Temat: ubezpieczenie dla 80 letniej osoby?
Wanda Gawrońska:
Ale sobie kpicie ze starych ludzi/niektórzy/,a każdy starym będzie kiedyś.
Oczywiście że takie ubezpieczenie jest , bez badań ,zawrzeć można umowę do 85 roku życia.
Ale szczegóły zawsze są w OWU , czyli w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia.
I tylko trzeba je przeczytać i albo się z nimi zgodzić albo nie, a w reklamie nie ma nieprawdy.
Zdumiewa mnie niski poziom wiedzy większości którzy sie wypowiadają na ten temat, a opinie są wręcz eksperckie .Wanda Gawrońska edytował(a) ten post dnia 23.11.10 o godzinie 22:21
Pani Wando (jeśli mogę zwrócić się w ten sposób?) boje się, że próżne są Pani oczekiwania dotyczące rzetelnej, profesjonalnej i merytorycznej dyskusji. Raz już ten temat był podejmowany na GL i trudno było znaleźć nawet cień woli dla trzymania się faktów i zapisów OWU oraz tego co oferuje rynek.
Cytując klasyków "hak być musi i już" ….
Po co ludziom ubezpieczenie na starość? Powodów jest bez liku. Życia nie da się zaplanować w wieku dwudziestu paru, trzydziestu lat i czekać aż przeminie zgodnie z planem...
Oprócz innych powodów często wcale nie myślimy o tym aby się ubezpieczać, często ta świadomość pojawia się zbyt późno, niestety dla większości TU po skończeniu 65-75 lat jesteśmy już nieubezpieczalni lub składki są niebotycznie wysokie. Czy to jest wyzwanie dla branży ubezpieczeniowej – ubezpieczać nas gdy jesteśmy młodzi, zdrowi, być może w przyzwoitych dochodach? Stosunkowo łatwo jest przyjąć takie osoby do ubezpieczenia. Szczególnie po wypełnieniu kilku lub kilkunastostronicowego wniosku o ubezpieczenie.
Czy tradycyjni ubezpieczyciele nie potrafią napisać prostych Ogólnych Warunków Ubezpieczenia? Dlaczego takie dokumenty mają od kilku do kilkunastu stron?
Mnóstwo ludzi o bliskich zaczyna myśleć dopiero wtedy gdy pochowają kogoś bliskiego i zderzą się z brutalną rzeczywistością faktur do zapłacenia i niezliczonych czasem zobowiązań finansowych.
I tu na przykład oferta PZU jest bardzo na miejscu – daje wybór a tego przecież chce każdy konsument.
Często także są ludzie, którzy nigdy nie oszczędzali - nie widzieli takiej potrzeby, nie liczyli, ze dożyją starości a może nie mieli takich możliwości jakie mamy dzisiaj? Na świat przychodzą wnuki i chcieliby właśnie im zapewnić start w dorosłe życie, dobrą edukację o może zwyczajne zostawić cos po sobie.
Ubezpieczenia kupują też osoby, które widziały jak przewlekłe choroby potrafią zrujnować finansowo nawet dobrze usytuowane rodziny i chcę tego uniknąć, nie będąc dla bliskich ciężarem.
…. i właściwie można tak w nieskończoność bo ilu Klientów tyle ważnych z ICH punktu widzenia powodów.
Czy lepiej jest wkładać pieniądze do skarpety? Jeśli pochodzi się z długowiecznej rodziny – TAK. Ale co gdy chce się uzbierać rozsądną kwotę z niewysokich przecież emerytur a nie ma się szczęścia dożycia wieku 90 czy 100 lat? Czy korzyści wynikające z posiadania polisy na życie nie są wtedy ewidentne? Przecież zakład ubezpieczeń musi wypłacić świadczenie nawet jeśli opłacone wcześniej składki nie są nawet ułamkiem procenta wybranej SU.
I tak na koniec zanim się napisze "nie przeczytałem nic dobrego i doda coś o wyłączeniu spod polskiego prawa ubezpieczeniowego" może by najpierw nadrobić braki w wiedzy i pokusić się o opinię opartą o rzetelną analizę faktów a nie żywcem wziętą z portalu typu "Pudelek". Polecam - sprawdza się to zawsze w merytorycznej dyskusji.
Tyczy się to również opinii: na śmierci się nie zarabia-podstawowa dewiza ubezpieczeń..ono ma chronić!”
Oczywiście, że na śmierci się nie zarabia (chyba, że prowadząc zakład pogrzebowy). Ubezpieczenia mają chronić – pozwólmy jednak osobom płacącym składkę samodzielnie decydować o tym jakie ubezpieczenie wybierają i z jakich powodów – czyli kogo i dlaczego chcą chronić. Choćby te decyzje nam wydały się zupełnie absurdalne, uszanujmy je. Może nasze postrzeganie świata będzie inne w wieku lat 80? …. Inaczej jak wytłumaczyć osobie w wieku 85 lat kupującej polisę tylko po to aby wnuczce zostawić środki na samodzielne, dorosłe życie – skończenie studiów, zakup mieszkania