Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Miasto

Mieczysław Haiman

Nowy Jork


Ląd nowy... mur przy murze, okolone w dymy,
Pod niebo gdzieś sięgają kamienne olbrzymy,
A statki, swoje kształty odbijając w morzu,
Zdają się całe wisieć w błękitnym przestworzu.
Ryk syren, jęki maszyn, przekleństwa i krzyki,
Wszystkiego z całego globu zmieszane języki,
Zaduch... Powietrza braknie... słońce blasków skąpi...
Zostaw nadzieję wszelką, kto ten port przestąpi!...
Patrz... Na tle czarnych murów, pośród ludzkiej rzeki,
Naszych gromadka idzie. Przez ten port się wlała
Krew polska, by kraj żywić cudzy i daleki.
Nasi! Któżby nie poznał! Polak, gdy kraj rzuci,
Brata w tłumie odgadnie... Idzie garstka mała,
Już ginie w obcym mrowiu... Znikła! I nie wróci!...

1928 r.
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Miasto

Władysław Broniewski

Łódź


Ciąży sercu troska i pieśń,
troskę w sercu ukryj i nieś,
pieśń jak kamień podnieś i rzuć.
W dymach czarnych budzi się Łódź.

Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...

Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.

Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.

Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do pluć -
jutro inna zbudzi się Łódź.

Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
pójdzie Piotrkowską tłum - robotnicy,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Martyna Arent

Martyna Arent Sprzedawca,
Marketer,
Operational Manager

Temat: Miasto

Nocą

A to już po północy.
ulice ślinią się
opryskując bezczelnie zmartwiałe twarze
i odmłodzone kolagenem zabytki
które uparcie cuchną starością.

A to już po północy.
otwierają się oczy i uszy
i kurtki ortalionowe
zmuszające do czci łysogłowej głupoty

A to już po północy.
tulą lalki do snu
zdejmują peruki
gaszą światła

bo przecież okoliczności nie pozwalają
bo przecież na pogrzebach nie wypada.

Martyna A.

W nocy, w Parku Heweliusza, Gdańsk.
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

Tomas Gösta Tranströmer

Para

Zdmuchują lampę i biały abażur migocze
chwilę, nim rozpuści się ostatnie światło,
jak pastylka w szklance wody. Wtedy szybują.
Ściany hotelu pną się w ciemne niebo.

Gesty namiętności mdleją i jest sen,
lecz ich najtajniejsze myśli kojarzą się
jak dwie barwy zetknięte, złączone
na wilgotnej karcie uczniowskiego obrazka.

Wszystko jest ciemnością i ciszą. Ale miasto podchodzi bliżej
tej nocy. Ze zgaszonymi oknami. Domy przyszły.
Stoją blisko siebie, stłoczone,
tłum, który czeka z obliczem bez wyrazu.

przełożył Michał Sprusiński
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

Tomas Gösta Tranströmer

Przedmieście

Ludzie w drelichach koloru ziemi wstają z rowu.
Jest to miejsce pośrednie, martwy punkt, ni wieś, ni miasto.

Dźwigi na horyzoncie chcą skoczyć daleko, ale zegary są przeciw.
Rozrzucone betonowe płyty chłepcą światło zimnymi językami.
Warsztaty samochodowe założono w dawnych stajniach.
Kamienie rzucają cień tak ostry jak kamienie na powierzchni Księżyca.

I takie tereny są coraz większe,
jak grunt kupiony za judaszowe srebrniki,
„garncarzowa rola, żeby tam grzebać obcych”.

przełożył Czesław Miłosz
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

Mary Jo Bang

Miasteczko Granit, Montana


Wymarłe miasteczko błaga, by na nie spojrzeć –
opustoszałe fundamenty z kamienia, dawno zwalone

przez wiatr, posępne oszalowanie, którego być może
użyto do czegoś lepszego: do kurzu pokrywającego

górę i kopalnię albo warstwy litej skały,
którą biegnie wykuta droga, wznosząca się prosto

z Philipsburga. Wyczerpana namiętność granitu
obejmującego granit, krajobraz

skał jak geometryczne ornamenty ze szczeciną porostów,
która dojrzała na czystym powietrzu i indolencji.

Oślepiający blask żarówki odbija echem
jałową przyszłość: noce zimnych prześcieradeł

zamaskowane to wzmagającym się, to słabnącym
łomotem blachy falistej. I nieruchomi więźniowie

w niepewnej aureoli żarówki, górnicze duchy
mężczyzn, którzy kiedyś w sobotnie noce

zjeżdżali na wiadrach do wydobycia rudy w dół góry,
by urodzić się na nowo w niechlujnym łóżku

burdelu w obozowym miasteczku. Ciernie krzewów
smagają moje gołe nogi. Niedoskonałe jagody

trzymają się mocno gałązek – kropelki
zawisłe w powietrzu nad czarną ziemią,

promienna krew, spóźnione ostrzeżenie: j u ż k o n i e c.

