Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Imiona w poezji

Jerzy Liebert

Do Anny


Z okna Twego jak z szklanki wąskiej piję wino,
Błękitne i różowe, z gwiazdami, co płyną
Na dnie przejrzystym.

A Ty z serca mojego, co wrzące i gwarne.
Słodką, serdeczną dłonią zbierasz krople czarne
Jak łzy perliste.

I tak w nieba i piersi wsłuchiani oddechy,
Z winem różowym nasze łączymy uśmiechy
W przyjaźni zgodnej.

Aż serca niespokojne i dręczone burzą
Jak żagle się w przestworzach skąpią i zanurzą
W mowie pogodnej.

I gdy małą uliczkę dzień słońcem wybicia
I jak pszczelny ul dzwoni kościół Zbawiciela
Na pacierz ranny.

Usta od słów błękitne, są jak obłok chłodne
I światło przez nic płynie czyste i łagodne -
Mój wiersz do Anny.

Do Anny – recytuje Michał ŻebrowskiJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 20.03.09 o godzinie 20:08

konto usunięte

Temat: Imiona w poezji

Charles Simic*

Wszystko dla Amelii


Zarządzam Grand Hotelem na szczycie urwiska
W kraju zdewastowanym przez wojnę domową.
Moje serce jest gońcem, jedynym w całym hotelu.
Mózg pełni funkcje chińskiego kucharza.

Zrujnowany gmach w stylu nadmorskich uzdrowisk
Ma na podjeździe szpaler wybebeszonych limuzyn;
W wielkiej sali balowej — susy małp, walki kogutów,
Zdziczałe palmy w donicach tykają czubkami plafonu.

Amelia, w otoczeniu adoratorów i wróżek,
W porze zmierzchu maluje na niebiesko rzęsy
I usta; z okna widok na otwarte morze,
Długie, bezludne plaże i migot przypływu.

Błaga mnie, abym przejrzał rejestry hotelu
I sprawdził, czy zatrzymał się tu kiedyś Lenin,
Buster Keaton, Nathaniel Hawthorne, święty Bernard
Z Clairvaux, ten, co pisał o miłości...

Hotel, gdzie tango tańczy się przy wtórze ciszy...
Hotel jak rząd cyprysów w niemym filmie...
Gdzie dzieci szepczą zwierzenia nieistniejącym słuchaczom...
Gdzie fruną kartki listu, od którego wszystko zależy...

Nagle brzęczyk z apartamentu, tego wielkiego, z lustrami.
Amelia, naga, z czarną przepaską na oczach.
Chodzi, jak się wydaje, o to, że mucha usiadła
Jej kochankowi na czubku rzymskiego nosa.

Noc odległych kanonad, odległych i nieszkodliwych.
Śpieszę na górę, z packą na muchy na srebrnej tacy.
Ach, rachatłukum orientalnych ekstaz!
Trójkąt jej włosów pod Maską Tragiczną!

przełożył Stanisław Barańczak

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie
Poezja anglojęzyczna
Marta K. edytował(a) ten post dnia 14.07.10 o godzinie 19:15
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Imiona w poezji

Arthur Rimbaud

Michał i Krystyna


Cyt! gdy po brzegach słońce się zachmurza,
Zmykaj, jasny potopie! Oto są dróg mroki.
W wierzby płaczące, w stary dziedziniec głęboki
Swe krople płaskie naprzód miota burza.

O, stadko jagniąt, płowi żołnierze idylli,
Akwedukty, wychudłe pastwiska, o łęgi!
Zmykajcie! Widnokręgi, zarośla, doliny
W gotowalni nawałnic przepłukują zęby.

Psie, pastuszku, którego płaszcz rudy się moczy,
Umykajcie w godzinie, gdy grom widny płonie;
Stadko płowe, żar siarki gdy wyżera oczy,
Biegnijcie w dół, by znaleźć pewniejsze ustronie.

Ale ja, Panie! oto duch mój już wzlatuje
Ku niebiosom, zmrożonym czerwienią, pod chmury
Niebiańskie, które biegną, dudnią i szybują
Nad sto trzęsawisk, długich, jak pociąg ponury.

