пропозиції роботи
Serwis Komputerowy Kaleron Sp Z O O
Naprawa komputerów, odzyskiwanie danych. w firmie Kaleron sp. z o. o.
Wypowiedzi
-
Stary temat, dopiero go zauważyłem. Najważniejsza jest kolejność dysków i rozmiar paska - można to ustalić na podstawie analizy metadanych. Mając te parametry ustawienie synchronizacji jest dużo prostsze.
-
Widzę, żę w tej grupie też spamowo...:)
-
A dopiero 4 lata temu Gabriel prosił, by się trochę przyłożyć do kryptoreklamy...:)
-
To co te crm-systemy potrafią? Wyciągnąć pliki z kosza? Bo w 5 minut, to się nawet sensownej diagnostyki nie da zrobić, więc musiało to być coś bardzo banalnego:)
Swoją drogą wynajmowanie spamerów świadczy o desperacji tej firmy... -
A oni wiedzą, że wszyscy ludzie, którym zlecają szeptankę piszą prawie takie same komentarze w tych samych miejscach?
-
Musieli Ci odzyskać bardzo podniecające materiały, że tak wszędzie o tym piszesz...albo zapłacili Ci za spamowanie:)
-
W godzinę? Co to był za dysk i jaka była usterka? To musiało być coś bardzo prostego, typu wyciągnięcie plików z kosza, bo gdyby ktoś musiał się do tego przyłożyć, to sama diagnostyka niekiedy zajmuje więcej czasu. W dodatku ta firma musi mieć mało zleceń. Tylko w słabych serwisach serwisanci siedzą i się nudzą czekają na kolejne zlecenie. W normalnych firmach zawsze jest jakaś kolejka. Nawet dla zlecenia ekspresowego nikt nie zrzuca ze stołu tego, nad czym właśnie pracuje, by od razu zająć się nowym zleceniem...a jeśli ktoś tak robi, to pewnie z tym nowym zleceniem zrobi dokładnie to samo, kiedy przyjdzie kolejny klient.
-
Sukces odzyskiwania danych zależy od wielu czynników, trudno mi dodać coś więcej nie widząc tego dysku, więc pozostaje mi życzyć Michałowi powodzenia:)
-
Przy uszkodzeniu o charakterze typowo elektrycznym usterka powinna być relatywnie prosta do usunięcia. Dziwna to diagnoza 40 % szans na odzyskanie 80 % lub większa szansa, ale mniej danych. To niby logiczne, bo jeśli chcemy uzyskać więcej, to mamy większe prawdopodobieństwo, że wystąpią błedy, które uniemożliwią nam osiągnięcie pełnego sukcesu. Dwa sposoby - to zbyt enigmatyczne określenie, bym mógł się do nich odnieść. Pytanmie - dlaczego te sposoby miałyby się wzajemnie wykluczać? Dane są na talerzach magnetycznych. Jeśli w jakikolwiek sposób uzyskamy dostęp do adresacji LBA - możemy kopiować sektory...tak - ta diagnoza jest co najmniej dziwna. W samym Wrocławiu jest tylko jedno laboratorium, które jest prawdziwym laboratorium. Reszta firm, to wydmuszki bazujace na podwykonawcach.
Kroll Ontrack, to korporacja. Trudno im utrzymać dobrych ludzi, a przypadków wymagających wyjścia poza procedury opisane w instrukcjach chyba nie opłaca im się robić. Robiłem trochę przypadków po nich. Zazwyczaj z sukcesem, więc pewnie jakąś część rzeczy poddają dlatego, że nie chce im się siedzieć, a nie dlatego, że się nie da.
Po Tour de Pologne różne rzeczy mogły się wydarzyć. Może ktoś po sobie nie posprzątał w oprogramowaniu układowym?
