konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Czy nadwrażliwość na "wszystko" jest czymś normalnym po inicjacjach reiki?
Mam 4 stopień ( podobno w skali pięciostopniowej. Sama nie wiem jak nazywa się to Reiki. podobno Usui Shiki Ryoho. Tylko, zż z tego, co czytałam, to to Reiki jest akurat 3 stopniowe). Ta moja nadwrażliwośc nie jest (raczej) związana z oczyszczaniem się, bo ostatnią inicjacje miałam prawie 2 lata temu.
Stałam się naprawdę nadwrażliwa na wszystko. W tym dobrym i tym złym znaczeniu. Dobrym - bo widzę miłośc wszędzie. Zwłaszcza w przyrodzie, sztuce no i w drugim człowieku. A ta zła strona to jest jakiś koszmar. Ja się po prostu mentalnie duszę. bardzo często chce mi się płakać z byle powodu, szybko się dekoncentruję, szybko denerwuję (żeby to tylko nerwy byly - to jest czasami furia). Wzrosła moja nienawiść do ludzi, którzy palą, biorą narkotyki i nadużywają alkoholu (skrajnośc - z jednej strony kochac ludzi a z drugiej tych "gorszej jakości" potępiać). Moze zabrzmi to dziwnie, ale zdarza mi się wyczuwac duchy. Nie widzę ich, ale jesli wejdę do jakiegoś nowego pomieszczenia, to bardzo często potrafie okreslić, czy jest "brudne" czy "czyste". Unikam tłumów, bo robi mi się pomiędzy ludzmi słabo (nie wiem czy to przez ich aury). Nie znam nikogo, kto by miał po Reiki takie problemy jak ja. Wszyscy moi Reiki-znajomi nie sa tacy jak ja. Są normalni. A ja się z każdym dniem wykańczam psychicznie. Słyszę tylko: "pracuj nad sobą", ale jak mam to robić, jak ja nie wiem co się ze mna dzieje... Czy ktoś moze wie, co się ze mna dzieje???????

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Mnie to wygląda na przenergetyzowanie sobie głównego meridianu na kręgosłupie i górnych Tan T'ienów (czakr, jak kto woli) - może nie jest to Kundalini, ale i tak niezbyt przyjemna sprawa. Zazwyczaj wynika to z tego, że dana osoba pracuje z energią na różne sposoby, ale zapomina o uziemianiu tej energii i sprowadzaniu jej do pierwszego Tan T'ienu po skończonych ćwiczeniach.

W myśl zasady "nie zaszkodzi, a może pomoże" zacznij się regularnie uziemiać:

Np. paląc fajkę :). Ano, poważnie, fajka dobrze uziemia nasze energie.

Z reikowych sposobów, aktywuj pierwszy znak na obu stopach i intencją posyłaj niepotrzebne energie do ziemii. I tak regularnie, codziennie przez kilka minut. O właśnie, a gdy inicjowali Cię nauczyciele na Reiki, to "inicjowali" stopy? Tzn. aktywowali czakry w stopach? Bo jeśli nie, to trzeba by sobie stopy inicjować dla rozsądnego obiegu energii.

Wszelkie niepotrzebne energie warto regularnie, a na pewno po różnych ćwiczeniach, ściągać do pierwszego tan t'ienu. To region poniżej pępka, kilka cm w głąb ciała. Połóż obie dłonie pod pępkiem i intencją ściągnij niepotrzebne energie do tego regionu. Też przez kilka minut, wystarczy intencja, nie trzeba wizualizować.

Takie zabiegi warto powtarzać przez kilka tygodni codziennie. Oczywiście przez ten czas zalecam zrobić sobie wolne od wszelkiej pozostałem pracy duchowej i pracy z energią. Warto też znaleźć sobie na czas takiego uziemiania przyjemne, przyziemne hobby - rysowanie, klejenie modeli, plewienie ogródka - byle by coś niezwiązanego z duchowością. Po kilku tygodniach powinny być widoczne rezultaty w postaci "sensytywnego wyluzowania". Jeśli się pojawią, po prostu kontynuować uziemianie a gdy już wszystko będzie w porządku, upewnić się, że stopy są inicjowane/aktywowane, a potem juz regularnie po pracy duchowej się uziemiać, by sztucznie nie energetyzować górnych czakr.

