Krzysztof Sumiński

Krzysztof Sumiński medyk,psychopedagog,
P. Hartmann Polska

Temat: xt 660 z - luźne uwagi dla zastanawiających się nad kupnem

Jako że zanabyłem motocykl jak w tytule :

W porównaniu z TDM 850 3VD co mi tyłek woziło ostatnimi laty - moto ogólnie niby mniejsze i poręczniejsze choć wyższe, ma mniejszy promień skrętu i pomimo wysokiej pozycji lepiej skręca przy niższych prędkościach, np parking. W mojej babce jest kanapa Corbin więc ciężko mi porównywać ją do kanapy ori w tenerce, ale jest kompromisem miedzy leżakiem a deską crossową, jak dla mnie nieco za szeroka w pachwinach ale to indywidualna sprawa. Dokładniejsze wrażenia wraz z kilometrami się zrodzą. Kierownica w porównaniu z tdm jest gigantycznie szeroka, a to + ori hb Yamahy daje konkretny wolant i miałem obiekcje do przepychania się w korkach. Za to stabilna na dziurach i w skręcie lepiej się da złożyć, zainicjować skręt i wyprowadzić. Kanapa bliżej kierownicy więc pozycja wyprostowana i mniej mnie męczyła niż taki garb jaki robiłem na TDM. Co do pracy silnika...dziwnie. 1 gar trzeba kontrolować na obrotach bo za nisko to szarpie, za wysoko drga jak głupie. W porównaniu z TDM łatwiej go zgasić jak się nie ogarnia manety, ciężko z niższych obrotów jechać ale za to wtrysk pozwala na śmiganie np w terenie górzystym, płynne, kontrolowane liniowe przyspieszenie tak od 2.5 w górę. Wieje jak cholera - no myślałem że ta pionowa owiewka coś daje a tu kibel - wydmuchać człowieka chce :) Więc pewnie jakaś akcesoryjna się przydałaby, albo nie przekraczać 100 i się cieszyć. Dostęp do wszystkich klamotów w zasadzie perfecto - nic nie trzeba detonować by się dostać do aku, bezpieczników czy żarówek - pod ręką i o to biega.

Dalsze uwagi - brak wskaźnika temperatury płynu chłodniczego działa na mnie destabilizująco i albo się przyzwyczaję do niewiedzy albo zapodam jakiś akcesoryjny i wpakuje czujnik w któryś wonsz. Serio - ta kontrolka wskazująca przegrzanie to jest z dupy, bo kto podczas jazdy gapi się na kontrolki..? Syrenę alarmowa wpiąć w obwód tej kontrolki czy jak?

Podnóżki gumowe to porażka, bo w butach "turystyczne enduro" Formy tak pięknie się kleją do podeszwy że zmiana pozycji lewej stópki z "normal" na "zmieniam bieg kurfa" wymaga zdjęcia nogi z podnóżka - przesunąć się nie da, tak skubane trzymają się buta. Pewnie w terenie to zaleta, ale w mieście i ciągle wachlowanie biegami może przyprawić o wkurw.

Lusterka - sa małe i niewiele widac poza łokciami i kufrem więc poszerzenie to chyba będzie konieczność. tylko te ceny 2 kawałków alu i śrubków są jakieś chore...i nawet bez laserowej grawerki Touratecha :(

Dostęp do regulacji wajhy zmiany biegów jest dla posiadacza dłuuugiego... :) imbusa kulkowego. I dlatego od razu zapodałem śrube na łeb 6cio kątny i podejście 10tką jest w miare ok. Nie ori, jak ja to zniese?

Angielska pogoda zrobiła swoje w temacie stacyjki - notorycznie zacinająca się stacyjka na szczęście w momencie przekręcenia na zapłon, nie później, zaczyna windowac krzywą wkurwienia niebezpiecznie do pionu i czas opracowywać temat: "Jak-dobrać-się-do-stacyjki-tej-zasranej-blać-jednej" Jakies pomysły?

Plan personalizacji sprzętu:

1. Montaż gniazdka 12V bo wiadomo - siem jeździ po afrykach to si przydac moze
2. Przewody hamulcowe w oplocie - lans musi być, a na zerio to lekko miękka klamka się powinna milutko utwardzić
3. Przy okazji nowy płyn hamulcowy 5.1, a co!
4. Olejarka łańcucha, bo brak centralki
5. Stelaż pod kufry/sakwy boczne (jeszcze nei wiem) bo centralny to imitacja pojemności i trwałości. Aż dziwne że taki ersatz Yamaha wypuściła na rynek. Nie dośc że wiotki jak pała pedała w klubie go-go to system zamknięcia w którym konieczne jest użycie kluczyka to porażka (nie można zatrzasnąć pokrywy ot tak, trzeba wpierw przekręcić kluczyk w zamku, bez sensu szczególnie kiedy moto pracuje, człowiek wdziewa ubranko a tu konieczność wpakowania 2giego śniadania w kufer.
6. Nauka gumowania bo rwie się do lotu jak głupia :)

alsze wrażenia z jazdy:

