Anna Kwiatuszyńska

Anna Kwiatuszyńska "Znaki' Anna
Kwiatuszyńska

Temat: Aspołeczna Ania (z bloga www.rozwijamysie.blogspot.com)

Moja znajoma, Ania, poprosiła mnie o pomoc w napisaniu Arkusza RW. Znalazła się w sytuacji, która zaburzyła jej spokój. Miała nadzieję, że odzyska go dzięki wypełnieniu Arkusza RW
Opuściła czasowo dom rodzinny i odbywa praktyki studenckie w innym kraju.
Mieszka w tzw. Apartamencie, gdzie są 4 pokoje ze wspólną kuchnią i łazienką. Ona zajmuje jeden pokój, pozostałe pokoje zajmują 3 obce sobie młode kobiety. Dwie z nich: Maria i Teresa sympatyczne, otwarte i bezproblemowe, o trzeciej: Zofii, mówiły „trudna”. Mieszka z nimi już trzy lata, ale rzadko wychodzi z pokoju, nawet nie zna miasta. Wychodzi tylko w określonym celu i zaraz wraca. Twierdzi, ze musi się dużo uczyć, jest zmęczona i dużo śpi.
Problem się zaczął, gdy Ania, została z Zofią tylko we dwie w domu. Zofia wyszła ze swojego pokoju. Dotychczas cicha zaczęła się panoszyć. Gdzie szła Ania, tam szła Zofia. Jak Ania chciała przygotować sobie posiłek, to Zofia dokładnie wtedy chciała w kuchni zamiatać. Prośba, by zrobiła to później, wywołała focha. Próby wytłumaczenia, że przecież można zamieść za chwilę, pogorszyły jeszcze sytuację. Zofia uznała, że Ania ją krytykuje i się obraziła. Poszła do swojego pokoju i zaczęła głośno płakać. Następnie umieściła na facebooku komunikat, że jej współlokatorka źle ją traktuje.
Ania zaczęła się bać. Nic nie rozumiała. Napisała do pozostałych lokatorek prośbę o radę i wyjaśnienie. Jak tylko wróciły, to powiedziały, że zachowanie Zofii jest rzeczywiście dziwne, ale one się już przyzwyczaiły i Ania ma nie zwracać uwagi, na to co tamta robi.
Ale jak tu nie zwracać uwagi, jak ciągle się zderzają i Zofia wymusza ustępowanie.
To odebrało Ani spokój. Co robić? Pokój opłacony za cały miesiąc z góry, a tu taki kwas. Poszła pogadać z Zofią. Niestety efekt był zbliżony do poprzedniego. Zofia znowu poczuła krzywdę i dała jej głośny wyraz. Ania zaczęła mieć wątpliwości co do swoich kompetencji.

Wzięła Arkusz RW i najpierw opisała w pierwszych punktach powyższą historię. Potem przy kolejnych punktach, zaczęła się zastanawiać nad swoimi uczuciami. Niewątpliwie na pierwszym miejscu był strach, jak sobie z tym wszystkim poradzić, potem bezradność. Pojawiła się złość na Marię i Teresę, że jak się umawiała na wspólne mieszkanie, to zataiły przed nią problemy z Zofią. Ale one stwierdziły, ze nie mają z nią problemu, po prostu ją ignorują. Stąd u Ani poczucie braku kompetencji, nie była w stanie tak Zofii potraktować.
Nie wyobrażała sobie, ze można być z kimś pod jednym dachem i go ignorować, zwłaszcza, że Zofia właśnie w stosunku do Ani pozwalała sobie na zachowanie, które trudno było zignorować. To uczucie Ania określiła jako „byciem złapanym w pułapkę”.

Wiedziała, że nie krzywdzi Zofii, ale słuchając oskarżeń, zastanawiała się nad swoją winą.
Kolejny punkt arkusza RW prosi o przypomnienie sobie podobnych wydarzeń w przeszłości.
Ania przypomniała sobie podobną historię z koleżanką, była wtedy w gimnazjum i pojechała z koleżanką nad morze do jej rodziny. Źle się tam czuła i po przyjeździe koleżanka w szkole zaczęła na nią plotkować, mówiła, że Ania jest winna, że popsuła jej pobyt swoim zachowaniem, bo nie chciała z nią chodzić, ani się z nią bawić.
Ania po powrocie czuła się winna, nie spodziewała się, że się nie zaaklimatyzuje i nie sądziła, że nie podoła oczekiwaniom koleżanki, więc nie protestowała. Patrzyli na nią jak na winną, a ona czuła się winna. Koleżanka triumfowała.
Potem Ania przy pomniała sobie, jak jej ojciec mówił, że matka jest winna jego niedoli. Najpierw krzywdziła go, bo zrzędziła i ciągle od niego coś chciała, a potem zażądała rozwodu i kazała mu się pakować. Wyprowadził się i przez lata powtarzał Ani podczas niedzielnych spotkań, że został bardzo skrzywdzony. Ania wtedy mu bardzo współczuła, ale teraz uświadomiła sobie, że to poczucie krzywdy całkowicie zwolniło ojca z zobowiązań w stosunku do rodziny. Uświadomiła sobie, że wtedy było dla niej oczywiste, że ojciec miał prawo nie płacić alimentów, nie brać jej na wakacje, ani nie włączać się w jej wychowywanie, ponieważ był skrzywdzony. Dzisiaj spojrzała na to inaczej. Dotarło do niej, że poprzez wzbudzanie winy możemy osiągać korzyści.
Jakie korzyści ma Zofia? To pytanie nasunęło się samo.
Nie uczestniczy w pracach domowych, nie obowiązuje jej niepisany regulamin, który zazwyczaj ludzie przyjmują mieszkając wspólnie, zasady takie jak: nie przeszkadzamy sobie nawzajem, wszyscy mamy takie same prawa i obowiązki, jeśli czegoś chcemy, czy potrzebujemy, informujemy pozostałe osoby jasno i na czas, jesteśmy wobec siebie uczciwe i lojalne.

W kolejnym strategicznym punkcie Arkusza RW pada stwierdzenie:
Wiem, że denerwuję się tylko wtedy, gdy ktoś poruszy kwestie, które wyparłam lub stłumiłam, a potem dokonałam ich projekcji na tę osobę.
Ania zaczyna się poważnie zastanawiać, czy ta cecha, którą miał ojciec i ma Zofia jest również jej cechą. Czy i jej się zdarzało „robić sobie miejsce” nie prosząc o nie, a tylko je biorąc poprzez przedstawienie mocnego argumentu na swoje prawo do tego. Przypomina sobie sesje egzaminacyjne. Ania nie uczy się systematycznie, uczy się żeby zdać. Jest wtedy w takich nerwach, że gdyby ją wtedy o coś poprosić, to jest to dla nie afront. Wtedy jest naprawdę niegrzeczna i aspołeczna. Daje sobie do tego pełne prawo, inaczej nie ogarnęłaby materiału do egzaminów. Wprowadza się w stan odcięcia umysłu od reszty ciała.
Ania jest już gotowa zgodzić się z kolejnym punktem Arkusza RW:
Rozumiem, że to co robi Zofia nie jest ani dobre, ani złe. Przestaję osądzać.
Wraca spokój, sprawa jest jasna.