Jeśli to jednak nie pomaga, to zalecałbym skonsultować się z jakimś nauczycielem Healing Tao, np. Romanem Fierfasem z Xorcerii.

Problemy z przenergetyzowaniem i nadwrażliwością wynikają z tego współczesnego podejścia w środowiskach New Age. Niektórzy praktycy i nauczyciele w tych środowiskach myślą, że w rozwoju duchowym chodzi o to, by na stałe i na dobre się otworzyć, a gdy już zaczynamy wszystko wokół czuć, to jest super. A właśnie jest na odwrót, nadwrażliwość to sygnał, że coś zepsuliśmy. Górne czakry i tak się rozkręcą z czasem, ale we własnym tempie. Regularne uziemianie się i odpowiednia "gospodarka" energią, np. nie zostawianie jej w górnych czakrach, to po prostu podstawy energetycznego BHP. Gdy zaś się ezoteryk regularnie uziemia i energię rozsądnie gospodaruje, to i tak będzie wrażliwy na energie i na miłość i te sprawy - ale nie 24/7, tylko wtedy, kiedy sam będzie chciał się otworzyć.

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Dzięki wielkie za odpowiedź.

Nie wiedziałam, ze można się przeenergetyzować. I o uziemianiu też nigdy nie słyszałam.

Zastanawiam się, jak to się mogło u mnie zdarzyć? Co to znaczy pracować z energią na różne sposoby, konkretnie? Ja nie leczę ludzi (nigdy tego nie robiłam i nie będę robić). Reiki wykorzystuję tylko dla siebie i tylko sobie przykładam ręce. Właśnie - tylko to robię, tylko przykładam ręce. Nie robię nic innego.

Spróbuję z tym uziemianiem, ale fajki palić nie będę :-)
Tak, miałam aktywowane czakry w stopach.

"nadwrażliwość to sygnał, że coś zepsuliśmy. " - najwidoczniej bardzo dużo zepsułam i jak tego nie naprawię, to wyladuję w psychiatryku.

Jeszcze raz dzięki za odpowiedź

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Fajka to opcja opcjonalna, palić na siłę nie trzeba :). Uziemiać można się też klasyczniej, wizualizując energię spływającą do ziemi. A niektórzy zalecają po prostu zjeść coś słodkiego. Ale to bardziej od czasu do czasu z tą słodkością, a nie jako główny środek uziemiający, bo to koniec końców może naprawdę uziemić, wagą :).

Ogólnie uziemianie się to podstawa energetycznego BHP. "Pracować z energią na różne sposoby", np. Chi Kung, Tai Chi, Yoga, ale też różne medytacje i ćwiczenia oddechowe, jak również duża ilość "zabaw", które odprawia się na duchowych warsztatach rozwojowych, zwłaszcza w środowiskach New Age.

Ogólnie Reiki krzywdy nie robi, ale to jednak gromadzenie energii w pewnym sensie - jak przedobrzysz, to ją ciało i tak przerobi na Chi i jeśli się nie uziemisz, a będziesz miała nadmiar energetyczny, to możesz się przenergetyzować "tam w górze", a to już prowadzi do nadwrażliwości.

Staraj się również nie działać Reiki bezpośrednio na czakry - raczej przykładaj dłonie wokół czakr. Ale na razie się nie reikuj, bo mogłaś przedobrzyć :).

To tyle jeśli chodzi o moje wnioski na bazie tego, co opisałaś - tak jak mówię, uziemianie się nie zaszkodzi, a może pomóc.

Może ktoś jeszcze będzie miał jakieś sugestie, zobaczymy.

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Skonsultowałem się jeszcze z jedną osóbką, to jeszcze trochę dorzucę.

Może też być tak, że trochę wyolbrzymiasz - też nie wiem, bo to trzeba by na Ciebie "zerknąć". W każdym razie przedstawię jeszcze jedną perspektywę.

Może się po prostu rozwijasz energetycznie i wcale nie jest aż tak źle - ale po prostu zbyt intensywnie reagujesz na to, co do Ciebie dociera. Bo z rozwojem to jest tak, że wszyscy chcieliby widzieć aniołki, ale zapominają, że z widzeniem aniołków idzie też widzenie tych drugich rzeczy, tej Ciemnej Strony Mocy :). I zarówno na tę pierwszą rzecz się uwrażliwiasz, jak i tę drugą. W tym wypadku, uziemianie się też pomaga, bo pozwala nam wrócić do "tu i teraz", wyluzować, w myśl zasady, iż "homo sum", to już kwestia wyrobienia w sobie równowagi emocjonalnej, gdy obserwujesz rzeczy, które niekoniecznie przypadają Ci do gustu. Innymi słowy w miarę rozwoju energetycznego trzeba nauczyć się czuć, jednocześnie nie przykładając wielkiej wagi do tego, co się czuje/widzi.

