Małgorzata P.

Małgorzata P. Certyfikowany Coach

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

no właśnie jak wygląda? da się nad nim zapanować?

zaczynamy:
6:00 pobudka...

konto usunięte

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

wstajemy o 8.30
śniadanko i sprzątanie
drugie śniadanie, potem spacerek
po spacerku wracamy na obiad
potem bawimy się, malujemy kredkami, oglądamy bajki i jemy podwieczorek
o 19.00 godzinna kąpiel, mleczko i sen
a mamusia się wtedy zabiera za pracę, tak średnio do pierwszej w nocy:)
Ewa Ś.

Ewa Ś. COACH and SALES
COACH :-) |Ekspert
ds.rozwoju
sprzedaży| ...

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

7.00-pobudka (ja)
7.20-pobudka Olka, ubieranie i do przedszkola na godzine 7.50 (dobrze że do przedszkola mamy 5 min nie cale, więc na śpioszka idziemy)
8-16.00 praca (pracuje blisko więc tez szybciutko jestem na miejscu)
Zakupy po pracy i po Olka do przedszkola.
W zalezności od pogody to albo spacerek albo do domku.
Sprzatanie szybciutkie, zabawy dowolne
21.00 kapiel
22.00 gaszenie światła
od 22.00 gotowanie obiadku i czas rodziców:))))
Marta D.

Marta D. Profesor
nadzwyczajny, KAAFM

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

6.00 (czasem wcześniej) synek pobudka, więc ja też...
6.10 - mleczko i bajki TV - mama ma czas na ogranięcie siebie i zrobienie sobie kawy
od 6.30-10(11) zabawa, rysowanie, gonitwa, rózne takie...(wiosna, lato - podwórkowe zabawy)
10(11) - 2 śniadanie
11-12.30 drzemka
spacerek, plac zabaw
ok 14 - zupka
14-17 zabawa w domu lub na polu
17 - 2danie, potem czas na bajkę
ok 19 - wspólne scielenie + synkowe szaleństwo min 30 min
kąpiel i ok 20 - melczko i spanie!

od 20 - czas dla siebie, tzn. praca, albo relaks z męzem.

a jak mam dzień pracujący (out) to do 9 - grafik tak samo - tylko musze w międzyczasie sie przygotować do wyjścia do ludzi...zwykle od 9.30-16 (jak trzeba to do oporu) pracuje... jak wracam grafik jw. Pod moją nieobecnośc synek jest z nianią...Marta D. edytował(a) ten post dnia 29.03.09 o godzinie 11:55
Maja Miarecki

Maja Miarecki Senior Frontend
Developer

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

5:50 pobudka
6:20 wyjscie z domu (czasami butla z mlekiem dla najmlodszej w miedzy czasie)
15;30 powrot do domu
15-17 Najmlodsza spi, wiec mam chwile dla siebie i dla starszych dzieciakow
17-20 spacery, zabawy, podwieczorek
20-21 kapiel, kolacja, uspianko
21-5:50 czas na sen, meza i inne przyjemnosci
na szczescie istnieja weekendy
Marta S.

Marta S. Pracownik produkcji

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

Kurde... właśnie, czy Was to nie denerwuje? Chodzenie jak w zegarku? Ja za ponad miesiąc wracam do pracy - synek wyląduje u niani, ale nawet teraz, gdy jestem z nim w domu na macierzyńskim nie umiem siebie zmusić do ułożenia sobie schematu dnia. Tzn. schemat jako taki jest, ale mocno go naciągam... z natury jestem leniwa :( Myślałam, że dla dziecka będę w stanie się "ustawić" ale nie potrafię... Z drugiej strony taki plan dnia powoduje, że panujecie nad domowym ogniskiem i macie poczucie harmonii. Synka karmię piersią i trudno cokolwiek zaplanować. I niestety dodatkowo synuś zrobił sobie z nocy dzień - śpi owszem, ale od 00 - 10-11 rano z jedną przerwą. Więc jak mój TŻ z pracy wraca to niestety, ale czasu dla siebie nie mamy za wiele.

