Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Aleksander Nawrocki

List do żony


Jesteś moja i obca kalina,
dziki chaber i frezja bezbronna,
twoja wiosna we mnie sie pochyla,
twoja radość - sokół bezchmurny.

Biegniesz do mnie i mijasz moją drogę,
piszesz listy na mój adres - do siebie;
kto cię zmyślił w białopiórym śmiechu,
kto cię zgubił - na rozstajnym żalu?

W twe marzenia strumienie się stroją,
w twoich oczach mężczyźni srebrnieją;
musisz niebo zdjąć z porannej rosy,
żeby sen mój wilkiem się nie bronił.

Której niosę potargane święta,
której bólem świecą moje słowa,
której żadna z kobiet nie zastąpi
i dlatego jesteś zawsze moja.

z tomiku "Dedykacje.Barbarze-Bajce", Wraszawa 2009r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 20.03.09 o godzinie 10:34
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Robert Lowell

Mówić o tej niedoli, jaką jest małżeństwo


„To przyszłe pokolenie przedziera się
w życie za pośrednictwem owych naszych
wybujałych uczuć i nieuchwytnych baniek
mydlanych”.


Schopenhauer

„Choć otwarte w sypialni okna, upał się nie zmniejsza.
Kwitnie nasza magnolia. Życie rusza z miejsca.
Mój mąż, podochocony, przerwał domowe kłótnie
i rusza w objazd ulic, pośród prostytutek
przygód na ostrzu noża szukać poza domem.
Zabiłby mnie i zaraz był uniewinniony,
że wariat. Wciąż ta podła, monotonna żądza...
To nie w porządku — on mnie tak na złość urządza,
gdy chełpliwy i spity powraca nad ranem.
Myślę już tylko o tym, czy żywa zostanę.
Co w nim siedzi? Dziesięciodolarowy banknot
i kluczyk jego wozu co nocy ostatnio
przywiązuję do uda... Na pal pożądania
wbity, jak słoń ogromny nade mną się słania”.

Mąż i żona

Poskromieni przez miltown, na matczynym łożu
kąpiemy się w jutrzenki wojennym kolorze;
złocone słupki łóżka w świetle dziennym lśnią,
oblane wyuzdaną, dionizyjską krwią.
Wreszcie drzewa zielenią się na Marlborough Street,
kwiaty naszej magnolii pod oknem się ścielą,
parząc ranek zabójczą, pięciodniową bielą.
Przez całą noc trzymałem cię za rękę,
jak gdybyś czwarty raz z rzędu
zobaczyła przed sobą królestwo obłędu -
jego mordercze oczy i banalne słowa -
i odwlokła mnie odeń żywego... Ma petite,
najczystsze z Bożych stworzeń, bystrość i energia:
miałaś dwadzieścia parę lat, a ja,
ściskając szklankę w dłoni
i z gardłem ściśniętym,
piłem więcej niż inni, aż wreszcie omdlałem
u twoich stóp, zmorzony piciem i upałem
Greenwich Village, zanadto urżnięty,
zbyt sztywny i nieśmiały, aby cię poderwać,
gdy ze zjadliwą werwą
tradycyjne Południe drwinami smagałaś.

Dziś, w dwanaście lat później, odwracasz się tyłem.
Bezsenna, przytulasz
dziecięcym ruchem poduszkę do ciała
i staromodna tyrada -
pośpieszna, bezlitosna, czuła -
na moją głowę jak Atlantyk spada.

tłum. Stanisław Barańczak
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Maciej Maleńczuk

Małżeństwo to piekło na ziemi


Spotkałem twego męża
Na pogrzebie jego żony
Tak samo jak i ty
Nie byłem zaproszony

Dziś wpadam nawalony
Bez zapowiedzenia
Na ślub swojej żony
Z poprzedniego wcielenia

