabajt i gdyby było takich prewek tysiąc na stronie to jak to się ma do współczesnego komputera biurowego który ma minimum 2 GB RAM? A wypasionego komputera graficznego w którym jest 16-64 GB RAM?Zbyszek C. edytował(a) ten post dnia 18.08.10 o godzinie 10:53
Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Wydajność komputerów już dawno osiągnęła pułap, który pozwala na bezproblemową, płynną pracę z dużymi plikami. Problem tkwi w sofcie. Dzisiaj jesteśmy zmuszeni pracować w indizajnach, bo dobre programy zostały wyrżnięte z rynku, jak brodawki z gładkiej buźki. Dobre programy były tanie, miały niewielkie wymagania sprzętowe, a dużą wydajność, nie trzeba było ich co chwilę uaktualniać, gama dostępnych ficzerów znacznie przewyższała to, co oferują nam dzisiaj.

Ale to były dobre programy — chwała ich twórcom!

Musimy, niestety jak małpa kit, łykać produkty Adobe, bo współcześnie nie ma lepszych, ale gdy tylko się takie pojawią, albo Adobe w kolejnej wersji skutecznie zepsuje swój produkt, odejdziemy bez żalu.

R.S.
Jerzy Wierzchowski

Jerzy Wierzchowski Senior Software
Developer

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Zbyszek C.:
Jerzy! O czym Ty mówisz?! Plakat B1 to ja w 1993 roku robiłem na Atari TT gdzie karta graficzna miała 2 megabajty a komputer 64 megabajty.
Jeżeli chodzi o Atari to spotkałem sie tylo z 65 XE a na tym raczej plakatu nie da się zrobić więc się nie wypowiem;) Ale na zaprzeczam jakos dTP musiało się narodzić.
Szybkość nie jest parametrem wymiennym z wygodą. Gdyby tak było, to ciągle projektowalibyśmy w trybie tekstowym który oferuje najwyższą wydajność i w wielu przypadkach (TEX) niedoścignioną jakość składu publikacji naukowych.
Jeśli robie projekt i zapisanie pliku trwa i trwa lub też sama manipulacja obiektem/obrazem jest utrudniona to wydajność przekłada się na wygodę...

Pamiętaj o tym, że grafiki nie są ładowane w całości do pamięci a jedynie linkowane. W pamięci komputera jest tylko prewka JPEG która zajmuje kilkadziesiąt do kilkuset kilobajtów.
Właśnie o tym mówię. Wyświetlane są prewki których jakoś można sobie ustawić. JPEG to format pliku-sposób zapisu zakodowanych danych o obrazie a nie reprezentacja obrazu w pamięci komputera. Komputer działa na liczbach czyli na wartościach RGB a więc musi mieć w pamięci obraz sprowadzony do tablicy wartosci RGB albo do tablicy kolorów(kolor indeksowany co miało miejsce np w Atari i wczesnych komuterach).
Nawet gdyby miała 1 megabajt i gdyby było takich prewek tysiąc na stronie to jak to się ma do współczesnego komputera biurowego który ma minimum 2 GB RAM? A wypasionego komputera graficznego w którym jest 16-64 GB RAM?
Odnośnie braku wydajności o którym pisałeś.
Oprócz samej grafiki program przelicza skalę projektu, efekty(np cienie), interfejs, system operacyjny, odświeża okno programu, zarządza stylami, czcionkami, sprawdza czy nie zmieniły się podlinkowane pliki i tak dalej i tak dalej Myślę że konstrukcyjnie InDesign jest dużo bardziej skomplikowany(jako program) niż pozornie może się wydawać użytkownikowi i stąd zasobożerny. Do tego czy adobe pisze optymalnie to już kwestia dyskusyjna. Prewki są też np. w Quarku więc na pewno nie jest to pomysł chybiony.

Sądzę że ilość opcji i łatwość użytkowania dzisiejszych programów graficznych wyprzedza erę Atari TT o lata świetlne.
Niestety świat idzie w inną stronę trochę niż . Lepiej jest np napisać przenośny/łatwy do utrzymania kod który będzie działał w środowisku uruchomieniowym niż kompilować kilka wersji na rózne systemy i procesory. Oczywiście będzie wykonywał się wolniej ale w czasmi "koszt jednej kostki ramu jest mniejszy niż koszt godziny pracy programisty". Zresztą nie oszukujmy się. Klientami Adobe są firmy które stać na pakiet za parę tysiaków więc producent wychodzi z założenia ze stać ich tez na sprzęt. W końcu producenci składający graficzne stacje też muszą zarobić...

