Temat: Urban Wake - Warszawa 10.06.08
hm...no dobra powiem jakie sa moje odczucia.
zaczne od tego ze strasznie wrecz zajaralem sie samym pomyslem. jest genialny,oby wiecej takich akcji w stolycy.
a w ogole to skandal ze nikt nie mysli zeby w tym miescie zainstalowac wyciag na stale. miejscufek jest kilka naprawde dobrych,podejrzewam ze nasze kochane wladze tak bardzo ulatwiaja realizacje pomyslow tego typu.whatever.
wracajac do mysli glownej - pomysl chlopaki najlepszy.wake w srodku miasta, no mega po prostu. rozplywalem sie na sama mysl ze bede mogl poplywac nie stojac w korku przez 2 godziny w drodze nad zalew lub do lublina.
moze dzien taki malo odpowiadajacy osobom pracujacym(wtorek 10.00 rano) ale dla chcacego..
o urlopie nie bylo mowy wiec wpadlismy z kumplem na pomysl ze wyskoczymy na "lunch" wake'owy :) Postanowilismy wystapic na wodzie w stroju korporacyjnym - lakerki,koszula,gajer :D
o 13.30 zjawilismy sie na polach mokotowskich. od razu poszlismy zapytac sie jakie sa mozliwosci "przeplyniecia sie". ktos doradzil zebym wskakiwal w boardszorty i ze moge jechac. "ale ja jestem w boardszortach" - odpowiedzialem caly uradowany:). z lekkim niedowierzaniem czlowieczek wskazal mi miejsce startu. tam juz niestety sie okazalo ze jest kolejka.co zrobic,trzeba czekac. i tu zaczyna sie mala skucha. czekalem przez dwie godziny i nie udalo sie ani mnie,ani mojemu kumplowi przeplynac:(
i wcale nie z powodu zbyt duzej liczby chetnych. w tym czasie niektorzy poplyneli 2, niektorzy 3 razy. ciagle ktos nowy sie pojawial ze "znajomych krolika" i plynal.jedna wyciagarka dziala tak ze bardziej topila niz wyciagala z wody:). instruktor probowal startowac chetnych ze stania co powodowalo nieustanne wywrotki i ponowne nieudane proby(nie latwiej byloby z wody?).my czekalismy...az sie nie doczekalismy. zrezygnowani i wkurwieni wrocilismy do pracy gdzie zebralismy opierdol ze tak dlugo nas nie bylo:/
bylem tak zly ze pomimo planu pojawienia sie ze znajomymi na kępie w celu poogladania prosów odpuscilismy. sam nie moge do tej pory w to uwierzyc ze z wlasnej woli nie pojawilem sie na takim evencie. moje rozgoryczenie siegnelo chyba zenitu :)
panowie,zeby bylo jasne to jeszcze raz powtorze: idea, pomysl prze mega zajebiaszczy! robcie to co tydzien albo czesciej. wake jest cudownym sportem, moim marzeniem jest zeby kazdy polak mial zamiast pilki do nogi deche do wake'a w domu:)albo niech ma i jedno i drugie:)
ja wiem ze freestyle ma swoj rytm i rzadzi sie swoimi prawami no ale bez przesady. im lepsza organizacja tym lepsza promocja przeciez. dbajmy o to zeby wirus wake'owy rozprzestrzenial sie w spoleczenstwie w tepie i z sila eboli a nie kataru siennego:)
niestety na kepe juz nie dotarlem a slyszalem ze bylo mega..