konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Techniki projekcyjne - czy ich stosowanie w diagnozie psychologicznej jest uzasadnione merytorycznie?

W dniu 24 lutego na stronie Klubu Sceptyków Polskich ukazała się informacja na temat protestu zorganizowanego „przeciwko stosowaniu szkodliwych testów przez psychologów sądowych i klinicznych (...), przede wszystkim testu Rorschacha”. Jednocześnie rozpętała się burza medialna wokół tego protestu. Argumentacja protestujących ma charakter często niemerytoryczny i odwołujący się do stereotypów.Jednocześnie pojawiają się zdjęcia tablic testu Rorschacha, a upublicznianie także w Internecie narzędzi diagnostycznych czy ich fragmentów jest nie tylko naruszeniem praw autorskich, ale także jest sprzeczne z etyką zawodu psychologa. Niepokojąca wrzawa wokół warsztatu diagnostycznego psychologa wymaga komentarza.Traktowanie na równi wszystkich technik projekcyjnych, podobnie jak i różnych celów diagnozy (terapeutycznego, sądowego, orzeczniczego, opiniodawczego itd.) jest wyrazem nieuprawnionej generalizacji. Ponadto niektóre zarzuty (np. porównania do wróżenia z fusów) odwołują się do stereotypów sprzecznych ze stanem wiedzy psychologicznej.

Polskie Towarzystwo Psychologiczne chce podjąć dyskusję w kręgu profesjonalistów nad zaletami i wadami różnorodnych technik diagnozy psychologicznej. Poniższym tekstem inicjujemy taką dyskusję, czekamy na Państwa glosy.

Techniki projekcyjne, podobnie jak inne narzędzia psychologiczne, posiadają zarówno walory, jak i słabe strony. Psycholog, który się nimi posługuje powinien dobrze znać i uwzględniać możliwości metody w diagnozowaniu zgodnie ze współczesnym stanem wiedzy na jej temat. Im słabiej opracowane są wartości psychometryczne testu, tym trudniej ustosunkować się do stopnia prawdopodobieństwa uzyskiwanych informacji i wówczas mogą one służyć jedynie jako hipotezy interpretacyjne. Test Rorschacha w opracowaniu Exnera (Comprehensive System), zgodnie z obecnym stanem wiedzy, w najwyższym stopniu spośród wszystkich testów projekcyjnych spełnia warunki psychometrii. Istnieje bogata literatura naukowa przedstawiająca badania, które to dokumentują .

W wypadku opiniowania dla potrzeb sądu (podobnie jak w każdym innym konkretnym celu) zastosowane metody powinny spełniać także inne kryteria metodologiczne. Muszą być przede wszystkim dobrane adekwatnie do problemu diagnozowanego. Istotna jest też ich użyteczność. Żadna diagnoza psychologiczna nie może być przygotowana w odwołaniu wyłącznie do jednego narzędzia diagnostycznego. Psycholog dobiera wiele różnorodnych metod także uwzględniając własne kompetencje w ich stosowaniu. Można sformułować także zarzuty wobec kwestionariuszy osobowości spełniających wszelkie wymogi psychometryczne. Testy odwołujące się do samopoznania, choć niektóre z nich w pełni spełniają warunki psychometrii, okazują się często nie spełniać kryterium użyteczności, ponieważ są w znacznie bardziej podatne na manipulację (np. popularny obecnie i posiadający obszerną literaturę naukową NEO-PI-R). Osoby badane dla potrzeb sądu mają bowiem motywację do pokazywania się badającemu zgodnie z postawą przyjętą w procesie (w lepszym świetle - dysymulacja; w gorszym świetle - symulowanie zaburzeń). Postawa ta nie zawsze jest w pełni świadoma. Techniki projekcyjne - przeciwnie - są mało podatne na manipulację. Istotnym kryterium wartości diagnostycznej stosowanych metod jest odwołanie się do najświeższej wiedzy oraz autorytetów naukowych. W odniesieniu do testu Rorschacha według systemu Exnera warto wymienić I. Weinera, G. Meiera, M. Acklina, P. Erdberga, S. Finna, R. Ganellena, M. Hilsenrotha, D. Viglione'a, R. Meloya, C. Gacono itd. Istnieje stała grupa krytyków: J. Wood, S. Lilienfeld, i H. Garb M. Nezworsky i W. Stejskal, którzy uważają, iż test nie spełnia w wystarczającym stopniu warunków walidacji, jednak stawiane przez nich zarzuty są odpierane w sposób udokumentowany naukowo. W 2006 r. powstały też dwie książki w języku polskim, które relacjonują oba stanowiska (Alicja Czerederecka Test Rorschacha w psychologicznej ekspertyzie sądowej. Wykorzystanie systemu Exnera. Kraków: Wyd. IES oraz Michał Stasiakiewicz, Test Rorschacha, Wyd. Scholar). Dyskusja na ten temat jest trudna do jednoznacznego rozstrzygnięcia, gdyż krytycy mogą popełniać błędy ze względu na słabą znajomość bardzo złożonych zasad posługiwania się tym testem, natomiast zwolennicy mogą wyolbrzymiać pozytywne rezultaty swoich badań (efekt Rosenthala). Podjęcie jej na gruncie polskim jest jeszcze trudniejsze, gdyż wiedza akademicka na temat testu Rorschacha w niewielkim stopniu odbiega od wiedzy potocznej.

