Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Samochody Made in China można kupić już w Polsce

Chińskie podróbki

29.10.2007

W dwa lata po kompromitacji w europejskich testach zderzeniowych chińscy producenci ponownie szturmują rynek na Starym Kontynencie. Nieoficjalnie samochody Made in China można kupić już w Polsce.


Europejscy producenci czuli już na plecach oddech chińskiej konkurencji ale po testach zderzeniowych EuroNCAP odetchnęli z ulgą – terenówka Landwind nie otrzymała żadnej gwiazdki a limuzyna BS6 produkowana przez Brilliance China Automotive Holdings jedną. Takie wyniki dyskwalifikują samochody w oczach nabywców.

Klon po taniości


Ale ulga potrwała krótko – wprawdzie Landwinda wycofano z oferty, ale BS6 została poprawiona i otrzymała 3 gwiazdki (maksymalnie to 5), co daje już szansę na zainteresowanie nią klienta. Następca Landwinda, model Expedition także został dopuszczony do ruchu w Europie i w sprzedaży pojawi się na początku przyszłego roku.

Chińskie firmy chcą sprzedawać samochody także poza swoim krajem tak jak zabawki i tenisówki. Na tegorocznym salonie motoryzacyjnym we Frankfurcie można było zobaczyć kilka samochodów z Chin. Przy okazji wybuchła awantura, bo okazało się, że np. SUV Sceo to kopia BMW X5, a mała terenówka UFO to Toyota RAV4.

I taka jest rzeczywistość chińskiej motoryzacji – jej produkty to głównie klony samochodów innych producentów, najczęściej modeli sprzed kilku, a nawet kilkunastu lat. Firma Great Wall przygotowała np. swoją wersję Fiata Pandy i Toyoty Yaris.


Chińscy producenci sprzedają u siebie także samochody Chery QQ (można je kupić także na Ukrainie) wyglądające jak Matiz, wytwarzają Smarta (ale z napędem elektrycznym) jako CMEC – przykłady można mnożyć. Dlaczego więc te pojazdy mimo zacofania technologicznego znajdują nabywców? Podstawowym atutem jest cena. np. chiński odpowiednik Toyoty Land Cruiser – model Victor ma w Niemczech kosztować ok. 22 tys. euro, czyli ok. 80 tys. zł. Wspomniany Shunanghuan Sceo we Francji jest do kupienia za ok. 30 tys. euro (ma europejska homologację), czyli 109 tys. zł. W Polsce ceny BMW X5 zaczynają się od 240 tys. zł, najtańszy Land Cruiser kosztuje 168 tys. zł.

Długa podróż

W Polsce chińskie auta można kupić jak na razie tylko z indywidualnego importu, co nie znaczy jednak, że musimy po nie jechać do Chin. Wszystkie formalności załatwi przedstawicielstwo producenta, klient musi tylko udzielić pełnomocnictwa.

To wybieg pozwalający sprowadzać samochody bez uzyskiwania homologacji dopuszczającej do ruchu, dzięki czemu auto nie musi przechodzić kosztownych badań. Po prostu każdy może w ciągu roku sprowadzić jeden pojazd danego typu bez homologowania, trzeba tylko wykonać badanie techniczne na stacji diagnostycznej i oczywiście opłacić cło, akcyzę, VAT. Tym wszystkim zajmuje się przedstawiciel firmy, przyszły właściciel z kompletem dokumentów musi tylko zarejestrować auto.


Great Wall, chiński wytwórca terenówek i pick-upów swoje biuro ma w Radomiu. Oferta jest dość uboga, tylko dwa modele - SUV Hover (przypominający Mitsubishi Pajero) i pick-up Deer (podobny do starszych modeli Hiluxa). Hover napędzany jest benzynowym silnikiem rodem z Mitsubishi o pojemności 2,4 l. Lista wyposażenia samochodu obejmuje min. ABS, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, radio ze zmieniarką, alufelgi, skórzana tapicerkę. Cena auta z Fot. Brilliance: BS 4 - na wzór BMW serii 3 napędem na cztery koła to 109 500 zł. Hover to z kolei nieco surowszy pick-up. Pod maską także pracuje benzyniak (2,3 l chińskiej konstrukcji), można jednak zamówić auto z instalacją gazową. Cena netto (samochód daje możliwość odliczenia całego VAT-u) krótszej wersji to ok. 51 tys. zł, czyli brutto ok. 62 tys. zł.



W Gdańsku usadowiło się przedstawicielstwo firmy z Hong Kongu – China Motors Hong Kong. Oferta samochodów jest szeroka – od małych dostawczaków po SUV-y. Podobnie jak to jest w przypadku salonów samochodowych znanych marek, można zamówić auta w różnych kolorach, poziomach wyposażenia, wersjach silnikowych. Właściciel, Bohdan Bogucki od kilkunastu lat handluje z Chinami – Uważam, że chińskie samochody prezentują przyzwoity poziom. - mówi - Będzie ich coraz więcej i nie da się tego uniknąć. Wejdą na rynek podobnie jak auta japońskie a potem koreańskie.


Małe auto dostawcze o ładowności 500 kg kosztuje zaledwie 19 900 zł. Ceny SUV-a Landmark (do wybory trzy motory, sześć kolorów, trzy poziomy wyposażenia plus opcjonalne wyposażenie dodatkowe) zaczynają się od 79 900 zł. Cena zawiera wszystkie koszty (oprócz rejestracji) czyli koszty transportu, celne, VAT itp. Zamawiając samochód trzeba wpłacić zaliczkę w wysokości połowy ceny na konto w chińskim banku. Deklarowany czas oczekiwania na samochód to 12-14 tygodni.

Wojciech Drzewiecki, Instytut Samar:

Popyt na chińskie auta w Polsce nie będzie duży bo produkty z Chin mają złą opinię o jakości. Kupujący będzie wolał wydać pieniądze na używany samochód znanej marki, obecny na rynku, mający serwis i dostęp do części zamiennych niż na produkt zupełnie nieznany, oferowany przez jeden salon w Polsce. Ta sprzedaż może się zwiększyć, gdy chińskie marki zadomowią się na rynkach Europy zachodniej np. w Niemczech i uzyskają tam uznanie.


Jakub Faryś, Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego:

Daleki jestem od lekceważenia chińskich a także indyjskich producentów. Wejdą na europejski rynek tak jak firmy japońskie i koreańskie. Muszą jednak zapewnić wysoką jakość, poziom bezpieczeństwa, atrakcyjny design bo europejscy klienci są wybredni oraz zapewnić profesjonalną sieć salonów sprzedaży i serwisów. A dodatkowo poprzeć to jeszcze konkurencyjna ceną. W Polsce będzie podobnie – wprawdzie cena ma u nas bardzo duże znaczenie przy podejmowaniu decyzji o zakupie samochodu, ale dlatego też klienci dobrze się zastanawiają, jak wydać swoje pieniądze. Dlatego taki system sprzedaży, jaki proponują przedstawicielstwa w naszym kraju to nie jest przyszłość, on musi się zmienić.

Autor: Tomasz Kunert

http://www.motofakty.pl/artykul/chinskie_podrobki.html