I wygląda to mniej więcej tak:
Pobudka na cyca ok. 8 - 10, mama je śniadanko
11 - 14 mama robi co chce, przeważnie siedzi przy kompie lub sprząta, dziecko śpi lub się bawi na macie
14 - spacer, zakupy
16 - obiadek
17 - jemy z TŻ obiad
17 - 19 jak jest ciepło spacerek
20 - 21 kąpiel
21 - 00 marudzenie aż do zaśnięcia niestety czasem do 1.00
00 - 8 czas na sen

Mam wrażenie, że jak tylko w wrócę do pracy, to jakoś synek też się dostosuje i ja może bardziej będę pilnować się planu.Marta Solecka edytował(a) ten post dnia 08.04.09 o godzinie 12:35

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

Wstajemy około 7.00, szykujemy się do pracy i przedszkola, dziecko pije kakao, mama czasem zje śniadanko, czasem nie.
O 7:50 wychodzimy (mały do przedszkola a ja do pracy)
o 16:00 wychodzę z pracy i jadę po małego.
Wracając robimy zakupy, albo jak jest ciepło to zostajemmy na placu zabaw.
Po powrocie do domu odgrzewam lub robię obiad, jemy i leniuchujemy. Oglądamy TV, siedzimy przed kompem, rysujemy, bawimy się, czytamy (co tam akurat nam się chce). Jak jest ciepło to wychodzimy na rower czy rolki, czy do piaskownicy.
Po dobranocce kąpiel i młody jest w łóżku około 20 - 20:30.
Ja mam czas na przygotowanie obiadu na dzień następny, posprzątanie, własne przyjemności...

Chyba wszystkie nasze dni -nasze czyli matek pracujących - wyglądają podobnie... różnią się troszkę tym ile czasu musimy poświęcić dziecku, a to już zależy od wieku dziecka. Bo wiadomo, że 4- miesięczny szkrab ma inne potrzeby a inne ma 4-latek. Pozdrawiam i życzę cierpliwości :)

konto usunięte

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

pobudka o 0730-0745; mniej więcej o 0800 wyjście do żłobka (odprowadza mąż :-)), ja jestem w pracy do 16, więc odbieram małą mniej więcej o 1630.
potem jest różnie - jeśli jest fajna pogoda (tzn nie leje), siedzimy do zmroku na placu zabaw etc., jeśli pogoda pod psem - idziemy do domu, czytamy, lepimy, malujemy, śpiewamy :-), spotykamy się ze znajomymi.
w domu kolacja, kapiel i ok. 2000 spanie.
:-)

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

a ja właśnie przeorganizowuję swój tydzień, ponieważ przejmuję 3 dni w tygodni samodzielnego zajmowania się Alicją (2 lata) i w umie poszukuje inspiracji

do tej pory było: 6.00 pobudka, 6.30 pobudka młodej, 7.10 wspólny wyjazd do miasta, mała do babci (potem do żłobka), odbiór od dziadków 16.30 i do domu. zabawy, spacery i o 21.00 spanko

teraz sprawy się trochę skomplikowały (jeszcze nie wiem, może jednak ułatwiły?) i chciałabym te nasze wspólne dni trochę urozmaicić

poszukuję zatem miejsca w Łodzi, gdzie po pracy mogłybyśmy razem miło spędzić czas. szczególnie interesują mnie zajęcia zorganizowane, niekoniecznie super-edukacyjne, artystyczne czy językowe, po prostu miłe. macie cosik do polecenia? w grę wchodzi południowo-wschodnia cześć miasta (Widzew, Dąbrowa, Chojny..)

a może jakaś łódzka mama miałaby ochotę na wspólne spędzanie czasu?
Edyta Ratajczyk

Edyta Ratajczyk
programista/bazodano
wiec/analityk
biznesowy IT

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

Pytanie...
JAkoś mi coś umknęło, albo u was mieszkają skrzaty.

Kiedy sprzątacie/prasujecie? Dwie z was to uwzględniły, z czego Mariola: "Ja mam czas na przygotowanie obiadu na dzień następny, posprzątanie, własne przyjemności..." i to po 20:30, kiedy wstaje w okolicach 7.00, a i "szybciutkie sprzątanie" tudzież "śniadanko i sprzątanie" jakoś mi czasowo nie leży ;)

Chodzi o to, że... ja wiem, ja mam problem z systematycznością, w związku z czym piorę w ciągu tygodnia, prasuję za to w weekend. I jak opętana 2 - 3 godziny przy żelazku...
Sprzątanie? :/ Gdzieś tam...
Jak to sobie ułożyć, gdy czas do podziału to 1800- ->, dziecię idzie spać o 21, a ja o 5.30 wstaję? :/

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

a) nie prasuję :), jedynie to, co akurat na siebie wkładam rano i zajmuje mi to 1-3 min (z dzidzią biegającą pod deską). Alicji przestałam prasować gdzieś w 3 m-cu życia. zawsze miałam raczej mało cierpliwości a prasowanie raczej mnie stresuje niż relaksuje

b) sprzątam rzadko i pobieżnie (najczęściej gdy mąż zabiera gdzieś młodą w weekend). trochę czasem się wściekam na brudnawą podłogę, ale odkąd mała chodzi zamiast raczkować już tak bardzo mnie to nie martwi; jedynie pranie robię dosyć sumiennie (specjalnie wybrałam mały kosz na brudy :)

c) gotuję w porywach, zwykle na kilka dni (szczęśliwie [?] jadamy raczej poza domem, łącznie ze śniadaniem)

d) własne przyjemności zostały dosyć zgrabnie zniwelowane/ przedefiniowane :]
Małgorzata P.