Zorganizowania akcji protestacyjnej, w którą włączają się także studenci psychologii wskazuje, iż niezbędne jest podjęcie dyskusji w środowisku specjalistycznym, profesjonalnym na temat przydatności poszczególnych narzędzi stosowanych w psychologii, zarówno ze względu na ich mierzalność, jak i inne istotne kryteria metodologiczne.

Na zakończenie warto podkreślić znaczenie jeszcze dwu kryteriów doboru metod psychologicznych - są one oczywiste, lecz nie zawsze satysfakcjonująco realizowane. Po pierwsze - psycholog powinien wybierać te narzędzia, które dobrze zna, ściśle stosować się do obowiązującej procedury, a posługując się nimi, dostosowywać język informacji zawartych w interpretacji i wnioskach do stopnia pewności uzyskanej wiedzy. Nie ulega wątpliwości, że przyswojenie sobie procedury posługiwania się testami projekcyjnymi jest zazwyczaj trudniejsze niż w odniesieniu do testów kwestionariuszowych (a test Rorschacha wymaga długiego okresu nabywania wiedzy, a następnie praktyki). Po drugie - przygotowując diagnozę indywidualną (w tym dla potrzeb sądu) psycholog powinien posługiwać się kilkoma różnymi metodami, które wzajemnie się uzupełniają i weryfikują).

W każdym wypadku niezbędne jest uzyskanie zgody osób badanych na poddanie się zaproponowanym technikom, a w razie braku zgody, zastosowanie zastępczych. Całkowita odmowa udziału w badaniach skutkuje zazwyczaj brakiem możliwości sporządzenia diagnozy (niewydaniem opinii dla potrzeb sądu).


http://www.ptp.org.pl/modules.php?name=News&file=artic...

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Polscy psycholodzy wypowiadają się przeciwko testom projekcyjnym
Z kraju;2012-03-02 [PAP]

Tzw. test Rorschacha, na podstawie którego diagnozuje się m.in.
zaburzenia psychiczne oraz cechy osobowości, nie powinien być stosowany
przez psychologów sądowych i klinicznych – przekonują psychologowie ze
Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Pod hasłem „Psychologia to nauka, nie czary” w czwartek zainicjowano
kampanię protestacyjną polskich psychologów, której patronuje Akcja
Sceptyków Polskich. Protest wspierają również prof. Dariusz Doliński i
prof. Grzegorz Sędek z SWPS oraz prof. Ryszard Stachowski z Uniwersytetu
Adama Mickiewicza w Poznaniu i prof. Eleonora Bielawska-Batorowicz
(Uniwersytetu Łódzkiego.

Test Rorschacha należy do tzw. testów projekcyjnych wykorzystywanych w
ekspertyzach sądowych i przez niektóre instytucje, np. Rodzinne Ośrodki
Diagnostyczno-Konsultacyjne działające na zlecenie sądów rodzinnych. Ich
zwolennicy twierdzą, że służą do wydobycia nieświadomych treści
psychicznych, których badany nie jest w stanie ujawnić świadomie.

