Katarzyna Maj Student, UMCS
Temat: toksyczna matka niszczy psychicznie, co robić?
witam mam 23 lata, od dwóch lat jestem ze wspaniałym facetem, właściwie od początku będąc z nim dziwoło mnie u niego niskie poczucie własnej wartości i totalny brak wiary w siebie... o co mogło chodzić? kochająca rodzina siostra, brat - uprzejmi, mili, pomocni, mama - kobieta bez skazy, miła dla wszystkich, wspaniała kobieta i dobroduszny ojciec - tak to wyglądało, a mój ukochany? dobrze ułożony, bez nałogów, inteligentny, pracowity, zawsze pomocny (do przesady).Pierwsze sygnały że coś jest nie tak pojawiały się od początku - on zawsze wykonywał najgorsze i najcięższe prace w firmie i w domu, on był od koszenia trawy, sprzątania, zmiatania, wyrzucania śmieci, ładowania towaru, kopania, ładowania, przenoszenia - trochę mi się to nie podobało, ale... pomaga rodzinie ok. potem zaczęły pojawiać się problemy, że wszyscy jadą do firmy "coś robić" a on zrywa się czasem wcześniej..., potem to była już lawina, on nie wytrzymał zaczął mi wszystko opowiadać... idealny obraz prysł jaka jest prawda? matka jest toksyczna, jej oręż - szantaż emocjonalny, szantaż chorobą, miłość warunkowa, wyśmiewanie, krytyka wyglądu, pasji, zachowania, manipulacja, zawstydzanie, traktuje go jak głupiego dzieciaka, wyzywanie od głupków... i teksty w stylu: "nie poradzisz sobie i tak wrócisz z podkulonym ogonem", "ty niewdzięczniku to ja dla ciebie..." "ty jesteś winny, winny atmosferze, winny wszystkiemu" - dosłownie, najgorsze jest to że matka nie jest w tym osamotniona, ma córkę (27 lat) która jest jej kalką i która również stosuje te same narzędzia o zgrozo (!!!!) skarży na niego do matki ("wiesz co on znowu głupiego wymyślił..." i tutaj można sobie wstawić kurs na żaglówkę, na motor, dorobienie jako kelner) , ojciec-perfekcjonista w stylu daj ja to zrobie i znowu zawaliłeś, brat znerwicowany, perfekcjonista ( 30 lat) oboje pracują u ojca...
do tego dochodzi jeszcze skrajna dewocja - macie siedzieć z zapalonym światłem w pokoju, lampka? jaka lampa to kompletny brak zasad! to niemoralne, każdy wyjazd jest nieetyczny,dowiedziałam się nawet że on mnie nie szanuje, oprocz tego matka mu wmawia różne głupoty z kosmosu w stylu że będzie pił (!!!) , że chce mieszkać ze mną bez ślubu, że nic go nie obchodzi, że chce sie tylko bawić, że jest głupi, nic nie wie, nie zna życia, że ma same idiotyczne pomysły (np studia w większym mieście, wszelkie kursy, nie mówiąc już o wyjeździe - za to niemal wypędzenie z domu), co gorsza ona ciągle go prowokuje, chodzi zanim uderza z każdej strony, wypomina rzeczy z całego życia (tzn zazwyczaj jakiś wyjazd), dotąd aż on nie podniesie głosu i nagle? jak możesz? jak ty się odzywasz, ona może go wyzywać od huliganów, ona może mu mówić że jest durniem, a on? on nie może mieć własnego zdania... ona zresztą przeczy sama sobie, mówi, ja sie nie wtrącam a za chwile? gdzie idziesz? z kim po co? kiedy będziesz? co robiłeś? ostatnio powiedział - jeszcze nie wiem coś zaplanujemy... a ona - co??? co wy knujecie specjalnie ukrywacie! tajemnice! chcecie być samodzielni, wszystko sami!
sytuacja jest tragiczna, on skończył studia i drepcze w miejscu bo matka go szantażuje żeby został w rodzinnym interesie, kłótnie są codziennie, zapisałam go do psychologa (facet zna sie na rzeczy), był na kilku wizytach, ale jego stan jest zły, oni go niszczą i kompletnie tego nie widzą, żadne argumenty nie docierają, żadne, on nie jest głupi, prosi matkę podyskutujmy merytorycznie, jakie masz argumenty mamo, jej odpowiedź: oj co ty wiesz o życiu! przestań mnie ranić, przez ciebie cierpi rodzina, nikt tak nie robi tylko ty! (np biwak nad jeziorem lub kieliszek wina żeby uczcić zdanie sesji), nie wiem jak ja mam sie zachować, jak pomóc? oni go niszczą
przepraszam nie wiem czy w dobrym miejscu umieszczam wpis, ale potrzebuję porady kogoś mądrego :)