Zawsze mnie interesowało, jak sobie radzi Seagate - mają nieograniczony dostęp do oprogramowania, dokumentacji i części. Chwalą się wysoką skutecznością, ale wiele firm się chwali, a ja od kuchni wiem, że rzadko to jest prawda. Napisac, że odzyskujemy 99 % danych i w razie niepowodzenia, wytłumaczyć klientowi, że załapał się do tego nieszczęsnego jednego procenta - to chyba nie jest specjalnie trudne. W praktyce jest wiele przypadków, gdzie prawa fizyki nie pozwalają na odzyskanie danych, a poza tym za im trudniejsze przypadki firma się bierze, tym bardziej jej statystyki muszą się popsuć. 100 % skuteczności można mieć w instalowaniu windowsa, a i to tylko przy założeniu, że problem nie ma gdzieś w tle podłoza sprzętowego.
Czy są szanse? Trudno wyrokowac tylko na podstawie nietechnicznego opisu podróży dysku. A czy ktoś jednoznacznie powiedział, dlaczego tych danych nie da się odzyskać? Czy po prostu się nie udało? Czasem to kwestia wpadnięcia na właściwy pomysł, ale kiedy klient niecierpliwy, ranga problemu spada. Nikt nie chce angażować czasu i wysiłku w temat obardzony ryzykiem nie tylko niepowodzenia, ale też tego, że klient zrezygnuje w trakcie procesu.
Laboratoriów zajmujących się odzyskiwaniem danych w Polsce jest góra kilkanaście, więc wybór jest znacznie węższy, niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Z odzyskiwaniem danych może się ogłosić każde pogotowie komputerowe, a nawet budka z kebabem, ale ich kompetencje zazwyczaj się kończą na automatycznym skanowaniu darmowym programem z internetu. Potem albo się poddają, albo oddają dysk do podwykonawcy. Na pewno warto spróbować nawiązać kontakt merytoryczny - jeśli nie ma z kim porozmawiać merytorycznie o sprawach technicznych - znaczy, to nie jest prawdziwe laboratorium, co nie przesądza o tym, że to zły wybór - mogą mieć dobrego podwykonawcę.
Kolegę z Arviki szanuję. Jeśli chodzi o Mydatę - proszę zajrzeć tu:
https://manoduomenys.lt/lt_LT/pradzia
Założyciel firmy był prawdziwym geniuszem, niestety już nie żyje. Oczywiście w żaden sposób nie chcę niczego ujmować kolegom kontynuującym jego dzieło, ale to już nie to samo...
Sam bym chętnie zajrzał. Lubię takie przypadki. Proszę coś więcej napisać o samym dysku i jego stanie technicznym, bo na razie wiem jedynie, że wiele rąk w nim grzebało i im się nie udało. -
Marketing szeptany jeszcze działa? Myślałem, że ludzie już się na to nie nabierają:)
-
Czemu do mnie przychodzą takie rzeczy, że jak wystarczy przełożyć głowice i dysk się czyta bez dodatkowego grzebania w oprogramowaniu układowym, to się cieszę, że przyszło coś łatwego? Skasowane pliki fajnie, jak mam raz na kwartał, a brudasa grzebanego przez jakichś amatorów przynajmniej raz w tygodniu.
Chcesz mieć szybko i tanio - przynieś prostą usterkę;) -
Tak, profesjonalne firmy wykonują takie usługi. Zresztą nawet napisaliśmy, w jaki sposób:) Ale akurat takiego zlecenia bym nie wziął. Roboty sporo więcej niż gdyby napisać przeciętnych rozmiarów dokument od podstaw, szanse powodzenia znikome, a sformułowanie "dane są zbyt poufne, by je oddać do serwisu" zwykle jest eufemizmem oznaczającym "nie mam kasy, by komuś zapłacić za usługę". Zaś "cena programu nie gra roli" często znaczy "po prostu potrzebuję wiedzieć, czego szukać na torrentach". A firmę na "O" łatwo znaleźć, bo co jak co, ale z marketingu jest świetna:)
-
Moja propozycja - przerzuć odpowiedzialność na klienta. Niech sobie założy konto, choćby i tymczasowe, na czym tylko chce i w tym momencie zamiast udostępniać dane klientowi, co zawsze wiąże się z jakimś ryzykiem nieuprawnionego dostępu, wysyłasz je do klienta. Po zakończeniu operacji klient odbiera Ci dostęp/zmienia hasło i cokolwiek później się stanie, już Cię nie obchodzi.
