Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

bardzo ciekawy tekst, zachecam do przeczytania - wyjasnia aspekty liberalizmu.

Andrzej Targowski

Nie miał racji Francis Fukuyama, że system liberalnej demokracji jest najdoskonalszy do obrony praw uniwersalnych. (CC By-NC-SA New America Foundation)

Zachodnia liberalna gospodarka, która odnosiła sukcesy w latach 70. i 80. XX w., w obecnej dekadzie znalazła się w kryzysie i upadku. To fakt potwierdzony przez dostępne dane światowe. Jednakże politycy, ekonomiści i media, w tym The Economist, bronią nadal koncepcji liberalnej gospodarki, jakby była to prawda objawiona i niepodlegająca żadnej ocenie.

Wiele strategii gospodarczych w swym czasie było słusznych. Z tym, że żadna nie trwa wiecznie. Każda ma określony zasób możliwości, po których wyczerpaniu przestaje być skuteczna. Tak się ma też z liberalną gospodarką. Funkcjonowała bardzo dobrze po drugie wojnie światowej, aż doprowadziła, dzięki Internetowi, do globalizacji i w XXI wieku przestała być przydatną. Gorzej: stała się kryzysogenną i niebezpieczną dla społeczeństwa.

Liberalna gospodarka głosi zasadę deregulacji swego funkcjonowania i nadrzędność interesów biznesu nad dobrem społeczeństwa. Strategia ta była stosowana ze wzmożoną intensywnością za czasów prezydentury Ronalda Reagana (1981-1989) i premierostwa Margaret Thatcher (1979-1990). W rezultacie powstały wielkie korporacje, które poprzez wykupywanie mniejszych konkurentów przejęły rządy. Ich szefowie oraz akcjonariusze dorobili się olbrzymich majątków. Zarobki kadry zarządzającej poszybowały w górę.

Na przykład w USA, szef wielkiej korporacji zarabia prawie 500 razy więcej niż jej pracownik. W firmie Home Depot prezes 2 stycznia do południa zarobił tyle, ile jego przeciętnie uposażony pracownik dostanie za cały rok. W Wielkiej Brytanii wskaźnik ten wynosi 1 do 120, jest niższy niż w USA, ale też bardzo wysoki.

Pensje szefów nie są uzależnione od efektywności zarządzania firmą. Zwykle, gdy Chief Executive Officer (CEO) zostaje zwolniony, dostaje wielomilionową odprawę, nieraz tak dużą, jak główna wygrana na loterii. Tylko, że w tym przypadku nie los, a kontrakt gwarantuje worek pieniędzy. W 2011 r. został zwolniony szef firmy Hewlett–Packard za nagabywanie seksualne podległej mu konsultantki. Otrzymał odprawę 18 mln dol. i zaraz został zatrudniony na podobnym stanowisku w firmie Oracle.

Olbrzymie dochody szefów często sprawiają, że przestają oni koncentrować się na zarządzaniu firmą, aby zająć się swoimi milionami. Firma podupada, a prezes tylko marzy o wypowiedzeniu i dostaniu olbrzymiej odprawy. Na przykład parę lat temu szefowi firmy Pfizer na pożegnanie wręczono 280 mln dol. Odchodzący na emeryturę szef firmy Exxon otrzymał 400 mln dol. W 2010 roku 25 szefów funduszy hedgingowych (spekulacyjnych o wysokim ryzyku, ale i zysku, za to znikomej regulacji) zarobiło po miliardzie dolarów! Każdy z nich zapłacił 15 proc. podatku, tak samo jak ci, co zarabiają 35 –50 tys. dol. rocznie. Zakłada się bowiem, że krociowe dochody inwestują, tworząc nowe miejsca pracy. Być może tak było kiedyś, obecnie angażują swe miliony poza granicami krajów, w których płacą podatki.

Zawrotne sumy uposażeń i odpraw szefów korporacji pochodzą z niewypłacanych akcjonariuszom, przechwytywanych dywidend. Czyli wielcy kapitaliści w praktyce okradają małych kapitalistów. Ich bezwzględność jest większa od działań mafii, a dochody nieporównywalnie wyższe. Sytuacja od dawna wymaga regulacji prawnych, ale nie dopuszczają do nich owi wielcy CEO i inwestorzy, poprzez swych lobbystów.