Tysiące wilków, źdźbeł dzikich tysiące,
Które unosi, pieszcząc po drodze powoje,
To popołudnie burzy, religią dyszące,
Nad Europą, która spustoszą rozboje!

Poczem pełnia księżyca! Wrzosowiska śniade,
Krwawi, z czołem na niebie czarnym, wypuszczają
Wojacy wolnym kłusem swe rumaki blade!
O, jakież głazy dźwięczą pod tą dumną zgrają!

- A czyż ujrzę pożółkły gaj, jasne wąwozy,
Małżonkę modrooką, zbrojne Galii wozy,
Oraz Białe Jagniątko, Chrystusa baranki:
Michała i Krystynę? – Ot, koniec sielanki.

tłum. Stefan Napierski

Temat: Imiona w poezji

Basia Hanuszkiewicz

Poszła do nieba Agnieszka
Pan Bóg stracił głowę
I opuścił na ziemię
Okowy zimowe.
Po oprószonych śniegiem polach
Wołanie się błąka:
Agnieszko!
Wypuść chociaż jednego skowronka,
bo nie może być wiosny
na mazurskich łąkach:
Agnieszko!
Wypuść skowronka

konto usunięte

Temat: Imiona w poezji

Ludmiła Marjańska

Ewa I


Ezechielu, proroku, trwaj
na straży moich złudzeń.
Przechowaj moje kłamstwa,
odrzucaj prawdy cudze.
Pod jabłonią w rajskim ogrodzie
będę targować się z wężem;
jeśli zapewni mi raj
archanioła Gabriela zwyciężę.
Nie pozwolę się wygnać na ziemię,
nie wyrzeknę się swojej nagości.
Będę dźwigać moich grzechów brzemię
i zostanę w moim raju sama,
w imię grzesznej miłości -
aby ocalić Adama.


Ewa II

Dwieście lat świetlnych spada na powieki.
Płoną pociągi. Wylewają rzeki.
Świat pod tym światłem puchnie, wzbiera, pęka.
Próżno chcę go ocalić: okruchy mam w rękach.
Rażona jaskrawością ślepnę i upadam.
Czas wrócił do początku.
Obok mnie jest Adam.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Imiona w poezji

Nikos Chadzinikolau

Maria


Maria ma oczy pogańskie
i biodra ponętne przy pełni księżyca.
Lubi bawić się z psem
i spacerować z kasztanem w kieszeni

Uśmiecha się do mężczyzn
rozbierają ją oczami,
całują jej gęsią skórę,
piersi,
poniżej pępka.
Wtedy dorasta do życia
przez ciągłe zdziwienie
i zachwyt.

Były dwie Marie.
Jedną miał Chrystus,
drugą ja.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Imiona w poezji

Agnieszka Osiecka

Hej, Hanno


A ja mam dziewczynę po słowackiej stronie,
wejdę na wyżynę i zawołam do niej:
Hej, Hanno!

Przez góry zielone,
przez lasy zielone,
tak zawołam do niej:
Hej, Hanno!

Hej, Hanno, usłysz mnie.
Wietrze wiej w siwej mgle,
zanieś moje słowa aż do Różenbergu,
spytaj, czy mnie chowa w pamięci kuferku
dziewczyna ma.
Hej, Hanno, kochaj mnie,
wietrze wiej w siwej mgle.

Jeszcze dobra sanna po słowackiej stronie,
już tam moja panna siada w cztery konie.
Hej, Hanno!

Przez wysokie śniegi,
nieruchome rzeki,
ja do ciebie wołam:
Hej, Hanno!

Hej, Hanno, usłysz mnie.
Wietrze wiej w siwej mgle,
spłyną moje słowa słowacką bystrzycą,
a może je ptaki na skrzydła pochwycą,
zaniosą jej, przyniosą jej:
Hej, Hanno, kochaj mnie,
wietrze wiej w siwej mgle.
Hej, Hanno!
Hej, Hanno!