„Testy projekcyjne mają jednak tę zasadniczą wadę, że polegają jedynie
na interpretacji nadawanych przez badaną osobę indywidualnych znaczeń
wieloznacznemu materiałowi bodźcowemu przez prowadzącego je psychologa”
– powiedziała w rozmowie z PAP dr Magdalena Kaczmarek z Centrum Technik
Pomiaru Psychologicznego z SWPS.

Przykładowo test drzewa polega na jego narysowaniu, a sposób w jaki
zrobi to badany jest interpretowany przez psychologa. Podobnie przebiega
test apercepcji tematycznej – w tym przypadku badana osoba ocenia serię
obrazków ilustrujących sceny z życia społecznego. Stosowany jest też
test zdań niedokończonych, który polega na tym, że prowadzące je osoba
analizuje jakie dokończenia są dopisywane.

„Najbardziej kontrowersyjny jest Test Rorschacha, nazywany również
testem plam atramentowanych” - powiedział PAP dr Konrad Maj, psycholog
społeczny z SWPS, jeden z organizatorów protestu. Powstał on w 1921 r.,
a jego autorem jest Hermann Rorschach, szwajcarski psychoanalityk.

Test składa się z 10 tablic z plamami atramentowymi. Są one prezentowane
badanej osobie, która opowiada co na nich widzi. Jej odpowiedzi są
następnie interpretowane przez prowadzonego test psychologa. Stawia on
diagnozę dotyczącą stanu psychicznego pacjenta i jego cech osobowości.

„Kłopot polega na tym, że taki test nie daje jednoznacznej odpowiedzi. A
dowolność w interpretacji uzyskanych w nim odpowiedzi jest tak duża, że
więcej mówi on o samym diagnoście aniżeli o badanej osobie. Dlatego
jesteśmy przeciwni wykorzystywania ich wyników przez biegłych w sprawach
sądowych, kiedy np. podejmowana jest tak ważna decyzja jak to czy ktoś
ma trafić do więzienia” – twierdzi dr Maj.

Jego zdaniem, sądy dopuszczają opinie biegłych sporządzone w oparciu o
testy projekcyjne, gdyż nie zdają sobie sprawy jak dużym błędem są
obarczone, w tym szczególnie testy plam atramentowanych. Tymczasem służą
do rozstrzygania tego czy ktoś np. dokonał gwałtu lub jest winny
molestowania seksualnego” – podkreśla.

Dr Kaczmarek przyznaje, że testy projekcyjne mogą być przydatne, ale
wyłącznie wtedy, gdy są stosowane przez doświadczonego psychologa i to
raczej w terapii, a nie w ocenie danej osobny. Nadają się do lepszego
nawiązania przez psychologa kontaktu z badana osobą. „Gdy jednak na ich
podstawie chcemy ocenić czy dziecko było molestowane seksualnie przez
ojca, to jest to zbyt słaba przesłanka” - dodaje.

Dr Maj zwraca uwagę, że większość specjalistów uznaje test plam
atramentowych za pseudonaukowy. „Wywodzi się on jeszcze z czasów
psychoanalizy Freuda, która w czasach współczesnych w znacznym stopniu
się zdezaktualizowała” – przekonuje. Amerykańskie Towarzystwa
Psychologiczne wypowiedziało się o tym teście sceptycznie.

Autorzy akcji protestacyjnej „Psychologia to nauka, nie czary” chcą by w
sprawie testu Rorschacha wypowiedziało się również Polskie Towarzystwo
Psychologiczne. Zbierają podpisy pod listem protestacyjnym, który
zamierzają skierować do PTP.
Zbigniew Wojtasiński (PAP)

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

GRUPA PSYCHOLOGÓW ZNÓW UDAJE, ŻE ROZUMIE METODOLOGIĘ...

Najwyraźniej grupa "sceptyków", która nie douczyła się na studiach metod projekcyjnych ani nigdy nie pojęła, że ich opanowanie jest nieco trudniejsze niż arkusza kalkulacyjnego w Excelu i statystyki opisowej postanowiła oznajmić wszem i wobec, że metody są be.

Między wierszami najwyraźniej można wyczytać, że są be, bo stosujący je ludzie są na tyle niedoskonali, że nie umieją wyciągać powtarzalnych wyników, zaś wynika to z tego, że nigdy nie odbyli właśnej terapii i projektują własne problemy psychiczne na interpretację, nie potrafiąc ich oddzielić od projekcji pacjenta.