Mamy tu do czynienia z faktyczną Rewolucją Menedżerów, którą zapowiadał w 1941 roku James Burnham, amerykański socjolog i politolog (trockista, a potem zawzięty przeciwnik komunizmu). Twierdził, że menedżerowie przejmą władzę w Bloku Sowieckim, a także w Niemczech (nazistowskich) i Włoszech (faszystowskich). Nie przewidział jednak, że owa rewolucja dokona się w jego ojczyźnie i w cywilizacji atlantyckiej. Podważy demokrację oraz doprowadzi prawdopodobnie do rewolucji społecznej. Bo czyż cywilizacja nie polega na ujarzmianiu wrogich człowiekowi sił, zarówno naturalnych jak potopy, susza, itp., jak i sztucznych jak „darwinizm”, propagowany w stosunkach społecznych przez „silnego człowieka”.

Paradoks liberalnej gospodarki polega na tym, że wskutek głoszonej zasady, gdy osiąga sukces, przestaje być liberalną i demokratyczną. Bowiem, na co dzień kierowany jest przez lobbystów. Wyborcy tylko raz na cztery, w najlepszym przypadku na dwa lata, wybierają parlamentarzystów, którzy potem podporządkowują się lobbystom, czyli woli i pieniądzom oraz celom prezesów wielkich korporacji i finansistów. Liberalna gospodarka przypomina węża, który zjada swój ogon. Albo „sznur Lenina”, na którego zakup bankier pożyczy pieniądze i zarobi, wiedząc nawet, że na tym sznurze zostanie powieszony.

Co gorsze, wielkie firmy zaniedbują badania i rozwój, bowiem nowe produkty pozyskują wykupując małe innowacyjne firmy. A potem zwalniają najdroższych pracowników, by wykazać obniżkę kosztów i zasłużyć na bonus. W efekcie pracownicy przestają być lojalni wobec firmy, a firma wobec pracowników. Sytuacja w USA zaczyna przypominać kulturę pracy w PRL, a najlepiej widać to w dużych domach towarowych. Pracownicy zbywają i lekceważą klientów, działając na szkodę firmy. Firma wykorzystuje zaś swych ludzi, każąc np. kasjerkom stać nieprzerwanie po kilka godzin. W Europie mogą, chociaż siedzieć na podwyższonych stołkach. Biznes staje się bezwzględny wobec pracowników, w imię lepszej efektywności. I nic już nie ma wspólnego z liberalnością.

Rozregulowana gospodarka doprowadziła wręcz do likwidowania przemysłu w rozwiniętych krajach, bo się to nie opłaca. To nic, że redukuje się w ten sposób klasę średnią i w dłuższej perspektywie traci dobrych konsumentów. Najważniejsze jest zbieranie wysokich profitów, tu i teraz. Za prezydentury Georga W. Busha (2001-2009) koncerny, które przeniosły oddziały poza granice USA otrzymały ulgi podatkowe. Zwykle państwo takie ulgi daje firmom, które na miejscu tworzą nowe miejsca pracy, a nie likwidują. Tu jednak chodziło o wzmacnianie dochodów biznesu, a nie o interes obywateli.

Kryzys gospodarczy w 2008 roku był wynikiem ekscesów Wall Street. Wiele jej firm i ich szefów powinno zostać pociągniętych do odpowiedzialności prawnej. Łamanie przepisów było w nich nagminne, a przykładem może być firma ubezpieczeniowa AIG, która nie miała skomputeryzowanego systemu finansowego, by utrudnić wgląd i ocenę stanu jakości kontraktów oraz wysokości dochodów. Nikt nie został jednak skazany, choć jesienią 2011 roku, po trzech latach śledztwa, oskarżono parę osób. Przypomina się powiedzenie Hegla: „Jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów”.

