Zbigniew J Piskorz

Zbigniew J Piskorz www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...

Temat: Dla garstki sprzedawców detalicznych w Nowym Jorku z...

Przy kiepskiej sprzedaży i problemach z kredytami, amerykańscy drobni handlowcy walczą o to, by wypełnić półki swoich sklepów na największy w roku sezon zakupowy.

Detaliści zwykle pożyczają pieniądze, by kupić towar na sezon świąteczny. Jednak o kredyty dla małych firm jest teraz znacznie trudniej, a związana z recesją mniejsza sprzedaż sprawia, że niewielu handlowców dysponuje gotówką. Sytuacja krytyczna zmusza właścicieli sklepów do szukania nowych sposobów, by móc normalnie funkcjonować w zbliżającym się sezonie zakupowym.



Dla garstki sprzedawców detalicznych w Nowym Jorku z jednej ulic w Brooklynie, rolę Świętego Mikołaja odgrywa miejscowy pożyczkodawca. Lesia Bates Moss, szefowa Seedco Financial Services, zauważyła, że na Atlantic Avenue pojawia się coraz więcej pustych wystaw sklepowych. Zorganizowała więc spotkanie z kilkunastoma właścicielami sklepów z rejonu, aby dowiedzieć się, jak jej organizacja mogłaby pomóc.

Kredyt na świąteczne zakupy? Sprawdź w hipermarketfinansowy.onet.pl

Jednym wspólnym problemem, o którym wspomnieli handlowcy, było otrzymanie wystarczającego kredytu, aby zakupić odpowiednią ilość świątecznego towaru. Dlatego też Seedco Financial – organizacja nonprofit, która specjalizuje się w finansowaniu uboższych społeczności – zainicjowała specjalny świąteczny program. Sprzedawcy, którzy będą mogli dostarczyć plan biznesowy przedstawiający sposób, w jaki zamierzają wydać pieniądze, dostaną potrzebne pieniądze.

W poniedziałek pracownicy Seedco zaczęli rozdawać czeki. Przeciętna wnioskowana pożyczka wynosi około 20 tysięcy dolarów i ma być spłacona w ciągu następnego roku przy oprocentowaniu od 6 do 10 procent.

„Nie potrzeba tak wiele w sensie kapitałowym, żeby pomóc tym firmom” – mówi Moss. „My naprawdę musieliśmy dać pieniądze do rąk tych ludzi przed Czarnym Piątkiem (początek świątecznych zakupów), aby mogli oni zapełnić półki sklepowe.”

Zabawki i kufle na piwo

Karen Zebulon, właścicielka sklepu z zabawkami oraz z odzieżą na Atlantic Avenue, jest jedną z tych osób, które skorzystały z pożyczki w Seedco Financial.

„Szczególnie w tym roku, ponieważ czasy dla nas były tak trudne, potrzebowaliśmy jakiejś pomocy z zewnątrz” – powiedziała. „Jeśli mogę naprawdę planować i kupować towar, myślę, że będzie to dla mnie punkt zwrotny.”

Zebulon planuje skupić się zwłaszcza na zabawkach, ponieważ w czasach kryzysu klienci zawsze wydają na dzieci. Jest pod wrażeniem tego, jak szybko Seedco Financial była w stanie przekazać jej gotówkę.

„To był – można powiedzieć – jakby dar niebios” – powiedziała. „Ocaliło to mnie i wielu innych handlowców, którzy też dostali pożyczki.”

Artez'n Gift and Gallery, która próbuje sprzedawać produkty zrobione przez miejscowych artystów z Brooklynu, również dostała pożyczkę od Seedco. Właścicielka Jessica Furst w poniedziałek dostała czek i od razu „pobiegła do banku”. Planuje wykorzystać pieniądze, by wypełnić półki jednym z jej najlepiej sprzedających się towarów: kuflami z ilustracjami najważniejszych miejsc Brooklynu. To sprawdzony towar, który przyciąga turystów i inne osoby, które jeżdżą do galerii specjalnie po ten produkt.

Przy gorszej sprzedaży w tym roku, Furst nie byłaby w stanie pozwolić sobie na kufle z Brooklynu, gdyby nie pożyczka z ostatniej chwili. „Znowu nie miałabym ich na półkach, co oznaczałoby stratę dochodów, a możliwe, że też stałą utratę klientów” – powiedziała właścicielka.

Furst chce także wykorzystać część pieniędzy na naprawę specjalistycznej drukarki, którą wykorzystuje w swoich projektach graficznych. Mała pożyczka będzie wielką różnicą dla właścicielki galerii z pamiątkami: „Pozwoli mi to znowu stanąć na nogi.”

