konto usunięte

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Jestem zdania, ze w wiekszosci przypadkow Ludzie z branzy to osoby które:

1. Mają dużo roboty.
2. Mają rodzinę i obowiązki domowe.
3. Dokształcają się we własnym zakresie bądź odbywają szkolenia.
4. Po pracy mają dość tematu IT w takim stopniu, że wolą odreagować w wolnym czasie w jakiejś innej dziedzinie.

Przerabiają więc scenariusze podobne do mojego:

Dojeżdżam do pracy codziennie, łącznie ok 1-2 godzin (35km). Po pracy/przed pracą co drugi dzień jestem na zajęciach z angielskiego, co daje 1 godzinę+dojazd. Aby nie zejść z tego świata na udar w wyniku nadciśnienia czy innych chorób trybu siedzącego -biegam co drugi/co trzeci dzień (kolejna godzina + przygotowania i odpoczynek). W domu trzeba sobie zrobić jedzenie do pracy aby nie żreć świństw wielokrotnie przetworzonych. Trzeba czasem sprzątnąć mieszkanie, wstawić pranie, zrobić zakupy. Czasem trzeba się spotkać na obiad u teściów, który czasem jest zakrapiany. Czasem spotyka się człowiek ze znajomymi. Raz w miesiacu mamy imprezę ze znajomymi z firmy. Kolejny wieczór wypada z obiegu. Czasem człowiek rozwija się po godzinach, ucząc się i eksperymentując by nie wypaść z obiegu. I znowu wieczór/wieczory wypadają z obiegu. Czasem w domu spieprzy się gniazdko, odpadnie kawałek tynku i trzeba to naprawić.

Siedząc masę godzin w tygodniuj nad tym co muszę robić, w weekend wole gdzieś wyskoczyć aby się wyluzować, wyciszyć, najlepiej polecieć gdzieś motocyklem w jakąś trasę czy pojechać na strzelnicę, zrobić grilla ze znajomymi.

Zapisałem się do takiej jednej inicjatywy (hackerSpace). Placę składki regularnie, natomiast z obecnością jest gorzej. Bywam przeciętnie raz w miesiącu i rzadziej.

Ja jeszcze nie mam dzieci. Strach pomyśleć, co będzie wtedy? Jak można zauważyć, średnio widzę dla siebie czas na takie inicjatywy. Są one bardzo cenne, jednak sądzę, że ludzi podobnie w życiu zajętych jest więcej.

Brak chęci/czasu uczestnictwa w różnego rodzaju przedsięwzięciach wynika z przeładowania każdego z nas. Na własnym przykładzie pokazałem wam, że same chęci nie wystarczą. Czasem nawet chęci nie ma, gdy człowiek nie ma chwili spokoju :)

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Wynikałoby z tego, że administratorzy/pasjonaci w Stanach nie mają rodzin, nie pracują oraz nie mają innych zainteresowań poza informatyką. :) Just my 2 cents...

Wydaje mi się, że warto jednak takie inicjatywy promować. Hackerspace'y promują szczytne idee wspólnego kreowania rzeczywistości oraz rozwiązywania problemów programistycznych, które w dzisiejszej dobie tanich odtwórczych wyrobników od Cisco, SAP czy Oracle'a są bardzo w cenie. Inaczej możemy stać się drugimi Indiami, gdzie informatyków od groma, ale większość z nich ma bardzo małe pojęcie o czymś więcej niźli tylko jak skopiowac procedurę z dokumentacji.

Kiedyś za moich czasów takiego twórczego myślenia uczyły mikrokomputery i BASIC (a czasem też assembler). Dziś chyba wszyscy młodzi w Polsce chcą od razu zostać ekspertami jedynie zamkniętych, komercyjnych technologii i zarabiac na tym grube pieniądze. Poza nielicznymi wyjątkami ludzi twórczych, chyba tak już powoli jesteśmy postrzegani na świecie. Trzeba by było zacząć już na poziomie wczesnej edukacji, ale młodzi ludzie to są dziś pozostawieni sami sobie i na pastwę Facebook'a i innych podobnych ogłupiających portali. A przecież Internet to nie tylko głupoty.Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.06.13 o godzinie 18:09