(z tomu Apology for Want, 1997)

tłum: P.Marcinkiewicz

Informacje o autorce i inne wiersze w temacie „Poetycka garderoba...”
http://www.goldenline.pl/forum/ludzie-wiersze-pisza/80...Zofia M. edytował(a) ten post dnia 12.03.09 o godzinie 17:42
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

Zbigniew Hołdys

Pałac Nasz



Codziennie z niepokojem patrzę w moje okno
Pomiędzy żaluzjami wątła gałąź drży
Gdy matki z dziećmi na przystankach w deszczu mokną
Złocista szpila ponad moim miastem lśni
Ten pałac nasz
Pałac nasz

Codziennie z niepokojem jadę w środek miasta
Omijam z dala jego wielki cień
Wydaje mi się że ogromnie się rozrasta
I z każdą chwilą chce mnie schwytać w macki swe

Ten pałac nasz
Pałac nasz
Ten pałac nasz
Pałac nasz

Ciut, ciut się boję kiedy stoję w jego cieniu
Że się przewróci na bok i rozsypie w gruz
Zmieszany z krwawym potem mego pokolenia
I tych co z trzydziestego piętra spadli w dół

Ten pałac nasz
Pałac nasz
Ten pałac nasz
Pałac nasz

Utwór wykonany (voc. G.Markowski) jednorazowo podczas pamiętnego koncertu "Perfect Day" na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia 12 września 1987 roku. Utwór znalazł się w wykonaniu Zbigniewa Hołdysa na jego solowej płycie "Holdys.Com"
Muzyka: Z.Hołdys
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Miasto

Zofia M.:
Zbigniew Hołdys

Pałac Nasz

Pałac - słowa, muzyka i wykonanie: Zbigniew Hołdys, z płyty Holdys.com, 2000Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 18.03.09 o godzinie 13:26
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

Super, Rysiu-znalazłeś czego ja nie mogłam znależć, ale się cieszę! Dzięki, dzięki! :-)
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Miasto

Zofia M.:
Super, Rysiu-znalazłeś czego ja nie mogłam znależć, ale się cieszę! Dzięki, dzięki! :-)

Bo nie mogłaś, Zosiu, znaleźć czegoś, czego nie było. To dopiero niejaki rymierz wrzucił na "Wrzutę" kilka minut temu. Dzięki więc powinny być dozgonne! Pozdrawiam - R.
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

:-) Dozgonne i stokrotne!:-) To może- może jeszcze "Cygańską pieśń miłosną" (tekst zamieściłam w temacie "Erotyka") wrzucić by mógł...? Z mojej kasety magnetofonowej (ktoś jeszcze je pamięta?:-)) dźwięk cokolwiek żałosny jest...:-(
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Miasto

Zofia M.:
:-) Dozgonne i stokrotne!:-) To może- może jeszcze "Cygańską pieśń miłosną" (tekst zamieściłam w temacie "Erotyka") wrzucić by mógł...? Z mojej kasety magnetofonowej (ktoś jeszcze je pamięta?:-)) dźwięk cokolwiek żałosny jest...:-(

Nawet, gdyby dźwięk nie był żałosny, to jest żałośnie przestarzała technologia nagrania, która nijak się ma do Wrzuty. Ta przyjmuje tylko łaskawie pliki mp3 i nowsze.
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

...no, właśnie...
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

Marcin Świetlicki

Uwodzenie


sto razy prościej byłoby na pewno,
gdybym się mylił,ale się nie mylę:
jesteś najlepszym miejscem tego miasta,
centralnym punktem.
kiedy wracam do miasta - to do ciebie wracam.
miasto po prosto nie istnieje, kiedy
nie ma w nim ciebie. rozpadają się
dekoracje. są zgliszcza. Rumowisko jest
nocą na moście ze zgubionych kluczy,
piór wiecznych, dokumentów - odnajdujesz się
miasto istnieje, jeśli ty zachcesz.
miasto odpływa, jeśli chcesz.