Hej, Hanno - słowa Agnieszka Osiecka,
muzyka Katarzyna Gertner, śpiewa Tadeusz Woźniak, 1968
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 12.05.10 o godzinie 06:40
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Imiona w poezji

Adam Ziemianin

Trzy Marie


Maria zielona
Maria z zielnika rodem wzięta
Zielona chodzi z nią sukienka

Ogród się cały do niej łasi
Nawet zarozumiały jaśmin

Każdy liść z liściem gra tu w zielone
Każdy liść - zielony lata płomień

Wśród ziół co leczą nasze stopy
Idziemy w lato zanurzeni

Łąka przez trawy biczowana
Od krwi od rosy wciąż się mieni

Maria tylko zielone oczy mruży
Maria zielone światło mej podróży

Maria brzemienna
Ołtarzem jesteś głównym
W moim mrocznym kościele niepokoju
Wotami piersi ozdobiona
I jeszcze przybywa ci wotów

Z tajemnicą wielką w sobie drzemiesz
Jak gruszka przysypana w popiele
I pestkę chronisz całą sobą
Bo kiedyś ona będzie tobą

Pogodniejesz niczym, ciepła ziemia
Gdy z zimy wreszcie się wypląta
Ziarno piąstkę zaciska
Pukając nieśmiało do słońca

Mnie tu coraz mniej
Stoję w bocznej nawie

Maria senna
W koszulce snu bezbronnej
Która na żaden guzik
Nie zapięta
Płyniesz na tratwie
Naszego łóżka
Z busolą zmęczonego serca

Wszystkie twe dzienne sprawy
Tratwy się uczepiły
Jeszcze nie mają śmiałości
Jeszcze nie mają siły
By skoczyć do gardła

Lecz marszczą się nagle
Fale pościeli
Trwa nieznaczny
Przypływ dnia

Wychodzisz wtedy
Naprzeciwko
Dzień w dzień
Powtarza się ta gra

Do upadłego
Aż do upadłegoJolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 23.03.09 o godzinie 22:26

konto usunięte

Temat: Imiona w poezji

Federico García Lorca

Lola


Pod drzewem pomarańczy
pieluszek prała stos.
A ma zielone oczy
i fioletowy głos:

— Miłości, której ślad
skrył pomarańczy kwiat!
Woda w pienistej strudze
toczy się pełna słońc,
nad oliwkami wróbel
ćwierka, skrzydlaty brzdąc:

— Miłości, której ślad
skrył pomarańczy kwiat!

Zaledwie ci, Lolito,
skończy się mydło, w krąg
staną toreros świtą:

— Miłości, której ślad
skrył pomarańczy kwiat!

przełożył Janusz Strasburger

konto usunięte

Temat: Imiona w poezji

Julia Hartwig

To samo imię


Niepostrzeżenie –
jak liść zielenią żywą nasycony
traci ją, więdnie, usycha,
aż wiatr go strąci –

niepostrzeżenie
jak morze zabiera
po centymetrze ziemię
(zjawisko abrazji) –

niepostrzeżenie
zmieniam się
w kogoś innego
nie do poznania w lustrze,
chociaż ludzie
nazywają mnie wciąż
tym samym imieniem

Tylko w ciemności
rozmawiam ze sobą
jak dawniej.

1997
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Imiona w poezji

Nelly Sachs

Imię Twoje


Imię Twoje przepadło Ci gdzieś
Śpieszy jednak wciąż ku Tobie świat
i wyborem bogatym Cię kusi
Kręcisz głową
lecz Twój ukochany
raz Ci znalazł igłę w stogu siana
Słuchaj, już Cię woła Twym imieniem

tłum. Natan Tenenbaum

inny przekład, Leopolda Lewina, pt. "* * *[Zapomniałaś swojego imienia...]"
w temacie W zapomnieniu

w wersji oryginalnej pt. "* * *[Dein Name ist dir verlorengegangen...] w temacie
A może w języku Goethego?
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 17.08.10 o godzinie 05:18
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Imiona w poezji

Halina Poświatowska

Jerzy


po prostu
zgarniają mnie w pięciokąt dłoni
dwie sylaby kolczastego imienia

Jerzy
przydepnął gardło smoka
krwi smużka na ostrzu

głodne słońce
na otwartej podaje dłoni

karmi słońce
ciepłą krwią

złoto
kradnę na tło
w złocie
nacinam paznokciem profil

Dzień dzisiejszy 1963
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Imiona w poezji

