Michał Jankowiak

Michał Jankowiak Trener, coach,
diagnosta
inteligencji
emocjonalnej,
stree...

Temat: Jak tworzysz zaufanie w biznesie?

Gdy rozpoczynałem działalność szkoleniową wielu znajomych mówiło mi żebym uważał, nie umawiał się „na gębę” i na wszystko brał umowy. Nie wierzyłem wtedy, że w biznesie i zachowaniu niektórych ludzi jest tyle zakłamania, zawiści... i głupoty...

Rozpocząłem współpracę z pewnym trenerem – okazało się, że razem możemy uczyć się od siebie (on miał większe doświadczenie w prowadzeniu szkoleń, ja w pracy indywidualnej), mamy podobną wizję szkoleniową i, że dobrze wychodzą nam szkolenia które prowadzimy razem.

Pełen ideałów i wiary w ludzi (potem dowiedziałem, że w biznesie nazywa się to naiwnością ;) prowadziłem szkolenia umawiając się ustnie zarówno na wynagrodzenie, jak i przyszłe szkolenia, które u tego trenera miałem przebyć.

Skracając telenowelę powiem tylko, że w pewnym momencie usłyszałem, że osoba ta nic takiego nie obiecała, a ja przecież zobowiązałem się do „darmowych praktyk”.

Bolało. Bolało bardzo, ponieważ było to kilka tysięcy złotych (byłem wtedy studentem II roku pedagogiki), kilkadziesiąt godzin pracy i mnóstwo marzeń, które opierałem o przyszłe szkolenia. Cóż... okazuje się, że jeśli się odpowiednio nie przygotujemy, nauka może boleć.

Na szczęście otrząsnąłem się dość szybko (ach ta moja buntownicza natura :) i zacząłem sam prowadzić szkolenia. Było trudno (miałem 20 lat), ale okazało się, że ludzie potrafią dostrzec prawdziwy zapał, szczerość i pasję z którymi podchodziłem do prowadzenia szkoleń. Nauczyłem się, że wcale nie trzeba wielu osób do rozpoczęcia biznesu. Nie trzeba wielkiego kapitału. Wystarczą marzenia i ciężka praca. Wystarczy cel i stałe dążenie do niego oraz nauka, jak robić to następnym razem lepiej i szybciej.

Prowadziłem szkolenia sam przez około 3 lata. Przez ten czas stworzyłem prawie 20 autorskich szkoleń – z zakresu hipnozy, komunikacji interpersonalnej, sprzedaży, kreatywności oraz bioenergetyki. Robiłem to, co kochałem i dzięki temu mogłem szkolić się u wielu innych trenerów.

Któregoś dnia zadzwonił do mnie znajomy i spytał czy nie chcę poprowadzić szkolenia razem z Kamilem Cebulskim, młodym specjalistą od sprzedaży i marketingu internetowego. Pomyślałem – czemu nie? Kilka miesięcy po naszym szkoleniu dostałem od Kamila zaproszenie na serię konferencji „Myśleć Jak Milionerzy” w roli trenera. Pomyślałem, że to świetny sposób na szlifowanie umiejętności trenerskich.

Konferencje „MJM” dały mi jednak dużo, dużo więcej. Nie spodziewałem się nawet, że wyniosę z nich tak dużo. A nie brałem nawet pełnymi garściami, bo nie wiedziałem, że mogę.

Na konferencjach dość szybko dowiedziałem się o networkingu. Czyli sposobie na biznes polegającym na budowaniu sieci kontaktów – poznawaniu specjalistów z różnych dziedzin i wchodzeniu z nimi we współpracę. Na polecaniu swoich znajomych i poleceniach od innych osób – znających specjalistów na których nam zależy.

Tak, zbierając nową wiedzę, wraz z kilkoma osobami rozpoczęliśmy pracę nad stworzeniem biznesowej sieci rozproszonej – poziomej struktury opierającej się na współpracy i partnerstwie, w której mogą istnieć dziesiątki, setki a nawet tysiące podmiotów połączonych wspólnymi przedsięwzięciami.