Po trzecie, wygląda na to, że nikomu w tym środowisku nie chce się podjąć wieloletnich, żmudnych badań na metodą, jej dopracowaniem... bo z tego nie ma dziesiątek miałkich publikacyjek, trzeba się napracować, trzeba mieć czas chęci pieniądze...

Po czwarte - analiza inteligentnych socjopatów i psychopatów innymi metodami niż test projekcyjne może zadawalać tylko naiwnych. Tylko testy projekcyjne operują na takim poziomie abstrakcji, że umykają...

Po piąte - można się zastanowić nad patologią środowiska biegłych i sądownictwa w ogóle, tam orzeczenia "z dowodów osobowych" stanowią 95% materiału dowodowego... co znaczy, że rzetelny warsztat jest kluczowy, a niestety w wielu wypadkach stosowana jest mniemanologia stosowana (i nie chodzi bynajmniej o testy projekcyjne) co po prostu o ogólny poziom wiedzy i umiejętności... którego rzekomym podnoszeniem zajmuje się degrengolada nazywana PTP.
Krzysztof Srebrny

Krzysztof Srebrny psychoanalityk,
psychoterapeuta
psychoanalityczny,
superw...

Temat: Techniki projekcyjne

Mądrze o całym zamieszaniu:
http://www.psychologia.chodkowska.edu.pl/app_cm3/files...
Konrad Maj

Konrad Maj wykładowca, SWPS

Temat: Techniki projekcyjne

A tu jeszcze mądrzej:
http://sceptycy.org/wp-content/uploads/2012/03/Odpowie...

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Konrad Maj:
A tu jeszcze mądrzej:
http://sceptycy.org/wp-content/uploads/2012/03/Odpowie...

Pierwszy akapit to bełkot, no może poza podziękowaniami, choć nawet ich uzasadnienie jest bez sensu, podobnie jak rzekome motywy autorów.

Najwyraźniej dwie osoby postanowiły sobie podnieść szybko wskaźnik cytowań pisząc kontrowersyjny, ale zupełnie pozbawiony sensu apel.

Gdyby rzetelnie podchodzili do tematu, to zamiast kreślić medialne epistoły wzięliby się do żmudnej, wieloletniej i zupełnie niemedialnej roboty i przeprowadzili normalizację dla polskich warunków jednocześnie naukowo i merytorycznie wskazując lub obalając sens metody.

Najwyraźniej też "sceptycy" do jednego worka wrzucają:
- normalizację na polskiej populacji
- praktykę stosowowania łamiącą rzekomo standaryzowaną metodę
- koncepcję samej metody badawczej
Najwyraźniej nie odróżniają patologicznego faktu, że polska psychologia po tylu latach jest tak mierna, że nie potrafiła nawet znormalizować (adaptować) testu. Po drugie, że nie prowadzi się badań jakości pracy własnych kolegów-specjalistów i nie krytykuje naukowo rzetelności ich analiz, po trzecie, że ma się problemy z samą koncepcją metody.

Zabawne jest, że "naukowi sceptycy" podważają metodę, której po prostu NIE ZBADALI NAUKOWO. Szanowni Panowie! Weźcie się do roboty i napiszcie naukowe naukowe analizy. Obawiam się, że w medialnej kreacji taka droga na skróty najwyraźniej nie jest atrakcyjna... na diabła "sceptycy" mieliby ślęczeć ileś lat, by jedną metodę naukowo zdyskredytować, skoro mogą sobie medialnie zabalować mniemanologią stosowaną i wybiórczym cytowaniem źródeł?

I jeszcze jedna uwaga: potoczna prawda, której polscy psycholodzy boją się jak ognia głosi, że część z nich wybiera psychologię, po to, by studiami zastąpić własną terapię. W mojej opinii biegły klinicysta powinien bezwzględnie przejść w przez własną terapię. Wtedy problem projektowania własnych fiksacji na interpretację pacjenta byłby nieistotny, marginalny. Rzecz w tym, że to kosztuje, nie jest szybkie...