Małżeństwo to piekło na ziemi
Cichutko nuciłem sobie tak
Życie ci w piekło zamieni
Talią znaczonych kart w życie gra

Brat twego męża
Którego nie znałem
Z uprzejmością węża
Rękę mi podaje

Schodzę na podwórze
Przyznaję się skromnie
Zwykle ściągam burze
Schodzi burak do mnie

Zresztą byłbym draniem
Nie reagując na nie
Spuszczę mu lanie
Problem pozostanie

Małżeństwo to piekło na ziemi
Po wszystkim nucił on pewnie tak
Życie ci w piekło zamieni
Wszak szuler talią znaczonych kart zawsze gra

Na szybko żegnam więc żonę
Niech se popłacze niewiasta
Biorę i męża na stronę
Przybijam piątkę i basta

Nie czas na śluby
Nie czas na pogrzeby
Przyjdzie czas do zguby
Dla większej potrzeby

Małżeństwo to piekło na ziemi
Czy tylko tyle możecie dać
Niebo swe w piekło zamienić
Talią znaczonych kart w życie grać

utwór znalazł się na płycie Homo Twist "Matematyk",2008r.
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Jadwiga Zgliszewska

I czemu ona tak rozpacza –
czy nie można inaczej?
jakoś z godnością
podniesioną głową
a nie za wszystko jego winić
i jednocześnie kochać
jak nikt inny...

wiem –
rozwalił rodzinę
a ona tłumaczy
że ten płacz
to za dzieci krzywdę
że jakby już nie miały ojca
(choć „ma z nimi kontakt”)

ale przecież sama
też ciągle go kocha!

czy z takiej miłości
nie można się wyleczyć?...

widać najbardziej
ślepe i głuche
(i głupie?)
jest serce...

a może tylko potrafi
najpiękniej wybaczać?

... jeśli się kocha naprawdę!
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Jadziu, Twój wiersz ukazuje raczej cienie małżeństwa. Może dla równowagi zaproponuję utwór o romantycznej idei pokrewieństwa dusz z dorobku Tetmajera:

Kazimierz Przerwa-Tetmajer

A kiedy będziesz moją żoną


A kiedy będziesz moją żoną...
umiłowaną, poślubioną,
wówczas się ogród nam otworzy,
ogród świetlisty, pełen zorzy.

Rozdzwonią nam się kwietne sady,
pachnąć nam będą winogrady,
i róże śliczne, i powoje
całować będą włosy twoje.



Pójdziemy cisi, zamyśleni,
wśród żółtych przymgleń i promieni,
pójdziemy wolno alejami,
pomiędzy drzewa, cisi, sami.

Gałązki ku nam zwisać będą,
narcyzy piąć się srebrną grzędą,
i padnie biały kwiat lipowy
na rozkochane nasze głowy.



Ubiorę ciebie w błękit kwiatów,
niezapominajek i bławatów,
ustroję ciebie w paproć młodą
i świat rozświetlę twą urodą.

Pójdziemy cisi, zamyśleni,
wśród złotych przymgleń i promieni,
pójdziemy w ogród pełen zorzy,
kiedy drzwi miłość nam otworzy.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Denise Levertov

Dolegliwości małżeństwa


Dolegliwości małżeństwa:

udo i język, kochany,
są ciężkie od nich,
drżą od nich zęby

Szukamy komunii wspólnoty
i nie odnajdujemy, ukochany,
żadne z nas

Jest to lewiatan, a my
w jego brzuchu
szukający radości, odrobiny szczęścia
którego nie ma na zewnątrz

dwa razy dwa w arce
bólu tych dolegliwości

tłum. Jan Leszcza

w wersji oryginalnej pt. "The ache of marriage"
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 05.11.09 o godzinie 08:50
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Ernest Bryll

Malowanie żony


Takie są właśnie, co wołamy: żony;
konstrukcja szczygła - a ten nie uniesie jesieni.
Więcej liścia niż kwiatu - kwiat już znaczy owoc
więcej wiatru niż rzeki...