Taki życie niestety... Jeśli prewki przyśpieszą mi pracę z projektem(w końcu nie muszę wszystkiego ciągle oglądać w super jakości podczas pracy nad projektem) to ja je kupuję. Mam dużą funkcjonalność programu przy zachowaniu wydajności.Jerzy Wierzchowski edytował(a) ten post dnia 18.08.10 o godzinie 12:11

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Jerzy Wierzchowski:
Jeżeli chodzi o Atari to spotkałem sie tylo z 65 XE a na tym raczej plakatu nie da się zrobić więc się nie wypowiem;) Ale na zaprzeczam jakos dTP musiało się narodzić.
Zanim na rynku pojawił się model 65XE to ja miałem 800 XL z magnetofonem. Faktycznie czasy były dość odległe technologia siermiężna i bez lutownicy czasem nie dało się obejść. Za to wiedza i doświadczenie zdobyte w tych czasach pozwala osobie ze zmysłem elektronicznym zbudować interface do programatora od pralki pozwalającego na zapis na dyskietce oraz podłączenie do klawiatury i kawałka wyświetlacza by w formie tekstowej stworzyć drukowalny i naświetlalny plik PostScriptowy.

Jeśli robie projekt i zapisanie pliku trwa i trwa lub też sama manipulacja obiektem/obrazem jest utrudniona to wydajność przekłada się na wygodę...
Tyle, że ta wydajność nie jest uzależniona od pamięci RAM która w pełni dostępna jest w systemach 64 bitowych dla 64 bitowych aplikacji (a ID taki nie jest nawet w wersji CS5) ani od procesorów (a może być ich kilka) ani ich wielu rdzeni bo program musiałby pracować w pełni wielowątkowo (a ID tego nie ma nawet w wersji CS5).

Wyświetlane są prewki których jakoś można sobie ustawić.
Nie! Możesz sobie ustawić jakość ich wyświetlania. Jakości ich tworzenia nie możesz ustawić.
JPEG to format pliku-sposób zapisu zakodowanych danych o obrazie a nie reprezentacja obrazu w pamięci komputera. Komputer działa na liczbach czyli na wartościach RGB a więc musi mieć w pamięci obraz sprowadzony do tablicy wartosci RGB albo do tablicy kolorów(kolor indeksowany co miało miejsce np w Atari i wczesnych komuterach).
Każda grafika jest zapisywana w postaci niezależnie od reprezentowanej przestrzeni barwnej w tym CMYK, LAB, Pantone i wielu innych.
Indeksowanie koloru to sposób kompresji stosowany wyłącznie na ekran a nie do DTP. Atari z systemem operacyjnym TOS opartym na technologi GEM (znanej choćby z programu Ventura) obsługuje wszystkie przestrzenie barwne w tym CMYK, LAB i Pantone.

Oprócz samej grafiki program przelicza skalę projektu, efekty(np cienie), interfejs, system operacyjny, odświeża okno programu, zarządza stylami, czcionkami, sprawdza czy nie zmieniły się podlinkowane pliki i tak dalej i tak dalej Myślę że konstrukcyjnie InDesign jest dużo bardziej skomplikowany(jako program) niż pozornie może się wydawać użytkownikowi i stąd zasobożerny. Do tego czy adobe pisze optymalnie to już kwestia dyskusyjna. Prewki są też np. w Quarku więc na pewno nie jest to pomysł chybiony.
Nikt nie twierdzi, że prewki są złe tylko, że pomimo ich stosowania program jest mało wydajny jak na możliwości sprzętu. Wektorowy opis obiektów na stronie zawarty w formie bazy danych w języku XML zajmuje naprawdę mało miejsca w pamięci. Wyeksportuj sobie choćby plik INX z dokumentu (prewki zostaną wtedy usunięte) i zobaczysz że sam dokument zajmuje od kilkuset bajtów do kilku megabajtów w nieskompresowanej formie tekstowej.

Sądzę że ilość opcji i łatwość użytkowania dzisiejszych programów graficznych wyprzedza erę Atari TT o lata świetlne.
Niestety mylisz się. Jest mnóstwo funkcji i technologii dostępnych w Calamusie SL dla Atari a niedostępnych w aplikacjach Adobe. Głównym problemem okazuje się być PostScript do którego zgodność wymusza Adobe. Uniemożliwia to stosowanie w programie do składu bardziej rozbudowanych masek, brak wpływu na parametry rastrowania obiektów jak również elementarnych opcji zalewkowania.

Niestety świat idzie w inną stronę trochę niż . Lepiej jest np napisać przenośny/łatwy do utrzymania kod który będzie działał w środowisku uruchomieniowym niż kompilować kilka wersji na rózne systemy i procesory. Oczywiście będzie wykonywał się wolniej ale w czasmi "koszt jednej kostki ramu jest mniejszy niż koszt godziny pracy programisty". Zresztą nie oszukujmy się. Klientami Adobe są firmy które stać na pakiet za parę tysiaków więc producent wychodzi z założenia ze stać ich tez na sprzęt.
Co z tego, że stać skoro oprogramowanie nie używa nawet 20% mocy obliczeniowej komputera? Projektantom wmawia się, że jak chcą mieć normalne wyświetlanie to mają pracować na niskorozdzielczych prewkach. A to wciskanie kitu jest.
Jerzy Wierzchowski