Halina Poświatowska

***


Małgorzatko jak gałąź wiotka
której usta mieszkają w ciepłym futrze kota
w dłoniach łakomych zaciskasz
trzepoczące z czekolady serce
Małgorzatko
drzwi nie otwieraj
nie wychodź na słońce

siostrą mi jesteś
więc cię ostrzegam
życie przeciągające się podłużnie
wargi kurczy i zęby odsłania krwią świeżą
umyte - Małgorzatko
niech ci nie drżą obojczyki szczupłe

nie pozwól zapachom
przenikać do twoich poduszek
w łóżku skulona - nie daj
kolorom pod rzęsami mieszkać
nie gładź futra kotów
o drzwi oparta
nie płacz

schowaj usta
ukryj dłonie
choćby pod siedem zamków z liści akacji zielonej
wiatr który niebem wędruje
słońca promień
w sieni czeka
aby ciebie wątłą łodyżkę
w gorący piasek strącić

z tomiku "Jeszcze jedno wspomnienie",1968r.Zofia M. edytował(a) ten post dnia 11.05.09 o godzinie 09:49
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Imiona w poezji

Halina Poświatowska

***


zawołaj mnie po imieniu
a przyjdę
duszo moja
zawołaj mnie po imieniu
nie pytaj
czy imię moje jest imieniem
przelotnego ptaka
czy krzewu
który w ziemię wrasta
i barwi niebo
kolorem krwi
i nie pytaj
jak mi na imię
ja sama nie wiem
szukam
szukam mojego imienia
i wiem że jeśli je posłyszę
to przyjdę
choćby z dna piekieł
uklęknę przed tobą
i w twoje ręce
moją głowę umęczoną złożę

z tomiku "Jeszcze jedno wspomnienie",1968r.

konto usunięte

Temat: Imiona w poezji

Guillaume Apollinaire

Siedem szpad


Pierwsza to srebrna będzie szpada
Jej drżące imię brzmi Palina
Jak śnieżne niebo świeci naga
Zna krwawe losy gibelina
Kując ja Wulkan z sił opadał

Druga nazywa się Nubossa
To piękna i wesoła tęcza
Na ślubie bogów lśni w niebiosach
Trzydziestu aż Bé Rieux zwycięża
Siłę w nią tchnęła Karabossa

Kobiety błękit barwą trzeciej
Choć pryjapiczna jest niezmiernie
To Lul de Faltenin jak wiecie
Skarłowaciały Hermes Ernest
Niesie ją wiernie na serwecie

Czwarta nazywa się Malureną
To rzeka złota i zielona
Młode kobiety nocą ciemną
W niej się zanurzą po ramiona
Wioślarze pieśń nucili rzewną

Piąta ma Saint-Fabeau na imię
Wysmukła kądziel z przędzą piękną
Nagrobny cyprys kiedy przy nim
Pokornie cztery wiatry klękną
Co noc jak głownia stoi w dymie

Szósta to pełen chwały kruszec
Ktoś miły kto ma czułe dłonie
Rankiem się z nimi rozstać muszę
Bądź zdrowa odejść ci nie bronię
Kogucie pienia coraz głuchsze

A siódma szpada jest bez siły
Kobieta która gaśnie
Szczęściem ostatnio tu przybyły
Za mą miłością drzwi zatrzaśnie
Nie ja nie znałem ciebie nigdy

fragm. poematu „Piosenka niekochanego”

przełożył. Adam Ważyk
Jerzy Andrzej Masłowski

Jerzy Andrzej Masłowski poeta, autor tekstów
piosenek, prozaik

Temat: Imiona w poezji

Maria Pawlikowska - Jasnorzewska

LAURA I FILON

A jawor był szumiący, ponury i siny,
miał dużo, dużo liści, jak drzewo na sztychu,
- Koszyk miły pleciony był z cienkiej wikliny,
maliny w nim różowe śmiały się po cichu...