Gładzimy co rano
uda, chcemy tak tkliwie jakby porcelany
dźwięku jej ledwo dotknąć,
nim od tętna pryśnie.

U palców lotki
i tak jakby kowal walił Mozarta...
Bo takie są właśnie
małe jak ziarno, brak im tego ugru,
którym ciężarne kwitną.

Ramiączko koszuli
odsłania piersi (w renesansie duchy
bywały tęższe, gotowe, by w biodra
przyjąć błogosławieństwo)...

A one bezbożne
nie chcą przymierza, nieprzydatne garnkom
znienawidzone przez kuchnię.

I jeśli
trzeba rodzinę równać do ogniska
nie znicz to będzie, nie dostojny płomień
lecz suchość dymu, ognik papierosa
który osłaniasz w dłoniach przeciw wiatrom.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Jeannie Ebner

Wiersz o małżeństwie


Z tych wszystkich listów do ciebie —
żadnego nie otrzymałeś,
bo nie wysłałam ich nigdy,
nawet ich nie napisałam,

i tylko moje oczy przyrzekały,
zdradzały miłość,
tylko moja skóra dawała sygnały,
moje włosy wszeptywały tobie w ucho.
I wystarczało nam, co nasze ciała
miały sobie do powiedzenia.
Wypowiadały słowa-zaklęcia:
Ufność.
Połączenie.
Miłość.

A więc czy było trzeba,
Bym listy do ciebie pisała?

tłum. Krystyna Kamińska
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Jan Sztaudynger

Od męża...


Od męża do żony
Wiedzie most zwodzony.

Coś winien żonie?

Coś winien żonie?
I hołd
I żołd!

Czciciel żony

Tak bardzo żonę szanował,
Że aż cudze fatygował.

Dewiza mojej żony

W grobie
Pomyślę o sobie.

Dobrane małżeństwo

Wybornie z sobą byliśmy dobrani,
Ty do innego pana, ja do innej pani.

Małżeństwo

Do karuzeli wsiadacie,
A chodzicie w kieracie.

Małżeństwo (II)

Miłość nieczystą
Zamienia w wieczystą.

Mus

Musi mamę kochać tata -
Małżeństwo - to prenumerata.

Nasze domowe życie

Z małej winy -
duże lawiny.

Nie wierzę

Nie wierzę
W latające talerze,
Chyba że żona do ręki je bierze.

Nie z tobą

Nie z tobą się żenię,
Poślubiam me marzenie...

Niechętnie

Niechętniem dzisiaj zasnął,
Bom zasnął z żona własną.
I niechętnie się budzę,
Bo mi się śniły cudze.

Wyznanie żony

Mąż działa mi bez przerwy
Raz na zmysły, raz na nerwy.Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 04.04.09 o godzinie 12:06
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Paul Durcan

Żona, która rozbiła telewizor, idzie siedzieć


„Weszła do domu, wysoki sądzie, i rozwaliła telewizor;
Ja z dziećmi spokojnie oglądałem Kojaka
A ona wkroczyła do dużego pokoju i oznajmiła
Że jeśli zaraz nie wyłączę telewizora
Ona po prostu kopnie w ekran;
Nie wyłączyłem, więc ona wyłączyła za mnie –
Pamiętam ten moment dokładnie, bo akurat Kojak
Zastrzelił panią o takim jak żona imieniu
I warknął w stronę trupa – Dobranoc, królowo Maeve –
I wtedy zdjęła buty i rozwaliła telewizor;
Musiałem zabrać dzieci do matki;
Dotarliśmy do niej przed samym końcem Kojaka;
(Moja matka, wysoki sądzie, ma do Kojaka słabość);
Kiedy wróciłem do domu, żona już usunęła
Resztki telewizora do pojemnika na śmieci
I powiedziała – Nie poślubiłam telewizora
I nie wiem czemu moje dzieci lub dzieci kogokolwiek
Miałyby mieć telewizor za ojca lub matkę,
Lepiej byłoby zejść razem do pubu i porozmawiać
Albo pograć na automatach –
Po czym się odwróciła i poszła z powrotem do pubu.”
Sędzia O’Bradaigh powiedział, że żony, co wolą automaty od rodzinnego telewizora
Są zagrożeniem dla rodziny, która jest podstawową komórka społeczną
Podobnie jak telewizor nazwać można podstawową komórką rodzinną
A kiedy, jak w tym przypadku, żona przemocą urzeczywistnia swe upodobania,
Jedynym dla niej miejscem jest więzienie. Apelacji nie przyjeto.

