Tomasz
B.
mgr fizjoterapii,
mgr filologii
polskiej;
Fizjopedia.pl; ...
Temat: Z praktyki fizjoterapeutycznej: tzw. "rwa kulszowa...
W dalekich Himalajach żyje podobno wielki śnieżny małpolud Yeti. Nikt go za bardzo nie widział, ale wszyscy o nim słyszeli.Wszyscy słyszeliśmy o tym, że mięsień gruszkowaty może tak się na Bogu ducha winnego człowieka uwziąć, że tak pogrubieje i tak się skróci, że uciśnie nerw kulszowy i powstanie na pohybel nieszczęśnikowi wielka z tego boleść. Boleść i cały inwentarz związany z neuralgią.
Podobnie jak opowieści o ufoludkach i Yeti, opowieści o "rwie kulszowej gruszkowatej" też mają swoich nawiedzonych fanów. Absolwenci jednego z popularnych kursów terapii manualnej widzą ten fenomen u co drugiego pacjenta.
Ja przez prawie dwadzieścia lat swojej pracy widziałem jeden albo dwa takie przypadki. Z czego jeden musiałem z czasem wykluczyć, mimo pogrubienia mięśnia gruszkowatego na MRI i oficjalnej diagnozy ortopedy "zespół mięśnia gruszkowatego" (dlaczego akurat "zespół", tego nie wiem, pewnie poważniej brzmi). Przyczyną bólu była i jest nadżerka stawu S-I, korespondująca z utrwaloną rotacją poziomą kości krzyżowej i podrażnieniem okolicznych tkanek miękkich. Pozostaje więc jeden przypadek, ale było to bardzo dawno temu i nie pamiętam szczegółów.
Oczywiście, że własne doświadczenia nie mogą służyć jako dane miarodajne do wyciągania ogólnych wniosków. Przeprowadziłem więc kilka rozmów ze znanymi mi doświadczonymi terapeutami. Rozmowy te w zasadzie niczego spektakularnego nie wniosły. Nikt z rozmówców nie był w stanie przypomnieć sobie pewnego na 100% przypadku rwy kulszowej pochodzenia gruszkowatego.
Warto też zauważyć, że obciążenie graniczne dla nerwu kulszowego w stopniu o wiele większym od struktur mięśnia gruszkowatego stanowią głowa długa mięśnia dwugłowego uda i mięsień półścięgnisty. A nikt przecież nie wymyśla "rwy półściegnistej" albo "długogłowo-dwugłowowej".
Zanim jednak nabiorę przekonania, że "rwa pochodzenia gruszkowatego" jest statystycznie równie częsta jak "rwa kulszowa od siadu na grabie", chciałbym poznać zdanie szanownych Koleżanek i Kolegów po fachu. Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii?Tomasz B. edytował(a) ten post dnia 30.09.12 o godzinie 23:58