konto usunięte

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Andy K.:
Wynikałoby z tego, że administratorzy/pasjonaci w Stanach nie mają rodzin, nie pracują oraz nie mają innych zainteresowań poza informatyką. :) Just my 2 cents...
Raczej robią więcej medialnego szumu niż ich odpowiednicy w PL. Każdy z nas ma kilka społeczności/forum/projektów pod sobą w tzw. wolnym czasie.
Wymieniać opinie/pomysły można online, takie puste przebiegi a la związki zawodowe tudzież 'zebranie w korporacji' nie ma sensu.
Open-space się w życiu nie sprawdza, po co go wdrażać w życiu pozapracowym?
Wydaje mi się, że warto jednak takie inicjatywy promować. Hackerspace'y promują szczytne idee wspólnego kreowania rzeczywistości oraz rozwiązywania problemów programistycznych, które w dzisiejszej dobie tanich odtwórczych wyrobników od Cisco, SAP czy Oracle'a są bardzo w cenie. Inaczej możemy stać się drugimi Indiami, gdzie informatyków od groma, ale większość z nich ma bardzo małe pojęcie o czymś więcej niźli tylko jak skopiowac procedurę z dokumentacji.
Hackerspace to szoł, na tej samej zasadzie jak cybergames to olimpiada.
Kiedyś za moich czasów takiego twórczego myślenia uczyły mikrokomputery i BASIC (a czasem też assembler). Dziś chyba wszyscy młodzi w Polsce chcą od razu zostać ekspertami jedynie zamkniętych, komercyjnych technologii i zarabiac na tym grube pieniądze.
Andy - ty zgorzkniały cyniku: bla bla bla bla. :)
Poza nielicznymi wyjątkami ludzi twórczych, chyba tak już powoli jesteśmy postrzegani na świecie. Trzeba by było zacząć już na poziomie wczesnej edukacji, ale młodzi ludzie to są dziś pozostawieni sami sobie i na pastwę Facebook'a i innych podobnych ogłupiających portali. A przecież Internet to nie tylko głupoty.
Oddaj CPU co jego a Facebookowi zostaw wolne cykle. Howgh...
Grzegorz Szypa

Grzegorz Szypa SAP Basis Consultant
at Aequitas Polska
Sp. z o. o.

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Andy K.:
W Polsce mam takie wrażenie wszyscy chcą jak najszybciej się "dorobić", a że zarobki marne to jest tzw. gonitwa za mamoną, czyli raczej doszukiwałbym się przyczyny tego wszystkiego w kiepskich zarobkach i wysokich kosztach życia. Ludzie, którzy są stabilni na gruncie finansowym i nie gonią "za każdym groszem" wydaje się, że mają wiekszą chęć do tworzenia jakichś rzeczy ideowych. W Polsce zanika to wraz ze skończeniem studiów. :)

Klasyczny przypadek piramidy maslowa :)
Nikodem Dobrzański

Nikodem Dobrzański Architekt systemu,
BizTech Konsulting
S.A.

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Ja obserwuję, jak duży nacisk, żeby zostać "informatykiem". W rezultacie mamy osoby posiadające uczelniane papierki z wyobraźnią NULL. Rozumiem, gdy technologia jest zamknięta dla poszczególnych osób, bo istnieją koszty licencji/sprzętu/dostępności. Ale nie mogę powstrzymać się od zdziwienia, gdy osoba mówi, że jest programistą, ale nie potrafi przedstawić ani jednego programu w systemie OpenSource. Ale chce pracować jako programista. Gorzej jest tylko z domorosłymi, którzy twierdzą, że znają się na bazach danych. Ręce opadają.
Sami przyznacie, że bycie administratorem to nie jest lekki kawałek chleba, bo trzeba się ciągle dokształcać w tym zawodzie; więcej niż kilku lekarzy razem wziętych. A często, gęsto ta praca jest niedoceniana, bo przyszedł student, zgodził się pracować za najniższą krajową + bezpłatne nadgodziny, a potem przedsiębiorcy się w głowie przewraca, gdy słyszy normalną stawkę. Uważam zatem, że pewne umiejętności powinno się weryfikować.

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Marcin B.:
Andy K.:
Wynikałoby z tego, że administratorzy/pasjonaci w Stanach nie mają rodzin, nie pracują oraz nie mają innych zainteresowań poza informatyką. :) Just my 2 cents...
Raczej robią więcej medialnego szumu niż ich odpowiednicy w PL. Każdy z nas ma kilka społeczności/forum/projektów pod sobą w tzw. wolnym czasie.
Wymieniać opinie/pomysły można online, takie puste przebiegi a la związki zawodowe tudzież 'zebranie w korporacji' nie ma sensu.
Open-space się w życiu nie sprawdza, po co go wdrażać w życiu pozapracowym?

No tak spotykanie się online (choćby tutaj :) ) czy na innych technicznych listach dyskusyjnych też rozwija. Ale powiem Ci szczerze Marcin, że od kiedy sam doświadczyłem na własnej skórze jak to jest spotkać się z prawdziwymi ludźmi-hackerami na żywo, a nie tylko poprzez ekran monitora, to zupełnie inaczej do tego podchodzę.