Działa to tak, że jedna osoba łączy się przedsięwzięciem biznesowym z kilkoma partnerami. Oni z kolei łączą się z następnymi i następnymi. Wszyscy razem tworzą sieć – ludzi rzetelnych, uczciwie podchodzących do ciekawych przedsięwzięć. Sieć, która, wraz z rosnącą liczbą jej współtwórców, staje się coraz silniejsza, ponieważ każdy jej członek „wbudowuje” w nią siebie i swoich znajomych oraz wszystkie swoje zasoby – proponując barter i inne formy biznesu alternatywnego.

Przedsięwzięcie to dało mi „kopniaka” w drugą stronę. Nagle pojawili się ludzie otwarci na współpracę, chcący tworzyć wspólne przedsięwzięcia. Okazało się, że prosty system poleceń i stworzenie otwartej grupy, która wzajemnie będzie pilnowała własnej spójności i wartości, takich jak profesjonalizm, zaufanie i rzetelność, może zastąpić skomplikowane umowy i podejście, że wszystko musi być dokładnie spisane.

Można nazwać to naiwnością. Ja wolę mówić, że wierzę w ludzi. Wierzę, że każde oszustwo i kłamstwo nie rodzi się ze złej woli, ale z braku edukacji i wiedzy, że pomaganie innym, budowanie pozytywnych społeczności i magazynowanie wdzięczności jest lepszą strategią. Wierzę, że nawet, jeśli ktoś mnie oszuka, kiedyś nauczy się działać inaczej – i może nawet wrócimy do współpracy.

Siła biznesowa w grupie rośnie nie jako suma, ale jako iloczyn – mnożąc się i mnożąc. Stosując mądre dźwignie finansowe można w grupie zajść wiele lat świetlnych dalej, niż szło by się samemu. Szkoda, że tak wiele ludzi tego nie rozumie, myśląc tylko o tym, że grupa równa się podział zysków.

Jedną z absolutnie najważniejszych spraw w biznesie jest zaufanie. Do partnerów, sprzedawców, klientów, inwestorów itp. Jakie są Twoje sposoby, by tworzyć to zaufanie? Jak projektujesz wspólne przedsięwzięcia? Jak podchodzisz do partnerów biznesowych?

Zapraszam do dyskusji oraz do współtworzenia sieci biznesowej rozproszonej, o której napisałem.

Zaproś do niej znajomych, którzy na to zasługują. I przede wszystkim zaproś siebie, dając sobie możliwość budowania czegoś nowego, zawsze na zasadach partnerskiego win-win.

Jeśli szukasz specjalistów, partnerów, inwestorów, pomysłodawców, ludzi, z którymi współtworzyć będziesz swój biznes, wejdź i zarejestruj się, zapraszam:
http://www.forum.zmieniamyswiat.pl

Może będzie to początek lub ciekawe rozwinięcie Twojej przygody w biznesie :).
Tomasz Dulewicz

Tomasz Dulewicz Coach, trener

Temat: Jak tworzysz zaufanie w biznesie?

Praca grupowa w biznesie, a raczej jej brak świetnie widać przy realizowaniu szkoleniowych projektów unijnych. W Polsce znaczna większość biznesmenów woli działaś w pojedynkę, żeby dostać 100% środków. Mało kto myśli o partnerstwach, boi sie że otrzyma tylko 30%, albo 20%. Samemu dostanie się 100%. Problem w tym że większość projektów szkoleniowych realizowanych w pojedynkę kuleje, nie radzi sobie. Ośrodki szkoleniowe nie potrafią znaleźć sobie uczestników na darmowe szkolenia. W efekcie wiele szkoleń się nie dobywa. Zamiast 100% środków, otrzymują mniej niż 30%.
Jakie projekty szkoleniowe dotowane z EFS radzą sobie najlepiej? Właśnie te realizowane w partnerstwie przez kilka firm szkoleniowych. Często 30% zysków wypracowanych przez grupę, jest większe niż 100% wypracowane w pojedynkę:))Tomasz Dulewicz edytował(a) ten post dnia 06.11.07 o godzinie 17:39

Następna dyskusja:

MJM - Myśleć Jak Milionerzy




Wyślij zaproszenie do