Wypowiedzi
-
Jak dla mnie boskie. W sam raz na samotny wieczór przy kominku :)
https://www.youtube.com/watch?v=2qRQsE-rHmY -
O jaki jestem rozpieprzony, rozpieprzony.. ;D
https://www.youtube.com/watch?v=ouSl4HSaacw -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy CYTATY
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Psychologia
-
Ach ten refren.. :)
http://www.youtube.com/watch?v=n8DK76Q4Z5w -
I po raz kolejny według-mnie-wymiatający The Reverend Peyton's Big Damn Band :)
http://www.youtube.com/watch?v=9Ra0DsbiNs0 -
Świeża miłość.. ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=sRWMwpPlm28 -
Genialny i zarazem b. prosty tekst :)
http://www.youtube.com/watch?v=N7dGXBeTalY -
Kochanego rocka nigdy za wiele :-)
http://www.youtube.com/watch?v=Tj75Arhq5ho -
Syn Szkota prosi Ojca: "Tatusiu dasz 5 centów na karuzelę ?"
Ojciec Szkot na to: "Nie wystarczy Ci, że Ziemia się kręci ?!" -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy CYTATY
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Aby poznać kogoś ciekawego ...
-
Ja gorąco polecam "Pociąg" Jerzego Kawalerowicza z 59'.
Film b. klimatyczny, sprawia wrażenie iż jest się uczestnikiem tamtych czasów.
Mnie trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej sekundy. I ta przemowa adwokata - chyba nigdy jej nie zapomnę :). Także świetna muzyka. Jeżeli ktoś ma zacięcie psychologiczne to nie może przegapić tej pozycji.
PS. Polecam również strony yt zespołów filmowych takich jak KADR, udostępniają pełne wersje, odświeżonych cyfrowo swoich filmów.
http://www.youtube.com/watch?v=rfAIvoHMeF4 -
Uspokajające i pozytywne :-)
http://www.youtube.com/watch?v=NlprozGcs80 -
Mam nadzieję, że się nie powtarzam.
http://www.youtube.com/watch?v=V9abFdcZNLk -
Leszek Z.:
Marcin C.:
Nie zgadzam się z tymi teówkami. Akurat kończę studia z rachunkowości. Studenci, ba nawet ludzie w technikum, wiedzą że to tylko wygodne narzędzie do nauki księgowania.
Jasne... Ostatnio rozrysowałem połączenie 2 spółek na T-ówkach to jedynie główna księgowa zakumała. Nikt z finansów nie czaił bazy czy jest dobrze czy źle (część to chyba pierwszy raz od studiów widziała Tówkę)
Także może jestem ze starej szkoły (700 h rachunkowości w liceum robi swoje) ale obecnie to nie jest powszechna wiedza (bo przez 60 h na studiach jej się nie przyjmnie)
Moim zdaniem bardzo wygodne, gdyż działa na pamięć wzrokową, jest też b. logiczne. Jeżeli ktoś opanuje funkcjonowanie takich kont teowych, to z łatwością wyobrazi sobie zapisy w systemie komputerowym typu Symfonia.\
Obawiam się że jak zderzy się Pan z życiem to Panu trochę przejdzie ta łatwość. Oczywiście dobre wyłożenie transakcji na kontach "T" ułatwia rozumienie tego co się robi... ale nikt tego nie robi bo transakcje są zaszyte w systemie.
Jedynie przy wdrożeniu można ogarnąć mechanizmy...
Ja widziałem w życiu firmy gdzie księgowa księgowała transakcje tylko po jednej stronie konta. Po drugiej robiła to inna księgowa. I to nie jakiś popieprzony moloch państwowy a jedna z wiodących telewizji ;]
A jeżeli mówimy już o uczelnianych rozbieżnościach w stosunku do praktyki, to bardziej chodzi o przekazywanie treści, np. wycena opcji, używamy jakiegoś modelu, przy czym wykładowca z góry uprzedza, że tak się opcji nie wycenia. No, ale ja myślę, że studia dają jakąś tam podstawę, uczą myśleć mimo wszystko, no a dalej samemu trzeba sobie radzić.
Please... opcji to wyceniać nie będzie absolwent ba rzekłbym że nawet człowiek z kilkuletnim doświadczeniem (no może jak od początku siedzi w instrumentach pochodnych).
Ja w życiu wyceniałem może z 3 x i to przy użyciu odpowiedniego narzędzia (i to proste wyceny). A zaręczam ze jako audytor/konsultant czy kontroler finansowy grupy trochę widziałem.
Właśnie to jest największy "bul" z absolwentami. Od razu chcą być dyrektorami finansowymi. Niestety pewnych rzeczy człowiek się musi nauczyć w praktyce.
Wejście w rzeczywistość rynkową boleśnie to weryfikuje, nawet patrząc z perspektywy na siebie, osobę która szła do pierwszej pracy mając kilka miesięcy praktyk, zajęć praktycznych w "salach szkoleniowych" na wzór niemieckiego szkolenia zawodowego, czy kilku olimpiadach ekonomicznych/rachunkowości itd itp.