z tomu „Teresa’s Bar”, 1976

Wiersz jest też w temacie Poezja i telewizja


Hymn do małżeństwa, które się rozpadło

Kochana Nesso – Teraz, kiedy nasze małżeństwo już się skończyło
Chciałbym, żebyś wiedziała, że gdybym mógł cofnąć zegar
O lat piętnaście, do tego chłodnego marcowego dnia, kiedyśmy się pobrali,
Ożeniłbym się z tobą jeszcze raz i, gdyby to małżeństwo też się rozpadło,
Ożeniłbym się z tobą raz jeszcze i, gdyby się rozpadło po raz trzeci,
Ożeniłbym się z tobą jeszcze raz, i jeszcze, i jeszcze, i jeszcze, i jeszcze raz:
O ile byś mnie chciała, a przecież byś nie chciała.
Albowiem nawet ty – mimo całej swej cierpliwości i niewinności
(Dziwne to cechy jak na nasz obecny wiek) –
Nawet ty powinnaś się otrząsnąć z tego nałogu romantycznej miłości
I zamiast niej poszukać leku z ziela trzeźwego afektu
W którym zmieszane są obficie acz w stosownych proporcjach
Kochanie, zbratanie, ojcowanie:
Komuś sensownemu trudno byłoby poślubić serdeczniejszą niż ty przyjaciółkę.

Pietà się skończyła

Pietà się skończyła – i teraz, mój drogi, śmieszny mężu,
Kiedy wiek średni wybija nam na via dolorosa życia,
Czas żebyś zszedł z moich kolan
I zaczął chodzić na własnych nogach.
Przyznaję, że czterdziestoletniemu mężczyźnie
Co przez całe życie rozsiadał się na łonie żony
Która rodzi go wciąż na nowo, cały boży rok,
Trudno będzie stanąć na własnych nogach, ale to musi się stać –
Nawet jeżeli w końcu miałby popełnić hari-kari.
Mężczyzna nie może wiecznie być mesjaszem,
Mesjaszującym sobie na łonie żony,
Płynnie cierpiącym w jej ramionach,
Przepływającym w górę i w dół pod osłoną jej piersi,
Nad którym na okrągło lamentuje wieczysta kobiecość,
Którego opłakuje w każdą noc tygodnia przez całe sześćdziesiąt śmiertelnych lat.

Pietà się skończyła – nad całym naszym życiem nastała Wielkanoc:
Objawienie naszego rozbitego małżeństwa i jego zmartwychwstanie;
Rozstąpienie się grobu, i oswobodzenie.
Choć było to dla mnie bolesne, zdjęłam cię z kolan
I pokazałam drzwi.
Mimo że prosiłeś, żebym cię dalej trzymała na kolanach
I dalej rozpieszczała, dogadzała ci w naszym rodzinnym kręgu
(„Nie wystawiaj mnie na ten zimny świat” płakałeś),
Nie poszłam na łatwiznę i nie ustąpiłam ci.
Zamiast tego wyjęłam drzwi z zawiasów
Żeby słońce świeciło jeszcze dobitniej
Na czysty oryginalny rozpad naszego małżeństwa;
Szeptałam do ciebie, cicho, lecz donośnie,
Żeby słyszała cala diaspora twojej duszy:
Pietà się skończyła.

