konto usunięte

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Jak myślicie? Dla przybliżenia podaję informacje zebrane na ten temat: http://biznes.interia.pl/news/nauczyciele-nie-chca-pra...
Mirosław Ż.

Mirosław Ż. Integrator rozwoju
osobistego,
kreatywny konsultant
ds. p...

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Trudny zawód dla ludzi z "powołaniem" , jeśli powołanie to talent + zamiłowanie + zdolność do niesienia misji ... To ten zawód, w którym perfekcjonizm ściga się z profesjonalizmem, a reaktywność ustępuje proaktywności ...

Chyba jestem przeciwny użyciu partykuły "czy" - może np.: "Nauczyciel - ile zawodu a ile talentu?"
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Ja to mam mieszane uczucia bo przekonanie mówi mi to powinno być powołanie ale obserwacja burzy to (mowa, jak wszędzie o statystyce a nie o pojedynczych przypadkach). Bo znam nauczycieli z powołania i żaden z nich nie narzeka (np. że ma płatny urlop dwa miesiące w wakacje), mam kontakt (córka w szkole i na studiach, ja na dwóch uczelniach) z masą frustratów, którzy nauczają ale mam wątpliwości czy są nauczycielami. Po prostu przychodzą i odstawiają rzemiosło.

Tłumaczą to nie raz "mało mi płaca to p.....lę" ale skoro ktoś zawiera z kimś umowę to wie na co i za ile, tłumaczenie "pracuje źle bo mi źle płaca" do mnie nie przemawia, bo raczej rozsądek mówi "mało płacisz, to z moimi kwalifikacjami znajdę lepsza pracę" .... a jeżeli nikt nie chce komuś zapłacić więcej to wniosek sam się nasuwa...

Bardzo bym sobie i innym życzył by nauczyciel nauczał z powołania ale to chyba tak jak by oczekiwać od kierowcy autobusu powołania do tej pracy: ogromna odpowiedzialność właśnie... czy aby na pewno? (Kierowcy autobusów zarabiają porównywalnie z nauczycielami albo i mniej....)
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Znam jednego naucyzciela/wykładowcę.
Niestety na jego przedmiot aż takiego obecnie popytu nie ma.
Potrfi nauczać z pasją i zarobić całkiem calkiem(czasem włąsnie to bywa przyczyną problemów bo dyrekcja wtedy też chce coś chapnąć i to aż połowę - był taki przypadek i wtedy zrezygnował ze współpracy).
Tak więc za mało źle, za dużo też nie dobrze.
Co teraz robi?
Sprzedaje obrazy, szuka pracy i żona mu pomaga.
A plastyki uczą panie od geografii lub matematyki.
Zawód więc na pewno, niemniej powinno też być i powołanie.
A oglądał ktoś Boston Public?
;)

ps. nie wiem skad pańśtwo ma niby brać te pieniadze jak mają dziurę w budżecie a ze swojego portfela, żaden polityk nic nie będzie cchiał oddać.
Jak zwykle odbiją się podwyżki w postaci podatków i odjęcia ulg biednym ludziom. Diety polityków pozostaną takie same.

Płacą 500 zł dziennie?
To już lecę zapisywać się na pedagogikę.
:DMarcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 15.01.11 o godzinie 14:20

konto usunięte

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Marcin Południkiewicz:

Płacą 500 zł dziennie?
To już lecę zapisywać się na pedagogikę.
:D

Obawiam się, że się mocno rozczarujesz:P
Pomijam, że absolwentów pedagogiki jest multum i większość w zawodzie nie pracuje.
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Zawód z powołaniem :)
Aby się w nim utrzymać, trzeba koniecznie mieć w sobie wiele pasji. Wymaga ogromnego talentu psychologicznego i czerpania radości z nauczania. A to drugie może zostać szybko zgaszone postawą uczniów i ich rodziców.

Mam uprawnienia pedagogiczne, uwielbiam uczyć, ale nigdy nie zatrudnię się w żadnej szkole nawet, jeśli zaczną płacić miesiecznie 15 tysi brutto. Po prostu psychicznie bym nie wytrzymała, a więc uważam, że się do tego nie nadaję. Sądzę też, że bardzo nikły procent osób, które mają uprawnienia do nauczania posiada do tego wystarczające predyspozycje. Spotkałam w życiu zapewne kilkunastu pedagogów, którzy świetnie sprawdzali się, jako nauczyciele właśnie ze względu na fakt, że ten zawód był ich pasją. Ostatnio zajrzałam na stronę mojego ogólniaka i przyznam, że kadra pasjonatów jest prawie w całości w starym składzie :)) Co bardzo dobrze świadczy o tym ogólniaku.

