Darek P.

Darek P. "Los świata zapisuję
w los jednego
miasta"
http://www.you...

Temat: Humor

Kto powiedział: Ostrożności nigdy za wiele?

Zięć, zamykając na kłódkę trumnę z teściową

konto usunięte

Temat: Humor

taaa.. słyszałam, że w małżeństwie wina zawsze leży po obu stronach: żony i teściowej ;)
Ola C.

Ola C. wolny strzelec

Temat: Humor

Kiedy mężczyzna otwiera drzwi samochodu swojej żonie?
- Gdy ma nową żonę. Albo nowy samochód.

konto usunięte

Temat: Humor


Obrazek

konto usunięte

Temat: Humor


Obrazek

konto usunięte

Temat: Humor

Po narodzinach dziecka matka pyta lekarza:
- "Chłopiec czy dziewczynka?
- "Za wcześnie jeszcze aby nadawać role społeczne"

(Monty Python)

:)

konto usunięte

Temat: Humor

Gość w eleganckiej, drogiej restauracji zauważył, ze kelner, który prowadzi ich do stolika ma w kieszeni łyżki. Z początku nie zastanowiło go to, ale gdy usiadł przy stoliku, zobaczył, ze kelner obsługujący jego stolik również ma łyżki w kieszeni. Inni kelnerzy na sali także. Poprosił kelnera bliżej i spytał:
- Po co wam łyżki w kieszeniach?
Kelner odpowiedział:
- Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie Artur Andersen zrobienie analizy procesów. I wyszło, ze średnio co trzeci klient zrzuca łyżkę ze stołu. Przez co trzeba iść do kuchni i przynieść świeżą. Dzięki temu, ze mamy łyżki pod ręką zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę, a wydajność wzrasta o 70.3%. Klient zdziwił się, ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy spodniach cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do paska, a drugi znika wewnątrz rozporka. Zaciekawiony przywołał kelnera i zapytał:
- Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co on wam?
Kelner:
- Nie każdy jest tak spostrzegawczy jak pan. Ale skoro pyta pan, to wyjaśniam - również ten łańcuszek zalecił nam Artur Andersen. Wie pan mam go przyczepionego do ... no wie pan. Gdy idę do toalety, To rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszkiem, dzięki czemu, po oddaniu moczu nie musze myc rak i wydajność wzrasta o 30%. Gość pokiwał ze zrozumieniem głową, ale zaraz wyjawił swą następną wątpliwość:
- Dobrze. Rozumiem, ze wyjmuje pan łańcuszkiem, ale jak można się nim posłużyć do schowania? Jak wkłada się go z powrotem?
- Nie wiem jak inni, ale ja łyżką.

konto usunięte

Temat: Humor

Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."

I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
"Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."

Ponoć autentyk :)Sylwia J. edytował(a) ten post dnia 13.06.10 o godzinie 00:48

konto usunięte

Temat: Humor

Dwóch kumpli spotyka się w barze. Bar zamykają, a oni czują się niedopici. Idą więc do jednego z nich. Otwierają im potulne żona i teściowa gospodarza. Gość pyta kolegę:
- Jak ty je tak wytresowałeś?
- Raz przyszedłem do domu pijany. One na mnie zaczęły krzyczeć. Ja wtedy za nożyczki i strzygę pudla. Drugim razem tak samo. Za trzecim razem biorę nóż i zabijam pudla.
- Ale co to ma wspólnego z żoną i teściową?
- One są już po drugim strzyżeniu.

konto usunięte

Temat: Humor

Na polance w środku Stumilowego Lasu siedzi Puchatek przy ognisku i piecze kiełbaski. Przychodzi Kłapouchy, więc Puchatek go grzecznie zaprasza, żeby się przyłączył. Kłapouchy siada przy ognisku, razem sobie pieką te kiełbaski, ale coś gadka się nie klei. Więc Kłapouchy, żeby rozluźnić atmosferę, zaczyna się Kubusiowi zwierzać:
- Wiesz Puchatku, ja to właściwie nie lubię Prosiaczka…
Na co Puchatek:
- To nie jedz!
Darek P.

Darek P. "Los świata zapisuję
w los jednego
miasta"
http://www.you...

konto usunięte

Temat: Humor


Obrazek
Darek P.

Darek P. "Los świata zapisuję
w los jednego
miasta"
http://www.you...

Temat: Humor

Dziś pobiłem rekord w ilości przeżytych przeze mnie dni.

konto usunięte

Temat: Humor

Darek P.:
Dziś pobiłem rekord w ilości przeżytych przeze mnie dni.

o patrz..... i ja też ;) w takim razie.... 3mamy kciuki za kolejne rekordy ;)
Darek P.

Darek P. "Los świata zapisuję
w los jednego
miasta"
http://www.you...

Temat: Humor

Siedzi góral na kamieniu i myśli. Podchodzi turysta i pyta:
- co tak myślicie
- waham się
- czemu się wahacie
- wczoraj z żoną byliśmy na weselu. Mnie pobili, a żonę zgwałcili
- no i?
- dzisiaj zaprosili nas na poprawiny. Żona idzie, a ja się waham.
_________________

Dentysta schyla się nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie, gdy nagle
zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się tylko wydaje, czy też trzyma Pan rękę na moich jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie ból
zadawali... prawda, Panie Doktorze?"
Darek P.

Darek P. "Los świata zapisuję
w los jednego
miasta"
http://www.you...

konto usunięte

Temat: Humor


Obrazek

konto usunięte

Temat: Humor


Obrazek
Darek P.

Darek P. "Los świata zapisuję
w los jednego
miasta"
http://www.you...

Temat: Humor

Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem
odrywając
swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:
- No i kurwa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna
do kurwy nędzy? Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli,
choćby krakanie wron - gdzie to
kurwa
wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba
napierdala jakby ich tam w górze pojebało... Niby ponoć wiosna już jest,
kurwa -
łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, kurwa ...
A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią
łagodnie:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...


Przychodzi facet do lekarza i mówi, że bolą go jądra.
- Często pan uprawia seks?
- Nie za często. Zwykle kochamy się z żoną dwa razy o poranku,
potem ze trzy razy po powrocie z pracy, a w nocy jeszcze ze dwa razy.
No, trochę więcej w weekend.
Lekarza to zastanawia.
- Przy takim trybie życia to już chyba nie ma mowy o kochance?..."
- Prawdę mówiąc - odpowiada nieśmiało pacjent - mam kogoś.
Rzeczywiście, nie jest łatwo, muszę się urywać z pracy,
a kochamy się przeważnie w czasie lunchu,
czasem udaje się wpaść do niej przed powrotem do domu...
- Tyle stosunków na dzień!? - woła zdumiony lekarz
- to nie ma się co dziwić, że pana bolą jądra!
- Uff, pocieszył mnie pan - mówi pacjent
- bo ja myślałem, że to od masturbacji.
Beata K.

Beata K. nikt nie mówił, że
będzie łatwo...

Temat: Humor

Darek buhahaha

ten ostatni mnie powalił :) aczkolwiek znam jednego takiego coby moze i do niego pasował o ile facet mówi prawde, bo osobiście nie sprawdzałam ;)

ten z kotem tez jest świetny, tylko zastanawiam sie dlaczego akurat rudy kocur to był :D

Następna dyskusja:

Humor księgowych ;-)




Wyślij zaproszenie do