A jednak jeszcze dziś, rok później, dalej spoglądasz wstecz
Z jednego krańca Europy ku drugiemu,
I wlepiasz wzrok w moje kolana, jak gdyby moje kolana
Były źródłem wszystkiego, czym byłeś, jesteś, albo będziesz.
Za wszelką cenę rozglądaj się dokoła, ale nie patrz wstecz.
Nie wzięłabym cię pod dach, choćbyś był bezdomny
Bo w sobie musisz zbudować dom, nie w kobiecie.
Idź dalej swoją drogą – bo tylko tam –
Gdzie rzeka osiąga swą bezrzeczność –
Ty i ja będziemy mogli w końcu stać się sobie obcy,
Gotowi znów się zejść w Dzień Zmartwychwstania.
Dlatego trzeba mi szeptać do ciebie cały czas, bez przerwy:
Mój drogi i kochany, muszę ci powiedzieć,
Że wyczerpałeś cały pietyzm, na jaki mnie stać -
Pietà się skończyła.

z tomu “The Berlin Wall Café”, 1985

tłum. Piotr Sommer
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.07.11 o godzinie 18:04
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Julian Tuwim

Ty jesteś moją żoną...


Ty jesteś moją żoną, to we krwi mojej tłucze
Popłochem, szczęściem, strachem, radością i wyskokiem!
Zamieram i wybucham, tryumfem wrę i huczę,
I płynę w dal obłokiem, i pędzę w dal potokiem.

I myślę, i wspominam, i przypominam sobie,
I modlę się, i płaczę, i ludziom ściskam dłonie,
I śmieję się do siebie, i nie wiem sam, co robię,
I ze wzruszeniem mówię: ja z żoną, żona, żonie...

Błękitno-złota moja! Wiosenna i jesienna!
Ty, co dzień po raz pierwszy ujrzana i kochana!
Spójrz, proszę, w oczy moje; ta sama moc niezmienna,
ta moc, co jeno rzuca w pokorze na kolana!
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Natan Tenenbaum

Moja wieczna żona


Moja żona, wieczna żona,
Choć od dawna rozwiedziona —
Dla mnie zawsze — świeże dziewczę, pierwsza z dam
Ułożona, elegancka
Komsomolsko-protestancka
Ja zaś — polsko-katolicką duszę mam

Niedobrana raczej para
Chociaż każde z nas się stara
Popadamy ciągle w konflikt, co tu kryć
Lecz — nie widzę Jej przez tydzień
Świat się wali, nic nie idzie
Choć pod jednym dachem trudno mi z Nią żyć

Dziś ją siwy zdobi diadem —
Toć trzydzieści lat z okładem
Jak za warkocz ją ciągnąłem pierwszy raz
Gdy u stóp się wnuczka plącze
Cieple myśli z żoną łączę
Tak, jak życie, całe życie łączy nas

Jakaś pani mnie czasami
Zauroczy i omami
Żonie mówię: — Właśnie ta mi szczęście da...
Lecz dla żony mej, na przykład
Sprawa zwykła, pani zwykła —
Niezwyczajna tylko jest naiwność ma

Później taka zwykła pani
Zwykle rzuca mnie i rani
I w noc jedną mi przybywa setka lat
Zrozpaczony, poniżony
Do niezwykłej wracam żony
Która zbawi mnie od zguby ...i mój świat

Niebem ciężkim, jak z ołowiu
Sierp księżyca płynie w nowiu
I wilgotny mrok — pojazdów tłumi chór
Pozostaję u Niej na noc
Gdy śniadanie jemy rano
Będzie kawa, grzanki, ...i kolejny spór

Sztokholm, luty 1995
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Robert Creeley

Żona


Znam dwie kobiety
jedna z nich
jest czymś namacalnym,
ciałem i kością.