xt jest posłuszna jak baranek wielkanocny albo kobita gdy czegoś chce.Winkle schodzi nisko bez bujania, ociągania czy nerwowości. zmiana kierunku w trakcie przebiega gładko niczym pupka niemowlaka i czuć co się dzieje na styku opon z nawierzchnią. Ma to też złe strony - wszystko praktycznie zależy od jeźdźca i jego skila - w przypływie ułańskiej fantazyji juz kilka razy przepałowałem zakręt radośnie wbijając się na sąsiedni pas za skrzyżowaniem przy darciu i brązowieniu gaci (szczęście że zawsze był pusty) oraz zupełnie niekontrolowane wejście na gumę spod świateł przy dźwięku puszczających zwieraczy (jesusmaryja jak ja wyląduję). Doznania z jazdy nieco psuje ubogość w temacie regulacji zawieszenia - bo napięcie wstępne to ciut za mało jest jak na takie moto. Przydałoby się wyregulować i tłumienie powrotu (nawet moja babka '91 miała i z tyłu i z przodu taką regulację) a tu brak, nieładnie panie zółty skośnooki ekonomisto, nieładnie. Moc...co by tu napisać...ewidentni e brakuje tak z 15 koni. Stosunek masa/moc jest wyraźnie niezrównoważony i przesunięty w stronę masy. Przy 206 kg z dowodu moc i moment raczej tak dla moto -20 kg i byłoby ok. Swoją drogą ciekawe co generuje tu taką masę? Ha - rama i silnik.Stal + grubościenny motór robią masę aż miło. Z drugiej strony jest to konstrukcja toporna i idiotoodporna a niewycieniowany silnik ma dużą bezwładność (pozdrowienia dla właścicieli KTMów :) cieplną co przekłada sie na większą odporność na przegrzewanie i zaniedbania serwisowe (tak mniemam). Brakuje mi choćby niewielkiego schowka pod kanapą by nie wozić ze sobą kufropodobnego tworu na zadupku a'la dostawca pierogów. To badziewie jest wiotkie, niepakowne, nieodporne i głupio przemyślane (zamek i konieczność użycia kluczyka do wszystkich czynności). Aż dziwne że wielkie Y coś takiego zafundowało nawet w opcji. Aż boję się pomyśleć jak muszą być miękkie te boczne do kompletu...Hamulce. Już mnie uprzedzili żebym uwazał i mieli rację. Z czasem łapania o co kaman człowiek odkręca bardziej, hamuje później i robi większe głupoty a heble tego nie tolerują i kilka razy musiałem przelecieć na czerwonym albo zatrzymać się za pasami bo byłoby niefajnie. Oplot może coś zmieni w temacie, a jak nie, to będzie rzeźba i ju. Zapowiada się niedługo kilkudniowy trip 1+1+pseudokufer+sakwy więc się zobaczy co toto pojedzie obładowane szpargałami.

Trasa 1200 asfaltami (+ 100 w terenie) z waćpanną i pełnym obciążeniem przy prędkościach 80-120 dało spalanie ok 4L/100 co jest wartością bardzo zadowalającą. Były i wyprzedzanka do czerwonego i inne takie przeloty więc tempo raczej nie emeryckie. Zawieszenie - przy pełnym obciążeniu w zasadzie nie czułem różnicy w temacie dobicia czy innych niestabilności co jest wybitnie na plus albo dla konstruktora albo stanu technicznego (albo oba). Brakuje regulacji tłumienia choćby powrotu z tyłu bo czasami musiałem tłumić nogami ale częstotliwość tego nie była duża, do przegryzienia. Konsumpcja oleju - w zasadzie niezauważalna. Przed trasą poziom ciut poniżej max, po trasie (a było i tyranie w piachach poligonów) jakby ubyło z milimetr albo to sugestia. Generalnie bez brania i szlus :) Oświetlenie - symetryczna lampa to prawdziwa elektrownia. Noc, poligon i autostrada światła z przodu. W trasie to nawet mrugali żebym drogowe wyłączył ale co mam wyłączać jak nie włączyłem? (światło ustawione perfect żeby nie było). Piękne odcięcie i wachlarz na boki daje komfort nocą nawet na ciasnych winklach. Inne - wieje. Wieje i już. Wyższa szyba to będzie zaraz po kierownicy i łozyskach główki temat do negocjacji z portfelem.

Przebieg 30700 km z czego ja ok 5000 - "teresa" jest ok :) Naprawy - wymianie uległa uszczelka korka wlewu oleju bo się pociło oraz łożyska główki ramy. O ile to pierwsze to pikuś, to te łożyska potrafią przyprawić o zawał. Wybicie górnej bieżni główki ramy oraz dolnej rury sterowej to nic w porównaniu z wybiciem dolnej bieżni główki. Skośny mógłby zainwestować w jakieś nacięcia, podejścia czy szczeliny by móc się dostać od góry do ww bieżni a tak trzeba rzeźbić i nacinać bieżnię. Bez sensu.

Sprawa brania oleju - to system 0 - 1. Albo nie bierze nic, albo żłopie jak głupie i to na kacu gigancie. Dopóki nie lata sie na pełnej bombie i to z obciążeniem, to można powiedzieć ze konsumpcja oleju wynosi zero. W innym przypadku polecam wozić flaszke z olejem.

Ogólnie - moto dla świadomego i konkretnego użytkownika. Dla jasno sprecyzowanych celów i bez wnikania w temat osiągów czy atrakcyjności wizualnej. Dla mnie bomba :)