Dziś jak zatrudniający mam problem z absolwentami zupełnie inny.
Ja nie oczekuje praktycznej wiedzy - bo skąd oni ją mają mieć (jeśli już coś mają to jest to na plus), ja oczekuje minimum znajomości excela (którą zawsze sprawdzam), jeśli ma osoba coś prezentować, to prezentacji w PPT i co najważniejsze: KRÓTKIEJ NOTATKI lub OPISU czegoś bo nie mogę zdzierżyć obecnego języka jakim się posługuje pokolenie 1989+ - zupełny brak umiejętności przekazywania informacji
Wszystko co powiedziałem odniosłem do procesu nabywania wiedzy przez studentów. To oczywiste, że w rzeczywistości nie wykorzystuje się Teówek i nie robi się wielu rzeczy, gdyż są zautomatyzowane.
Co do bycia "od razu dyrektorami finansowymi" to też się nie zgodzę. Nie wiem z jakimi absolwentami Pan ma do czynienia, ale realnie i poważnie myślący zdają sobie sprawę co trzeba będzie zrobić. Jeżeli chodzi o ambicje, to moim zdaniem są one jak najbardziej uzasadnione.
O wycenie opcji też mówiłem tylko jako o treściach przekazywanych na studiach. Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.05.13 o godzinie 11:57 -
Michał M.:
Zgadzam się z Panem, kłopot w tym, że ten kraj się już nie zmieni niestety...
Za dużo zaszło "procesów", za dużo ludzi wyjechało, za mało pieniędzy w kasie...
Same minusy praktycznie widać, żadnych przesłanek ku poprawie na lepsze.
Czemu w innych krajach się da a w Polsce nie?
To wina ludzi, olewający stosunek do wszystkiego, brak wiedzy, brak czasu itd...
Niestety Polacy sami są dla siebie problemem. Ja już zwątpiłem i biorę to na chłodno. Za dużo jest cwaniactwa i tym podobnych. Normalny człowiek nie ma u nas prawa bytu niestety, zostanie zakrzyczany. A jak sobie nerwów szarpać nie chce, nie mając wpływu na swoją przyszłość, życie, to wyjeżdża albo odpuszcza. -
Magdalena B.:
p. Andrzeju - ok - w takim razie może zdradzi pan rąbka tajemnicy - w jaki sposób Państwo weryfikują pewne umiejętności (SQL, EXCEL, etc) jeśli nie certyfikatami? Pytam najzupełniej poważnie - logicznym dla mnie jest ze jeśli kandydat do pracy - pisze w Cv że zna Office - a jego CV wygląda ...delikatnie ujmując - marnie to sprawa oczywista. Ale np. jak weryfikują Państwo "zaawansowane zdolności negocjacyjne" ? jeśli jest to kompetencja jedna z kluczowych na danym stanowisku?
ps. cały czas się zastanawiam czy pchać kasę w kursy - czy w język ;-) Chyba jednak w język ;-) bo certyfikat z języka obcego to podstawa. A absolwentów mi szkoda. Może dlatego że teraz kończę studia i widzę jak ze mną kończą je ludzie dużo młodsi - ja na studia - te konkretne- poszłam mając duże doświadczenie zawodowe. Więc one - są niejako uzupełnieniem i rozszerzeniem wiedzy jaką posiadam. I widzę masę idiotyzmów na uczelniach... np księgowanie na kontach T-owych (ręcznie, na papierku) - podczas - gdy tak naprawdę żadna szanująca się księgowa nie księguje ręcznie. Więc DLACZEGO nikt nie zmieni sylabusów? Po co tracić ROK zajęć na uczenie się czegoś co w zawodzie jest niepotrzebne?
To takie refleksje tylko ;-)
Nie zgadzam się z tymi teówkami. Akurat kończę studia z rachunkowości. Studenci, ba nawet ludzie w technikum, wiedzą że to tylko wygodne narzędzie do nauki księgowania. Moim zdaniem bardzo wygodne, gdyż działa na pamięć wzrokową, jest też b. logiczne. Jeżeli ktoś opanuje funkcjonowanie takich kont teowych, to z łatwością wyobrazi sobie zapisy w systemie komputerowym typu Symfonia. Gdyby zaczynał od Symfonii, znacznie ciężej byłoby sobie to wyobrazić. Teówki są naprawdę b. wygodne, szybkie itd. A jeżeli mówimy już o uczelnianych rozbieżnościach w stosunku do praktyki, to bardziej chodzi o przekazywanie treści, np. wycena opcji, używamy jakiegoś modelu, przy czym wykładowca z góry uprzedza, że tak się opcji nie wycenia. No, ale ja myślę, że studia dają jakąś tam podstawę, uczą myśleć mimo wszystko, no a dalej samemu trzeba sobie radzić.