Krzysztof
Rumiński
Specjalista analizy
danych. Narzędzia -
standardowe, meto...
Temat: Olej rzepakowy korporacji
Wątek:Excel - korporacyjne i inne problemy z tym badziewiem
Jest czwartek, późne popołudnie, 6 grudnia, nie tak dawno.
Na grupie hobbystycznej rowerzystów ktoś pilnie poszukuje pomocy w rozwiązaniu typowego, ale wcale nie trywialnego zadania: zapisania w komórce arkusza dwudziestopięciocyfrowego konta bankowego.
„Z pewnych względów” banalne zapisanie ciągu cyfr tekstowo z pojedynczym cudzysłowem na początku, mu nie odpowiada.
Usiłuje zachować konto w formacie liczbowym, ale oczywiście nie udaje mu się. Zjawiają się usłużni eksperci, którzy dają swoje rady. Sesja, jak i zresztą cały wątek, w końcu okazjonalny na grupie turystyczno rowerowej, trwa bite półtorej godziny.
Wreszcie facet, z niewielką podpowiedzią kolegów, sam problem rozwiązuje:
> „Dobra znalazłem obejście - save as Unicode i z takiego formatu (SAP przyp.KR) też zaciągnie a textowe pola zapisują się tak jak są.”
„Badziewie” ustąpiło. Dwa systemy korporacyjne zostały spięte przy pomocy aplikacji, która nie figuruje bynajmniej, jako korporacyjne narzędzie integracji systemów.
Do tego celu profesjonalna informatyka używa różnych profesjonalnych aplikacji, usług, komponentów i innych gadżetów.
Jednak dnia 6 grudnia roku nieco już zapomnianego, grupa korpoludków z różnych firm rozsianych po Polsce, połączonych rowerowym hobby, tę integrację rozwiązała i nawet nie zauważyła, że to coś nadzwyczajnego.
Ot, zwykły, codzienny, jak kaszka z mleczkiem, problem z „tym badziewiem”.
Nawet szefowie tych rowerzystów do końca nie zdają sobie sprawę z tego, że korporacja funkcjonuje tak bezszmerowo, że „z pewnych tajemniczych względów” do wyjątkowych należą sytuacje awaryjne, wymagające projektu typu „awaryjny sprint spinający dwa systemy korporacyjne w ważny, korporacyjny proces przetwarzania”.