Świat nie jest perfekcyjny i trzeba się z jego ciemną stroną oswoić, żeby zachować równowagę umysłową. Nie powinno się od tej ciemnej strony uciekać, bo to też jakieś doświadczenie życiowe jest.

Pomyśl również nad tym (uziemiając się przy okazji), a jak będziesz chciała, bym popatrzył i zerknął na Twoją energetykę (gratis rzecz jasna), to odezwij się przez prywatne wiadomości. Wtedy mógłbym powiedzieć coś więcej.

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Po tym, co przeczytałam, wszystko układa mi się w logiczną całość. Piszesz, że niektórzy polecają zjeśc coś słodkiego. Od razu przyszła mi na myśl jedna rzecz: ja od okolo miesiaca musze codziennie zjeśc coś słodkiego. Muszę przez duże M. Wczesniej mi się to nie zdarzało. Jadłam słodkie, ale od czasu do czasu i w małych ilościach. Nie jestem na nic chora, bo robię systematycznie badania. Więc wyglada na to, że moje ciało faktycznie domaga się uziemiania.

Jeśli chodzi o wyolbrzymianie, to chyba nie. Ja jestem osobą bardzo krytyczną (zwłaszcza w stosumku do siebie) i staram się sama siebie trzymać w ryzach. Masz rację z tymi aniołkami i Ciemna Stroną Mocy :-) tak chcą ludzie. A ja nie chce widzieć ani jednego ani drugiego. Chcę byc zwykła osobą, tak zwykłą jak się tylko da. Rozumiem, ze jednak Reiki wiąże się z rewelacjami o jakich piszesz (aniołki i ciemna strona mocy). Mówili mi to przed inicjacjami. Dawno temu miałam wypadek (bardzo powazny) i to właśnie Reiki pozwoliło mi wyzdrowieć, dlatego zdecydowałam się na pierwszą inicjację, a nastepne to jakoś "same przyszły".

Z równowagą emocjonalną to u mnie ciężko. Ja od dziecka byłam nadpobudliwa, wszystko robie szybko. Moze ta "wrodzona" nadpobudliwość też się przyczynia do nadwrażliwości.

tak czy inaczej, to co napisałeś na pewno jest dla mnie bardzo przydatne. Spróbuję uziemiania i nabierania dystansu. A jak to nie pomoże, to moze jeszcze raz wpadne pod autobus (to ten wypadek, po którym byłam leczona Reiki) i wszystko się samo unormuje :-D. Dostanę porządnie w łeb, to głupoty same przejdą ;-) A teraz poważnie, jeśli to nie pomoże, to faktycznie poproszę Cię o zerknięcie na mnie.

Dzięki wielkie

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Uziemianie było dla mnie nowością, ale dzięki Bogu okazało się skuteczne. Jak tylko je stosuje to wszystko jest w jak najlepszym porządku. Kiedy o nim "zapominam", to jest różnie. Reasumując, nie wiedziałam, że na tak Wielki dla mnie problem Ktoś bardzo mądry podsunie mi takie proste rozwiązanie.

Jesli ktoś miał kiedys podobny problem jak ja i tak jak ja nie słyszał nic o uziemianiu, to szczerze polecam, bo to bardzo pomaga.

OGROMNE DZIEKI

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Lily April:
Uziemianie było dla mnie nowością, ale dzięki Bogu okazało się skuteczne. Jak tylko je stosuje to wszystko jest w jak najlepszym porządku. Kiedy o nim "zapominam", to jest różnie. Reasumując, nie wiedziałam, że na tak Wielki dla mnie problem Ktoś bardzo mądry podsunie mi takie proste rozwiązanie.

Jesli ktoś miał kiedys podobny problem jak ja i tak jak ja nie słyszał nic o uziemianiu, to szczerze polecam, bo to bardzo pomaga.

