Monika Wroblewska

Monika Wroblewska Marketing manager

Temat: Pasji brak, a frustratów coraz więcej

Prawie połowa Polaków pytana, co najbardziej lubi robić w wolnych chwilach odpowiada: oglądać telewizję. Co czwarty idzie spać. Co piąty w ogóle nie ma pasji. - Rośnie pokolenie nieszczęśliwych ludzi - alarmują psychologowie


Listę zajęć najchętniej wybieranych w wolnym czasie przez Polaków stworzyła firma MB SMG/KRC. Wyłania się z niej dość ponury obraz. Tylko 3 proc. z nas chodzi do kina czy teatru, 4 proc. podróżuje i tyle samo gra np. w gry planszowe. 12 proc. w wolnych chwilach gotuje, 9 proc. majsterkuje, a co trzeci twierdzi, że spotyka się z przyjaciółmi. Jednak 41 proc. najchętniej siedzi przed telewizorem, 17 proc. - przed internetem, a 25 proc. śpi. Aż 23 proc. w wolnym czasie nie robi dosłownie nic.

Socjolog Kuba Antoszewski z MB SMG/KRC uważa, że po prostu nie bardzo umiemy wykorzystać wolny czas. - Bo po okresie transformacji, który przeżyliśmy w biegu, to stosunkowo świeże zjawisko. Teraz żyje nam się trochę lepiej, ale musi minąć trochę czasu, nim nauczymy się pielęgnować swoje pasje - mówi.


Problem w tym, że aż co piąty badany nie ma żadnej pasji. Ich brak mniej odczuwają młodzi do 24 roku życia (14 proc.), ale już dwa razy więcej 30-latków, którzy poświęcają się pracy i rodzinie. - Ale odkładając realizację życiowej pasji na później, wielu wchodzi w kanał, z którego potem bardzo trudno jest się wydostać - mówi Beata Pachońska, psycholog i terapeuta z Pracowni Psychologii Praktycznej w Krakowie.

Podaje przykład jednego ze swoich pacjentów, który marzył, by robić sztuki teatralne. - Skończył studia i odłożył pasję na półkę, bo najpierw chciał się dorobić. Został przedstawicielem handlowym, awansował, dostał służbowy samochód. Minęły lata i choć dziś ma już spore oszczędności, nie potrafi wrócić do marzeń. I dalej jest nieszczęśliwy. Jak mówi Pachońska, takich frustratów jest coraz więcej. Wielu budzi się dopiero, gdy przechodzi na emeryturę. - I wtedy czują, że większość życia przeleciała im przez palce - dodaje psycholog.

To wszystko nie znaczy, że miłośniczka tańca powinna rzucać pracę sekretarki i zakładać szkołę tańca. - Znam przypadek przez lata niespełnionej zawodowo matki trójki dzieci, której jedno urodziło się z zespołem Downa. Dzięki chorobie dziecka niespodziewanie odkryła powołanie w tym, by pomagać innym, chorym maluchom. Mimo że jest już przed 40-tką właśnie rozpoczęła studia medyczne. Mówi, że jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa.

Według psycholog to jeden z dowodów, że w poszukiwaniu życiowej pasji nie trzeba brać się z życiem za rogi. - Najważniejsze to obserwować, co nam przynosi los i robić wszystko, by to wykorzystać - podsumowuje.