Wypowiedzi
-
Niestety, ignorancja widoczna bardzo jasno. O jakich chińskich lekach ktokolwiek tu mówił? Wszyscy mówimy tu o odpowiedniej diecie i higienie życia, w tym aktywności fizycznej. Od kiedy są to brednie i "medycyna niekonwencjonalna"? Sugeruję porozmawiać z dietetykiem i fizjoterapeutą, potwierdzą większość przytoczonych tu wypowiedzi.
Przemysł, media... Rety, na naszych poradach to tylko chyba warzywniaki skorzystają...:)
Andrzej Laskowski:
Znowu się śmieję,jak za dawnych lat:)))
Medycyna chińska..i jeszcze jaka??????
Niedługo będzie pewnie.....hmm.. medycyna "wielkiego ptaka"?????
Oczywiście,że najlepiej się chwytać czegoś,co zupełnie nie pomaga i jeszcze szkodzi.No cóż,... wiara jest wielka. Otoczka medycyny tajemniczej(chińska,inna i tp)....ha!...jeszcze większa.To właśnie podnieca ludzi i myślą,..."jak i tak nikt nie pomoże,to zawsze jest wyjście"......
Medycyna niekonwencjonalna!!!!! Ten cały przemysł ..,obecnie zbiera wielkie żniwa,dzięki takim ludziom jak Wy!
Oczywiście,że leczenie w naszym kraju jest równe gówna w szambie.
Lekarze......,którzy nie potrafią leczyć....to norma.Wielkie firmy farmaceutyczne,które tylko liczą pieniądze i oszukują media....też norma.
Ale do tej pory,jeszcze nikt nie potwierdził działania jakichkolwiek leków chińskich. Są to przeważnie bzdury z palca wyssane..... -
kopalnia wiedzy:) dziękuję
-
Dzięki:) doczytałam też w międzyczasie, że niedozwolone oprócz szałwi są: olejek z bazylii, mirry, jałowca, rozmarynu
-
U mnie ogień wewnątrz przy jednoczesnym wyziębieniu organizmu wiązał się głównie z nieprawidłową dietą i nagromadzeniem "zimnego śluzu w organizmie" (określenie pani zajmującej się chińską medycyną). Objawiało mi się to ogólnym osłabieniem organizmu (temperatury nie mierzyłam), brakiem energii i dziwnym zjawiskiem - spływałam w nocy wodą. Wydzielałam tak potworne ilości wody (nie potu), że codziennie pościel była mokra. Podobno oznaczało to "ogień wewnątrz lodowej kuli".
Zalecenia:
- zabiegi bioenergoterapeutyczne oczyszczające - dały mi bardzo dużo, efekty były widoczne już po tygodniu - dwóch (przebieg był mało fajny)
- picie czerwonego wytrawnego lub półwytrawnego wina
- stosowanie przypraw rozgrzewających: kardamon, imbir (najlepszy korzeń, ale proszek też może być), kminek, pieprz, cynamon
- odstawienie jogurtów owocowych i podobnych wynalazków - kwasy owocowe zabijają kultury bakterii z jogurtu, więc podobno mają one tylko walory smakowe; mleko też sporadycznie
- energetyzujące śniadanka: płatki owsiane ugotowane w wodzie, z suszonymi owocami wg preferencji (śliwki, morele, jabłka), słonecznikiem, pestkami dyni, orzechy włoskie, można dosłodzić miodem
Po dwóch miesiącach byłam jak nowa:) -
Czy ktoś ma doświadczenie i wiedzę, czy istnieją jakieś ograniczenia i wskazania dotyczące stosowania preparatów do aromaterapii?
W przypadku kosmetyków do ciała takie ograniczenia istnieją, chodzi o przenikanie niektórych substancji do krwi i tym samym do dziecka.
Przydadzą się wszelkie informacje. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy BARAN
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy BARAN
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy BARAN
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy BARAN
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy BARAN
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy BARAN
-
Fajnie jest w Zillertallu (Zell am Ziller, Mayrhofen), choć nie wiem kiedy tam się zamykają. Ale polecam trasy i na hintertux w sumie niedaleko
-
Piotr Łobaza:
:) :) :) :)
http://www.youtube.com/watch?v=8tFFdO2UZCU&feature=Pla...
Taa:) bardzo dobry utwór:) -
A ja lubię Prodigy
http://www.youtube.com/watch?v=Di9OBlcCiDk
i jeszcze kultowy
http://www.youtube.com/watch?v=6RI9wVgOO1s&feature=rel...