OGROMNE DZIEKI
Wiesz, nasz rozwój wewnętrzny przypomina piramidę:) Im wyższa tym większa podstawa. Najprostszym sposobem uziemiania jest praca fizyczna albo wysiłek fizyczny. Często ludzie zajmujący się szeroko pojętym rozwojem wewnętrznym, pracą z energią itp. zapominają o tym prostym fakcie. A potem dziwią się, że im nagle coś "odpala":) Ćwiczenia fizyczne stanowią ważne uzupełnienie medytacji m.in. ze względu na tzw. uziemienie. W medycynie taoistycznej tzw. uziemienie stanowi podstawę samouzdrawiania:) To samo dotyczy Reiki:)

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Chodzi o jakieś konkretne ćwiczenia fizyczne czy "zwykła gimnastyka" :-) wystarczy?
No właśnie u mnie to było tak, że nikt mnie nie poinformował, o tym prostym aczkolwiek znaczącym fakcie. Odradzano mi np. jogę albo tai chi jako "coś" wspomagającego ciało i umysł :-).

To jest tak, że mam swojego Reiki nauczyciela, ale też sporo czytam w Intencie i dowiaduję się "róznych interesujących" rzeczy właśnie z tego ostatniego źródła. Teraz to ja juz sama nie wiem jak wygląda to oryginale Reiki. Takiego oryginalnego właśnie chciałabym się uczyć. Czytałam, że niektóre symbole to w ogóle najlepiej wyrzucić, bo są nieprawidłowe. Sei he ki podobno czyta się sei hi ki. Kiedyś napisałam do pewnego Japończyka (który nie jest związany z Reiki), z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. odpisał, żebym nigdy nie używała takich słów jak "heki", bo to (teraz już nie pamietam dokładnie znaczenia tego słowa) coś nieprzyzwoitego.

Mam jeszcze jedno pytanie: jak można oczyścić się z brudnych energii? Mam dośc często tak, że czuję się "brudna" (to pewnie wynik "stykania" się z innymi aurami - tak sobie tłumaczę). Aż mi czasami niedobrze. Oczyszcza mnie mój nauczyciel, bo podobno ja sama nie mogę. Tylko, że ja nie chcę się uzależniać od nikogo. Powinnam sobie radzić sama.

Może to zabrzmi śmiesznie, ale zawsze marzyłam o takim "oryginalnym japońskim nauczycielu Reiki" :-) albo o jakimś bardzo mądrym przewodniku duchowym, z którym będę mogła porozmawiać na duchowe tematy (nie mówię o księdzu, bo "dobrego i normalnego", to chyba dzisiaj cięzko znaleźć). Nigdy nie miałam styczności z nauczycielami z np. z Tybetu, ale takie mam przeczucie, że to "właściwi ludzie na właściwym miejscu". Zazdroszczę im spokoju, który maja w sobie a którego ja nigdy nie będe miała, bo mam ukryte i niezdjagnozowane ADHD :-D :-D :-D....uuuuuuu, ale się rozpisałam.

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

To jest tak, że mam swojego Reiki nauczyciela, ale też sporo czytam w Intencie i dowiaduję się "róznych interesujących" rzeczy właśnie z tego ostatniego źródła. Teraz to ja juz sama nie wiem jak wygląda to oryginale Reiki. Takiego oryginalnego właśnie chciałabym się uczyć. Czytałam, że niektóre symbole to w ogóle najlepiej wyrzucić, bo są nieprawidłowe. Sei he ki podobno czyta się sei hi ki. Kiedyś napisałam do pewnego Japończyka (który nie jest związany z Reiki), z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. odpisał, żebym nigdy nie używała takich słów jak "heki", bo to (teraz już nie pamietam dokładnie znaczenia tego słowa) coś nieprzyzwoitego.

Cóż - biorąc pod uwagę, że część japończyków-reikowców ma wielkie pretensje, że ktoś śmie używać Reiki poza Japonią; pamiętając, że wielu reikowców z Japonii to "dwójki" po Takacie; wiedząc, że wielu japońskich reikowców jest tak wyedukowana, że nie ma pojęcia o buddyjskich kontekstach w Reiki a samo słowo "Reiki" zrozumie jako deszcz na polu ryżowym a nie duchową energię, to ja bym raczej się nie kierował opiniami japończków.

Nie popadnij w szaleństwo - japońskie Reiki wcale nie jest jakieś lepsze, a japończycy nie są w tym polu jakimiś szczególnymi ekspertami.