Jerzy Wierzchowski Senior Software
Developer

Temat: import obrazków - widoczne piksele

hymm chyba mówimy o tym samym:)
Zgadzam się z Panem niemniej jednak faktem, faktem adobe odwalił kawał dobrej roboty tworząc idesign'a. Oczywiście nie jest on doskonały ale ma tez swoje zalety. Jak wspomniałem prewki były już w Quarku i myślę że są jakieś powody ku temu. Zawsze możemy włączyć hight quality przecież, no ale jak obaj przyznamy wydajność spada. Brakuje wielowątkowości i pełniejszego wykorzystania sprzętu ale poczekamy zobaczymy:) Jak pisałem adobe skupia się na bajerach. Może kontynuują rozwiązanie z poprzedniej epoki (prewki) zamiast zoptymalizować odnowiono program ale mi to nie przeszkadza. Moim zdaniem powinni się skupić na rozwoju funkcjonalności, przyspieszyć działanie ale nie rezygnować z tego rozwiązania. Czasami trzeba pracować na naprawdę słabym sprzęcie (jakieś sytuacje awaryjne:)

Z RGB i indeksowaniem chodziło mi właśnie o wyświetlanie i pamięć graficzną komputera. To co widzimy na monitorze to przecież tablice bajtów do których wszystko jest sprowadzane tuz przed wyswietleniem. Ale to tak btw.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

A już było tak słodko, ze tylko zwymiotować.
Pani blond, z bananem i do tego zagraniczna, złagodziła obyczaje do tego stopnia, że nikt się nie ośmielił Pani odesłać na drzewo (czytaj do instrukcji obsługi) i gdyby nie czujność Zbyszka umarlibyśmy z nudy w tym lukrze – Ctrl+Cukier lub Ctrl+Mnjut.

Prevki jakie są każdy widzi i czy się to komu podoba, czy nie, nie bardzo mamy na to wpływ, a znów cofanie się do epoki sprzed WYSIWYG dla czystości ideałów też już chyba się nie uda. Z drugiej zaś strony martwi mnie, że bez wyrafinowanego grzebania w jakiś liniach komend Unixowych nie można się dziś czasem z Makiem dogadać i trochę mi żal czasów gdy szczytem wyrafinowania była umiejętność bezpiecznego posługiwanie się ResEdit'em.

Temat: import obrazków - widoczne piksele

@JW jedna uwaga: jedynym programem, które Adobe samo stworzyło (a nie odkupiło od innej firmy / z inną firmą) jest Illustrator. InDesign był tworzony przez Aldusa, a Adobe od 2000 roku nie robi w zasadzie wiele poza pisaniem do niego wtyczek.

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Maćku co Ty piszesz?
Adobe przejęło Aldusa w 1994 roku a pierwsza wersja Indesigna wyszła w 1999 roku.
Jerzy Wierzchowski

Jerzy Wierzchowski Senior Software
Developer

Temat: import obrazków - widoczne piksele

a photoshop? Swoja droga narobili tyle programów i technologi ze sam się juz gubie. Sami też nie do końca to chyba ogarniają sądząc np po flashu cs4. Samo środowisko ma bugi nie wspomnę o playerach.Jerzy Wierzchowski edytował(a) ten post dnia 19.08.10 o godzinie 09:18

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

@Jerzy - Flash i Fireworks to narzędzia stworzone przez Macromedia (wchłonięte przez Adobe). Każdy program jest robiony przez osobną grupę programistów i brak spójnego wyglądu czy uzyskiwanych efektów. Dla przykładu obsługa tekstu w ID, AI i PS oraz FL to zupełnie inne bajki. Niby okienka podobne i ustawienia dotyczą tych samych funkcji a uzyskane efekty diametralnie inne.Zbyszek C. edytował(a) ten post dnia 19.08.10 o godzinie 09:37

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Grzegorz Nowak:
Maćku co Ty piszesz?
Adobe przejęło Aldusa w 1994 roku a pierwsza wersja Indesigna wyszła w 1999 roku.

I robił go zupełnie nowy zespół niepowiązany z Aldusem.
Związek programu z PageMakerem firmy Aldus jest mniejszy niż z QuarkXPress. Pierwsze wersje powstawały głownie jako forma ścigania Quarka bo wiadomo było, że punkt ciężkości przesunął się na stronę konkurencji.
Co ciekawe InDesign nie posiada bardzo wielu funkcji PM i obsługa jego dokumentów jest bardzo ograniczona. Lepiej obsługiwane są pliki QXD niż P65! ;-)

konto usunięte

Temat: import obrazków - widoczne piksele

A może by te dywagacje zakończyć? Za bardzo oddaliliśmy się już od tematu wątku.
Jerzy Wierzchowski

Jerzy Wierzchowski Senior Software
Developer

Temat: import obrazków - widoczne piksele

Wiem.mx robiła macromedia. cs4 już macromedia pod skrzydłami adobe. Od flasha 9 niezłe przyśpieszyli silnik dodali obiektowy as3, ale sądząc po ilości błędów trochę ich to przerosło. Mój flash przy zamykaniu wywala błąd "unexpected quit". Podstawowa funkcjonalność - zamkniecie programu ma bugi:)

Następna dyskusja:

Problem z rozmiarami obrazków




Wyślij zaproszenie do