Weźmy przykład z prawyborów w Stanach Zjednoczonych, które odbywają się w latach 2011-2012 w Partii Republikańskiej. Głównym hasłem jest gospodarka i zatrudnienie, ale gospodarka rozregulowana, bowiem zdaniem kandydatów na prezydenta, tylko taka gospodarka może zagwarantować zatrudnienie. To nic, że liberalna gospodarka, na skutek deregulacji, doprowadziła do głębokiego kryzysu. Niepomni przyczyny zapaści, politycy prą do jeszcze większego rozregulowania. Wbrew oczywistym faktom. Nie chodzi im bowiem o dobro społeczeństwa, tylko o dobro biznesu.

Republikańscy liderzy mają nawet odwagę głosić konieczność zlikwidowania zabezpieczenia społecznego (social security), utworzonego przez prezydenta Roosevelta w 1935 r., by zapewnić minimum środków do życia ludziom, których dotknął Wielki Kryzys. Obecnie z tego zabezpieczenia żyje ponad 50 mln ludzi. Ponadto Republikanie chcą ograniczyć system opieki zdrowotnej dla starszych i najbiedniejszych, a także dla zatrudnionych, co wprowadził prezydent Barack Obama. Bo liberalna gospodarka, to taka, w której najlepiej mają się ludzie mocni i przedsiębiorczy. Jak jesteś słaby, to nie masz prawa do życia, a na pewno nie na koszt państwa.

Jak z tego widać, zwolennicy gospodarki liberalnej nie tylko nie schodzą w USA do podziemia, ale wychodzą na czoło w mediach i polityce. Pomaga im w tym fakt, że prezydent Obama jest Afroamerykaninem i liderzy liberalnej gospodarki (biali i konserwatywni) za wszelką cenę chcą go usunąć z urzędu. Być może podobnie myśli też wielu Demokratów, którzy są zawiedzeni rządami swego prezydenta. Bowiem on stara się być „bardziej biały” niż większość białych obywateli.

Nie miał racji Francis Fukuyama, gdy w swej książce „Koniec historii” (1989 r.), uznał, że proces historyczny w pewnym sensie zakończył się wraz z upadkiem komunizmu (czyli państw tzw. realnego socjalizmu) i przyjęciem przez większość krajów systemu liberalnej demokracji. Zdaniem Fukuyamy, jest on najdoskonalszym z możliwych do obrony uniwersalnych praw, także poprzez liberalną gospodarkę. Był naiwnym utopistą. Owa zachwalana liberalność w gospodarce zdyskredytowała ideę, bowiem ludzka chciwość nie będąc regulowaną, wymknęła się spod kontroli i likwiduje demokrację.

Liberalna gospodarka doprowadziła do niebywałego społecznego rozwarstwienia. Ponieważ zaś Zachód utracił zdolność do samokorekty, rozwarstwienie będzie się pogłębiać. Z nim narastać zacznie niezadowolenie ludzi, które najpierw znajdzie upust w masowych demonstracjach, a skończyć się może rewolucją. W styczniu tego roku w stanie Wisconsin zebrano milion podpisów pod petycją w sprawie odwołania gubernatora i paru republikańskich stanowych parlamentarzystów, którzy zlikwidowali prawo związków zawodowych do negocjowania warunków pracy. Odwołanie prawdopodobnie nastąpi. Wtedy inne stany pójdą tym śladem. Na tym polega największa klęska liberalnej gospodarki, że promuje kapitalizm bez ludzkiej twarzy oraz prowokuje do niepokojów społecznych na dużą skalę

Niektórzy twierdzą, że Karol Marks śmieje się w grobie, bo miał rację, co do złowieszczej roli kapitału. Może powinien raczej płakać, że ludzie z tak wielu tragicznych doświadczeń ostatnich 160 lat, tak niewiele się nauczyli.

Czy liberalna gospodarka jest nadal jedynym słusznym rozwiązaniem? Obok niej, dominującej na Zachodzie, umacnia się w wielu krajach kapitalizm państwowy. W Polsce ma on złe notowania ze względu na historyczne odniesienia. Ale przecież pomiędzy tymi skrajnościami można znaleźć złoty środek. Tylko trzeba mieć wolę polityczną i otaczać się ludźmi twórczymi. Nie bać się ich, nie usuwać ze swego otoczenia.

