Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Syndrom „Sekretu”

Syndrom "Sekretu"

Wydaje się, że ostatnio nie sposób wejść na jakiekolwiek forum poświęcone rozwojowi osobistemu, żeby nie trafić na pytanie „Czy znacie już Sekret?”. Coraz trudniej jest też trafić na pytanie o określoną kwestię do rozwiązania, gdy ktoś nie pyta „A próbowałeś już Sekretu?”. Co charakterystyczne, owi zwolennicy Sekretu to bardzo często osoby, które same skorzystały z tego narzędzia w kilku drobnych sprawach i dopiero zaczynają swoją przygodę z rozwojem osobistym – być może właśnie dzięki zetknięciu z filmem lub książką „Sekret”. Po drodze wpadli oni jednak w pułapkę, którą określiłem jako Syndrom „Sekretu” - wiarę w jedno, super-uniwersalne narzędzie na wszystkie bolączki świata.

Nie twierdzę tutaj, że „Sekret” nie działa lub nie istnieje. Choć w mojej prywatnej opinii jest on zbytnim uproszczeniem pewnych kwestii – podobny proces jak najbardziej ma miejsce. Istotne jest jednak coś innego – ludzkie wygodnictwo w łapaniu jednej łopatki i twierdzenia, że ta jedna łopatka pozwoli zrobić wszystko - zbudować zamek z piasku, wykopać dół, zmontować kanalizację w kuchni i zoperować wątrobę babci. A to tylko łopatka, jedno z wielu narzędzi – może się przydać do zamku i dołu, ale do kanalizacji przyda się już zestaw kluczy francuskich – o babci nie wspominając.

Oczywiście zachowanie to nie dotyczy wyłącznie „Sekretu” - po prostu jego popularność czyni go w tej kwestii wyraźnym jego przejawem. Sądzę jednak, że każdy obszar rozwoju osobistego przeżywał lub przeżywa podobne sytuacje – ludzi którzy z miejsca uznają, że NLP, hipnoza, huna, magia chaosu, dana szkoła uwodzenia czy „potęga podświadomości” są jedynym, złotym rozwiązaniem na wszystko – po czym ignorują wszystko inne w swoim skupieniu nad danym obszarem – tym samym zubożając zarówno siebie, jak i swoje wykorzystanie tego obszaru, który mógłby dużo skorzystać z innych szkół. W przypadku rzeczonego „Sekretu” - jak mogłyby go wspomóc skuteczniejsze wizualizacje nauczane w NLP czy Buddyzmie, albo ładowanie energią praktykowane w modlitwach huny?

Rozwijaj się na wielu różnych poziomach – ciało, umysł, duchowość, to wszystko rozwija się równolegle. Gdyby nie zmieniało się w podobnym tempie, skutki uboczne mogłyby być bardzo groźne – intelektualiści odcięci od ludzi, ludzie uduchowieni popadający w szaleństwo, sportowcy którzy po zakończeniu kariery nie widzą sensu życia – to wszystko efekty nierównomiernego rozwoju. Pamiętaj o tym i dbaj o wszystkie poziomy życia, tworząc zdrową równowagę między ciałem, umysłami, emocjami i duchowością – a najłatwiej to uczynić właśnie poznając jak najwięcej nowych rzeczy.

Cały urok „jednej, wspaniałej metody” polega na tym, że działa ona na wszystko... Aż do czasu gdy trafisz na taką rzecz, na którą nie działa. Wtedy, jeśli „jedyna” metoda była faktycznie jedyną metodą, stajesz przed problemem i koniecznością natychmiastowej improwizacji dla jego pokonania – czyli przed zagrożeniem, przed którym doskonale chroni uprzednia, elastyczna nauka wielu ścieżek i wielu metod działania. Dodatkowo pojawia się jeszcze jedno wyzwanie – znając jedną metodę, możesz automatycznie starać się dopasować sytuację do jej potrzeb, zamiast faktycznie przyjrzeć się sytuacji i dostępnym w niej możliwościom.

Podobną sytuację przeżyłem w początkach mojej kariery jako coacha, kiedy pracując z pewną dziewczyną mającą fobie na pobieranie krwi od początku „wiedziałem” co „należy” zrobić, jakie metody „należy” wykorzystać w takiej sytuacji - i w efekcie osiągałem bardzo niewielką zmianę w jej podejściu do widoku krwi. Po czym w końcu przestałem „wiedzieć” co robić i zacząłem pytać – w ciągu pięciu minut powiedziała mi dokładnie co mam zrobić, po kolejnych pięciu minutach było już po fobii. Było to możliwe tylko dlatego, że przestałem zwracać uwagę na metody i zasady które „znałem” - i zacząłem słuchać tego co dał mi klient. W każdej zmianie – niezależnie od tego czy stosujesz „Sekret”, NLP, podświadomość czy psychoterapię – koniec końców sprawdza się prosta zasada – 98% obserwowania sytuacji i 2% działania, po dobraniu odpowiednich narzędzi i znalezieniu dobrej ścieżki.. Koniec końców wystarczy po prostu słuchać – świat dokładnie opowie Ci co masz do zrobienia.

Na koniec, dla wszystkich nowych fanów „Sekretu”, NLP, hipnozy czy dowolnej innej ścieżki zmiany:

To wspaniale, że odkryłeś nową działkę rozwoju i zmiany. Korzystaj z niej, zwłaszcza gdy widzisz wyraźne rezultaty. A jednocześnie – zawsze szukaj dalej. Bierz kolejne możliwe szkoły i poznawaj je, łącząc swoją wiedzę, dostrzegając jak jeden obszar wspiera inny. Właśnie takie poszukiwanie elastyczności w działaniu jako coach i trener i wspomagania jednego narzędzia przez inne sprawiły, że w ciągu ostatnich dwóch lat odbyłem kilkadziesiąt różnych treningów (więcej n.t. szkoleń które odbyłem znajdziesz na http://www.krolartur.com/o_mnie/ ) - ponieważ byłem świadomy tego, że jakiekolwiek zamknięcie się w obrębie tego 'co już wiem', nawet przy szlifowaniu i rozwijaniu tej wiedzy, byłoby ograniczaniem moich możliwości – o szans moich klientów na zmianę swoich zachowań. Ty trafiłeś na jedno przydatne narzędzie – wykorzystuj je – a jednocześnie daj sobie wolność i możliwość rozwijania swoich umiejętności i kompetencji na większej ilości poziomów, niż tylko odnośnie tej jednej rzeczy, niezależnie od tego jak byłaby ona użyteczna.

