Temat: MEGAFUNDUSZ z Compensy Życie - opinie
Andrzej Sadowski:
@Marcin Mieńkowski:
Dyskusja zaczyna być dziwaczna, zatem spróbuję wrócic do meritum tzn. Twojego zarzutu o koszty zarządzania funduszem.
I zadam pytanie, którego nikt wcześniej, nie wiadomo dlaczego, nie zadał:
A KOGO OBCHODZĄ KOSZTY FUNDUSZU?
Żartujesz prawda?
Sprzedajesz produkty długoterminowe, a zakładasz krótkie, spekulacyjne stopy zwrotu? Pozwolisz, że zacytuję fragment z raportu - analizy efektywności TFI w Polsce;
"Jako benchmark do porównania rentowności funduszy akcji z dziewięciu największych TFI w Polsce, przyjmuje się stopy zwrotu z indeksu Wig. Tabela 1, zawiera wyniki obliczeń dla poszczególnych TFI oraz indeksu WIG w okresie 1999- 2010. Analizując średnią stopę zwrotu z TFI, która wyniosła 13, 58% oraz średnią stopę zwrotu z indeksu WIG odpowiednio równą 15% należy podkreślić, iż indeks WIG zachowywał się lepiej od średniej w TFI."
"Wyniki badań są interesujące, średnio biorąc dla funduszy akcji mierniki efektywności są niekorzystne dla zarządzających aktywnie, co prowadzi do wniosku, iż nie posiadają żadnych umiejętności, które mogłyby wpływać na ponadprzeciętne stopy zwrotu. Średnio otrzymana wartość alfy-Jensena zbliżona jest do zera (-0, 07) co oznacza, iż średnio biorąc badane fundusze otrzymały podobne wyniki do wyniku, tzw. portfela rynkowego – pasywnego portfela o tym samym poziomie ryzyka."
Mało tego wyniki poszczególnych TFI wracają do średniej, równej z rynkową.
Jak zaczynałem pracę i liczyło się tylko pchanie sprzedaży, też sobie takie rzeczy wmawiałem, ale to nie prawda, bo w krótkim okresie to możliwe, ale w długim, przy zdywersyfikowanym portfelu, stopy zwrotu są porównywalne na całym rynku w tych samych klasach aktywów.
Walka na "ja to zrobię większą stopę zwrotu" jest w długim okresie ściemnianiem klienta, mimo iż sprzedawcy wypierają ten fakt. Równie dobrze możesz powiedzieć, że masz "system obsługi klienta", bo obiecujesz, że będziesz odbierał telefon od klienta, a inni to nie. Jak pokazuje praktyka: Gó••o prawda.
Klient widzi i porównuje wyniki netto.
Jeśli jakis fundusz zarobił 15% a drugi stracił 10% to dla niego lepszy jest ten pierwszy.
Bo to mu pokazał sprzedawca, a koniec końców w 20-30 lat oba zrobią dokładnie to samo. Lepszy jest ten, który zrobił tyle co rynek, ale po drodze zjadł najmniej.
I ma w głębokiej d.. informacje o tym, że koszty zarządzania tego pierwszego to np. 8% a drugiego 0,25% :
Oj zdziwiłbyś się, świadomość jest coraz większa i ludzie wiedzą, że nie ma cudów i jak ktoś je obiecuje... to nie.
Dla posiadacza polisy istotne są koszty pobierane przez firmę ubezpieczeniową - a nie przez zarządzającego funduszem.
Dla klienta liczą się koszty dostarczenia jego pieniędzy z kieszeni na giełdę, albo papiery dłużne. Jak mu sprzedawca wciśnie, że jedne koszty to są ważne, bo je widać, a drugie nieważne, bo nie widać... to nie zmieni faktu jak jest naprawdę. Najważniejszym czynnikiem jest total kosztów od klienta do aktywów bazowych.