Temat: witam
No to może ja opowiem, jak to drzewiej bywało:
Otóż na drugim roku, chciałem się przenieść z Eko-Spoko na Obrót Towarowo-Usługowy. Napisałem przepiękne podanie do Dziekana, z którym udałem się do niego. Przede mną wszedł mój kumpel, który od ręki dostał zgodę (on akurat z innego na inny kierunek, ale nie w tym rzecz), Gdy przyszła moja kolej Dziekan z uwagą przeczytał, już miał podpisać i... w tym momencie zadzwonił telefon, który go wezwał do jakiejś pilnej sprawy osobistej. Zerwał się więc szybko, rzucił w przelocie "proszę wpaść jutro - na pewno to załatwimy".
"Wpadłem" zatem następnego dnia, a Dziekan od samego progu zaczął na mnie wrzeszczeć (albo przynajmniej mówić podniesionym tonem - pamięć ludzka jest zawodna): "taaak, kombinujecie na potęgę ! Niszczycie wizerunek tej Uczelni ! Nie pozwolę na to! Nie będziecie tu takich kombinacji robić z przenosinami ! itp."
Zbaraniałem, widząc, że żadne negocjacje nie wchodzą w rachubę wycofałem się na z góry upatrzone pozycje. Po czym swoimi kanałami dowiedziałem się, w czym rzecz.
Otóż tego poranka, na skutek właśnie tych spraw osobistych Dziekan jechał na uczelnię jakimś środkiem komunikacji miejskiej. Obok stały dwie młode dziewczyny. Jedna z nich - niewątpliwie studentka nieświadoma tego, kto stoi obok - instruowała młodszą koleżankę: "nie przejmuj się egzaminami wstępnymi - wybierz najłatwiejszy, najmniej popularny kierunek na Akademii, a po pierwszym roku złożysz podanie o przeniesienie i już będziesz u nas" No i Dziekan cokolwiek się wkurzył...
Ale nie żałuję tego, bo dzięki tej odmowie zacząłem rozglądać się za czymś ciekawszym i trafiłem na nowy projekt AE, UŚ, ESC w Tuluzie i Strathclyde University - czyli do Śląskiej Międzynarodowej Szkoły Handlowej :)