Największe wyzwanie czeka jednak handlowców w najbliższym miesiącu. Amerykański związek handlowców National Retail Federation przewiduje, że tegoroczna sprzedaż świąteczna będzie niższa o jeden procent, czyli zamknie się w kwocie około 437 miliardów dolarów.„Prawdziwa obawa jest taka – czy zdołamy sprzedać towar?” – mówi Bill Dunkelberg, główny ekonomista Krajowej Federacji Niezależnych Firm (National Federation of Independent Businesses). „Jestem pewny, że gromadzenie towaru było ostrożne. Nic nie wskazuje na to, by miało być lepiej niż w zeszłym roku, który był okropny.”

Borykanie się z problemami

Nie każdy sprzedawca detaliczny miał jednak tyle szczęścia, by trafić na program społecznościowych pożyczek.

Ojciec Clarka Keplera otworzył swą księgarnię Kepler's Books w 1955 roku. Jak wiele innych niezależnych księgarni, także jego sklep walczy o większą sprzedaż, ponieważ na rynku dominują teraz wielkie sieci oraz sprzedawcy internetowi. Cztery lata temu, kiedy sklep znalazł się na skraju bankructwa, 25 członków społeczności Silicon Valley przekazało dobrowolną dotację w wysokości 1 miliona dolarów, aby ocalić w ten sposób księgarnię z sąsiedztwa.

Recesja jednak zaszkodziła lokalnej firmie, a sprzedaż zdecydowanie spadła. „Te ostatnie miesiące to były dla nas najtrudniejsze czasy pod względem płynności finansowej” – mówi syn założyciela. „Daliśmy radę przetrwać, ale to była walka na każdym kroku.”

Jednym ze sposobów na ratunek jest szybsza wymiana towaru niż zwykle. Księgarnie mogą zwracać niesprzedane książki do wydawnictw, więc Kepler robi teraz, co w jego mocy, by na półkach znalazł się odpowiedni towar na sezon przedświąteczny.

„Musimy dokładnie przeglądać nasz towar i mieć pewność, że mamy na stanie książki, które będą się sprzedawać” – mówi. Książka, która się nie sprzedaje, jest teraz „jak pieniądze leżące na półce, z których nie korzystamy.”

Kepler mógłby wykorzystać dodatkowe finansowanie, aby jego biznes miał więcej swobody, ale nie ma szczęścia w bankach. Rozmawiał z jednym pożyczkodawcą, ale wycofał się, kiedy okazało się, że pożyczka byłaby tak niska, że nie było sensu nawet się o nią starać.

Kevin Stein, współwłaściciel firmy Montana Fish Company w Bozeman również ma problem z bankami. „Byliśmy w każdym banku w mieście” – mówi. „Gdybyśmy mogli przenieść się teraz do większego budynku, moglibyśmy rozszerzyć działalność, zatrudnić więcej ludzi, i wygrać.”

Ale na razie, bez pożyczki, sklep Steina z rybami, owocami morza i winem, nie zatrudnia jak zwykle większej liczby pracowników na ten sezon. „Nikogo nie zwolniliśmy, ale na sezon zwykle trzeba było więcej ludzi” – mówi Stein. Aby poradzić sobie w najbliższym miesiącu, Stein oraz jego wspólnik zdecydowali się pracować dwa razy więcej niż zwykle. „Oznacza to, że spędzam znacznie mniej czasu w domu.”

Podobnie, jak właściciele sklepów, którzy pożyczyli pieniądze od Seedco Financial, Stein szuka teraz pomocy poza bankami. Stara się o pożyczkę bezpośrednio w Administracji Małych Firm (Small Business Administration). Stein oraz jego wspólnik, Travis Byerly, zbierają prawdziwe stosy dokumentów.

„To trochę frustrujące” – mówi Stein o całym procesie udzielania pożyczki. „Ale będzie to wspaniały kredyt, jeśli go dostaniemy. Może on być czynnikiem decydującym.”

Kredyt na świąteczne zakupy? Sprawdź w hipermarketfinansowy.onet.pl



Źródło: CNN
Maria Seweryn

Maria Seweryn Rolnik, Gospodarstwo
Rolne

Temat: Dla garstki sprzedawców detalicznych w Nowym Jorku z...

a ja polecam polecam ;) http://agronews.com.pl/blog/okiembankiera/ cała prawda o kredytach promocjach itp.



Wyślij zaproszenie do