Z tomiku "Czynny do odwołania",Wołowiec 2001


Ty

Byłaś jedynym miejscem tego miasta,
możliwym do dotknięcia,
ale zdrewniałaś i zniknęłaś
-nie jesteś warta tego wiersza,
a i ten wiersz niewarty ciebie.
Znalazłem dzisiaj słaby puls,
tłukący się czasami pod podłogą
-przywarłem całym ciałem.

z tomiku „Berlin”,1995r
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Miasto

Denise Levertov

Lutowy wieczór w Nowym Jorku


Kiedy zamykają sklepy, zimowe światło
wydobywa z powietrza iryzujący błękit,
przez zadymioną mgłę przebłyskuje mróz,
lśnią ziarna miki i sól na chodnikach.

Kiedy pustoszeją biurowce,
wypuszczone na wolność, samodzielne stopy
z pośpiechem lub od niechcenia przemierzają ulice;
wyżej płyną i nurkują balony głów;
ciał tam właściwie nie ma.

Kiedy zapalają się światła i niebo ciemnieje,
kobieta na wykrzywionych obcasach
mówi do kobiety idącej obok szybkim krokiem:
”Mówię ci, najbardziej ze wszystkiego
kocham życie. Kocham życie! Jeśli się nawet zestarzeję kiedyś,
dostanę zadyszki albo zniedołężnieję. Rozumiesz?
Lub będę powłóczyć nogami?... Nawet wówczas...”
Reszta słów się gubi.

Wielogłośny, bezładny zgrzyt
zmienianych biegów, taniec sunący
na wszystkie strony świata, czterodrożna rzeka.
Perspektywa nieba wciśnięta między aleje
porzucona u wylotu ulic,
zachodnie niebo, wschodnie niebo! Więcej życia dziś wieczór!
Połać wolnego czasu na skraju zimy.

tłum. Julia Hartwig

w wersji oryginalnej pt. "February Evening in New York"
w temacie Poezja anglojęzyczna

wiersz jest też w temacie Kalendarz poetycki na cały rok
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.02.10 o godzinie 08:07
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Miasto

Marian Grześczak

Miasto: ulice - place


Rzeki powietrza
o głębinach kamiennych
dna ciężkie
gdzie w zagięciach betonowych korzeni
przepływają mroczniejące ryby ludzkie
jeziora powietrza
z nieborostami zielonymi
pośród których
z brzegu na brzeg
kraby cywilizacji –

Rzucony równinom polnym

umieram

któremu odebrano rzeki powietrza jeziora powietrza

któremu odebrano brzegi
plaże asfaltów
skąd widzę

na skłonach nieba
nieruchomieją statki dachów
z kominami u den

z tomu "Lumpenezje", 1960Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 09.08.09 o godzinie 01:51
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Miasto

Julia Hartwig

Kraniec miasta


I co tu spotykam
Stado turystów
zgarbiony staruszek mówiący do siebie
znudzony kelner w drzwiach restauracji
ulica wspinająca się po kamiennych schodkach
zamknięta z obu stron murami ogrodów
Białe duchy dnia drzemią we wnękach kamienic
czekając na zatrudnienie

Komunikat

Kogo to obchodzi że tuż pod moimi oknami
bank buduje wieżowiec?
Drzewa wycieto gniazda ptaków opustoszały
Było niebo nie będzie nieba
Były gałęzie drzew pełne liści
Bądzie martwa twarz betonu
i obojętni intruzi okien patrzący okno w okno
Pusty grobowiec ścian
rośnie coraz wyżej
coraz wyżej wznosi się zamurowany horyzont
rzednie oddech powietrza
W skarbcach tego banku
słońce złoży ostatnie swoje złoto

z tomiku "Nie ma odpowiedzi", Warszawa 2001r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Miasto

Victor Segalen

Miasto fioletowe, miasto zakazane


Jest zbudowane na podobieństwo Pei-king, stolicy Północy, w klimacie do granic gorącym lub zimniejszym niż najskrajniejszy mróz.

Dookoła domów kupców, oberże otwarte dla wszystkich ze swoimi przechodnimi łóżkami, jadalniami i palarniami.

W tyle wyniosła, brzemienna Zdobywczyni w chropowatych murach,
w redanach i narożnych zamkach dla moich dobrych obrońców.

Wewnątrz czerwone fortyfikacje rezerwujące dla wybranych swój kwadrat doskonałej przyjaźni.

Lecz centralne, podziemne i górujące, pełne pałaców, lotosów i martwych wód, eunuchów i porcelany – to moje zakazane Fioletowe Miasto.

o

Nie opisuję go, nie zdradzam; dostaję się tam nieznanymi drogami. Jedyny, jedyny
i samotny, obcy samiec wśród stada służących, nie powiadamiam o moim odejściu; przyjaciele, gdybyż któryś z nich zamarzył o Cesarstwie!

Otóż otworzę bramę i wejdzie Ona, oczekiwana, wszechmocna i ze wszech stron bierna.