Pozdrawiam,
Artur Król

ChangeMakers
http://krolartur.comArtur Krol edytował(a) ten post dnia 23.11.07 o godzinie 20:40

konto usunięte

Temat: Syndrom „Sekretu”

Artur Krol:
Syndrom "Sekretu"

Wydaje się, że ostatnio nie sposób wejść na jakiekolwiek forum poświęcone rozwojowi osobistemu, żeby nie trafić na pytanie „Czy znacie już Sekret?”. Coraz trudniej jest też
to chyba dobrze, zważywszy jakie jest przesłanie i energia filmu...
trafić na pytanie o określoną kwestię do rozwiązania, gdy ktoś nie pyta „A próbowałeś już Sekretu?”. Co charakterystyczne, owi zwolennicy Sekretu to bardzo często osoby, które same skorzystały z tego narzędzia w kilku drobnych sprawach i dopiero zaczynają swoją przygodę z rozwojem
bardzo często dopiero zaczynają... skąd to wiesz?
osobistym – być może właśnie dzięki zetknięciu z filmem lub książką „Sekret”. Po drodze wpadli oni jednak w pułapkę, którą określiłem jako Syndrom „Sekretu” - wiarę w jedno, super-uniwersalne narzędzie na wszystkie bolączki świata.
... skąd u Ciebie takie przekonanie?
Nie twierdzę tutaj, że „Sekret” nie działa lub nie istnieje. Choć w mojej prywatnej opinii jest on zbytnim uproszczeniem pewnych kwestii – podobny proces jak najbardziej ma miejsce. Istotne jest jednak coś innego – ludzkie wygodnictwo w łapaniu jednej łopatki i twierdzenia, że ta jedna łopatka pozwoli zrobić wszystko - zbudować zamek z piasku,
hmm.. podobnie Ty uprościłeś działanie Sekretu do jednej łopatki :))
wykopać dół, zmontować kanalizację w kuchni i zoperować wątrobę babci. A to tylko łopatka, jedno z wielu narzędzi – może się przydać do zamku i dołu, ale do kanalizacji przyda się już zestaw kluczy francuskich – o babci nie wspominając.

Oczywiście zachowanie to nie dotyczy wyłącznie „Sekretu” - po prostu jego popularność czyni go w tej kwestii wyraźnym jego przejawem. Sądzę jednak, że każdy obszar rozwoju osobistego przeżywał lub przeżywa podobne sytuacje – ludzi którzy z miejsca uznają, że NLP, hipnoza, huna, magia chaosu, dana szkoła uwodzenia czy „potęga podświadomości” są jedynym, złotym rozwiązaniem na wszystko – po czym ignorują wszystko inne w swoim skupieniu nad danym obszarem – tym samym zubożając zarówno siebie, jak i swoje wykorzystanie tego obszaru, który mógłby dużo skorzystać z innych szkół. W
znasz takich "ograniczających się" ludzi? naprawdę?
przypadku rzeczonego „Sekretu” - jak mogłyby go wspomóc skuteczniejsze wizualizacje nauczane w NLP czy Buddyzmie, albo ładowanie energią praktykowane w modlitwach huny?

Rozwijaj się na wielu różnych poziomach – ciało, umysł, duchowość, to wszystko rozwija się równolegle. Gdyby nie zmieniało się w podobnym tempie, skutki uboczne mogłyby być bardzo groźne – intelektualiści odcięci od ludzi, ludzie uduchowieni popadający w szaleństwo, sportowcy którzy po zakończeniu kariery nie widzą sensu życia – to wszystko efekty nierównomiernego rozwoju. Pamiętaj o tym i dbaj o
mam to na uwadze, będę pamiętać :) a Sekret to nie pierwsza i jedyna droga mojego rozwoju osobistego :) jednak cieszę się ogromnie, że na niej się znalazłam :)
wszystkie poziomy życia, tworząc zdrową równowagę między ciałem, umysłami, emocjami i duchowością – a najłatwiej to uczynić właśnie poznając jak najwięcej nowych rzeczy.
to przecież oczywiste...
Cały urok „jednej, wspaniałej metody” polega na tym, że działa ona na wszystko... Aż do czasu gdy trafisz na taką rzecz, na którą nie działa. Wtedy, jeśli „jedyna” metoda była faktycznie jedyną metodą, stajesz przed problemem i koniecznością natychmiastowej improwizacji dla jego pokonania – czyli przed zagrożeniem, przed którym doskonale chroni uprzednia, elastyczna nauka wielu ścieżek i wielu metod działania. Dodatkowo pojawia się jeszcze jedno wyzwanie – znając jedną metodę, możesz automatycznie starać się dopasować sytuację do jej potrzeb, zamiast faktycznie przyjrzeć się sytuacji i dostępnym w niej możliwościom.

Podobną sytuację przeżyłem w początkach mojej kariery jako coacha, kiedy pracując z pewną dziewczyną mającą fobie na pobieranie krwi od początku „wiedziałem” co „należy” zrobić, jakie metody „należy” wykorzystać w takiej sytuacji - i w efekcie osiągałem bardzo niewielką zmianę w jej podejściu do widoku krwi. Po czym w końcu przestałem „wiedzieć” co robić i zacząłem pytać – w ciągu pięciu minut powiedziała mi dokładnie co mam zrobić, po kolejnych pięciu minutach było już po fobii. Było to możliwe tylko dlatego, że przestałem zwracać uwagę na metody i zasady które „znałem” - i zacząłem słuchać tego co dał mi klient. W każdej zmianie – niezależnie od tego czy stosujesz „Sekret”, NLP, podświadomość czy psychoterapię – koniec końców sprawdza się prosta zasada – 98% obserwowania sytuacji i 2% działania, po dobraniu odpowiednich narzędzi i znalezieniu dobrej ścieżki.. Koniec końców wystarczy po prostu słuchać – świat dokładnie opowie Ci co masz do zrobienia.
to chyba nazbyt uproszczona metoda... trochę zaprzecza temu, co pisałeś wcześniej...
i też swoim uniwersalnym przesłaniem przypomina Sekret :))
Na koniec, dla wszystkich nowych fanów „Sekretu”, NLP, hipnozy czy dowolnej innej ścieżki zmiany:

To wspaniale, że odkryłeś nową działkę rozwoju i zmiany. Korzystaj z niej, zwłaszcza gdy widzisz wyraźne rezultaty. A jednocześnie – zawsze szukaj dalej. Bierz kolejne możliwe szkoły i poznawaj je, łącząc swoją wiedzę, dostrzegając jak jeden obszar wspiera inny. Właśnie takie poszukiwanie elastyczności w działaniu jako coach i trener i wspomagania jednego narzędzia przez inne sprawiły, że w ciągu ostatnich dwóch lat odbyłem kilkadziesiąt różnych treningów (więcej n.t. szkoleń które odbyłem znajdziesz na http://www.krolartur.com/o_mnie/ ) - ponieważ byłem świadomy
przepraszam... dla mnie to zwykła reklama Twoich usług :(
tego, że jakiekolwiek zamknięcie się w obrębie tego 'co już wiem', nawet przy szlifowaniu i rozwijaniu tej wiedzy, byłoby ograniczaniem moich możliwości – o szans moich klientów na zmianę swoich zachowań. Ty trafiłeś na jedno przydatne narzędzie – wykorzystuj je – a jednocześnie daj sobie wolność i możliwość rozwijania swoich umiejętności i kompetencji na większej ilości poziomów, niż tylko odnośnie tej jednej rzeczy, niezależnie od tego jak byłaby ona użyteczna.
wydaje mi się, że nie do końca zrozumiałes Sekret :(

Pozdrawiam,
Artur Król
również pozdrawiam
ChangeMakers
http://krolartur.comArtur Krol edytował(a) ten post dnia 23.11.07 o godzinie 20:40
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Syndrom „Sekretu”

Marzenna M.:
to chyba dobrze, zważywszy jakie jest przesłanie i energia filmu...