Druga zjawia się
w mym umyśle,
zajmując tam określone
miejsce.

Lecz jak mam
żyć razem
z dwiema takimi istotami
w mym łóżku —

może powinien ten,
który ma żonę
poświęcić się dla jednej,
patrząc jak ta druga umiera.

tłum. Teresa Truszkowska
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Fleur Adcock

Moses Lambert: fakty


Młody szewc (tak jest!)
wziął ślub w Old Church –
obecnej Manchester Cathedral.
Tam było najtaniej.

Ślubów udzielano grupowo –
lista nazwisk, gremialne t a k i ogólne
„Jesteście mężem i żoną”. „Dobierzcie się
w pary na zewnątrz”. (Jak buty, pomyślał Moses).

Jednak po ceremonii on
i Maria zostali trochę dłużej.
Mieli jeszcze coś do załatwienia:
trzeba było ochrzcić córkę.

Nic nie wiadomo o wieku dziecka.
Panna młoda była pełnoletnia.
Pan młody (nieważne, co on sam
o tym mówił) miał siedemnaście lat.

Na tronie zasiadła młoda królowa;
będą musieli być wiktorianami.
Jeszcze dwa fakty: byli z Leeds;
jedno z nich było rude jak lis.

Moses Lambert (1821-1868) był ojcem Mary Ellen Lambert (nie urodzonego przed ślubem dziecka z wiersza, ale późniejszego), która wyszła za Williama Henry’ego Eggingtona i była matką Ewy.

tłum. Andrzej Szuba
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 17.04.09 o godzinie 15:00
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

William Carlos Williams

Lament wdowy na wiosnę


Smutny jest mój trawnik,
gdzie świeża trawa
płonie jak płonęła
dawniej, ale nie
tym zimnym ogniem,
który zamyka mnie kołem w tym roku.
Trzydzieści pięć lat
żyłam z moim mężem.
Drzewo śliwy bieli się dziś
mnóstwem kwiatów.
Mnóstwo kwiatów
obciąża gałęzie wiśni
i barwi krzewy
żółtością i czerwienią,
ale ból w moim sercu
jest od nich silniejszy
i choć były kiedyś
moją radością, dziś patrzę na nie
i zapominam ledwie się odwrócę.
Dzisiaj mój syn powiedział mi,
że wśród łąk,
na skraju gęstego lasu
daleko stąd widział
drzewa okryte białymi kwiatami.
Chciałabym
pójść tam,
rzucić się w te kwiaty
i utonąć w bagnach pod nimi.

z tomu „Sour Grapes”, 1921

tłum. Julia Hartwig

w wersji oryginalnej pt. "The Widow's Lament
in Springtime" w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 01.01.12 o godzinie 08:09
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Nenad Jovanović*

Cykady



Oboje jesteśmy robotnikami w fabryce. (Dziewięć godzin
pracy, godzina
oglądania telewizji, czteropak
piwa.)
Po pośpiesznym orgazmie,
słuchamy cykad.
Pytam: gdybyś mogła / musiała wybierać,
to przez jakie zwierzę chciałabyś
być zjedzona?

Ona prostuje się w łóżku. Wariat,
mówi, idzie
do łazienki, i -
zanim odkręci kran -
rzuca: Wybrałabym cykady.

Na podstawie jej odpowiedzi (takiej samej
jakiej bym sam udzielił),
dochodzę do wniosku: naprawdę
jesteśmy dla siebie stworzeni;
trzeba by się pobrać raz jeszcze.

Śni mi się: otwierają się drzwi
ratusza bez konkretnego adresu.
Za masywnym stołem stoi
gruby kierownik stanu cywilnego
i kiwa głową
roziskrzoną setkami oczu.