Ze źródłami w sieci uważaj - każdy może różne głupoty popisać. Osobiście polecam reiki.org, ihreiki.com, książki Williama Lee Randa, Franka Pettera i Waltera Lubecka (oraz The Big Book of Reiki Symbols Lubecka i Hosaka). To znacznie pewniejsze źródła wiedzy o Reiki.
Mam jeszcze jedno pytanie: jak można oczyścić się z brudnych energii? Mam dośc często tak, że czuję się "brudna" (to pewnie wynik "stykania" się z innymi aurami - tak sobie tłumaczę). Aż mi czasami niedobrze. Oczyszcza mnie mój nauczyciel, bo podobno ja sama nie mogę. Tylko, że ja nie chcę się uzależniać od nikogo. Powinnam sobie radzić sama.

Sama nie możesz? Jeszcze trochę a zalecę Ci zmianę nauczyciela... Po pierwsze, naucz się reikowej techniki Kenyoku. Oczyszczać można się nieco ogniowo - jeśli w domu pali się świeca, "myj" nad nią dłonie, tak do wysokości łokci - z intencją oczyszczania nieprzyjemnych energii z łapek. Tak samo można zmywać energie pod kranem - z intencją. Możesz też zapalić kadzidło (albo szałwię białą) i stanąć nad nią, oczyszczając się za pomocą dymu. Możesz nad sobą nakreślić pierwszy znak Reiki, a potem intencją skierować go w dół celem oczyszczania aury. Możesz zrobić kanapkę Reikową - znaki 1-3-1 na główce od prysznica i w czasie prysznica się oczyszczać. Możesz też w czasie kąpieli dorzucić do wody trochę soli - sól dobrze oczyszcza. Jeśli nie masz wanny, to nacieraj się od czasu do czasu solą pod prysznicem, a potem spłukuj sól wodą.

To takie techniki oczyszczania w miarę proste i łatwe do opanowania.

Technika Kenyoku wygląda następująco (aż skopiuję fragment z pisanej przeze mnie książki o Reiki):

Przed, a także po zabiegu Reiki, warto jest się oczyścić energetycznie. Mamy do dyspozycji wiele technik oczyszczania energetycznego, jednak nie zawsze dysponujemy czasem czy też dodatkowymi narzędziami, potrzebnymi do takiego oczyszczenia. Wtedy z pomocą przychodzi nam znajomość techniki Kenyoku - techniki “suchej kąpieli”, bo tak słowo to tłumaczy się z języka japońskiego.

Technika ta ma kilka zastosować - po pierwsze, pozwala nam na oczyszczenie aury z negatywnych energii przed i po zabiegu Reiki. Po drugie, pozwala nam na odcinanie się od osób i spraw, z którymi stykamy się każdego dnia, jest to więc w pewnym stopniu technika “powracania do tu i teraz”. Pamiętaj, że każdego dnia gromadzisz na sobie różne energie - niekoniecznie te miłe i przyjemne. Spotykając się z ludźmi, czy odwiedzając różne miejsca, ściągasz na siebie energetyczny kurz, którzy trzeba regularnie usuwać. Wtedy, najczęściej pod koniec dnia, a nawet i kilka razy dziennie, z pomocą przychodzi technika Kenyoku - minuta, dwie za każdym razem to wygodny i prosty element codziennej higieny energetycznej.
Technika Kenyoku jest bardzo prosta.

1. Stań prosto i zrelaksuj się.
2. Umieść prawą dłoń na lewym barku - następnie “ściągnij” dłonią brudne energie (posiłkuj się odpowiednią intencją) w dół po przekątnej, do prawego biodra. Powtórz ten ruch na drugiej stronie - ściągnij lewą dłonią energię od prawego barku do lewego biodra. Na końcu, jeszcze raz powtórz ruch prawą ręką.
3. Następnie, prawą dłonią ściągnij energie z lewej dłoni, ciągnąć od nadgarstka po czubki palców, po wewnętrznej stronie dłoni. Powtórz ten ruch lewą dłonią na prawej ręce, od nadgarstka do czubków palców.