Zalezy od tego jak ludzie rozumieja :)
bardzo często dopiero zaczynają... skąd to wiesz?

Z obserwacji, czytania tego co pisza, etc?
... skąd u Ciebie takie przekonanie?

Nie przekonanie, obserwacja. Nie mowie o wszystkich ludziach - jedynie o wyraznym trendzie.
hmm.. podobnie Ty uprościłeś działanie Sekretu do jednej łopatki :))

Jedna lopatka w rozumieniu jednego narzedzia. Bo jest to tylko jedno narzedzie z wielu, i chocby bylo tak zroznicowane jak scyzoryk szwajcarski - wciaz pozostaje tylko jednym narzedziem.
znasz takich "ograniczających się" ludzi? naprawdę?

Od mroku i troche. To syndrom w ktory popada calkiem sporo osob wchodzacych w rozwoj osobisty. Dlatego m.in. powstal ten artykul.
mam to na uwadze, będę pamiętać :) a Sekret to nie pierwsza i jedyna droga mojego rozwoju osobistego :) jednak cieszę się ogromnie, że na niej się znalazłam :)

Ponownie - artykul nie jest atakiem na Sekret - jest zwroceniem uwagi na proces ktory ma miejsce i ktory obecnie akurat najwyrazniej widac w kontekscie sekretu.
wszystkie poziomy życia, tworząc zdrową równowagę między ciałem, umysłami, emocjami i duchowością – a najłatwiej to uczynić właśnie poznając jak najwięcej nowych rzeczy.
to przecież oczywiste...

Oj, nie dla wszystkich niestety. Mam juz za soba doswiadczenia w 'sciaganiu' ludzi na ziemie gdy zbytnio odlatywali czy to w duchowosc czy prace z umyslem, cialem czy emocjami - sam zreszta tez pare razy bylem tak kiedys sciagany. Byc moze ten artykul ochroni pare osob przed takim efektem.
to chyba nazbyt uproszczona metoda... trochę zaprzecza temu, co pisałeś wcześniej...

Jesli zle sformulowalem, jest to moj blad. Generalnie chodzilo mi o stara prawde "Gdy masz w rece mlotek, wszystko zaczyna podejrzanie przypominac gwozdzie" - o swiadomosc tego i sposob wyjscia z tego stanu.
przepraszam... dla mnie to zwykła reklama Twoich usług :(

Nie tylko, acz miedzy innymi. Co by nie powiedziec, Goldenline ma rowniez ta role.
wydaje mi się, że nie do końca zrozumiałes Sekret :(

Ok, masz takie prawo ;) Jednoczesnie, siedzac w paru innych sciezkach duchowych, zapytam tutaj czy to aby Sekret nie przekazuje paru rzeczy nieprawidlowo ;)

konto usunięte

Temat: Syndrom „Sekretu”

Artur Krol:
Marzenna M.:
to chyba dobrze, zważywszy jakie jest przesłanie i energia filmu...

Zalezy od tego jak ludzie rozumieja :)
przesłanie jest tak czytelne, kilka razy potarzane w sposób dosłowny, poparty obrazami... dlaczego przyjmujesz, że ludzie tego nie zrozumieją?
bardzo często dopiero zaczynają... skąd to wiesz?

Z obserwacji, czytania tego co pisza, etc?
z obserwacji, z czytania tego, co piszą, etc, wiem, że mają różne drogi za sobą... ale oczywiście nie wykluczam tego, że Ty spotkałeś właśnie taka jedną jedyną osobę, która właśnie zaczyna Sekretem swój duchowy rozwój...
... skąd u Ciebie takie przekonanie?

Nie przekonanie, obserwacja. Nie mowie o wszystkich ludziach - jedynie o wyraznym trendzie.
więc to rewelacyjny trend :) i mnóstwo dobrej energii w nas i wokół nas :))
hmm.. podobnie Ty uprościłeś działanie Sekretu do jednej łopatki :))

Jedna lopatka w rozumieniu jednego narzedzia. Bo jest to tylko jedno narzedzie z wielu, i chocby bylo tak zroznicowane jak scyzoryk szwajcarski - wciaz pozostaje tylko jednym narzedziem.
nie widzisz związków Sekretu z NLP, z huną..?
no i... hmm.... Sekret - narzędzie..? coś takiego jak program komputerowy..? ja bym powiedziała, że Sekret to cały system operacyjny, na bazie którego możemy instalować programy w naszych głowach :))
znasz takich "ograniczających się" ludzi? naprawdę?

Od mroku i troche. To syndrom w ktory popada calkiem sporo osob wchodzacych w rozwoj osobisty. Dlatego m.in. powstal ten artykul.
też lubię pomagać, więc rozumiem :)
mam to na uwadze, będę pamiętać :) a Sekret to nie pierwsza i jedyna droga mojego rozwoju osobistego :) jednak cieszę się ogromnie, że na niej się znalazłam :)

Ponownie - artykul nie jest atakiem na Sekret - jest zwroceniem
ani przez chwilę tak nie pomyślałam :)
uwagi na proces ktory ma miejsce i ktory obecnie akurat najwyrazniej widac w kontekscie sekretu.
"proces, który ma miejsce"....?? chyba się zagalopowałeś :)
wszystkie poziomy życia, tworząc zdrową równowagę między ciałem, umysłami, emocjami i duchowością – a najłatwiej to uczynić właśnie poznając jak najwięcej nowych rzeczy.
to przecież oczywiste...

Oj, nie dla wszystkich niestety. Mam juz za soba doswiadczenia w 'sciaganiu' ludzi na ziemie gdy zbytnio odlatywali czy to w
ten film ludzi pobudza, napełnia energią, niektórym wreszcie wraca chęć do życia po obejrzeniu filmu a Ty chcesz ich "ściągać" na ziemię...
duchowosc czy prace z umyslem, cialem czy emocjami - sam zreszta tez pare razy bylem tak kiedys sciagany. Byc moze ten artykul ochroni pare osob przed takim efektem.
...
to chyba nazbyt uproszczona metoda... trochę zaprzecza temu, co pisałeś wcześniej...