Filon w zielonym fraczku był jak pasikonik,
Laura miała łzy w oczach i przepaskę modrą
wśród książkowej, pożółkłej i francuskiej woni
leżała, chudą rękę oparłszy o biodro.

Przyszli w proch się rozsypać (płascy jak kwiat w książce)
pod umówionym, sinym, szumiącym jaworem:
smutny, zielony Filon, Laura w modrej wstążce,
w bladej sukni i w wielkiej kamei z amorem.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Imiona w poezji

No, to ja w nawiązaniu do postu Jurka.

Konstanty Ildefons Gałczyński

Teatrzyk Zielona Gęś
ma zaszczyt przedstawić

"Filona i Laurę
i dobrze poinformowanego
faceta"


Laura:

Już miesiąc zaszedł, psy się uśpiły
i coś tam klaszcze za borem.
Pewnie mnie czeka mój Filon miły
pod umówionym jaworem.

robi się na bóstwo i staje pod umówionym jaworem. Filona jeszcze nie ma.
Natomiast coś tam klaszcze za borem coraz energiczniej


Laura:

(cd.) Szczęśliwa jestem dziś niesłychanie
i Filon musi być moim,
wszystko w porządku, lecz to klaskanie
troszeczkę mnie niepokoi.

i nie bez racji, ponieważ za borem coś tam zaczyna klaskać
w sposób jak najbardziej nieprzyzwoity


Laura:

załamujac się nerwowo

Przebóg! Ach, czyżby robota krecia?
O, jakże ja to wyśledzę?!
Lęk mnie przenika. Dwudziesta trzecia
już jest na mojej omedze.

Filon:

zza boru; ociekając krwią

Coś Tam:

na chwilę się ucisza, a potem znowu klaszcze za borem
jak cholera


Laura:

panicznie

Dwudziesta trzecia piętnaście. Gdzie jesteś, najdroższy?

Dobrze Poinformowany Facet:

Lauro, daremnie patrzysz na zegar.
Filon nie przyjdzie. Idź dalej.
A to klaskanie, co się rozlega,
to żona go w gębę wali.

K U R T Y N A
zapada i w ten sposób przesłania słabości ludzkie
przed okiem gwiazd przeczystych.

Utwór Gałczyńskiego wcześniej został wpisany w temacie Na wesoło.

konto usunięte

Temat: Imiona w poezji

Tadeusz Boy-Żeleński

Stefania


Kto poznał panią Stefanią,
Ten wolał od innych pań ją

Coś w niej już takiego było,
Że popatrzeć na nią miło.

Oczy miała jak bławatki
I na sobie ładne szmatki.

Chociaż to rzecz dosyć trudna,
Zawsze była bardzo schludna.

Aż mówił każdy przechodzień:
"Ta się musi kapać co dzień".

Choć miała męża filistra,
W innych rzeczach była bystra.

Jeździła aż do Abacji
Po temat do konwersacji.

Prócz tego natura szczodra
Dała jej b. ładne biodra.

Raz ją poznał jeden malarz,
Który często pijał alasz.

Jak ją zobaczył na fiksie,
Zaraz w niej zakochał w mig się.

Miała w uszach wielki topaz
I była wycięta po pas.

Przedtem widział różne panie,
Ale zawsze były tanie.

>I do swego interesu
Miały dosyć podłe desu.

Strasznie się zapalił do niej,
Wszędzie za Stefanią gonił.

Miał kolorową koszulę
I przemawiał bardzo czule.

Żeby dała mu natchnienie,
Ale ona mówi, że nie.

Że umi kochać bez granic,
Ale to tyż było na nic.

Potem jej mówił na raucie:
"Dałbym życie, żebym miał cię".

Jak zobaczył, że nie sposób,
Poszedł znów do tamtych osób.

Ale już zaraz za bramą
Mówił, że to nie to samo.

Takiej dostał dziwnej manii,
Że chciał tylko od Stefanii.

Bo to zawsze jest najgłupsze,
Kiedy się kto przy czym uprze.

Mówili mu przyjaciele:
"Czemu jesteś takie ciele?