Wiem również, że postawa rodziców wobec nauczycieli, egzekwujących wobec ich dzieci tylko tyle, ile należałoby żądać od ucznia, zniechęca tych "prawdziwych pedagogów" do dalszego uprawiania ich zawodu.

konto usunięte

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Wg mnie do większości zawodów trzeba mieć powołanie, a raczej predyspozycje i być dopasowanym zawodowo, inaczej człowiek się męczy w takiej pracy i ludzie z nim również się męczą.
To w Polsce niestety jest bardzo częste i widoczne też jest w wykształceniu np. wiele osób kończy pedagogikę (która jest wykładana w bardzo wielu prywatnych szkołach), żeby mieć po prostu mgr przed nazwiskiem, nie biorą w ogóle pod uwagę pracy jako nauczyciele, a niektórzy absolwenci wręcz nie powinni takiej pracy podejmować.

W polskiej szkole jest wielu złych nauczycieli i mówi się o tym coraz głośniej. Coraz częściej mówi się też o potrzebie eliminowania (oczywiście w oparciu o odpowiednie procedury weryfikacji pracy nauczyciela) właśnie tych, którzy w tym zawodzie się nie sprawdzają. Na razie takich mechanizmów nie ma, a system chroni złych nauczycieli. Dziś już nikt nie ukrywa, że system trzeba zmienić, jak chociażby zarobki, które powinny być powiązane z efektami pracy, czyli dobry nauczyciel powinien zarabiać więcej. Na razie wszyscy dostają po równo bez względu na to, co robią (liczy się awans zawodowy, który w zasadzie wynika z lat pracy i uzbierania odpowiednich papierków, choć nie takie było jego założenie). Wszelakie nagrody rozdawane są co jakiś czas każdemu, aby każdy dostał (więc np. dobry nauczyciel nie może dostawać nagrody co roku). Zresztą wszystkie nagrody i dodatki w oświacie są traktowane jako należne każdemu i "naturalne uzupełnienie pensji" - wg nauczycieli wciąż za niskiej. Wg mnie są nauczyciele, którzy powinni zarabiać znacznie więcej, bo angażują się całkowicie w swoją pracą i robią zdecydowanie więcej niż tylko realizacja 20 godzin lekcyjnych. Ale są też tacy nauczyciele, którzy nie powinni zarabiać nawet tego, co zarabiają obecnie, bo co do prawidłowej/efektywnej realizacji przez nich tych 20 godzin można mieć wiele zastrzeżeń. To też nie pozostaje bez wpływu na innych nauczycieli, bo niektórzy się zniechęcają (po co się starać? po co się angażować?), skoro to i tak nie ma znaczenia. Ci, dla których uczniowie są ważni starają się, bo wiedzą, że warto - właśnie dla uczniów warto.

Wielu nauczycieli panicznie boi się jakiejkolwiek oceny ich pracy i to zazwyczaj oni najgłośniej krzyczą, że takiej weryfikacji nie można zrobić i nie powinno się nawet robić.

Kolejny problemem jest współpraca z rodzicami. Dobro dziecka leży w interesie i rodzica i nauczyciela, dlatego razem powinni współpracować na rzecz tego dobra. Niestety dziś często uczniowie traktują nauczyciela jak wroga i też sami rodzice również, a z walki tej nikt nie wychodzi obronną ręką. Po obu stronach potrzeba więcej dobrej woli i zaufania, może to właśnie z tym jest coraz większy problem.

Na dobrego nauczyciela "składa się" się wiele czynników:
- odpowiednie predyspozycje do pracy pedagogicznej (m.in. umiejętności interpersonalne, umiejętność pracy z grupą, pozytywne nastawienie do uczniów/studentów itd.),
- odpowiednie przygotowanie merytoryczne (czego uczyć) oraz przygotowanie pedagogiczne (jak uczyć),
- wspierający system (który nagradza efektywną/dobrze wykonywaną pracę),
- eliminacja z zawodu osób bez odpowiednich predyspozycji/bez odpowiedniego przygotowania/nie sprawdzających się w zawodzie nauczyciela.

