Temat: BIEGANIE WE WROCŁAWIU
Ireno: ja rozumiem, że pytanie było o wygodę, a nie towarzyskie konwenanse. Ja na przykład nie lubię czekać mokry na światłach albo zaplątać się w centrum miasta między eleganckie wycieczki niedzielne -- jakoś tam nie pasuję.
Paweł Kluska:
Gdzie najlepiej biega się po Wrocławiu ? Które ścieżki lepiej omijać a gdzie można śmiało zostawiać za sobą kurz?
Zależy jakie dystansy preferujesz. I gdzie masz bazę.
Ja bardzo sobie chwalę trasę wzdłuż Starej Odry i Kanału Żeglugowego (od mostu Trzebnickiego na wschód i z powrotem), bo jest ładnie zielono i prawie wszystkie dojazdy do mostów biorę dołem -- nie ma głupiego stania na światłach. Szczególnie polecam groblę między mostami Jagielońskimi i mostem Bartoszowickim, po stronie Sępolna -- miły szutr. Można pobiec krótką przebieżkę, albo i 16 km (tak przynajmniej twierdzi mój GPS -- nie mierzyłem z mapy).
Choć tak na prawdę brakuje mi dzikiego odcinka -- krętej ścieżki z powalonymi drzewami. Jak już taką trafiłem, to była zajęta przez wędkarzy -- trochę szkoda im przeszkadzać.
Trasa w kierunku przeciwnym byłaby może nawet przyjemniejsza, gdyby nie światła przy Moście Osobowickim (nie bardzo da się dołem, ani jednym przejściem dla pieszych)... no i gdyby nie smród wokół obwodnicy i przepompowni (kanalikami szambo płynie). Tak więc od Mostu Osobowickiego groblą do lasu Osobowickiego, pętelka po lesie i z powrotem -- całkiem przyjemnie, ale dłuższą trasę trudno zrobić ze względu na wspomniane szambo.
Tak na prawdę -- weź mapę, popatrz, co wygląda sensownie, nawigacja w kieszeń i niezobowiązującym krokiem czas po zwiedzać. Wielu ciekawych ścieżek może na mapie nie być.