Bardzo energetyczny
http://www.youtube.com/watch?v=ddibc6DY5sc&feature=rel...
I - tak jak jedna z koleżanek w tym wątku wspomniała - Guano Apes:) -
Joanna G.:
£ukasz "LuX" P.:
napisz co się robi gdy się z narciarzem wyjeżdzaJoanna G. edytował(a) ten post dnia 30.12.09 o godzinie 19:14
Ja wjeżdżałam tak, że po jednej stronie kijka od orczyka była narciarka (z kijkiem pod tyłkiem) przodem do stoku, a ja bokiem do stoku z moim kawałkiem kijka między nogami. W sumie podczepiałyśmy się równocześnie. Jeśli jadę z narciarzem, to mi akurat lepiej było z wpiętymi obiema nogami, ale w sumie metoda na nogę na padzie lub na wiązaniu też jest ok. Starałam się tak prowadzić deskę, żeby jechała razem z bliższą mi nartą. W razie czego, moja decha miała chociaż z jednej strony ogranicznik:)
Prawdę mówiąc, nie wiem, jaka katastrofa czekałaby nas obie, gdybym jednak wypadła z orczyka... Na szczęście mi się nie zdarzyło, ale w takim przypadku zawsze trzeba brać pod uwagę, że narciarz też może zostać poszkodowany... -
Znalazłam taki unplugged scream
http://www.youtube.com/watch?v=6UjyhGGUIPw
Solar jest, ciuchy wyciągnięte i podarte, ale za kupę kasy pewnie:) no ale co powiecie? trochę zmywa ten wstyd...? :) -
I koniecznie ugięte nogi w kolanach. Na prostych nie zamortyzujesz nierówności podłoża.
-
Ja akurat lubię wjeżdżać z dwiema wpiętymi nogami, ale faktycznie dość to ryzykowne...:) parę razy szlify były bardzo efektowne:)
Niezłe efekty daje wjeżdżanie z narciarzem - on normalnie przodem, ja bokiem. Nawet jeśli łapię rynienkę ze śniegu, czy krawędź, to przy stabilnym narciarzu odbijam się od jego nart i łapię równowagę. Ale narciarz musi być stabilny:)
Acha, i w tym układzie warto wybrać kogoś o podobnym wzroście:) Kiedyś wjeżdżałam z drugim snowboardzistą wyższym ode mnie o jakieś 20 cm... Boli jak diabli:)
Pad jak najbardziej, bo oblodzony od podeszwy but bardzo ślizga się na desce.
Orczyki w Czechach to masakra - wyślizgany lód, nierówny ciąg (strasznie szarpią i deskarzom łatwo zaliczyć szlifa:)), niemiła obsługa wrogo nastawiona do Polaków... Tak mi się zdarzyło kilka sezonów w Pecu i innych miejscowościach czeskich.
Powodzenia:) -
Monika Wiktor:
Uważam że ustawienia to tylko jakiś etap w naszej pracy nad sobą.W instytucie Eriksonowskim, w którym biorę teraz udział w terapii ustawienia traktuje się jako część terapii indywidualnej -jeśli zachodzi taka potrzeba.I to jest chyba najmądrzejsze podejście.Wielu ludzi idzie sobie od tak z ciekawości i potem mają "kaszankę".I tak jak powiedziałaś efekty są nieraz zupełnie odmienne od spodziewanych.Ja przeszłam ciężką drogę.Ale pewnie dusza- czy świadomość( jak kto woli nazwać) domaga się oczyszczenia i pewnych doświadczeń.Mnie ta droga "wyrzuciła" w bardzo niespodziewane miejsce.Myślę, że ustawienia( które były niby pseudoustawieniami- ale jednak pole morficzne się "ustawiało")przyczyniły się do przerwania dziedzictwa mojego klanu w pewnych aspektach- i to nie w tych, które zamierzałam przerwać.
No oczywiście popieram w całej rozciagłości:) -
Eragon jest najsłabszą częścią. Pozostałe - dziedzictwo i brisingr naprawdę są dużo lepiej napisane. Chłopak po prostu dorzał i nabrał chyba trochę kunsztu pisarskiego. Polecam, aby trochę zmyć niemiłe wrażenie z pierwszej części...
A co do dalszych pozycji zdecydowanie komercyjnych - co myślicie o twórczości Trudi Canavan? Ktoś tam kilkanaście postów temu zjechał pierwszą część Trylogii Czarnego Maga. A mi się podobały wszystkie części... I podoba mi się też nowa seria Era Pięciorga...