Nie sądzę, że hackerspace'y czy generalnie spotykanie się na żywo by zrobić coś ciekawego to jest tylko szum i szoł. Jest to raczej powrót do tych czasów kiedy grupka dzieciaków zafascynowanych komputeryzacją spotykała się w domu u innego kolegi, którego stać było na mikrokomputer. Razem grali, rozwiązywali problemy, próbowali swych sił w wklepywaniu programów BASICa, by później razem doświadczać tej magii na ekranie.

Fajnie jest powymieniać się mailami, ale myślę, że nic jednak nie zastąpi kontaktu na żywo z drugim człowiekiem. Inaczej nikt by nie organizował konferencji technicznych choćby.... To też pewna forma spotkania się w środowisku i wymienienia poglądów na żywo.

konto usunięte

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Sami przyznacie, że bycie administratorem to nie jest lekki kawałek chleba, bo trzeba się ciągle dokształcać w tym zawodzie; więcej niż kilku lekarzy razem wziętych.
Czy ja wiem czy wiecej. Wszyscy tak ględzą, ze non stop doksztalcac sie trzeba itp.

Admin nauczy sie Windowsa, to potem z nowa wersja sie wiele nie zmienia. Poradzi sobie. Doczyta cos na sieci dzien, dwa i tyle. Spokoj na kolejne 3 lata, az MS cos wyda.
Admin nauczy sie linuxa, to jeszcze wiecej rzeczy przychodzi latwiej. Z wiekszymi lub mniejszymi problemami poradzi sobie z Solarisem/BSD. Spokojnie da rade z Powershellem. Usiądzie i ustawi NetAppa.
Admin sieci nie zlapie sie za glowe gdy nagle zamiast jakeigos 3750 zobaczy cos z z Nexusa.

konto usunięte

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Andy K.:
Nie sądzę, że hackerspace'y czy generalnie spotykanie się na żywo by zrobić coś ciekawego to jest tylko szum i szoł. Jest to raczej powrót do tych czasów kiedy grupka dzieciaków zafascynowanych komputeryzacją spotykała się w domu u innego kolegi, którego stać było na mikrokomputer. Razem grali, rozwiązywali problemy, próbowali swych sił w wklepywaniu programów BASICa, by później razem doświadczać tej magii na ekranie.

Fajnie jest powymieniać się mailami, ale myślę, że nic jednak nie zastąpi kontaktu na żywo z drugim człowiekiem. Inaczej nikt by nie organizował konferencji technicznych choćby.... To też pewna forma spotkania się w środowisku i wymienienia poglądów na żywo.

Dokładnie. W HS wymeiniamy się poglądami, wspólnie dochodzimy do jakichś wniosków, wymieniamy i konsultujemy czy nawet konfrontujemy pomysły i rozwiązania. Zakres dziedzin, o których tam się dyskutuje i które się realizuje obejmuje od programowania i bezpieczeństwa IT, poprzez elektronikę, modelarstwo, robotykę, automatykę, mechanikę aż do browarnictwa. Uważam to za szczytną ideę i z przyjemnością płacę składki członkowskie, nawet, jeśli nie korzystam za mocno z dobrodziejstw HSu.

Moja frekwencja niestety pozostaje problemem z organizacją czasu. Za dużo chcę na raz a doba ma za mało godzin. Dlatego najpierw rozwój i cele zawodowe. Reszta potem, bo nawet na hobby trzeba mieć pieniądze.

konto usunięte

Temat: Polska Gildia Administratorów Systemów ?

Ciekawa dyskusja.
Powiem szczerze że oczywiście jak pewnie większość mam czasem dosyć rozmowy o systemach, switchach, itp. Ale powiem też że brakuje mi takiej inicjatywy o której piszecie. Raz na jakiś czas wsiadam na rower i w parku spotykam się na piwie z kumplem "z branży". Tematów do obgadania jest sporo ale prędzej czy później i tak zejdziemy na rozmowy zawodowe i chociaż nasze zakresy czynności się nie pokrywają w dużym zakresie, to zawsze wymienimy się jakimiś ciekawymi pomysłami. Fajnie byłoby spotkać się w większej grupie chociaż raz w miesiącu. Kilka lat temu szukałem takiej społeczności ale znajdywałem raczej różne formy skupiające studentów, pracujących już raczej nie bardzo,
a to raczej dwa zupełnie różne światy...Ten post został edytowany przez Autora dnia 12.06.13 o godzinie 08:52

Następna dyskusja:

Praca dla administratora sy...




Wyślij zaproszenie do