Temat: Ekonofizyka, czy Informatyka i Ekonometria - Wybór studiów
Zerkam na ekonofizykę od dwóch lat, widzę tam duży potencjał i ... podchodzę z rezerwą. Jak rozumiem i obserwuję - jest to kierunek, w ramach którego FIZYCY próbują zaadaptować metody dotychczas zarezerwowane dla fizyki - do badań ekonomicznych. Perfekcyjne narzędzia i często cieniutko z ekonomią (cokolwiek by to znaczyło).
Z mojego doświadczenia (byłem kiedyś studentem fizyki na UW przez rok, potem przeniosłem się ekonometrię WNE UW) wynika, że trzeba posiadać jakąś gruntowną podstawę (ekonomia). Chodzi o to, by dobrze 'czuć' to, co jest badane wyrafinowanymi narzędziami matematycznymi i potem móc nie tylko właściwie zinterpretować wyniki, ale również skonfrontować z teorią czy praktyką ekonomiczną.
Podzielam stanowisko Filipa Gurgula na temat większej przydatności IiE. Trzeba dobrze znać (rozumieć, interpretować) zaawansowane metody analizy danych, wsparte dobrą wiedzą ekonomiczną i dopiero potem szukać narzędzi, które dadzą szersze możliwości poznania badanych zjawisk.
Przyglądałem się kiedyś pewnemu doktorantowi ekonofizyki (po drodze mgr ekonofizyki), próbującemu badać warunki życia ludności. Co z tego, że tworzył z inspiracji swojego Profesora Fizyka wyrafinowane modele na podstawie rozkładów kwadratowych i innych cudów. Co z tego, że wszystko pasowało do danych empirycznych, skoro nie potrafił tak naprawdę powiedzieć, co będzie dalej z tymi warunkami życia.
I na koniec coś, czego może jeszcze nie słyszałeś. Jesteśmy teraz w okresie przejściowym, czyli mówiąc językiem (ekono)fizyki w stanie przejścia fazowego. Formacja kapitalizmu już dogorywa, formacja następna - nazywam ją 'informacjonalizmem' ( nazwę wymyśliłem dzisiaj...) jest jeszcze niedojrzała, ale odgrywa coraz większą rolę. Mamy totalny chaos, któremu nie są w stanie sprostać żadne z głównych teorii ekonomicznych, ponieważ są martwe lub dogorywają. Owszem, sprawdza się teoria chaosu, ale teraz niewiele nam to wyjaśnia, a tym mniej pomaga zrozumieć, jak będzie wyglądała choćby bliska przyszłość ekonomiczna. Dlatego trzeba dobrze poznać podstawy ekonomiczne, by potem STARAĆ się zrozumieć co nie pasuje i STARAĆ się wymyśleć, co dalej z tym zrobić. Teraz funkcjonują prawa przejścia fazowego Bosego - Einsteina, dobrze opisane przez fizyków, niezbyt dobrze znane ekonomistom. Tylko że fizycy zazwyczaj nie wiedzą jak pomóc ekonomistom.
Podsumowując - również namawiałbym np. na IiE. Najpierw porządna znajomość ekonomii, potem metody analityczne, metody informatyczne wspomagające analizy (w tym koniecznie program R !!!), rozumienie znaczenia i czym naprawdę jest INFORMACJA. Wtedy powinieneś już wiedzieć, do czego i w jakim zakresie przydadzą się metody matematyczne wykorzystywane przez fizyków. Odwrotna kolejność może doprowadzić do niepotrzebnej straty czasu.
PS. Ja też cały czas szukam...