Gdyby chociaż tyle było spełnione, to myślę, że szkoła wyglądałaby już zupełnie inaczej i mam nadzieję, że w tym kierunku będą iść zmiany i że będzie lepiej:)
Marcin Grzybek

Marcin Grzybek Nic co ma wartość,
nie przychodzi bez
walki!

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Na podstawie osobistych doświadczeń myślę, że nauczyciel przede wszystkim powinien mieć posłuch. Nie ważne jak to zrobi, tylko wtedy uczniowie będą wiedzieć co się do niego mówi. Miałem w liceum takiego nauczyciela, który spędzał sen z powiek sporej ilości uczniów. Oni się go przeraźliwie bali, chociaż mertytorycznie był fenomelnalny. Zaskarbił sobie posłuch potępieniem lekceważenia własnej osoby, a zaskarbił sobie podziw ludzi, którzy "nie robili mu problemów"- na lekcjach głównie. Co z tego, że ktoś ma predyspozycje, wykształcenie- w obecnych czasach to żałośnie wręcz niewystarczające. Klucz do sukcesu chyba tkwi w tym, żeby uczeń/student przekonał się do szacunku ze względu na to co ktoś robi. Znam jeszcze kilka przypadków, które to potwierdzają. W gimnazjum np. miałem nauczycielkę z matmy, którą wtedy nazywałem "nazi". Sprawdzała zadanie na każdej lekcji wszystkim i wymagała niemiłosiernie. Polubiłem majce. w Liceum było więcej luzu, nauczycielka nie wymagała i "odwalała fuszerkę", więc i ja się przestałem starać. Nie mówię tego, żeby się usprawiedliwić, wiem, że tak nie powinienem. Ale inni w klasach też tak zaczęli robić. Liceum skończyło się bez umiłowania do matematyki, za to z rekordami w układaniu kopert ;) I jeszcze jedno, bycie dobrym nauczycielem to również kwestia znalezienia kontaktu, zarówno ze wszystkimi w klasie, jak i z każdym z osobna. Zwykle jakieś uszczypliwości, możliwości konkurencji, iluzja bycia "na równym poziomie" bardzo pomaga, możliwośc wypowiedzenia, co się myśli. To pomaga, sam sprawdziłem.
Pozdrawiam
A Boston Public oglądałem, pewnie, nawet całkiem niedawno ;)

konto usunięte

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Jak najbardziej ważne jest zdobycie szacunku. Ale nie uważam, żeby najlepszą drogą do tego było wzbudzanie lęku. A to dlatego, że uczniowie mogą dobrze się przez to uczyć, ale przedmiot raczej im się dobrze nie kojarzy i wielu może nie chcieć go kontynuować np. idąc na dane studia, nawet pomimo sporej wiedzy i predyspozycji.

Jeśli nauczyciel prezentuje "olewający" stosunek do swojej pracy, do uczniów, to nie ma się co dziwić, że uczniowie/studenci traktują nauczyciela i jego przedmiot podobnie. Natomiast jeśli nauczyciel traktuje uczniów z szacunkiem, na poważnie, jest życzliwy, wymaga i nie pozwala wejść sobie na głowę (to można uzyskać nie tylko strachem), to uczniowie to odzwierciedlają. Takich nauczycieli miałem szczęście spotkać i takich nauczycieli wspominam najlepiej i stanowią dla mnie wzór/ideał.

Uczniów na pewnym poziomie (liceum, studia) można i wręcz powinno się traktować partnersko, wtedy można z nimi współpracować, co i dla nauczyciela i dla samych uczniów, studentów jest bardzo dobrym doświadczeniem, uczy odpowiedzialności i wymaga dojrzałego podejścia do spraw, którymi człowiek się zajmuje.
Marcin Grzybek

Marcin Grzybek Nic co ma wartość,
nie przychodzi bez
walki!

