Temat: Alimenty od schizofrenika na rencie???Czy to jest normalne?!

Mam kolegę ze stałą rentą socjalną z dodatkiem pielęgnacyjnym na schizofrenię"inną"(bo już każdą możliwą zaliczył w tym idiotyzmie psychiatrii,gdyż każdy inny"lek"nie tylko ukrywa coś innego,ale i często wywołuje też coś innego),no i płaci alimenty swojej ex.Czy nie ma sposobu uwolnienia go z tego przymusu?Ponadto,ta jego małpa jeszcze podała o alimenty jego matkę,też z mizerną renciną,bo już kasy nie mają na tyle tych dzieci ile nowy fagas jej zrobił,podczas gdy sama na dwóch rodziców,znacznie bogatszych od matki kolegi,których chyba też może podać do sądu.Czy mogę liczyć na poważną i kompetentną odpowiedź?Kolega nie jest ubezwłasnowolniony.
Dziękuję,i pozdrawiam!

Temat: Alimenty od schizofrenika na rencie???Czy to jest normalne?!

Katarzyna P.:
Jak rozumiem to jedyne dochody kolegi, a alimenty są zasądzone w wyroku rozwodowym lub osobno.
Trzeba złożyć pozew o zniesienie alimentów/ lub ich obniżenie z uwagi na złą syt. materialną kolegi itd.
Czy w rozwodzie sąd orzekał o winie któregokolwiek z małżonków i kiedy był orzeczony?

Serdecznie dziękuję!Tego muszę się od niego dowiedzieć,no bo faktycznie jest to skandal,gdyż bez płacenia alimentów już się ledwie przeżywa do następnej wypłaty.Kolega ponadto jeszcze spłacił jej(raczej im)telewizor i lodówkę,już płacąc alimenty,i jeszcze ta jego"wspaniała"podała nie tak dawno temu jego matkę o dalsze alimenty.

Teraz kolega znowu przebywa w"disneylandzie",więc trzeba poczekać aż wróci,i liczyć się z mordęgą zmotywowania go do czegoś przy tej bierności życiowej,jaka ta lobotomia chemiczna powoduje.Jak wróci,wypytam go o wszystko,i trzymajmy kciuki że się zgodzi na poprawę swojej sytuacji jeżeli będzie to możliwe.

Na początku on był w o wiele lepszym stanie ode mnie,lecz gdy ja się"leczyłem"przez te wszystkie lata po swojemu,on grzecznie brał"leki"dokładnie jak psychiatrzy mu kazali.No i taki jest dzisiejszy efekt tego że ja tylko raz wtedy byłem na całodobowym(potem drugi na dziennym),a on już tyle razy,że sam już nie wie ile,do czego dochodzi mnóstwo prób samobójczych,pomimo tak intensywnego"leczenia".Ja byłem w stanie prawdziwego załamania psychicznego,straciłem wszystko,trzeba było uchronić ostatnią kiszkę przed wojskiem,a on tylko chciał trochę odpoczynku od gehenny z ojczymem.