Aby panować, śmiać się i śpiewać pośród moich pałaców, lotosów, martwych wód, eunuchów i waz,

Aby – w noc, kiedy wreszcie pojmie – dać się leciutko zepchnąć w głąb studni.

tłum. Tomasz RóżyckiRyszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 15.04.09 o godzinie 12:09

konto usunięte

Temat: Miasto

Nazim Hikmet

Paryskie zgadywanki


Które miasto podobne do wina?
Paryż.
Łykniesz kieliszek
- cierpkie;
wypijesz drugi – zaszumi w głowie,
po trzecim nie sposób już powstać zza stołu.
Kelner! Jeszcze butelka...
I gdzie byś nie był, gdzie byś nie pojechał,
Paryż, mój drogi, stał się twym nałogiem.

Które miasto
piękne w najgorszą pogodę?
Paryż.

Synu Hikmeta, w którym z miast pragnąłbyś umierać?
W Stambule,
w Moskwie,
no i w Paryżu!

Kiedy Paryż traci swój wdzięk?
Gdy zamknięte drukarnie,
gdy się książki pali.
Co w Paryżu razi najbardziej?
Czarna karetka z kratami.

W którym mieście najlepsze pieczywo?
W Paryżu.
A jakie pierożki maślane!
Jakby prosto z piekarni Széchzadébaszý.

Towarzyszu, a komuś dał kwiaty w Paryżu?
Złożyłem u stóp Komunardów oraz –
pewnej uroczej dziewczyny.

Kogo ze swoich bliskich spotkałeś w Paryżu?
Namýk Kemala, Zija Paszę*, Mustafę Suphi**.
Młodość mojej matki:
piękna jak marzenie,
po francusku gada,
maluje...
I jeszcze lata szkolne mojej Münevvér***.

Dobrze, a kogo Paryż przypomina?
Paryżanina.

Czy ty wierzysz w Paryż, synu Adamowy?
Tak. Wierzę.

1958

*Pisarze, publicyści i działacze społeczni z końca XIX w., pionierzy postępu w Turcji.
**Jeden z założycieli Komunistycznej Partii Tureckiej, zamordowany w Trapezuncie
w 1921 r.
*** M ü n e v v é r Andacz-Borzęcka – matka Memeda.


Godziny w Pradze. Barok

W Pradze i mrok się rozprasza pomału,
i śnieg pada z deszczem,
śnieg lepki,
krupczaty.
W Pradze rzeźby baroku lekko pojaśniały,
smutek na złoceniach,
daleki, sczerniały, drżący.
Rzeźby na Moście Karola jak ptaki,
Co na ziemię sfrunęły z gwiazdy konającej.

W Pradze pierwszy tramwaj zjawił się na mieście:
szyby w światłach, żółte, ciepłe.
Lecz wiem: jak lód
zimne jego wnętrze.
Jeszcze za wcześnie;
jeszcze nikt go nie ogrzał oddechem.

W Pradze Pepik popija swoją kawę z mlekiem
w białej kuchni, przy stole tak czystym jak szkło.

Przez Pragę przejeżdża wóz,
jednokonny wóz drabiniasty.
Załadowany tęsknotą do innego miasta,
jedzie wolno pod murem kirkutu.
Powożę – ja.

W Pradze rzeźby baroku lekko pojaśniały,
smutek na złoceniach,
daleki, sczerniały, drżący.

Na żydowskim cmentarzu śmierć głucha i niema.

Ach, droga moja, ach, różo...
Wygnanie gorsze niż śmierć.

przełożyła Małgorzata Łabęcka-KoecherowaKrzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 22.04.09 o godzinie 10:16
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Miasto

Peter Šulej

Ludzie z wielkiej płyty


to my ludzie z wielkiej płyty znamy stadność
bez kontaktu to my ludzie z wielkiej płyty dz
icy i zimni to my ludzie z wielkiej płyty znam
y solowe występy to my ludzie z wielkiej płyt
y zbieramy okruchy własnych przekonań to m
y ludzie z wielkiej płyty znamy ból porannego
wstawania to my ludzie z wielkiej płyty ostrz
y i energiczni to my ludzie z wielkiej płyty zn
amy wszystkie sposoby na rozluźnienie to my
ludzie z wielkiej płyty hartowanie jednej myśl
i jednej świadomości to my ludzie z wielkie
j płyty to my ludzie z wielkiej płyty to my lud
zie z wielkiej płyty to my ludzie ludzie

tłum. Marcin Babko

Następna dyskusja:

Kraków - miasto poezji




Wyślij zaproszenie do