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

"A to dlatego, że uczniowie mogą dobrze się przez to uczyć, ale przedmiot raczej im się dobrze nie kojarzy i wielu może nie chcieć go kontynuować np. idąc na dane studia, nawet pomimo sporej wiedzy i predyspozycji."
To uczniowie, przynajmniej w większości decydują jaką obiąrą drogę w życiu. Przynajmniej jeśli chodzi o studia. I strachowi nie ma się co poddawać, bez względu na sytuacje. A jeśli się ktoś poddaje, to widać nie zależało mu tak bardzo, żeby chociaż spróbować. Możliwośc wyboru, to piękna rzecz ;) A jeszcze piękniejsza, to jego konsekwencje ;)

konto usunięte

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Tak sobie czytam co napisaliście i przychodzi mi do głowy, że, pomijając wszystkie inne czynniki, pedagog/nauczyciel przede wszystkim powinien lubić młodzież. A to chyba nie jest takie powszechne ani nawet częste.
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Hmm, znam nauczyciela co zarabiał więcej jak dobrze mu szło, ale dyrekcja chciała to uciąć.

konto usunięte

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Ja tam nie jestem zawistna. Jak mogą zarabiać 5000, niechże sobie zarabiają! Jednak dobrze by było, aby przerwać ten skowyt o niskich nauczycielskich pensjach, bo to naprawdę wstyd jeśli zestawimy je z innymi. Weźmy np. pielęgniarki. Dzisiaj pani pielęgniarka musi mieć dyplom wyższej uczelni, zapier..... najczęściej w systemie zmianowym (w tym na nocne zmiany), pracę ma odpowiedzialną jak mało kto, narażona jest bardziej niż inni na zarażenie chorobami, wykonuje często fizyczną pracę polegającą na podnoszeniu, przenoszeniu, dźwiganiu etc, etc., urlopu ma w najlepszym przypadku 26 dni roboczych rocznie, a o 18-godzinnym tygodniu pracy może sobie pomarzyć. Zarabia? Sami wiemy jakie kwoty zarabia. Więc porównując przeciętną nauczycielkę i przeciętna pielęgniarkę ta relacja płacowa ma się zdecydowanie na korzyść nauczycielki. A wzięłam tylko jedną opcję zawodową dla przykładu.Joanna C. edytował(a) ten post dnia 17.01.11 o godzinie 05:34
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Nie wiem, który nauczyciel tak dużo zarabia, ale dziś znajomemu zaoferowano 1500 zł/miesiąc za naukę właśnie.
O ile wiem w szkołach gdzie się starał płacą za godzinę
Wątpię by płacili 5000 zł za 8 godzin w miesiącu albo i mniej.
I to przy stawce godzinowej.
Może i są tacy co 5000 zł zarabiają, ale znajomy jeszcze na szkoły co by tyle płaciły jeszcze nie trafił a ciągle szuka pracy.
Andrzej B.

Andrzej B. Prezes, Border

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Joanna C.:
Tak sobie czytam co napisaliście i przychodzi mi do głowy, że, pomijając wszystkie inne czynniki, pedagog/nauczyciel przede wszystkim powinien lubić młodzież. A to chyba nie jest takie powszechne ani nawet częste.

...a skoro nie jest powszechne to i o powołaniu trudno mówić.
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Ci, którzy są stworzeni do nauczania, wybierają często inną drogę. Np. ten pan byłby wspaniałym nauczycielem języka polskiego:

http://www.youtube.com/watch?v=ULwpoCoyg3I&feature=rel...Artur Królica edytował(a) ten post dnia 17.01.11 o godzinie 22:45
Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Artur Królica:
Ci, którzy są stworzeni do nauczania, wybierają często inną drogę. Np. ten pan byłby wspaniałym nauczycielem języka polskiego:
W tym wypadku można mowić o braku wyboru. Kłaniaja sie nam przepisy prawa, które elimunują ludzi zdolnych i z powołaniem a przede wszystkim z własnym oglądem swiata i swoim zdaniem. Zdaniem, które warto przekazać właśnie w zawodzie nauczyciela. Posród członków i sympatyków WiP-u znalazło sie wielu ludzi, którzy nadawali sie bez watpienia na zdolnych pedagogów. Zdolnych czyli takich, którzy pobudzali do poszukiwań i nauki.
http://www.magazyn.dlaczego.com.pl/news/show/119/

http://www.youtube.com/watch?v=ULwpoCoyg3I&feature=rel...
Z tego co wiem to majac na karku wyrok w sprawie karnej nie mozna nawet podjac takiej pracy.