Jesli zle sformulowalem, jest to moj blad. Generalnie chodzilo mi o stara prawde "Gdy masz w rece mlotek, wszystko zaczyna podejrzanie przypominac gwozdzie" - o swiadomosc tego i sposob wyjscia z tego stanu.
przepraszam... dla mnie to zwykła reklama Twoich usług :(

Nie tylko, acz miedzy innymi. Co by nie powiedziec, Goldenline ma rowniez ta role.
ok, akurat wybieram odkrytą formę reklamy a nie zawoalowaną w zgrabnym wątku... i windującą się sukcesem tego wspaniałego filmu...
wydaje mi się, że nie do końca zrozumiałes Sekret :(

Ok, masz takie prawo ;) Jednoczesnie, siedzac w paru innych
Sekret niczego nie narzuca.. i nie ogranicza... stąd m.in. moje powyższe zdanie odnośnie Twojej wypowiedzi, której tu nie zacytowałeś
sciezkach duchowych, zapytam tutaj czy to aby Sekret nie przekazuje paru rzeczy nieprawidlowo ;)
aaa...np. że to tak łatwo być tym, kim chcę, być tam, gdzie chcę, mieć to, co chcę? :)))))))
pozdrawiam Cię z mojej sekretnej drogi :)
i liczę na żywą dyskusję :))
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Syndrom „Sekretu”

Marzenna M.:
Zalezy od tego jak ludzie rozumieja :)
przesłanie jest tak czytelne, kilka razy potarzane w sposób dosłowny, poparty obrazami... dlaczego przyjmujesz, że ludzie tego nie zrozumieją?

Nie przyjmuje - obserwuje rezultaty niezrozumienia :) Ponownie -artykuł pisałem z doświadczenia, nie z teorii.

A co do przesłania - to jest ono też pewnym uproszczeniem, co dodatkowo wypacza całość.
z obserwacji, z czytania tego, co piszą, etc, wiem, że mają różne drogi za sobą... ale oczywiście nie wykluczam tego, że Ty spotkałeś właśnie taka jedną jedyną osobę, która właśnie zaczyna Sekretem swój duchowy rozwój...

Jedną jedyną? Nie, bardzo wiele, zwłaszcza młodszych, osiemnaście do dwudziestu kilku lat. Plus, ponownie, nadinterpretujesz ograniczając post tylko do sekretu - a proces ma miejsce w bardzo wielu działach rozwoju ;) Ostatni charakterystyczny przypadek - chłopak po potędze podświadomości, opętany manią "jak najmocniej instalować przekonania, jak najmocniej instalować przekonania".

Ot, w każdej dziedzinie łatwiej o powierzchowne niż o głębokie zrozumienie.
więc to rewelacyjny trend :) i mnóstwo dobrej energii w nas i wokół nas :))

Eh, nie. Bardziej trochę dobrej energii i mnóstwo:
a) wkopywania się w niepełną wizję, zwykle biorąc ją jako wymówkę wobec faktycznego działania
b) różowocukierkowatości, która potrafi mocno zaboleć, gdy osoba w końcu trafi na coś subiektywnie, dla niej negatywnego. A zwykle trafia szybko, bo pracując nad jedną jedyną działką nie pracuje np. nad swoimi emocjami.
nie widzisz związków Sekretu z NLP, z huną..?

Widzę związki wszystkiego ze wszystkim. Same związki nie dają elastyczności w działaniu.
no i... hmm.... Sekret - narzędzie..? coś takiego jak program komputerowy..? ja bym powiedziała, że Sekret to cały system operacyjny, na bazie którego możemy instalować programy w naszych głowach :))

Wciąż jedno narzędzie. Prosta kwestia - robisz coś Sekretem i nie działa. A może przestać działać choćby jako lekcja p.t. 'przestań polegać tylko na Sekrecie'. Jakie masz alternatywy?

Porównaj kogoś kto pracował i z Sekretem i z huną i z NLP i z szamanizmem i z magią rytualną, etc. Jakie ta osoba ma alternatywy?
uwagi na proces ktory ma miejsce i ktory obecnie akurat najwyrazniej widac w kontekscie sekretu.
"proces, który ma miejsce"....?? chyba się zagalopowałeś :)

Ma miejsce - u wielu osób które obserwuje, a często jako element wejścia w duchowość czy rozwój osobisty. Niedawny post - struktura rekursywna przekonań - odnosiła się m.in. właśnie do tego.
ten film ludzi pobudza, napełnia energią, niektórym wreszcie wraca chęć do życia po obejrzeniu filmu a Ty chcesz ich "ściągać" na ziemię...

Znam ludzi którzy są tak napełnieni energią, że zaczynają tysiąc rzeczy - ale żadnej nie kończą. Przez to, że niekiedy ściągam niektóre takie osoby na ziemię - są w stanie kończyć cokolwiek. Znam osoby które mało sobie nie zwaliły życia i zdrowia, bo tak napełniła je energia w kontekście duchowości, że nie robiły nic w żadnym innym obszarze.

Energia i pobudzenie ma swoje zastosowanie - ale nie jest jedynym stanem. Są sytuacje gdy warto wykazać więcej - i sytuację gdy warto wykazać mniej energii. Np. gdy ktoś próbuje zasnąć, wkładanie jeszcze więcej energii w zaśnięcie jedynie przeszkodzi w osiągnięciu rezultatu. Czas i miejsce na wszystko - i warto o tym pamiętać.
ok, akurat wybieram odkrytą formę reklamy a nie zawoalowaną w zgrabnym wątku... i windującą się sukcesem tego wspaniałego filmu...

Biorąc pod uwagę, że piszę o groźbach m.in. tego filmu filmu, jakoś nie oczekuje pędu fanów Sekretu do siebie ;)
sciezkach duchowych, zapytam tutaj czy to aby Sekret nie przekazuje paru rzeczy nieprawidlowo ;)
aaa...np. że to tak łatwo być tym, kim chcę, być tam, gdzie chcę, mieć to, co chcę? :)))))))

Np. że nie wspomina o tym, że jak posadzisz kwiatek, to warto go zakopać i pozwolić mu rosnąć - zamiast próbować go codziennie wygrzebać.

Albo nie daje drugiej strony medalu, którą podkreśla wiele ścieżek - że negatywne wydarzenia też nie są 'ot tak sobie' - tylko mają nas czegoś nauczyć. I uciekanie przed tym w Sekret oznacza tylko jedno - że przy kolejnym obrocie spirali, sprawa pojawi się jeszcze mocniej, dopóki w jakiś sposób jej nie rozwiążemy.

