Temat: Świadkowie
ja niedawno świadkowałam i mogę opowiedzieć ze swojego punktu widzenia :)
zaczyna się od tego, że przyprowadzałam Pana Młodego do Pani młodej pod blok (najpierw Młodemu przypinałam kwiatek do butonierki), potem ze świadkiem szliśmy po Młodą a potem za młodymi do mieszkania młodej szliśmy :)
a na samym weselu biegałam za młodą, poprawiałam jej sukienkę, przy wręczaniu prezentów przejmowałam kwiaty. Można jeszcze świadków (albo starostów) ubrać w zadanie polegające na uzupełnianiu zapasów alkoholu.
Poza tym ubrałam się w sukienkę, którą mi Młoda wybrała (tzn. nie ubrałabym się w taką, która by jej się nie podobabała - to jej dzień, nie mój :) ani ja bym się nie ubrała w coś co mi się nie podoba) a dokładniej wypatrzyła gdy był etap poszukiwań sukienki dla mnie :)
bukiet jaki miałam dostałam od świadka (w sumie też pod kolor mojej sukienki - ale myślę, że bukiet dla świadkowej nie jest konieczny), w butonierce miał kwiatek taki z jakich ja miałam bukiet i świadek się też krawatem dopasował do mojej sukienki (jedyna tylko rzecz, która Młodemu się nie podobała to to, że świadek był w czarnym garniturze - zapomniał chyba skonsultować z Młodym swój strój).
Myślę, że świadkowa równie dobrze zamiast bukietu mogłaby mieć na ręce stroik (taki jak na amerykańskie bale - prom) z kwiatów jakie Młoda ma w bukiecie, albo przypięty do stroju jeden kwiatek taki jaki ma Młoda w bukiecie.
w samochodzie z Młodymi imo tylko świadkowie jadą, bo osoby towarzyszące równie dobrze mogą być obcymi osobami dla młodych (chyba, że młodzi też się autokarem zabierają to wszyscy razem wtedy ;)).
Przy stole weselnym wszyscy siedzieli parami, ale to nie przeszkadzało dobrze bawić się ze wszystkimi i robić przetasowania miejscowe w trakcie trwania wesela. imo odseparowanie świadków od ich osób towarzyszących trochę się kłóci z ideą zapraszania ich z osobami towarzyszącymi.