-
Witam wszystkich!
Mam do zagospodarowania domenę po firmie PC-Doc. Kiedyś była taka firma, która obsługiwała zlecenia typu "pogotowie komputerowe" opierając się na podwykonawcach, podobnie, jak teraz to robi Naprawek. Firma zniknęła z rynku, a ja mam parę pomysłów, co można było zrobić lepiej, ale jestem technikiem, a nie menedżerem. Na pewno nie można się opierać na najtańszych i najprostszych usługach, jakimi są wizyty domowe. Wprawdzie jest to duży rynek, ale trzeba się zmagać z konkurencją ze strony studentów i innych osób, które nawet nie mają zarejestrowanych firm. Budując taką sieć współpracy nie można zapominać o obsłudze firm, tym bardziej, że dla większości ludzi zaczynających jako pogotowie komputerowe przejście na poziom obsługi IT jest naturalnym etapem ich rozwoju, a także często początkiem specjalizacji w określonej dziedzinie. Kolejna sprawa - nikt nie jest w stanie zrobić wszystkiego sam. W ramach takiej sieci powinny być zaangażowane firmy, które pomogą udźwignąć tematy, z jakimi jednoosobowe firmy w pojedynkę sobie nie poradzą. Naprawdę dużo by pomogło, gdyby zamiast bazować wyłącznie na własnych zasobach człowiek spotykający się bezpośrednio z klientem wiedział, że może liczyć na stojące za nim zaplecze. Wiele razy odzyskiwaliśmy dane dla ludzi, którym obsługujący ich informatyk powiedział, że się nie da albo że to będzie tak drogie, że się na pewno nie opłaca. Znam też wiele historii o tym, jak mała firma rezygnowała z klienta, bo nie była w stanie np. wystawić 20 instalatorów, choć po wykonaniu instalacji śmiało mogła takiego klienta obsługiwać. To wszystko można dobrze zorganizować i zarabiać na tym sensowne pieniądze. Jeśli wykonawcy też będą zadowoleni, nie będą się wykruszać. Można też pomyśleć o wspieraniu rozwoju firm uczestniczących w sieci, podnoszeniu kompetencji, szkoleniach.
Ja jpostanowilem dalej rozwijać się jako technik. Zajmowanie się taką siecią pozbawiłoby mnie możliwości rozwijania moich zainteresowań. Ale może ktoś o innych zainteresowaniach i predyspozycjach dobrze wykorzysta tę możliwość. Ja mógłbym się podjąć odzyskiwania danych i napraw elektronicznych.