Pozdrawiam,
Artur

konto usunięte

Temat: Syndrom „Sekretu”

Zamykanie się i izolowanie w jakimkolwiek systemie, przekonaniu, zbiorze czegokolwiek, jakakolwiek izolacja, powoduje, że odcinamy się od innych ciekawych informacji.

Ja też często poznaje osoby ze skłonnością do podążania jedną wyłącznie słuszną drogą, dlatego warto o tym pisać i ostrzegać.

Sam też narobiłem całe szczęście niewielkich ale wciąż błędów ponieważ w pewnym momencie zachwyciłem się możliwościami nowych narzędzi. Tak więc uczmy się, rozwijamy się i bądźmy elastyczni.

konto usunięte

Temat: Syndrom „Sekretu”

Artur Krol:
Marzenna M.:
Zalezy od tego jak ludzie rozumieja :)
przesłanie jest tak czytelne, kilka razy potarzane w sposób dosłowny, poparty obrazami... dlaczego przyjmujesz, że ludzie tego nie zrozumieją?

Nie przyjmuje - obserwuje rezultaty niezrozumienia :) Ponownie -artykuł pisałem z doświadczenia, nie z teorii.

A co do przesłania - to jest ono też pewnym uproszczeniem, co dodatkowo wypacza całość.
z obserwacji, z czytania tego, co piszą, etc, wiem, że mają różne drogi za sobą... ale oczywiście nie wykluczam tego, że Ty spotkałeś właśnie taka jedną jedyną osobę, która właśnie zaczyna Sekretem swój duchowy rozwój...

Jedną jedyną? Nie, bardzo wiele, zwłaszcza młodszych, osiemnaście do dwudziestu kilku lat. Plus, ponownie, nadinterpretujesz ograniczając post tylko do sekretu - a proces
hmmm.... ciekawe, ciekawe... to nie ja nazwałam wątek tytułem Syndrom "Sekretu"..
ten syndrom to jakaś nowa jednostka chorobowa?
ma miejsce w bardzo wielu działach rozwoju ;) Ostatni charakterystyczny przypadek - chłopak po potędze podświadomości, opętany manią "jak najmocniej instalować przekonania, jak najmocniej instalować przekonania".
to chyba nie był zgubny wpływ Sekretu, więc...?
Ot, w każdej dziedzinie łatwiej o powierzchowne niż o głębokie zrozumienie.
więc to rewelacyjny trend :) i mnóstwo dobrej energii w nas i wokół nas :))

Eh, nie. Bardziej trochę dobrej energii i mnóstwo:
a) wkopywania się w niepełną wizję, zwykle biorąc ją jako wymówkę wobec faktycznego działania
b) różowocukierkowatości, która potrafi mocno zaboleć, gdy osoba w końcu trafi na coś subiektywnie, dla niej negatywnego. A zwykle trafia szybko, bo pracując nad jedną jedyną działką nie pracuje np. nad swoimi emocjami.
nie widzisz związków Sekretu z NLP, z huną..?

Widzę związki wszystkiego ze wszystkim. Same związki nie dają elastyczności w działaniu.
no i... hmm.... Sekret - narzędzie..? coś takiego jak program komputerowy..? ja bym powiedziała, że Sekret to cały system operacyjny, na bazie którego możemy instalować programy w naszych głowach :))

Wciąż jedno narzędzie. Prosta kwestia - robisz coś Sekretem i nie działa. A może przestać działać choćby jako lekcja p.t. 'przestań polegać tylko na Sekrecie'. Jakie masz alternatywy?

Porównaj kogoś kto pracował i z Sekretem i z huną i z NLP i z szamanizmem i z magią rytualną, etc. Jakie ta osoba ma alternatywy?
uwagi na proces ktory ma miejsce i ktory obecnie akurat najwyrazniej widac w kontekscie sekretu.
"proces, który ma miejsce"....?? chyba się zagalopowałeś :)

Ma miejsce - u wielu osób które obserwuje, a często jako element wejścia w duchowość czy rozwój osobisty. Niedawny post - struktura rekursywna przekonań - odnosiła się m.in. właśnie do tego.
ten film ludzi pobudza, napełnia energią, niektórym wreszcie wraca chęć do życia po obejrzeniu filmu a Ty chcesz ich "ściągać" na ziemię...

Znam ludzi którzy są tak napełnieni energią, że zaczynają tysiąc rzeczy - ale żadnej nie kończą. Przez to, że niekiedy ściągam niektóre takie osoby na ziemię - są w stanie kończyć cokolwiek. Znam osoby które mało sobie nie zwaliły życia i zdrowia, bo tak napełniła je energia w kontekście duchowości, że nie robiły nic w żadnym innym obszarze.

Energia i pobudzenie ma swoje zastosowanie - ale nie jest jedynym stanem. Są sytuacje gdy warto wykazać więcej - i sytuację gdy warto wykazać mniej energii. Np. gdy ktoś próbuje zasnąć, wkładanie jeszcze więcej energii w zaśnięcie jedynie przeszkodzi w osiągnięciu rezultatu. Czas i miejsce na wszystko - i warto o tym pamiętać.
ok, akurat wybieram odkrytą formę reklamy a nie zawoalowaną w zgrabnym wątku... i windującą się sukcesem tego wspaniałego filmu...

Biorąc pod uwagę, że piszę o groźbach m.in. tego filmu filmu, jakoś nie oczekuje pędu fanów Sekretu do siebie ;)
sciezkach duchowych, zapytam tutaj czy to aby Sekret nie przekazuje paru rzeczy nieprawidlowo ;)
aaa...np. że to tak łatwo być tym, kim chcę, być tam, gdzie chcę, mieć to, co chcę? :)))))))

Np. że nie wspomina o tym, że jak posadzisz kwiatek, to warto go zakopać i pozwolić mu rosnąć - zamiast próbować go codziennie wygrzebać.
nie wspomina? No jednak nie zrozumiałeś filmu..
a słyszałeś tam o czymś takim jak bufor czasowy? jeśli nie, to chyba filmu nie oglądałes do końca :) albo bez tłumaczenia...
Albo nie daje drugiej strony medalu, którą podkreśla wiele ścieżek - że negatywne wydarzenia też nie są 'ot tak sobie' - tylko mają nas czegoś nauczyć. I uciekanie przed tym w Sekret
no nie zrozumiałeś...
oznacza tylko jedno - że przy kolejnym obrocie spirali, sprawa pojawi się jeszcze mocniej, dopóki w jakiś sposób jej nie rozwiążemy.
proszę, wróć do filmu i potem porozmawiamy dalej..
Pozdrawiam,
Artur
również pozdrawiam
życzę miłego spotkania z Sekretem :)Marzenna M. edytował(a) ten post dnia 25.11.07 o godzinie 23:26
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Syndrom „Sekretu”

Marzenna M.:
hmmm.... ciekawe, ciekawe... to nie ja nazwałam wątek tytułem Syndrom "Sekretu"..