Pocierając jedno przezroczyste
skrzydło o drugie
wydaje dźwięk lotu, dźwięk
bardzo konkretnego adresu.

przekład Agnieszka Łasek

*Urodzony w 1973 r.w Belgradzie.Ukończył studia reżyserii filmowej i telewizyjnej w Belgradzie (Wydział Sztuk Dramatycznych), zaś studia scenariusza filmowego w Toronto (York University), gdzie obecnie pracuje nad doktoratem. Opublikował tomiki wierszy: Frezno, Welt-, XIX, Ignjat, Bela imena, Bolest vožnje, ???, Živeti na moderan i umreti na starinski način; zbiór opowiadań: Plombe; powieść Insistiranje; zbiór dramatów Ogled o zidu. Laureat nagrody im. Branka Radičevicia oraz im. Branka Miljkovicia - za poezję oraz nagrody im. Miloša Crnjanskiego - za prozę.

*Inne wiersze tego autora w tematach: "Poetyckie studium przedmiotu"oraz "Samotność"Zofia M. edytował(a) ten post dnia 05.05.09 o godzinie 19:48
Wanda Jaworska

Wanda Jaworska Prezes Fundacji
Przyjaciel Dziecka,
Organizacja
pozarządowa

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Nuda w małżeńskim łożu

….... nudno by nie stało,
Tylko w związkach więcej
Urozmaiceń i uczuć by się zdało....
Nie dopuszczać do nudy
I nie wchodzić w świat ułudy.
Jak odkrywca przed podróżą
Obrać drogę i cel nieznany
Pokonując tajniki i inne tej
Jednej kobiety arkany
Pieścić , dopieszczać, poznawać
Zachłystywać się i rozkoszy doznawać
Tej nie ulotnej , tej w pośpiechu
Lecz tej co dzień , co noc
Na głębokim wdechu i wydechu.
Wtedy można romantyzmu doznawać codziennie
I zachłystywać się nim niezmiennie.
Zaś jak ich jest wiele
To właściwie żadna
Ani ta piękna, ani ta mądra, ani ta tylko ładna
Bo nie poznana i nie zgłębiona
Rozpalona ale nie do końca spełniona.
No bo jak?
Kiedy fizyczność jest
A głębokich uczuć brak....
Gdzie tu czas na romantyzm
I uczuć rozniecenie
To jest tylko takie
Życia urozmaicenie
Pogoń za odmianą
Pogoń za rozkoszą
Niedosytu i niedokończonej symfonii
Znamiona noszą..... .
Jak prawdziwie sprawdzić się zatem
Z tak niedokończonym tematem.... .
A tyle jest w tym temacie do przerobienia
Ciało, uczucia, emocje
Zdobyć ciało - nie sztuka.....
Poznać paletę uczuć - tego kobieta szuka
Emocjonalna strona u kobiety
Niezagospodarowana
Rzuca cień na takiego Pana....
I nie do końca się z tym zgodzę ,
Ze gdy posiadłeś jej ciało
To jesteś na dobrej drodze....
Zdobywcy !!!
Z wieloma kobietami grzeszne poczynania
Niosą złudzenie radości , spełniania
To taka gonitwa nie potrzebna
Do dobrego siebie oceniania.... .
Wanda Jaworska

Wanda Jaworska Prezes Fundacji
Przyjaciel Dziecka,
Organizacja
pozarządowa

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Cudzołóstwo

Padło słowo straszne, znaczy cudzołóstwo
Lecz bez słowa tego, jakież ubóstwo
W życiu moim by zapanowało
Gdy cudzołóstwa ciągle jest mi mało
I tu nie chodzi o czyste wyniki
Nienaturalnie dzikie wybryki
Bo ja naturę mam romantyczna
I każdą kobietę postrzegam śliczną
I , w każdej kobiecie się zakochuje
Bo bez miłości nie cudzo - łóżkuję
Później zaś odkochać się nie umiem
Ani w mym sercu , ani w rozumie
I wciąż spotykam się z kobietami
I z przyjaciółkami, i z kochankami
I wiem , że nie mile to jest , w stosunku do żony
I wiem ze kij , każdy dwie miewa strony
Lecz jak mam ocenić ? co jest ważniejsze
Pierwsza ma żona, czy żony późniejsze
I którą żonę , z którą inna żoną zdradzam
Gdy męskość swoją , w jakąś żonę wsa.....
Ups , przesadziłem, to było wulgarne
Lecz tylko w taki sposób prosty wygarnę
Jaki mam stosunek do cudzołożenia
Oby to był jedyny sposób grzeszenia
Wanda Jaworska