Tak wygląda jedna z wersji techniki Kenyoku. Są jeszcze dwie inne wersje tej techniki. Ta druga wersja wygląda identycznie jak pierwsza, jednakże w punkcie trzecim, nie ściągamy energii zaledwie od nadgarstka, ale od barku w dół ręki. W wersji trzeciej zaś ściągamy energię od barku do czubków dłoni, ale po zewnętrznej stronie ręki/dłoni. Przetestuj wszystkie trzy wersje i wybierz tę, która najlepiej Ci pasuje - a tę wersję po prostu “poczujesz”. W końcu, jeśli sytuacja tego wymaga, technikę Kenyoku możesz stosować bez konieczności ruchów, jedynie poprzez odpowiednią wizualizację czyszczenia/ściągania energii.
Na końcu można również zastosować tak zwany “prysznic Reiki” - jeśli jesteś po drugim stopniu i opanowałeś pracę ze znakami, możesz wykorzystać pierwszy znak. Wystarczy, że narysujesz go nad sobą, a potem pozwolisz mu, poprzez intencję, opaść w dół, jednocześnie oczyszczając Twoją aurę.

Pozwolę sobię jeszcze dodać kilka informacji, które są istotne dla oczyszczania się z negatywnych energii, a o których nie wspomina się w aspektach Reiki. Gdy oczyszczasz się z energii w ramach techniki Kenyoku, w większości wypadków strzepujesz negatywne energie na ziemię. Często jest to widoczne na warsztatach ezoterycznych, gdzie uczestnicy korzystają z różnych metod oczyszczania. A potem chodzą w tym negatywnym energetycznym błocie na podłodze – trochę to zabawne, ale niezbyt przyjemne, a już na pewno niezbyt bezpieczne z perspektywy ezoterycznego BHP. Energię na ziemię możesz strzepywać na łonie natury – Ziemia sobie poradzi z oczyszczeniem energii. Ale gdy pracujesz w pomieszczeniach, dobrze jest negatywne energie strzepać do otwartego ognia – choćby do płomienia świecy. Ogień spali negatywne energie, a nasza podłoga pozostanie czystsza. Ot, to taka drobna kwestia odnośnie higieny energetycznej. Technikę Kenyoku zalecam więc praktykować właśnie z ogniem, choćby z małą świeczką, do której wrzucimy energie.
Może to zabrzmi śmiesznie, ale zawsze marzyłam o takim "oryginalnym japońskim nauczycielu Reiki" :-) albo o jakimś bardzo mądrym przewodniku duchowym, z którym będę mogła porozmawiać na duchowe tematy (nie mówię o księdzu, bo "dobrego i normalnego", to chyba dzisiaj cięzko znaleźć). Nigdy nie miałam styczności z nauczycielami z np. z Tybetu, ale takie mam przeczucie, że to "właściwi ludzie na właściwym miejscu". Zazdroszczę im spokoju, który maja w sobie a którego ja nigdy nie będe miała, bo mam ukryte i niezdjagnozowane ADHD :-D :-D :-D....uuuuuuu, ale się rozpisałam.

Nie nastawiaj się, że uduchowiony reikowiec albo nauczyciel to japończyk albo tybetańczyk - tu bywa po prostu różnie :).

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

wow, to się nazywa ODPOWIEDŹ :-) ...pięknie dziękuję

Jak ja to wszystko czytam, to się zaczynam zastanawiać, czy faktycznie cokolwiek wiem o Reiki. Pewnie jakieś podstawy podstaw. No właśnie czytałam gdzieś, ża Japończycy uważąją, że mają monopol na Reiki, ale (jeszcze) mnie to nie odstraszyło ;-) Ja po prostu chciałabym zostać dobrze nauczona Reiki. I żeby osoba, która mnie uczy, niczego nie pominęła. Mój nauczyciel jest uczniem pana Marka Marciniaka (osobiście go nie znam, więc nie wiem jaką on przekazuje wiedzę swoim uczniom. Jeśli przekazuje niekompletną, to potem taka wiedza idzie w świat i albo trafia na takiego ucznia, który ją zaakceptuje albo na takiego jak ja, który sam zaczyna szukać, kiedy ma wątpliwości).

Tak, wiem, że nauczyczyciel Reiki z prawdziwego zdarzenia, to może byc równie dobrze Góral z Zakopanego :-), tylko Ci Japończycy tak sami mi się nasuwają. Reiki jakoś mi nie pasuje do słowiańskiej duszy (tak, wiem, że to co piszę jest dziwne i tak, słyszę sama siebie :-)). Bo my- Słowianie to bardziej pasujemy do zbierania ziół w czasie pełni księżyca i szukania kwiatu paproci ;-)
Jak już będę mieć więcej wolnego czasu, to na 100% zajrzę do podawanych przez Ciebie źródeł.