A przyczyne takiej a nie innej nazwy znajdziesz w tekście. Jeśli ubodło Cię to, że akurat użyłem "Sekretu" jako przykładu - to warto zadać sobie pytanie "DLACZEGO?" pojawiła się akurat taka reakcja. Jaki miała ona cel?
ten syndrom to jakaś nowa jednostka chorobowa?

Niedługo może sie nią stać... Niestety.
Np. że nie wspomina o tym, że jak posadzisz kwiatek, to warto go zakopać i pozwolić mu rosnąć - zamiast próbować go codziennie wygrzebać.
nie wspomina? No jednak nie zrozumiałeś filmu..
a słyszałeś tam o czymś takim jak bufor czasowy? jeśli nie, to chyba filmu nie oglądałes do końca :) albo bez tłumaczenia...

Hmm, nie do końca o to chodzi ;)
Albo nie daje drugiej strony medalu, którą podkreśla wiele ścieżek - że negatywne wydarzenia też nie są 'ot tak sobie' - tylko mają nas czegoś nauczyć. I uciekanie przed tym w Sekret
no nie zrozumiałeś...

Mam wrażenie, że wykazujesz jakieś wybitne rozumienie Sekretu, albo opierasz się na własnej subiektywnej interpretacji jako "prawidłowej" - mam ten komfort, że prowadziłem tą rozmowę z wieloma różnymi fanami "Sekretu" i jestem w stanie porównać odpowiedzi i to co oni z tego wynieśli.
oznacza tylko jedno - że przy kolejnym obrocie spirali, sprawa pojawi się jeszcze mocniej, dopóki w jakiś sposób jej nie rozwiążemy.
proszę, wróć do filmu i potem porozmawiamy dalej..

David Gordon, jeden z najlepszych terapeutów stosujących metafory, opowiadał kiedyś, jak kłócił się z żoną co do pewnego zdania w filmie... Wiec w końcu poszli na film jeszcze raz, żeby wykazać kto ma rację.

I wiesz co?

Każde znów usłyszało właśnie swoją wersję zdania :)

(Film "Pumping iron", zdanie "You have to suffer to grow"/"You don't have to suffer to grow")

Pozdrawiam,
Artur Król

konto usunięte

Temat: Syndrom „Sekretu”

Artur Krol:
Marzenna M.:
hmmm.... ciekawe, ciekawe... to nie ja nazwałam wątek tytułem Syndrom "Sekretu"..

A przyczyne takiej a nie innej nazwy znajdziesz w tekście. Jeśli ubodło Cię to, że akurat użyłem "Sekretu" jako przykładu -
już odpowiedziałam na forum grupy "Sekret", w której też umieściłeś ten wątek / mimo, iż nie liczysz na rzesze fanów filmu chętnych na Twoje szkolenia :)) /
to warto zadać sobie pytanie "DLACZEGO?" pojawiła się akurat taka reakcja. Jaki miała ona cel?
warto zadać sobie pytanie dlaczego postanowiłeś nazwać sukces czegoś - syndromem :))
ten syndrom to jakaś nowa jednostka chorobowa?

Niedługo może sie nią stać... Niestety.
n/c
Np. że nie wspomina o tym, że jak posadzisz kwiatek, to warto go zakopać i pozwolić mu rosnąć - zamiast próbować go codziennie wygrzebać.
nie wspomina? No jednak nie zrozumiałeś filmu..
a słyszałeś tam o czymś takim jak bufor czasowy? jeśli nie, to chyba filmu nie oglądałes do końca :) albo bez tłumaczenia...

Hmm, nie do końca o to chodzi ;)
myślałam jeszcze o tym, że rzeczywiście nie o to chodziło... że może celowo używasz pewnych fragmentów filmu a inne pomijasz wprowadzając tym samym w błąd czytających...
bo to co piszesz o treści i wymowie filmu to niestety nieprawda...
Albo nie daje drugiej strony medalu, którą podkreśla wiele ścieżek - że negatywne wydarzenia też nie są 'ot tak sobie' - tylko mają nas czegoś nauczyć. I uciekanie przed tym w Sekret
no nie zrozumiałeś...

Mam wrażenie, że wykazujesz jakieś wybitne rozumienie Sekretu, albo opierasz się na własnej subiektywnej interpretacji jako "prawidłowej" - mam ten komfort, że prowadziłem tą rozmowę z wieloma różnymi fanami "Sekretu" i jestem w stanie porównać odpowiedzi i to co oni z tego wynieśli.
tak, tak, wiemy... znasz tych zgubionych przez "The Secret" :)
oznacza tylko jedno - że przy kolejnym obrocie spirali, sprawa pojawi się jeszcze mocniej, dopóki w jakiś sposób jej nie rozwiążemy.
proszę, wróć do filmu i potem porozmawiamy dalej..

David Gordon, jeden z najlepszych terapeutów stosujących metafory, opowiadał kiedyś, jak kłócił się z żoną co do pewnego zdania w filmie... Wiec w końcu poszli na film jeszcze raz, żeby wykazać kto ma rację.

I wiesz co?

Każde znów usłyszało właśnie swoją wersję zdania :)
jeśli chcesz przesle Ci tłumaczenie filmu :) zeby nie było wątpliwości jakie słowa tam padały :)
(Film "Pumping iron", zdanie "You have to suffer to grow"/"You don't have to suffer to grow")

Pozdrawiam,
Artur Król
nieustająco pozdrawiam :)Marzenna M. edytował(a) ten post dnia 26.11.07 o godzinie 23:38
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Syndrom „Sekretu”

Marzenna M.:
A przyczyne takiej a nie innej nazwy znajdziesz w tekście. Jeśli ubodło Cię to, że akurat użyłem "Sekretu" jako przykładu -
już odpowiedziałam na forum grupy "Sekret", w której też umieściłeś ten wątek / mimo, iż nie liczysz na rzesze fanów filmu chętnych na Twoje szkolenia :)) /

Nie odpowiedzialas na pytanie, tylko zadalas wlasne. Jesli nie ubodlo - to czemu tyle energii wlozonych w rozmowe ze mna i to na dwoch roznych grupach? ;)
warto zadać sobie pytanie dlaczego postanowiłeś nazwać sukces czegoś - syndromem :))

Nie sukces czegos. Potencjal do zlego wykorzystania tego. Marzenno, uwierz ze nie mam wiele przeciwko samemu sekretowi (to co mam, to fakt ze jest to prymitywna pop-magia, ale akurat ten argument nie jest poruszany w powyzszym tekscie) - mam natomiast duzo przeciwko lipnym wkretom z nim zwiazanym.
Hmm, nie do końca o to chodzi ;)
myślałam jeszcze o tym, że rzeczywiście nie o to chodziło... że może celowo używasz pewnych fragmentów filmu a inne pomijasz wprowadzając tym samym w błąd czytających...
bo to co piszesz o treści i wymowie filmu to niestety nieprawda...

