Temat: Słońce nad Arrakis

Zapraszam do lektury artykułu na Magicznym Blogu :)
A komu się nie chce klikać, temu przelepiam tekst tutaj.

Wschód Słońca nad Arrakis

Słońce to gwiazda, wokół której krążą planety, w tym Ziemia. Lubię myśleć o tym, że inne gwiazdy stałe są Słońcami dla swoich układów. Jak mógłby wyglądać wschód obcego Słońca, jaki byłyby zodiak i symbolika zupełnie innych planet? Tego nie wiem, ale ludzka wyobraźnia nie zna granic.
Dzisiaj (8.07.2011) Słońce w swojej pozornej drodze po ekliptyce znajduje się w koniunkcji z Kanopusem, jedną z najjaśniejszych gwiazd w galaktyce. Nie, nie bójcie się – żadna gwiazda nie spadnie nam na głowę, nie trzeba się bać lub wykupywać na zapas wino z Biedronki aby urządzić apokaliptyczną imprezę. Warto za to dowiedzieć się więcej o Kanopusie, który choć jest gwiazdą południowego nieba, to doskonale znany jest miłośnikom dobrej fantastyki na całym świecie.
Dla Franka Herberta, autora Diuny, to właśnie Kanopus świecił nad pustynną planeta Arrakis. Tam mieściły się złoża narkotycznej przyprawy, która umożliwiała nawigację gwiezdnych statków. Arrakis była według Herberta trzecią planetą od Kanopus. Pustynna, groźna i piękna, zamieszkana przez lud Fremenów i niezwykłe stworzenia zwane czerwiami. Krążyły wokół niej dwa księżyce. Na jednym z nich dopatrzeć się można było powierzchni w kształcie ludzkiej ręki, a na drugim widoczne było pustynne zwierzę zwane Muad-Dibem. Kto nie czytał, tego zapraszam do lektury, bo w odróżnieniu do recenzentów Gazety Wyborczej nie będę wam zdradzać wątków i psuć zabawy.
W horoskopie Franka Herberta gwiazda Canopus znajduje się w IX domu horoskopu, zwanym domem dalekich podróży, nauki i inspiracji. IX dom związany jest również z religią, ekologią i filozofią. Jego opowieści o Diunie mają ukryty wymiar i są rozważaniami na temat kondycji naszego świata oraz powiązań jednostki ze społecznością. Gdy zrelokujemy horoskop Franka Herberta na pustynne rejony Półwyspu Arabskiego, wtedy gwiazda Kanopus znajdzie się w koniunkcji z osią jego imum coeli. Imum coeli symbolizuje nasz duchowy dom i miejsce, od którego wszystko się zaczyna i w którym wszystko się kończy. Moim zdaniem dlatego właśnie w powieści Kanopus jest Słońcem Arrakis. Herbert nie musiał wcale się znać na astrologii, aby dokonać takiego a nie innego wyboru, po prostu w duchowy sposób mógł poczuć się związany właśnie z tą gwiazdą. Astrologia jest sztuką szukania i dostrzegania zbieżności pomiędzy naszymi wyborami, a symboliką nieba ponad nami.
Kanopus jest gwiazdą widoczną na półkuli południowej, choć czasami można dostrzec ją wschodzącą w Egipcie. Starożytni zwali ją Złotą Ziemią. Nie znamy wszystkich konotacji Kanopusa dla dawnych astrologów i astronomów, ale z pewnością była to jedna z najważniejszych gwiazd dla ludów żyjących na pustyni. Ułożenie Czarnego Kamienia w Mekce wskazuje, że podczas budowy sanktuarium brano pod uwagę kierunek wschodu Kanopusa. Czy żeglujemy po pustyni, czy po morzu, potrzebujemy gwiazd, które wyznaczą nam kierunek.
Nazwa gwiazdy łączy się z imieniem Kanopusa, który był nawigatorem statku króla Menelaosa podczas Wojny Trojańskiej. Kanopus był zdolny, przystojny i zakochany w swojej pracy o wiele bardziej niż w jasnowidzce Theonoe, której złamał serce. Nie wiemy, czy Theonoe maczała w tym palce, ale gdy tylko Kanopus postawił stopę na egipskim lądzie, śmiertelnie ukąsił go jadowity wąż. Było nie schodzić na ląd, tylko żeglować do gwiazd! Dzisiaj gwiazda Kanopus, jako druga po Syriuszu najjaśniejsza na niebie, pełni ważną rolę w nawigacji, a jej miejsce na niebie zna każdy doświadczony kapitan i pilot. Herbert uczynił z wymyślonej przez siebie Arrakis centrum lotów kosmicznych. Prawdziwe kosmiczne przyrządy nawigacyjne satelitów i sond zorientowane są właśnie na pozycję Kanopusa.

Cykl o Diunie składa się z książek:
- Diuna (Dune, 1965)
- Mesjasz Diuny (Dune Messiah, 1969)
- Dzieci Diuny (Children of Dune, 1976)
- Bóg-Imperator Diuny (God Emperor of Dune, 1981)
- Heretycy Diuny (Heretics of Dune, 1983)
- Diuna Kapitularz (Dune Chapterhouse, 1985).
Na długi deszczowy wieczór polecam także kontrowersyjny film „Diuna” Davida Lyncha, który ma po równo miłośników i zagorzałych krytyków.