Może jeszcze jedno pytanie: czy jest jakieś "źródło", które podaje wszystko, co uczeń Reiki powinien wiedzieć (tzn jaka wiedza jest przekazywana na konkretnych stopniach) o Reiki? Bo dowiedziałam się, że jest to "wiedza tajemna" i konkretne informacje można zdobyć raczej tylko na seminariach Reiki. Tylko, że na seminariach, na kóre ja chodzę raz w miesiącu to 90% gadają ludzie "o życiu" a 10% o Reiki. Tak to jest jak się prawie same baby zejdą ;-) no i jest mieszanka, bo sa tacy, którzy mają np, tylko jedynkę, a są też tacy, którzy mają trójkę i nie można rozmawiać o tym co jest na 3, stopniu, bo tym, co mają 1. albo 2. stopień "uszy odpadną" :-D. Jest coś takiego jak "schemat Reiki"? Jakaś wiedza ułożona hierarchicznie? Takie "kompendium Reiki od A do Z"? nie wiem jak to napisac, żeby zostać zrozumianą.Lily April edytował(a) ten post dnia 07.05.12 o godzinie 18:54

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

O ho ho, hmm :). Chyba się nie spotkałem z jakimś kompendium wiedzy, swoją zdobywałem metodą sklejania puzzli i analizowania dużych ilości źródeł, podpierając to potem własną praktyką :). Ogólnie jest tak - jak jesteś dostrojona do Reiki, to Reiki płynie - więc praktykuj. Całą resztą aż tak się nie przejmuj - czytaj, szukaj nowych informacji, ale nie przejmuj się, jak po X latach dowiesz się czegoś, co teoretycznie powinno być na pierwszym stopniu. Tutaj głównie chodzi o to, by przekazywac Reiki i przekazywać je sobie - regularnie :).

Teoria teorią, ale najważniejsza jest praktyka.

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Lily April:
wow, to się nazywa ODPOWIEDŹ :-) ...pięknie dziękuję

Jak ja to wszystko czytam, to się zaczynam zastanawiać, czy faktycznie cokolwiek wiem o Reiki. Pewnie jakieś podstawy podstaw. No właśnie czytałam gdzieś, ża Japończycy uważąją, że mają monopol na Reiki, ale (jeszcze) mnie to nie odstraszyło ;-)
Japończycy nie maja monopolu na Reiki:) Nikt nie posiada na nie monopolu:)
Ja po prostu chciałabym zostać dobrze nauczona Reiki. I żeby osoba, która mnie uczy, niczego nie pominęła.
Jedynym prawdziwym nauczycielem jest twoja własna praktyka i wypływające z niej doświadczenie.
Mój nauczyciel jest uczniem pana Marka Marciniaka (osobiście go nie znam, więc nie wiem jaką on przekazuje wiedzę swoim uczniom. Jeśli przekazuje niekompletną, to potem taka wiedza idzie w świat i albo trafia na takiego ucznia, który ją zaakceptuje albo na takiego jak ja, który sam zaczyna szukać, kiedy ma wątpliwości).
Każdy nauczyciel przekazuje "kompletną wiedzę", oczywiście w ramach przyjętego przez nich systemu nauczania. Reiki nie jest zamkniętym systemem. Jeśli jakiś nauczyciel nauczałby zawsze tak samo to by oznaczało, że jego wiedza jest martwa. Natomiast rozwój na ścieżce Reiki zawsze będzie oznaczał zmiany. W przypadku jednego nauczyciela będzie to oznaczać uproszczenia, inni wręcz przeciwnie będą coś dodawać itp. Dlatego nie może istnieć jakiś pierwotny, kompletny przekaz Reiki. Energia jest kompletna, ale sposoby pracy z tą energią są bardzo różne.
Tak, wiem, że nauczyczyciel Reiki z prawdziwego zdarzenia, to może byc równie dobrze Góral z Zakopanego :-), tylko Ci Japończycy tak sami mi się nasuwają. Reiki jakoś mi nie pasuje do słowiańskiej duszy (tak, wiem, że to co piszę jest dziwne i tak, słyszę sama siebie :-)). Bo my- Słowianie to bardziej pasujemy do zbierania ziół w czasie pełni księżyca i szukania kwiatu paproci ;-)
A gdzie jest ta słowiańska dusza;) to tylko "romantyczny koncept";):):)
Może jeszcze jedno pytanie: czy jest jakieś "źródło", które podaje wszystko, co uczeń Reiki powinien wiedzieć (tzn jaka wiedza jest przekazywana na konkretnych stopniach) o Reiki? Bo dowiedziałam się, że jest to "wiedza tajemna" i konkretne informacje można zdobyć raczej tylko na seminariach Reiki.
Nie ma czegoś takiego jak "źródło", które zwierałoby kompletny program nauczania. Każdy nauczyciel przekazuje kompletny program, oczywiście w ramach swojego systemu, a te mogą być mniej lub bardziej rozbudowane. Sam twórca metody, sensei Usui dawał pozwolenie swoim uczniom do rozwijania systemu Reiki. Jeśli uchwycisz istotę Reiki wówczas wszystkie co zrobisz będzie Reiki. Obecnie trudno jest ustalić czego nauczał sensei Usui. Kiedy zmarł sensei Usui, Reiki nie było jeszcze w pełni ukształtowane. M.in. dlatego jego uczniowie, każdy z osobna rozwinął swoją metodę Reiki. Prawdopodobnie jedynie w Stowarzyszeniu Usui Reiki Gakkai, Reiki nauczane jest w "pierwotnej formie", ale stowarzyszenie to bardziej przypomina muzeum niż żywą, rozwijającą się organizację. Poza tym jest to zamknięta grupa i trudno cokolwiek powiedzieć na temat tego czego tam nauczają. Jedno jest pewne, dobry nauczyciel zawsze będzie miał opracowany dokładny program nauczania mający na celu wprowadzenie ucznia w Reiki. W ten sposób można sprawdzić, czy posiada on coś co może nam się przydać:)