Ok, masz takie przekonanie ;)
Mam wrażenie, że wykazujesz jakieś wybitne rozumienie Sekretu, albo opierasz się na własnej subiektywnej interpretacji jako "prawidłowej" - mam ten komfort, że prowadziłem tą rozmowę z wieloma różnymi fanami "Sekretu" i jestem w stanie porównać odpowiedzi i to co oni z tego wynieśli.
tak, tak, wiemy... znasz tych zgubionych przez "The Secret" :)

A Ty nie znasz... Hmm, czemu tak trudno Ci uwierzyc w to, ze takie osoby moga byc ;)

Czy aby sama nie wpadlas w Syndrom Sekretu - i nie stad ta dyskusja? Zeby odsunac od siebie idee, ze z sekretem moze byc jednak cos nie tak, trzeba przerobic rozumienie artykulu tak, aby byl wylacznie spamem, prawda? ;)

Mam nadzieje ze powyzsze zdanie nie jest prawdziwe - ale pytanie do Ciebie, jak bylabys w stanie sprawdzic, czy jest czy nie, gdyby tak bylo?
Każde znów usłyszało właśnie swoją wersję zdania :)
jeśli chcesz przesle Ci tłumaczenie filmu :) zeby nie było wątpliwości jakie słowa tam padały :)

Jakby to ujac - znajac typowe tlumaczenia i biorac pod uwage moja kompetencje w tym jezyku (tlumacz dwoch ksiazek, olimpijczyk z angielskiego, takie drobiazgi ;) ) - opre sie jednak na wlasnej.

konto usunięte

Temat: Syndrom „Sekretu”

Artur Krol:
Marzenna M.:
A przyczyne takiej a nie innej nazwy znajdziesz w tekście. Jeśli ubodło Cię to, że akurat użyłem "Sekretu" jako przykładu -
już odpowiedziałam na forum grupy "Sekret", w której też umieściłeś ten wątek / mimo, iż nie liczysz na rzesze fanów filmu chętnych na Twoje szkolenia :)) /

Nie odpowiedzialas na pytanie, tylko zadalas wlasne. Jesli nie ubodlo - to czemu tyle energii wlozonych w rozmowe ze mna i to na
Odpowiedzi szukaj na forum grupy Sekret :)
... a ubodlo chyba kogos innego, skoro zwykłą polemikę z argumentami, z którymi się nie zgadzam uważa za wkład z moim szczególnym udziałem energii :)
Wypowiadam się w wielu wątkach, na wielu forach GL, ale tak... wszystko jest Energią, dobrze, że to rozumiesz :)
warto zadać sobie pytanie dlaczego postanowiłeś nazwać sukces czegoś - syndromem :))

Nie sukces czegos. Potencjal do zlego wykorzystania tego. Marzenno, uwierz ze nie mam wiele przeciwko samemu sekretowi (to co mam, to fakt ze jest to prymitywna pop-magia, ale akurat ten argument nie jest poruszany w powyzszym tekscie) - mam natomiast duzo przeciwko lipnym wkretom z nim zwiazanym.
to spójrz na swój pierwszy post :) i kolejne też... nie mam teraz czasu tego wszystkiego cytować, kilka razy padły z Twojej strony konkretne "zarzuty" wobec Sekretu, jego ograniczoności, nieprawidłowości przekazu itp.
Przykład: "kwiatek rosnący w ziemi" :))
No offense ;) przecież to co napisałeś to bzdura...
Hmm, nie do końca o to chodzi ;)
myślałam jeszcze o tym, że rzeczywiście nie o to chodziło... że może celowo używasz pewnych fragmentów filmu a inne pomijasz wprowadzając tym samym w błąd czytających...
bo to co piszesz o treści i wymowie filmu to niestety nieprawda...

Ok, masz takie przekonanie ;)
Zwyczajnie czytam, co piszesz :) i albo filmu dokładnie nie oglądałeś, albo celowo manipulowałeś fragmentami filmu... i szukałeś gwoździ do swojego młotka "Gdy masz w rece mlotek, wszystko zaczyna podejrzanie przypominac gwozdzie" :)))))
Mam wrażenie, że wykazujesz jakieś wybitne rozumienie Sekretu, albo opierasz się na własnej subiektywnej interpretacji jako "prawidłowej" - mam ten komfort, że prowadziłem tą rozmowę z wieloma różnymi fanami "Sekretu" i jestem w stanie porównać odpowiedzi i to co oni z tego wynieśli.
tak, tak, wiemy... znasz tych zgubionych przez "The Secret" :)

A Ty nie znasz... Hmm, czemu tak trudno Ci uwierzyc w to, ze takie osoby moga byc ;)
nieee, napisałam, że nie wykluczam...
Czytam uważnie Twoje posty, proszę o wzajemność :)
Czy aby sama nie wpadlas w Syndrom Sekretu - i nie stad ta
:)))))))))))
tak, uratuj mnie! ;)
ciekawe co jeszcze wymyślisz na mój temat :)))
Dodam, że cieszy mnie bardzo, iż tak skwapliwie i z taką energią zgłębiasz tajniki mojej duszy :) ale proszę, wróćmy do meritum...
dyskusja? Zeby odsunac od siebie idee, ze z sekretem moze byc jednak cos nie tak, trzeba przerobic rozumienie artykulu tak, aby byl wylacznie spamem, prawda? ;)
spam... Twój wątek "Syndrom Sekretu" do zwykły spam reklamowy
Mam nadzieje ze powyzsze zdanie nie jest prawdziwe - ale pytanie do Ciebie, jak bylabys w stanie sprawdzic, czy jest czy nie, gdyby tak bylo?
zgłębiaj, zgłębiaj :)
Każde znów usłyszało właśnie swoją wersję zdania :)
jeśli chcesz przesle Ci tłumaczenie filmu :) zeby nie było wątpliwości jakie słowa tam padały :)

Jakby to ujac - znajac typowe tlumaczenia i biorac pod uwage moja kompetencje w tym jezyku (tlumacz dwoch ksiazek, olimpijczyk z angielskiego, takie drobiazgi ;) ) - opre sie jednak na wlasnej.
no i zabrakło tylko linku do Twojej www.... :))Marzenna M. edytował(a) ten post dnia 27.11.07 o godzinie 01:21
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Syndrom „Sekretu”

Marzenna M.:
... a ubodlo chyba kogos innego, skoro zwykłą polemikę z argumentami, z którymi się nie zgadzam uważa za wkład z moim szczególnym udziałem energii :)

Zwlaszcza gdy polowa polemki jest z argumentami ktore nigdy nie padly ;)
to spójrz na swój pierwszy post :) i kolejne też... nie mam teraz czasu tego wszystkiego cytować, kilka razy padły z Twojej strony konkretne "zarzuty" wobec Sekretu, jego ograniczoności, nieprawidłowości przekazu itp.
Przykład: "kwiatek rosnący w ziemi" :))