Z przykrością należy stwierdzić, że nie tylko wylewacie dziecko z kąpielą, ale że uprawiacie populizm - wygłaszanie własnych przekonań, gdy ma się dwie lewe do roboty jest właśnie takim działaniem. Nie przeprowadziliście żadnych istotnych badań w tym temacie, to się nie wypowiadajcie a jak cytujecie, to obie strony.
Konrad Maj

Konrad Maj wykładowca, SWPS

Temat: Techniki projekcyjne

Nie zamierzam prowadzić dyskusji na tym poziomie Panie Jerzy, mam wrażenie, że ma Pan dużą satysfakcję z obrażania innych i tylko Pana pogląd jest słuszny.
Szkoda jednak, że nie wykorzysta Pan swych doskonałych umiejętności metodologicznych i sam nie przeprowadzi badań, bo widzę, że metodologia i przytoczone badaniach wielu naukowców przytoczone w powyższym linku Pana nie przekonują. Szkoda też, że nie jest Pan również psychologiem, bo wtedy Pana krytyka naszego środowiska byłaby nieco bardziej uprawniona. Powodzenia w stosowaniu testu plam.

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Konrad Maj:
Nie zamierzam prowadzić dyskusji na tym poziomie Panie Jerzy, mam wrażenie, że ma Pan dużą satysfakcję z obrażania innych i tylko Pana pogląd jest słuszny.

I bardzo dobrze! Wystarczy, że ja będę wygłaszał odpowiednie odezwy w tej sprawie, po co mam dyskutować z rzekomym "sceptykiem". Mój własny sceptycyzm wobec "sceptyków" zupełnie mi samemu do szczęścia wystarczy :-D ;-)))

Bynajmniej, to "sceptycy" obrażają ludzi pracujących z metodami projekcyjnymi nie robiąc badań a publikując tego typu epistoły w sieci. I to sceptycy ujawniają "jedynie słuszny" pogląd nie zadając sobie trudny podjęcia żmudnych, drogich i niemedialnych badań.
Szkoda jednak, że nie wykorzysta Pan swych doskonałych umiejętności metodologicznych i sam nie przeprowadzi badań, bo widzę, że metodologia i przytoczone badaniach wielu naukowców przytoczone w powyższym linku Pana nie przekonują. Szkoda też, że nie jest Pan również psychologiem, bo wtedy Pana krytyka naszego środowiska byłaby nieco bardziej uprawniona. Powodzenia w stosowaniu testu plam.

Zapomniałem, że ludzie, którzy sami nie prowadzą badań nie tolerują uwag od innych osób nie prowadzących w tym zakresie badań. Uwielbiam teksty pt. "skończ psychologię i się odzywaj" ;-) Rzecz w tym, że aby się wypowiadać o METODOLOGII nie trzeba być psychologiem, a metodyka socjologii i psychologii jest niezwykle zbliżona, nawet ekonomia też nie jest aż tak odległą.

Mam nadzieję, że wykładowca SWPS zdaje sobie sprawę z tego, że jego wypowiedź ma nie mniej agresywny i personalny charakter, co moja?

I jeszcze jedno - wasze stanowisko to zbiór hipotez roboczych, których nie potraficie merytorycznie uzasadnić. To zbiór doniesień z polskiej prasy (nawet nie popularnonaukowej) połączony z utyskiwaniem na brak polskiej normalizacji i mamrotanie o patologii polskiego podejścia klinicznego... uzasadniany publikacjami naukowymi naukowców piszących nie o polskiej rzeczywistości.

Ten tekst nie spełnia warunków naukowej analizy, to zbiór hipotez, które są uzasadniane BRAKIEM POLSKICH BADAŃ.

Proponuje douczyć się na czym polega FALSYFIKACJA. Postawić hipotezę dotyczącą polskich realiów i ją sfalsyfikować (niech tam, w naukach społecznych na jakimś niezbyt wygórowanym poziomie ufności... psychologia to nie matematyka, mimo tego, co amerykanie próbowali z niej zrobić wypaczają myśli Zygmunta a później rzucając się na behawioryzm).

1. HIPOTEZA dot. polskiego stosowania testu projekcyjnego
2. BADANIA na polskiej rzeczywistości
3. FALSYFIKACJA lub UPRAWDOPODOBNIENIE hipotezy
4. SŁAWA, CYTOWANIE, EPISTOŁY o zmianie metod
5. PRACA U PODSTAW, czyli znalezienie lepszych metod i edukacja ustawiczna...