Inny przykład kogoś kto z powodzeniem mogłby uczyć a dziś zajmuje sie czyms co przeczy jego wczesniejszej drodze. Oto człowiek ktory chciał być ministrem. Mimo iz ma predyspozycje do bycia nauczycielem a z pewnoscią żadnych do bycia ministrem MON.
http://wyborcza.pl/1,76842,6305447,Przywitanie_z_broni...

Obrazek

Rafał Górski z Federacji Anarchistycznej, jeden z organizatorów demonstracji, przed laty działał w pacyfistycznej organizacji Wolność i Pokój: - Mamy zdjęcie z 1987 roku z pikiety przeciwko interwencji radzieckiej w Afganistanie. Widać kilku facetów w maskach na twarzach. Ten najwyższy i najchudszy to podobno Klich. Choć nie ma pewności. Z odsłoniętą twarzą na tym zdjęciu jest tylko Kurzyniec.

Górski, zapytany o dzisiejszego ministra obrony, mocno się krzywi: - Powiem brutalnie: przeszedł drogę od idealisty do kanalii! 22 lata temu protestował przeciwko zabijaniu cywilów w Afganistanie, dziś nie chce ratyfikować w imieniu Polski konwencji o zakazie stosowania pocisków kasetowych. A przecież sam najlepiej wie, jak ta broń działa, wie, że jej ofiarą padają najczęściej cywile, kobiety, dzieci.

Marek Kurzyniec, niegdyś najsłynniejszy krakowski anarchista: - Klich nie był może wielkim bojownikiem, ale brał udział w akcjach, pikietach. Jego przejście na drugą stronę tak bardzo mnie nie dziwi. On po prostu chciał być ministrem. A że dostał akurat MON, to już nie jego wina.


To według mnie jest dużo większy problem niż to że Maleńczuk nie został nauczycielem. Bo w przypadku Klicha moża mówić o zmarnowanej edukacji na medycynie. Badz co badz kierunku, ktory wielu traktuje jak powołanie.

Slowem podsumowania. Ludzie pozamieniali sie swoimi miejscami tracac jednoczesnie wyczucie co moga dac z siebie innym. Finał to widoczny brak wlasciwych ludzi na wlasciwych miejscach.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 18.01.11 o godzinie 05:45
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Romuald K.:
Slowem podsumowania. Ludzie pozamieniali sie swoimi miejscami tracac jednoczesnie wyczucie co moga dac z siebie innym. Finał to widoczny brak wlasciwych ludzi na wlasciwych miejscach.

cóż, w kwestii odebranego wykształcenia, studia można traktować jako prostą drogę do zawodu (idę na pedagogikę by być pedagogiem) albo jako sposób na pozyskiwanie wiedzy (idę na pedagogikę by dowiedzieć się czym jest pedagogika). Jedno i drugie ma sens. W moim przekonaniu liczy się głównie to czy to co robisz, robisz dobrze i z przekonaniem.

Niewątpliwie są zawody, które wymagają pewnej rzetelnej i wręcz "certyfikowanej" wiedzy jak np. medycyna czy prawo ale takich przypadków jest niewiele.. Nie widzę nic złego w tym, by ktoś po historii sztuki uczył matematyki jeśli tylko rozumie to czego uczy ...

W każdym razie nauczyciel nie jest tu w moim mniemaniu na jakiejś uprzywilejowanej pozycji, zawód jak każdy inny, kierowcy autobusów wożą setki ludzi zarabiają mniej więcej tyle co nauczyciele... a wystarczy im stosowne prawo jazdy i niekaralność...

Na koniec: nauczycielami to my wszyscy jesteśmy cały czas, bo patrzą na nas dzieci własne i cudze (np. na ulicy) i takie pozornie głupie przejście dorosłej osoby na czerwonym świetle na oczach ucznia wracającego ze szkoły czyni nie mniejsza szkodę niż kłopoty w szkole.

