Wypowiedzi
-
A mi zdarzyło się ostatnio obejrzeć dzieło Paula Verhoevena z 1973 roku - "Turks Fruit" z kapitalną rolą Rutgera Hauera, ocenianą w Holandii jako kluczowa dla aktorskiej kariery tego niezwykle utalentowanego aktora.
Film jest naturalistycznym, europejskim odpowiednikiem "Love Story" i to właściwie wszystko co łączy te dwa obrazy, bo film Verhoevena bije na głowę melodramat Hillera, a Rutger Hauer w swojej roli staje na wyżynach kunsztu aktorskiego.
Smutny ale jednocześnie wspaniały i wspaniale zagrany film. -
http://www.youtube.com/watch?v=Cd61OQ6HIG4Krzysztof Paczuski edytował(a) ten post dnia 22.09.09 o godzinie 16:04
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Filmy grozy
-
Maciej L.:
Krzysztof Paczuski:
Paweł Bolanowski:
myśle, że my moglibyśmy nakręcić podobny produkt :)
Też się nad tym zastanawiałem: dlaczego nie ma jeszcze filmu np. o powstaniu warszawskim, odwracającego historię do góry nogami i pokazującego rzeź nazistów dokonaną rękami rodzimych superbohaterów ?
Można sobie jedynie wyobrażać reakcję pewnych kręgów społeczeństwa, odsądzających od czci i wiary wszystkich bezczeszczących podwaliny naszej martyrologii...
No to akurat zły przykład bo taki film powstaje :P
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?A...
eee tam, miałem na myśli fabułę, w której młodzi powstańcy skalpują niemieckich jeńców z krwi i kości, albo chociażby obcinają im uszy :) Ludzie kontra cyborgi - to nie to.
Może raczej ekranizacja "www.1944.waw.pl" M. Ciszewskiego...? -
Borys Musielak:
Krzysztof Paczuski:
w oczy elementów BW:
- Żenująco słaby Brad Pitt (na ekranie wręcz widać ile bólu kosztowało go odgrywanie swojej postaci).
Ha, a dla mnie to jedna z jego lepszych ról. To wykrzywianie twarzy uznałeś za ból w odgrywaniu swojej roli? Dla mnie to było ewidentne nawiązanie do roli Marlona Brando w Ojcu Chrzestnym -- zauważ, że krzywił się tak tylko jak grał Włocha. I ta wysunięta szczęka -- majstersztyk!
Filmaster.pl - społeczność miłośników kina
Dla mnie Pitt to "12 Małp", "Fight Club", "Przekręt", "Zabójstwo Jesse'ego Jamesa..." czy "Burn After Reading". Tam rzeczywiście pokazał że umie grać a momentami również pokazywał swoje oblicze komediowe.
Podtrzymuję swoje zdanie n/t jego występu w B.W.
Przypomniałem sobie teraz, że świetny był też Mike Myers jako generał Fenech :) -
Paweł Bolanowski:
myśle, że my moglibyśmy nakręcić podobny produkt :)
Też się nad tym zastanawiałem: dlaczego nie ma jeszcze filmu np. o powstaniu warszawskim, odwracającego historię do góry nogami i pokazującego rzeź nazistów dokonaną rękami rodzimych superbohaterów ?
Można sobie jedynie wyobrażać reakcję pewnych kręgów społeczeństwa, odsądzających od czci i wiary wszystkich bezczeszczących podwaliny naszej martyrologii... -
Maciej L.:
Krzysztof Paczuski:
To jeszcze zapodam taki link:
http://www.esensja.pl/film/publicystyka/tekst.html?id=...
z którego dowiedzieć się można, że "Inglorious Basterds" jest...remake'em :)
Może nie pełnoprawnym, ale jednak.Krzysztof Paczuski edytował(a) ten post dnia 15.09.09 o godzinie 15:11
Świetny artykuł!