Wasza inicjatywa, to wsadzanie kijka w mrowisko, sprowadza się do realizacji wyłącznie celu nr 4. I tylko dlatego nie będziesz ze mną rozmawiał, bo psuję zabawę i dobre samopoczucie pożal się "sceptykom".Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 21.03.12 o godzinie 01:13

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Konrad Maj:

Jaki dorobek z zakresu metod projekcyjnych, psychoanalizy lub gdzie ukończona superwizja upoważnia do bycia fachowcem od testów Rorschacha?

Skoro Pan się mieni fachowcem i zabrał za negowanie techniki, to prosiłbym o choć jeden tytuł artykułu Pańskiego autorstwa w punktowanym, recenzowanym czasopiśmie nt. efektywności tych metod...

http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype...

Jeśli takiego nie ma w dorobku, to z całym szacunkiem - epatowanie fachowością jest cokolwiek nie na miejscu, podobnie jak pouczanie środowiska...
Jarosław K.

Jarosław K. Student prawa i
psychologii

Temat: Techniki projekcyjne

Jerzy B.:
Najwyraźniej dwie osoby postanowiły sobie podnieść szybko wskaźnik cytowań pisząc kontrowersyjny, ale zupełnie pozbawiony sensu apel.
Wskaźnik cytowań? Od kiedy to ktokolwiek liczy wskaźniki cytowań takich tekstów? Toż to totalny absurd!
Gdyby rzetelnie podchodzili do tematu, to zamiast kreślić medialne epistoły wzięliby się do żmudnej, wieloletniej i zupełnie niemedialnej roboty i przeprowadzili normalizację dla polskich warunków jednocześnie naukowo i merytorycznie wskazując lub obalając sens metody.

To chyba muszą zrobić osoby, które chcą korzystać z tego testu. Ale nie chce im się wykonywać tej żmudnej, wieloletniej i zupełnie niemedialnej roboty bo wolą eksperymentować w diagnozach stawianych na potrzeby sądowe.
Nie przeprowadziliście żadnych istotnych badań w tym temacie, to się nie wypowiadajcie a jak cytujecie, to obie strony.

Rozumiem, że Pan przeprowadził badania w tym temacie i dlatego się wypowiada. A jeśli Pan wczyta się dobrze w całą odpowiedź a nie w pierwszy akapit to dostrzeże Pan, że przede wszystkim cytowane są prace "zwolenników" testu Rorschacha. Prac zespołu Lilenfielda prawie w ogóle w tym tekście nie ma.

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Jarosław K.:
Jerzy B.:
Najwyraźniej dwie osoby postanowiły sobie podnieść szybko wskaźnik cytowań pisząc kontrowersyjny, ale zupełnie pozbawiony sensu apel.
Wskaźnik cytowań? Od kiedy to ktokolwiek liczy wskaźniki cytowań takich tekstów? Toż to totalny absurd!

To, że tekst nie jest sensu stricte naukowy nie oznacza, że nie może być cytowany jako głos w dyskusji. Są nawet opisy dla cytowań maili. W normalnej nauce (a nie jej polskiej mutacji) ilość punktów na liście ministerialnej jest wtórna do jakości materiału. Niemniej rację ma Jarosław, tego tekstu nie warto cytować. Podobnie jak oczywiste jest, że powoływanie się na Wprost czy Charaktery albo obcojęzycznych autorów przy uzasadnianiu problemów z polską adaptacją testu jest po prostu błędem.

Gdyby rzetelnie podchodzili do tematu, to zamiast kreślić medialne epistoły wzięliby się do żmudnej, wieloletniej i zupełnie niemedialnej roboty i przeprowadzili normalizację dla polskich warunków jednocześnie naukowo i merytorycznie wskazując lub obalając sens metody.

To chyba muszą zrobić osoby, które chcą korzystać z tego testu. Ale nie chce im się wykonywać tej żmudnej, wieloletniej i zupełnie niemedialnej roboty bo wolą eksperymentować w diagnozach stawianych na potrzeby sądowe.

Proponuje, żeby "sceptycy" zaproponowali rzetelne, znormalizowane, wystandaryzowane na polskiej populacji metody, które będą naukowo klasyfikować schorzenia lub weryfikować heurystykę jaką jest DSM czy ICD. Bo obie skale są w większości jedynie objawową klasyfikacją ułatwiającą poruszanie się psychologom po zbliżonych zespołach chorobowych. W większości przypadków (podobnie jak w medycynie) brak jest naukowo uzasadnionej etiologii.