Z kobietami trzeba twardo,
A nie cackać się z pulardą".

Więc jej zaczął szarpać suknie:
A ta jak na niego fuknie.

Wtedy całkiem stracił humor
I upijał się na umor.

Potem do Stefanii lubej
List napisał dosyć gruby.

Że to będzie znakomicie,
Jak sobie odbierze życie.

A ona myślała chytrze:
"To by było nie najbrzydsze".

Lecz jak doszło co do czego,
Jakoś nic nie było z tego.

Potem znowu za lat kilka
Przyszła na nią taka chwilka.

I myślała, czy to warto
Było być taką upartą.

Lecz tymczasem mu wychudło,
Bo już była stare pudło.

Tak to ludzie trwonią lata,
Że nie są jak brat dla brata.

Z tym najgorszy jest ambaras,
Żeby dwoje chciało na raz.

Ernestynka

Druga znów była dziewczynka,
A zwała się Ernestynka.

Jeden miała smutek wielki,
Bo ojciec robił serdelki.

A przeciwnie, za to ona
Była bardzo wykształcona.

Wciąż czytała co się zmieści
Śliczne francuskie powieści.

Mówili o niej bógwico,
Że jest tylko półdziewicą.

Nie każda jest taka święta,
Żeby zaraz mieć bliźnięta.

Raz ją ojciec przez to złapał,
Bo jej narzeczony chrapał.

Straszny krzyk się zrobił w domu,
Że tak czynią po kryjomu.

Każdy wrzeszczał o czym innym,
Jak zwykle w życiu rodzinnym.

Ojciec najgorsze wyrazy
Powtarzał po kilka razy.

Ona płakała cichutko,
Bo ją przy tym kopnął w udko.

A potem jeszcze jej ostro
Zakazał bawić się z siostrą,

Że się taka sama świnka
Zrobi jak ta Ernestynka.

Z książkami też była heca:
Wszystkie powrzucał do pieca,

Choć sam nie wiedział, dlaczego,
Co ma jedno do drugiego.

W końcu ustały te krzyki,
Poszedł rano do fabryki.

Na co człowiek się naraża,
Kiedy ojca ma masarza.

Oba wiersze są też w temacie Na wesoło
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Imiona w poezji

Pablo Neruda

Imiona


Ach, Jadwigo, jakie piękne imię
nosisz, kobieto o błękitnym sercu:
to królewskie imię,
które powoli zeszło do kuchni
i już nie wróciło do pałaców.

Jadwiga
jest tak uplecione z sylab
jak czosnku warkocze
zwisające u stropu.

Jeżeli patrzymy na Twoje imię w nocy
- uwaga! – lśni się
niczym korona wśród popiołu,
niczym żar zielony
ukryty w czasie.

z tomu „Morze i dzwony”, 1973

tłum. Jan Zych

konto usunięte

Temat: Imiona w poezji

Heinrich Albert

Anusia z Tharau


Anusię z Tharau miłując i ceniąc
Mam ją za życie swe, dobro i pieniądz.

Anusia z Tharau zwróciła znów serce
Do mnie w miłości i w słodkiej rozterce.

Anusiu z Tharau, tyś skarbów niemało,
Tyś moja dusza, krew moja i ciało.

Choć różne burze przybędą nas chłostać.
My potrafimy przy sobie pozostać.

Choroba, smutek i prześladowanie
Węzłem dla naszej miłości się stanie.

Jako palmowe odgina się drzewo,
Im bardziej grad je pochylił z ulewą,

Tak miłość mocy nabiera i treści
Przez krzyż, udrękę i wszelkie boleści.

Jeśli rozdzieli nas jakaś potęga
I będziesz żyła, gdzie słońce nie sięga,

Pójdę za tobą przez morza i śniegi,
Las i żelazo, i wraże szeregi.

Anusiu z Tharau, słoneczko me złote,
Życie swe wokół twojego oplotę.

Przełożył z niemieckiego Robert StillerKrystyna Bielarczyk edytował(a) ten post dnia 25.06.09 o godzinie 22:08

Następna dyskusja:

Gwiazdy, planety, kosmos w ...




Wyślij zaproszenie do