Zainteresowanych proszę o kontakt. -
A co to jest firma IT? Jest to pojęcie tak szerokie i tak rozmyte, że na tak postawione pytanie mozna odpowiadać godzinami nie mówiąc niczego konkretnego. Na pewno ważne są poziom i adekwatność kompetencji pracowników. Ktoś, kto jest świetnym programistą niekoniecznie będzie dobrym administratorem, a bardzo dobrego sieciowca nie powinniśmy męczyć zalanym laptopem. Niestety wiele firm funkcjonuje na zasadzie Zosi-samosi, która zna się na wszystkim...ale niestety na dość miernym poziomie. Dlatego też ważne są kontakty i umiejętność współpracy. Jaka cena jest adekwatna? To zależy od zakresu zadań, kompetencji wykonawcy i długości kolejki, która stoi pod jego drzwiami. Wbrew pozorom prawdziwych specjalistów brakuje i jednym ze sposobów na optymalizację ich pracy jest regulacja ceną. I tu dotykamy najczęstszego błedu - wielu klientów zapomina, że darmowy ser tylko w myszołapce. Wprawdzie nie zawsze potrzebujemy, by zlecenie wykonał wysokiej klasy specjalista, ale w poszukiwaniu coraz tańszych ofert łatwo stoczyć się do takiego poziomu, gdzie zadanie wyraźnie przerośnie wykonawcę. Druga sprawa, to nieuwzględnianie adekwatności specjalizacji wykonawcy do specyfiki zlecenia. Na zasadzie "napisałeś mi fajną stronę internetową, ale teraz mam inny problem - dysk mi spadł. Pomożesz?" . I następna sprawa - fakt, że dotycząca nie tylko branży IT - to nabieranie się na marketing. Nie za każdą ładną stroną internetową stoją merytoryczni pracownicy, niekiedy najlepiej rozwiniętą umiejętnością załogi takiej firmy jest nawijanie makaronu na uszy. Niestety większość klientów woli słyszeć lukrowane obiecanki, a rozmowa na poziomie technicznym jest dla nich zbyt ciężka. Zapominamy o tym, ze nikt odpowiedzialny nie zaczyna od obiecywania.
Proszę o doprecyzowanie pytania, to moze napiszę coś konkretniej:) -
Proste rzeczy programem - małpką Jaś z IIIa robi za lody i czekoladę.
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy IT Professionals
-
Specjalizujemy się w laboratoryjnym odzyskiwaniu danych oraz naprawach elektronicznych sprzętu komputerowego. Skupiamy się na swojej specjalizacji, dzięki czemu możemy w tym zakresie oferować znacznie wyższy poziom usług niż firmy ze znacznie szerszą ofertą. Większość obsługiwanych przez nas zleceń odzyskiwania danych dotyczy uszkodzeń sprzętowych - także tych przypadków, w których ktoś już powiedział, że się nie da.
Pracujemy głównie jako podwykonawcy dla firm IT. Preferujemy regularną współpracę z klientami rozumiejącymi zagadnienia techniczne, którym nie trzeba za każdym razem wszystkiego tłumaczyć od nowa. Stawiamy na minimum formalności związanych z obsługą - nasz czas jest najlepiej wykorzystany, kiedy przeznaczamy go na rozwiązanie problemu, a nie na obsługę klienta.
Diagnostyka w zasadzie jest bezpłatna. Pieniądze bierzemy tylko w przypadku skutecznego wykonania usługi. Prostszych rzeczy uczymy na szkoleniach organizowanych przez firmę Notemaster. Firma cały czas się rozwija, bieżące informacje znajdziesz na naszej stronie internetowej:
http://kaleron.pl -
Polecam szkolenia w firmie Notemaster:
https://www.centrumszkolen.notemaster.pl/szkolenia.php
Szczególnie zapraszam do mnie na odzyskiwanie danych:) Grupy są zbierane na bieżąco. Raczej trzeba czekać na wolne miejsce niż martwić się, czy szkolenie nie zostanie odwołane z braku chętnych. O szczegółowe informacje organizacyjne proszę się zwracać do kierownika. -
Pliki multimedialne są o tyle fajne, że przy niewielkich błędach potrafią się otworzyć, a uszkodzenia czasem są niezauważalne dla użytkownika. Niestety inne typy plików są o wiele bardziej wrażliwe i nawet niewielkie błędy mogą uniemożliwić ich otwarcie. Przy odzyskiwaniu danych oprócz wiedzy, umiejętności i doświadczenia czasem trzeba mieć też trochę szczęścia , bo tak naprawdę dopiero na samym końcu okazuje się w jaki sposób uszkodzenia nośnika przekładają się na uszkodzenia struktury logicznej i poszczególnych plików.
Dołącz do GoldenLine
Oferty pracy
Sprawdź aktualne oferty pracy
Aplikuj w łatwy sposób
Aplikuj jednym kliknięciem