Psychologia jedynie w zakresie behawioralki i psychologii społecznej spełnia kryteria naukowe sensu stricte. Tyle, że te naukowe mechanizmy w bardzo ograniczonym stopniu nadają się do leczenia większości poważnych zaburzeń psychicznych.

Podobnie jak "diagnozy" stawiane przez psychologię społeczną czy behawioralkę mają w praktyce bardzo ograniczone zastosowanie "na potrzeby sądowe". O czym jednak rzetelni sceptycy raczej się nie zająkną...

Nie przeprowadziliście żadnych istotnych badań w tym temacie, to się nie wypowiadajcie a jak cytujecie, to obie strony.

Rozumiem, że Pan przeprowadził badania w tym temacie i dlatego się wypowiada. A jeśli Pan wczyta się dobrze w całą odpowiedź a nie w pierwszy akapit to dostrzeże Pan, że przede wszystkim cytowane są prace "zwolenników" testu Rorschacha. Prac zespołu Lilenfielda prawie w ogóle w tym tekście nie ma.

Oczywiście, że nie przeprowadziłem (choć psychoanaliza, metodyka oraz techniki projekcyjne nie są mi obce), podobnie jak Ty Jarosławie, jak i niemal na pewno żaden z wsadzających w mrowisko kijek... i w tym cały problem, że osoby przypisujące sobie kompetencje do głoszenia medialnych sądów bynajmniej nie wydają się do takich sądów upoważnione.Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 22.03.12 o godzinie 00:16
Jarosław K.

Jarosław K. Student prawa i
psychologii

Temat: Techniki projekcyjne

Jerzy B.:

Skoro Pan się mieni fachowcem i zabrał za negowanie techniki, to prosiłbym o choć jeden tytuł artykułu Pańskiego autorstwa w punktowanym, recenzowanym czasopiśmie nt. efektywności tych metod...

http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype...

Jeśli takiego nie ma w dorobku, to z całym szacunkiem - epatowanie fachowością jest cokolwiek nie na miejscu, podobnie jak pouczanie środowiska...

Śmiesznie brzmią te słowa od osoby, która ma tak szalenie cenny dorobek naukowy:
http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype...

Ile punktów ma pismo "Niebieska Linia"?
Sam nie mam żadnego dorobku, ale zanim komuś coś wytknę patrzę najpierw na siebie.

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Jarosław K.:

Szanowny studencie, rozumiem, że trzeba trzymać jedynie słuszną linię Swoją i nauczyciela, ale może zanim zaczniesz dyskutować ze starszymi czegoś się dowiesz?

Nie moją rolą jest edukować niedouczonego "sceptyka", któremu nie starcza polotu, żeby się zastanowić, dlaczego zarówno jego wykładowcy, jak i moje publikacje w OPI kończą się na dacie...

... podpowiem magiczne słówko "aktualizacja danych".

Szkoda też, że "fachowcy" od tematu popisują się personalnymi przepychankami.

Ja mogę sobie pozwolić na zjadliwość - nie gram eksperta z dziedziny, w której zacząłem robić medialny cyrk. Po prostu zwracam uwagę, że niektórzy pokrzykują, zamiast zabrać się do roboty. A to Wasza robota, nie moja.

Swoją "odezwą" i stojącym za nim przygotowaniem w formie badań wystawiacie sobie świadectwo.Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 22.03.12 o godzinie 11:34
Konrad Maj

Konrad Maj wykładowca, SWPS

Temat: Techniki projekcyjne

Panie Jarosławie, naprawdę szkoda Pana energii - lepiej nie dostarczać paliwa komuś kto i tak wszystko neguje. Mnóstwo badań (renomowane pisma, uznani badacze z całego świata), zawartych w załączonym tekście, pokazało bardzo poważne zastrzeżenia co do testu Rorschacha, ale to nie przekonuje. Pan Jerzy po prostu się do nich nie odnosi, tylko atakuje personalnie każdego kto śmie się w ogóle odezwać. Po tym się rozpoznaje czy jest sens dyskutować czy nie. Dodam tylko, że nie jestem skrajnie przeciw temu testowi, ale z uwagi na kontrowersje uważam, że może służyć jedynie pomocniczo w praktyce klinicznej. Stosowanie przez biegłych sądowych naraża wymiar sprawiedliwości na bardzo poważne pomyłki. Chyba, że ktoś w naszym kraju sfinansuje bardzo duży projekt badawczy i wykaże, że jest inaczej. Bez dużych pieniędzy nie da tego zrobić. Jakkolwiek wątpliwe aby np. NCR chciał wyłożyć na to pieniądze skoro przeprowadzono już na świecie wiele badań i widać wyraźnie, że narzędzie jest wątpliwe. Ludzie oczekują od diagnostów szybkich, prostych odpowiedzi, ale na pewne pytania nie sposób po prostu odpowiedzieć. Czas to przyznać. pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Konrad Maj:

Problem w tym, że dla Konrada nie ma różnicy, czy badania na które się powołuje uzasadniają stawiane tezy, czy tylko pośrednio ich dotyczą. W ten sposób rozważa nie tyle sam TEST, ale jego implementację i jego stosowanie na populacji polskiej.

Jak może unika tematu własnych badań w tym zakresie, które uzasadniałyby medialny szum wywołany akurat w tym obszarze.

Twierdzenia o tym, że stosowanie tego narzędzia naraża "wymiar sprawiedliwości na bardzo poważne pomyłki" to czystej wody gdybologia stosowana w ustach naukowca. Należałoby wykazać nie tylko korelację, ale i związek przyczynowo-skutkowy przynajmniej połączenia: zły test - złe wnioskowanie biegłego - zła opinia - zła decyzja sądu na jej podstawie - krzywda uczyniona badanemu.

Ponieważ żaden test w praktyce nie stanowi samodzielnego narzędzia, a jedynie element wywiadu i składową opinii biegłego tworzoną na bazie m.in. obserwacji, wielu testów, doświadczenia zawodowego. Ponadto ponieważ sąd może dość dowolnie traktować opinię a strony mają prawo żądać powołania innego biegłego lub wręcz go zaprezentować, to dowodzenie, że stosowanie tego testu naraża wymiar sprawiedliwości na bardzo duże pomyłki jest oględnie mówiąc "faktem medialnym".

Niemniej chętnie przeczytam chociaż jeden opis przypadku, który by ujawniał, że zastosowanie tego testu przyczyniło się do poważnej pomyłki w polskim sądownictwie. Jeden przypadek chyba nie jest tak trudno wskazać, skoro rzekomo jest to tak złe narzędzie?

Co do finansowania polskiej nauki, to mam swoje zdanie, nie zmienia to faktu, że nie rozumiem zupełnie dlaczego autor nie wskazuje na te "dobre, właściwe i poprawne" testy, którymi należy zastąpić te złe? Prawdopodobnie dlatego (nie wiem, zatrzymałem się na adaptacjach testów dobre 10 lat temu), że po prostu nie ma specjalnie czym rzetelnie badać w Polsce klinicznie...

Chętnie też poznam choćby nazwy kilku testów... tych polecanych w zastępstwie plam.
Mateusz Waligórski

Mateusz Waligórski
pl.linkedin.com/in/m
ateuszwaligorski

Temat: Techniki projekcyjne

Pozwoliłem sobie skorzystać z opcji "Ukryj autora" - serdecznie polecam. Poziom dyskusji zbyt niebezpiecznie zaczął się zbliżać do karmienia internetowych trolli.

konto usunięte

Temat: Techniki projekcyjne

Mateusz Waligórski:
Pozwoliłem sobie skorzystać z opcji "Ukryj autora" - serdecznie polecam. Poziom dyskusji zbyt niebezpiecznie zaczął się zbliżać do karmienia internetowych trolli.

Skorzystałem. Czytanie kogoś, kto przyszedł wyłącznie z oliwą do ognia nie ma najmniejszego sensu.
Konrad Maj

Konrad Maj wykładowca, SWPS

Temat: Techniki projekcyjne

Zapraszam Pana Jerzego oraz innych chętnych do dyskusji do udziału w dyskusji o testach projekcyjnych:

O wylewaniu plam atramentowych z kąpieli.
9 Maja 2012 r. (środa) o godz. 18.00 w warszawskiej SWPS
http://www.psyche.pl/news,pl,64,spotkanie+o+wylewaniu+...

Następna dyskusja:

Ekrany Projekcyjne




Wyślij zaproszenie do