Tak - to odnosnie popmagicznosci sekretu ;) Wszelako glowny tekst dotyczyl czegos innego. Wykazesz gdzie rzekomo jade tam po samym sekrecie? Z cytatami? :D

Ok, masz takie przekonanie ;)
Zwyczajnie czytam, co piszesz :)

I interpretujesz na swoj sposob ;)
tak, tak, wiemy... znasz tych zgubionych przez "The Secret" :)

A Ty nie znasz... Hmm, czemu tak trudno Ci uwierzyc w to, ze takie osoby moga byc ;)
nieee, napisałam, że nie wykluczam...
Czytam uważnie Twoje posty, proszę o wzajemność :)

Taaak, a " tak, tak, wiemy... znasz tych zgubionych przez "The Secret" :) " to zdanie jak najbardziej neutralne swiatopogladowo i pozbawione podtekstow ;)
Czy aby sama nie wpadlas w Syndrom Sekretu - i nie stad ta
:)))))))))))
tak, uratuj mnie! ;)

Nie mam zamiaru ratowac nikogo. Moge zwracac uwage jak ktos sie wkreca w sposob szkodliwy.
dyskusja? Zeby odsunac od siebie idee, ze z sekretem moze byc jednak cos nie tak, trzeba przerobic rozumienie artykulu tak, aby byl wylacznie spamem, prawda? ;)
spam... Twój wątek "Syndrom Sekretu" do zwykły spam reklamowy

Z Twojej perspektywy zapewne. Jak widac, nie z kazdej.
Mam nadzieje ze powyzsze zdanie nie jest prawdziwe - ale pytanie do Ciebie, jak bylabys w stanie sprawdzic, czy jest czy nie, gdyby tak bylo?
zgłębiaj, zgłębiaj :)

Marzenno, to nie ja mam zglebiac. To nie ja sie wkrecam ;)

konto usunięte

Temat: Syndrom „Sekretu”

Artur Krol:
Marzenna M.:
... a ubodlo chyba kogos innego, skoro zwykłą polemikę z argumentami, z którymi się nie zgadzam uważa za wkład z moim szczególnym udziałem energii :)

Zwlaszcza gdy polowa polemki jest z argumentami ktore nigdy nie padly ;)
ciekawe...
to spójrz na swój pierwszy post :) i kolejne też... nie mam teraz czasu tego wszystkiego cytować, kilka razy padły z Twojej strony konkretne "zarzuty" wobec Sekretu, jego ograniczoności, nieprawidłowości przekazu itp.
Przykład: "kwiatek rosnący w ziemi" :))

Tak - to odnosnie popmagicznosci sekretu ;) Wszelako glowny tekst dotyczyl czegos innego. Wykazesz gdzie rzekomo jade tam po samym sekrecie? Z cytatami? :D
chcialbyś :)
Wystarczy poczytać moje odpowiedzi na Twoje objawienia związane z Sekretem :) tam pisałam, w czym piszesz nieprawdę na temat treści filmu
Ok, masz takie przekonanie ;)
Zwyczajnie czytam, co piszesz :)

I interpretujesz na swoj sposob ;)
tak, dyskutuję z tym, co piszesz
tak, tak, wiemy... znasz tych zgubionych przez "The Secret" :)

A Ty nie znasz... Hmm, czemu tak trudno Ci uwierzyc w to, ze takie osoby moga byc ;)
nieee, napisałam, że nie wykluczam...
Czytam uważnie Twoje posty, proszę o wzajemność :)

Taaak, a " tak, tak, wiemy... znasz tych zgubionych przez "The Secret" :) " to zdanie jak najbardziej neutralne swiatopogladowo i pozbawione podtekstow ;)
znów wycinasz kawałeczek i się nim ekscytujesz :) fascynujące! :)
Czy aby sama nie wpadlas w Syndrom Sekretu - i nie stad ta
:)))))))))))
tak, uratuj mnie! ;)

Nie mam zamiaru ratowac nikogo. Moge zwracac uwage jak ktos sie
i znów sobie/ a raczej swoim wcześniejszym wypowiedziom / przeczysz...
Wiele o ratowaniu pisałeś.... ehhh...
chyba chcesz zmęczyc przeciwnika kręceniem się w kółko :)) nic nowego z Twoich wypowiedzi nie wynika
wkreca w sposob szkodliwy.
a skad wiesz, że szkodliwe? skąd wiesz, że Twoja pomoc nie będzie szkodliwa?
Skąd wiesz, co dla kogo będzie najlepsze?
dyskusja? Zeby odsunac od siebie idee, ze z sekretem moze byc jednak cos nie tak, trzeba przerobic rozumienie artykulu tak, aby byl wylacznie spamem, prawda? ;)
spam... Twój wątek "Syndrom Sekretu" do zwykły spam reklamowy

Z Twojej perspektywy zapewne. Jak widac, nie z kazdej.
Tak, że to był spam widzę z każdym kolejnym postem jeszcze wyraźniej ... nie rozwijasz tematu wątku, koncentrujesz się na mało znaczących słówkach... omijasz meritum, na wiele pytań nie odpowiedziałeś a skupiasz się na terapii mojej zgubionej wkręconej duszy ;)
Mam nadzieje ze powyzsze zdanie nie jest prawdziwe - ale pytanie do Ciebie, jak bylabys w stanie sprawdzic, czy jest czy nie, gdyby tak bylo?
zgłębiaj, zgłębiaj :)

Marzenno, to nie ja mam zglebiac. To nie ja sie wkrecam ;)
oj, wkręcasz, wkręcasz :)

a wracając do meritum... skoro na szkolenie nie pójdę to może porozmawiamy o filmie?

konto usunięte

Temat: Syndrom „Sekretu”

aaa... no i jeszcze prośba...
nie pisz więcej na mój priv, bo uznam to za manipulację.
Wszystko, co chcesz do mnie pisać o tym wątku i nie tylko - jak się okazuje :) pisz, proszę na forum grupy, mam nadzieję, że dwa bliźniacze wątki: ten na Rozwoju z NLP i ten na Sekrecie wystarczą do naszej korespondencji.

Po co się dodatkowo wkręcać? ;)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Syndrom „Sekretu”

Eh, szczerze - nie chce mi sie z Toba dalej rozmawiac.

Omijasz wazniejsze kwestie, pozostawiajac je bez odpowiedzi, wkrecasz sie w rzeczy ktorych nie pisalem, zarzucasz mi sporo rzeczy ktore sama robisz (np. czepianie sie slowek)... Z mojej strony koniec, nie mam zamiaru dalej tracic czasu na Twoje wkrety :D

Następna dyskusja:

Syndrom Martyra




Wyślij zaproszenie do