Wanda Jaworska Prezes Fundacji
Przyjaciel Dziecka,
Organizacja
pozarządowa

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Skok w bok

......zrozumiałam...,
choć wątpliwości miałam
nuda w małżeństwie
to obopólna przyczyna
Bo pewnie do alkowy zajrzała rutyna

Bóle głowy, to tylko znak dla odmowy
Tu nie pomoże już Kamasutra
ani penis z sex – shop-u
nie przetrzepie futra.... .

Trudno żyć w pseudo układzie
i zmian już się nie chce
ale erotyka w brzuszku gdzieś łechce
Więc do boju z mieczykiem
Potem do domu i klęczeć przed ołtarzykiem

Taka dwulicowość jest trudna
i niby radość i rozkosz
z pobocznych wypadów
jest bardzo ulotna i złudna

Nie daje pełnego nasycenia
i ciągle w lędźwiach odczuwa się
potrzebę spełnienia

Niby się kocha zwabione kobiety
lecz poza fizyczną nie ma głębokiej
uczuciowej podniety
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Blaski i cienie małżeństwa

Ted Hughes

Państwo młodzi leżą przez trzy dni w ukryciu


Ona daje mu jego oczy, znalazła je
Gdzieś w rumowisku wśród żuków

On jej skórę daje
Jakby ją właśnie z powietrza zdarł i na nią narzucił
Ona zaszlochała z leku i zdumienia

Znalazła dla niego dłonie i dopasowała je na nowo w przegubach
One dziwią się sobie chodzą po niej obmacując

Zmontował jej kręgosłup, każdą cząstkę starannie oczyścił
I składa je w idealnym porządku
Nadludzka to łamigłówka, ale on w natchnieniu
Ona się podparła, wykręca się tak i owak, sprawdza i śmieje się z niedowierzaniem

Teraz ona mu przyniosła stopy i podłącza je
Aż całe jego ciało się zaświeci

A on jej wymodelował nowe biodra
Z pełnym wyposażeniem i świeżo przewinięte, namaszczone aż do połysku

On każdą jej część poleruje i własnym oczom nie wierzy

Wciąż wystawiają się wzajemnie na słońce, okazuje się to całkiem łatwe
Aby każdą nową rzecz wypróbować za każdym razem
Kiedy uczynią następny krok
A teraz ona wygładza na nim segmenty czaszki
Żeby nie było widać złączeń
A teraz on podłącza do siebie jej szyję, piersi i wklęsłość jej brzucha
Jednym drucikiem

Ona mu daje zęby łącząc ich korzenie z centralnym trzpieniem jego ciała
On umieszcza kółeczka na czubkach jej palców
Ona zszywa jego ciało tu i ówdzie szkarłatnym jak stal jedwabiem

On oliwi delikatne trybiki jej ust
Ona inkrustuje w głęboko ryte zakrętasy jego kark
On wkłada na miejsce wnętrze jej ud

Tak zachłystując się z uciechy, z okrzykami podziwu
Jak dwa bóstwa gliniaste
Rozłożone w błocie, ale nadzwyczaj starannie

Doprowadzają się nawzajem do doskonałości.

tłum. Robert Stiller

wersja oryginalna pt. „Bride and Groom Lie Hidden for Three Days”
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.01.12 o godzinie 16:49



Wyślij zaproszenie do