Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Po zachwycie Chinami to Indie stają się polem bitwy...

Nowy cel koncernów motoryzacyjnych

Po zachwycie Chinami to Indie stają się polem bitwy największych na świecie koncernów motoryzacyjnych. Walka o ponad miliard konsumentów będzie wyjątkowo ostra. Ostateczna broń: samochody tak tanie, jakich świat nie wiedział - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Jeżeli ktoś chciałby się upewnić, czy Indie są dobrym rynkiem dla producentów aut, powinien w samo południe wyjść na parującą od upału, asfaltową jezdnię przed dworcem Victoria w Bombaju.

Ryk klaksonów tysięcy aut, które wyrywają się do przodu na zielonym świetle, ogłusza, samochody tylko migają przed oczami, a tłum pieszych, który pożądliwe spogląda na auta, nie pozostawia wątpliwości, co jest jednym z wyznaczników statusu w Indiach. Dla producentów samochodów taki obrazek to świetne wiadomości. Większość z aut, które pędzą po drogach Indii, ma więcej niż 20 lat i było produkowane na licencjach, które są jeszcze starsze. To znaczy, że trzeba będzie je niedługo wymienić.

Gospodarka Indii rośnie w tempie niemal 10 proc. rocznie, a samochód to oznaka statusu. Więc klientów na auta będzie coraz więcej. Widać to w danych z rynku - w ub.r. w Indiach sprzedało się 1,1 mln samochodów, a w tym roku liczba aut, które wyjadą z salonów, wzrośnie o... 20 proc.! W 2010 r. wartość produkcji w sektorze motoryzacyjnym ma w Indiach sięgnąć 70 mld dol., a rynek i tak będzie nienasycony - bo na tysiąc Hindusów tylko siedmiu ma samochód. W 2010 ma to być 11.

Takie wyniki sprzedaży nie pojawiają się nawet w najśmielszych snach szefów marketingu państw Europy czy w USA.

Więcej o rozpoczynającym się boomie samochodowym w Indiach na łamach "Gazety Wyborczej"

http://wiadomosci.onet.pl/1606737,10,1,1,,item.html