Małgorzata P. Certyfikowany Coach

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

no właśnie.. ja ciągle uczę się systematyczności, choć trudno mi znaleźć, nawet nie czas, ale ochotę na prasowanie i inne przyziemne rzeczy, które jednak no trzeba zrobić.

podziwiam mamy, które mają w sobie siłę, żeby np prasować na bieżąco, po każdym praniu.. i tak jak Edyta pisze, siedzę z trzy godziny wieczorem i jak robot prasuję..

ale myślę sobie, że my, mamy pracujące jesteśmy na wyraz zorganizowane, mamy swój wewnętrzny zegar, który nas ustawia do pionu i liczymy się z każdą minutą. i im więcej mamy do zrobienia (przy dzieciach, w domu, w pracy), tym lepsza jest nasza organizacja czasu.

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

Małgorzata P.:
im więcej mamy do zrobienia (przy dzieciach, w domu, w pracy), tym lepsza jest nasza organizacja czasu.

jednak ośmielę się stwierdzić, że to micik (wiecie, taki mały mit :)
Edyta Ratajczyk

Edyta Ratajczyk
programista/bazodano
wiec/analityk
biznesowy IT

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

O nie - wcale nie micik. :)
Tylko brak czasu troszkę. :/ Na wszystko - więc wybiera się te istotne, resztę "jakoś" załatwiając.
Więc wieczorem leżę z dzieckiem na podłodze, oglądam książeczki, łażę z łopatką po ogrodzie a prasowanie - w weekend :D
Bo jak Oliwia idzie spać (ok. 21.00) to ja marzę tylko o kubku (kolejnym) herbaty, chwili lektury, kąpieli i śnie. A nie o prasowaniu i gotowaniu - zwłaszcza, że Oliwia żłobkowa już panna, więc je w żłobku obiad.

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

Edyta Ratajczyk:
wybiera się te istotne, resztę "jakoś" załatwiając.

jeśli tak rozumiemy organizację czasu, to się oczywiście zgadzam :)
Edyta Ratajczyk

Edyta Ratajczyk
programista/bazodano
wiec/analityk
biznesowy IT

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

Oj.
Teraz gotowanie obiadu, pranie i prasowanie oraz ogarnianie domu równoczesnyym oglądaniem filmu to pikuś (żeby nie powiedzieć że norma).
Wcześniej - mając więcej czasu, nie robiłam pięciu/dziesięciu rzeczy na raz. Prasowanie, to prasowanie i film.
Gotowanie - to gotowanie i np. książka.
Sprzątanie - to sprzątanie i radio/muzyka.
Pranie - no dobra, teraz są pralki, więc pranie to nie problem.
A teraz - pięć srok za ogon. I nawet nie uciekają.
Albo żadna sroka (bo dziecię) :)

Temat: Dzień młodej pracującej mamy..

Agnieszka K.:
a ja właśnie przeorganizowuję swój tydzień, ponieważ przejmuję 3 dni w tygodni samodzielnego zajmowania się Alicją (2 lata) i w umie poszukuje inspiracji

do tej pory było: 6.00 pobudka, 6.30 pobudka młodej, 7.10 wspólny wyjazd do miasta, mała do babci (potem do żłobka), odbiór od dziadków 16.30 i do domu. zabawy, spacery i o 21.00 spanko

teraz sprawy się trochę skomplikowały (jeszcze nie wiem, może jednak ułatwiły?) i chciałabym te nasze wspólne dni trochę urozmaicić

poszukuję zatem miejsca w Łodzi, gdzie po pracy mogłybyśmy razem miło spędzić czas. szczególnie interesują mnie zajęcia zorganizowane, niekoniecznie super-edukacyjne, artystyczne czy językowe, po prostu miłe. macie cosik do polecenia? w grę wchodzi południowo-wschodnia cześć miasta (Widzew, Dąbrowa, Chojny..)

a może jakaś łódzka mama miałaby ochotę na wspólne spędzanie czasu?

Agnieszko, na widzewie (bo to chyba jeszcze widzew jest) w pawilonach jest klub szymonek ancymonek - tam jest w srodku fajny plac zabaw i kawiarenka, ale tez zajecia zorganizowane - jakas rytmika, tance itp.Marta Maślany edytował(a) ten post dnia 20.04.09 o godzinie 16:23



Wyślij zaproszenie do