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

No właśnie, chyba zaczęłam za bardzo skupiać się na tej teoretycznej stronie a przecież Reiki to życie .

Ten "monopol na Reiki" i "słowiańska dusza", to tak z przymrużeniem oka oczywiście ;-)

DZIĘKI CHŁOPAKI :-) mój umysł zaczyna się rozjaśniać i skierowywać na właściwe tory po przeczytaniu Waszych wypowiedzi.

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Ależ proszę, trzeba sobie pomagać :). Jeśli masz więcej pytań, zadawaj, chętnie pomożemy!

konto usunięte

Temat: nadwrażliwość

Lily April:
No właśnie, chyba zaczęłam za bardzo skupiać się na tej teoretycznej stronie a przecież Reiki to życie .

Ten "monopol na Reiki" i "słowiańska dusza", to tak z przymrużeniem oka oczywiście ;-)

DZIĘKI CHŁOPAKI :-) mój umysł zaczyna się rozjaśniać i skierowywać na właściwe tory po przeczytaniu Waszych wypowiedzi.
Mnie pomógł jeden z moich uczniów:) To było w czasach, kiedy mocno się zaangażowałem w praktykę tzw. "japońskiego Reiki". Im głębiej wchodziłem w temat tym więcej niejasności, aż w końcu jeden z moich uczniów powiedział "dlaczego nie zaczniesz pisać i nauczać tak jak ty to czujesz. Skąd wiesz, czy gdybyś nagle przeniósł się w czasy, kiedy nauczał Usui nie doświadczyłbyś rozczarowania?". Wtedy zrozumiałem, że ważne jest tzw. "Reiki esencji" tzn. uchwycenie istoty Reiki i działanie w oparciu oto zrozumienie. W ten sposób uwolniłem się z ciasnego gorsetu źle zrozumianej tradycji opartej na ślepym powtarzaniu opinii innych ludzi i bezmyślnym małpowaniu ich sposobu praktykowania Reiki. Jeśli Reiki ma być żywe i nieść błogosławieństwo linii przekazu powinno ono być mocno osadzone w realiach chwili obecnej, tam gdzie się znajdujemy i kim aktualnie jesteśmy:)Paweł Włodarczyk edytował(a) ten post dnia 08.05.12 o godzinie 09:46

Następna dyskusja:

Nadwrażliwość Piarowca




Wyślij zaproszenie do