Właśnie obejrzałem "Inglorious Bastards" '78 i musze powiedzieć, że ogląda się równie dobrze co "Parszywą 12" ;)
Czy tam poza Frede Williamsonem (Frost w "Od zmierzchu do świtu")nie gra przypadkiem Tom Savini (Sex Machine w "Od zmierzchu do świtu")??? Bo nie ma go w obsadzie http://www.filmweb.pl/f116372/Bohaterowie+z+piekła,1978
a jakiś taki podobny jest koleś w filmie :P
Nie wiem na pewno czy Savini grał u Castellariego. Przejrzałem dorobek artystyczny T.S. na http://www.savini.com/ i nie znalazłem wzmianki. -
To jeszcze zapodam taki link:
http://www.esensja.pl/film/publicystyka/tekst.html?id=...
z którego dowiedzieć się można, że "Inglorious Basterds" jest...remake'em :)
Może nie pełnoprawnym, ale jednak.Krzysztof Paczuski edytował(a) ten post dnia 15.09.09 o godzinie 15:11 -
Anita L.:
Ale ja akurat nie miałam na myśli tematyki.. :)
A to przepraszam :)
Ale opinię podtrzymuję -
Anita L.:
No ja właśnie nie wiem czy Pitt był słaby czy on miał w zamierzeniu być taki drewniany, jako element pastiszu..
Kwestia podejścia - mnie wydawał się nieprawdziwy nawet jeśli w zamierzeniu miał to być pastisz. -
Anita L.:
1. Jak na Tarantino zadziwiająco mało keczupu ^^
2. Nie dzierżę Pitta, ale tu był genialny i ten akcent!
3. Poza tym coś pięknego, tylko Tarantino wolno robić takie filmy - mnie rzekome dłużyzny nie przeszkadzały bo to normalne u niego - przecież tak buduje napięcie, pozornie banalnymi dialogami a potem sru!
Nie bardzo zgadzam się z opinią, że tylko Tarantino wolno robić takie filmy (w rozumieniu tematyki). Oglądałem niedawno wywiad z QT w którym mówił, że w zdominowanym przez "wyznanie handlowe" Hollywood wielu producentów, reżyserów, scenarzystów aż pali się do ekranizowania bohaterskich wyczynów żydów podczas drugiej wojny światowej (vide "Defiance") a zwłaszcza do totalnego przerysowywania i często odwracania historii. Tematykę tę podjął - a moim zdaniem wręcz został do tego "namaszczony" - Tarantino, bo tylko on mógł zrobić z tego przedstawienie, które pod przykrywką intensywnego history-fiction (sic!) przesyconego akcją i genialnymi dialogami, daje również do myślenia.
Gdyby ten film zrobił W. Allen - pewnie stwierdzilibyśmy, że w końcu wyzbył się kompleksów i fobii związanych z "byciem żydem" i też mówiłoby się, że "tylko Allen" mógł nakręcić film o takiej tematyce:)Krzysztof Paczuski edytował(a) ten post dnia 15.09.09 o godzinie 12:15 -
Jeżeli mogę wtrącić swoje trzy grosze o wrażeniach z projekcji Bękartów, wpisując się w nurt minimalistyczny - zminimalizuję wypowiedź do wypunktowania kilku rzucających się w oczy elementów BW:
- Żenująco słaby Brad Pitt (na ekranie wręcz widać ile bólu kosztowało go odgrywanie swojej postaci).
- Christopher Waltz który odebrał cały niemal film pozostałym aktorom i był swoistym kołem zamachowym kolejnych wydarzeń. Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet Brad P. mógł ewentualnie taplać się w blasku zajebistości Waltza:)
- Kapitalny efekt stylizacji na spaghetti western
- Kilkunastominutowa scena psychologiczno-werbalnej utarczki i próby zdemaskowania zakonspirowanych Bekartów przez majora Hellstroma, zakończona 5-sekundową jatką po której - prawie - nikt nie przeżył. Geniusz Tarantino takimi właśnie sekwencjami się objawia.
- Adolf Hitler wychodzący na hol w kinie i proszący ochronę o gumę do żucia
- ...i wiele, wiele innych smaczków.
Generalnie nastawiłem się na kolejne arcydzieło i...kolejny raz się zawiodłem a powodem tego były ponownie zbyt wysokie wymagania i oczekiwania. W efekcie zamiast delektować się filmem szukałem "dziury w całym". Oczywiście że można je znaleźć, nawet niejedną, ale teraz, gdy emocje opadły i odtwarzam sobie z pamięci poszczególne sceny, przygotowując się do kolejnego seansu - nowy film Q.T. jawi się jako kolejna perła w jego dorobku.
Do takich filmów wraca się latami. -
Zdecydowanie polecam ostatni album Bliss No one built this moment. Wspaniałe przeżycie muzyczne z pogranicza muzyki lounge, instrumentalnego ambient'u i melancholijnej ścieżki dźwiękowej.
Top dla totalnego wyciszenia, oczywiście we dwoje :) -
Choir of Young Believers - "Things i Stole"
http://www.youtube.com/watch?v=9jRc4wKiqYk
- 1
- 2