Nauczanie to konsekwencja a nie poza w szkole (znam nauczycielkę nauczania początkowego, która w weekendy jeździ na pijackie imprezy...)Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 18.01.11 o godzinie 09:55
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

Ktoś kto skończył pedagogikę moż ejej potrzebować do innych celów niż nauka.
Np. bibliotekarz w szkole też musi mieć to wykształcenie(a ile w sumie jest lekcji bibliotekarskich? 1-2 do roku/dwóch lat?
Więc pedagogika w tym przypadku może nieco śmieszyć.
Może wątpią w kulturę osobistą bibliotekarza i że nie będzie potrafił przemówić do nastolatka, rozmawiać z nim?
A gdyby miał własne dzieci?
Poza tym czego się uczy na lekcji bibliotecznej?
O ile pamiętam to o zasadach i zachowaniu się w bibliotece.
A jak człowiek cche być bibliotekarzem w szkole wyższej to dopiero cyrki.
Średnie bibliotekarskie, potem wyższe bibliotekarskie i pedagogika - to wszystko jest potrzebne by być bibliotekarzenm na takiej politechnice.
A tam chyba z dziećmi nie ma się do czynienia.
:D
Znajomy nie mógł być nauczycielem plastyki bo prowadziła ją naucyzcielka geografii, ja nie mogłem być bibliotekarzem, nawet gdybym załątwił to wyższe wykształcenie bo w szkole to stanowisko dostanie córka obecnej bibliotekarki.
Myślę, że i w środowisku strikte nauczycielskim bywa podobnie.
Znajomy co czuje powołanie jako nauczyciel i super nauczał(wiele nagród zdobywali uczniowie) ratuje się pracą jako kurier/dostawca.

Przegląd prasy: metro

"Nauczyciele coraz bardziej spoufalają się z uczniami
W gdańskim liceum nauczycielka języka francuskiego uprawiała miłość francuską z uczniami, którzy byli zagrożeni z jej przedmiotu. Najgorszy uczeń osiem razy poprawiał ocenę po francusku. We Wrocławiu 28-letnia nauczycielka angielskiego zapraszała uczniów do swojego mieszkania, gdzie organizowała imprezy z alkoholem i narkotykami. W gimnazjum w Piekarach Śląskich pijaną nauczycielkę historii zatrzymali policjanci. Zgubiła majtki i prowadziła zajęcia bez majtek.
Obserwujcie swoje dzieci, czy nie przychodzą ze szkoły zadowolone?!"

Tak na rozluźnienie atmosfery:

"Prywatne Liceum Ogólnokształcące w Warszawie
Już od 18 kwietnia 2005 roku będziemy przyjmować podania od kandydatów do naszego liceum. Polecamy najwyższej klasy nauczycieli, m.in.:
Mgr Wiesław Czerwony - były aktywista partyjny, obecnie nauczyciel historii;
Kapitan Marzena Czujna - szkoliła w walce agentów Stasi w NRD, teraz uczy WF-u;
Dr Lucjan Przecinek - były patolog odpowiedzialny za tajne sekcje zwłok, obecnie nauczyciel biologii;
Pułk. Lucjan Granat - były operator rakiet krótkiego i dalekiego zasięgu, dziś uczy przysposobienia obronnego;
Mgr Lucjana Kameleon - za czasów socjalizmu wykładała język rosyjski, lecz potajemnie uczyła się angielskiego. Obecnie ukończyła filologie germańską i uczy niemieckiego. Pani Lucjana Kameleon jest jedną z najwybitniejszych naszych nauczycielek i niewykluczone, że potajemnie uczy się już nowego języka. Z tego powodu przypuszczamy, że w przyszłości będzie uczyć też języka francuskiego;
Dr hab. Adolf Przerażony - pomagał w konstruowaniu bomby atomowej w Związku Radzieckim, obecnie uczy chemii i fizyki;
Kapitan Cyprian Kolumb - przeleciał balonem z Warszawy do Stalingradu, obecnie nauczyciel geografii.
Oprócz wyżej wymienionych sławnych i zasłużonych ludzi w gronie naszych pedagogów odnajdziecie Państwo może mniej sławnych, ale równie ambitnych i wybitnych specjalistów. Dlatego prosimy Państwa - namówcie swoje pociechy, aby zapisały się do naszej szkoły. Wy jako ludzie dorośli najlepiej wiecie co jest dla nich dobre. Gorąco wierzymy, że przekonacie swoje dzieci do nauki w naszym liceum. A my wyszkolimy ich na porządnych obywateli.
Dyrektor Liceum gen. Iwan Walter-Groźny."

http://frant.one.pl/satyra4.php
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Nauczyciel - zawód czy powołanie? :)

to ostatnie to nic innego jak "ekipa fachowców"..:) z praktyką :D



Wyślij zaproszenie do