Sukces Południowej Korei polega na tym, że swego czasu 100 liderów potrafiło osiągnąć konsensus, jak w zgodzie rozwijać swój kraj. I rozwinęli. A ilu liderów zgadza się, co do strategii gospodarczej w Polsce? Liberalnej? Kilkudziesięciu, czy paru? Może z historycznego punktu widzenia to słuszna strategia. Problem w tym, że w XXI wieku historia już nie chce się powtarzać. I nasuwa się zaraz pytanie, jakie by zadał Wiech, „z czym do gości panowie?”.

Autor jest dyrektorem Center for Sustainable Business Practices WMU Haworth College of Business, Western Michigan University. Absolwent Politechniki Warszawskiej, współtwórca polskiej informatyki w latach 60. i 70.Jarek K. edytował(a) ten post dnia 01.02.12 o godzinie 18:54

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

WOW!
Dawno nie wiedziałem tak silnie skondensowanej dawki totalnych bzdur :)

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Piotr Zielinski:
WOW!
Dawno nie wiedziałem tak silnie skondensowanej dawki totalnych bzdur :)
widać pana aparat logiczny szwankuje - szkoda

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Jarek K.:
Piotr Zielinski:
WOW!
Dawno nie wiedziałem tak silnie skondensowanej dawki totalnych bzdur :)
widać pana aparat logiczny szwankuje - szkoda

Nie wiem na jakiej podstawie Pan tak sądzi, ale cytat z powyższego tekstu wiele tłumaczy (również Pana sposób oceniania rzeczywistości):

"Niektórzy twierdzą, że Karol Marks śmieje się w grobie, bo miał rację, co do złowieszczej roli kapitału."
I Pan się dziwi, że traktuje ten tekst jako kompletny stek bzdur socjalistycznych?

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Piotr Zielinski:
Jarek K.:
Piotr Zielinski:
WOW!
Dawno nie wiedziałem tak silnie skondensowanej dawki totalnych bzdur :)
widać pana aparat logiczny szwankuje - szkoda

Nie wiem na jakiej podstawie Pan tak sądzi, ale cytat z powyższego tekstu wiele tłumaczy (również Pana sposób oceniania rzeczywistości):

"Niektórzy twierdzą, że Karol Marks śmieje się w grobie, bo miał rację, co do złowieszczej roli kapitału."
I Pan się dziwi, że traktuje ten tekst jako kompletny stek bzdur socjalistycznych?
moze Pan rozwinie co dokładnie powiedział Marks? (podpowiem że chodziło o nadmierną koncentrację kapitału)

diagnozę rozwoju kapitalizmu miał w niektórych miejscach bardzo słuszna i ponadczasowa - poprostu sie sprawdza
(jednak receptę w postaci komunizmu już nie)
Sławomir Kurek

Sławomir Kurek Wspieranie, promocja
i wdrażanie idei
wolnorynkowej
przed...

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Piotr Zielinski:
WOW!
Dawno nie wiedziałem tak silnie skondensowanej dawki totalnych bzdur :)
Niestety autor ma talent w znajdywaniu i podniecaniu się tego typu "odkrywczymi" tekstami, które "wszystko wyjaśniają". Świeżośc tych "przemyśleń" kojarzy mi się z przedszkolem i odkryciem, że świat jest straszny, bo nie ma świętego Mikołaja i trzeba zarobic na prezenty.

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Sławomir Kurek:
Piotr Zielinski:
WOW!
Dawno nie wiedziałem tak silnie skondensowanej dawki totalnych bzdur :)
Niestety autor ma talent w znajdywaniu i podniecaniu się tego typu "odkrywczymi" tekstami, które "wszystko wyjaśniają". Świeżośc tych "przemyśleń" kojarzy mi się z przedszkolem i odkryciem, że świat jest straszny, bo nie ma świętego Mikołaja i trzeba zarobic na prezenty.
niestety
Pan nawet takich oczywistości nie widzi - a może prawda w oczy kole?

zresztą skompromitował Pan się już w tym wątku brakiem argumentów i rzeczowej dyskusji:
http://www.goldenline.pl/forum/2758590/chwiejna-pirami...
więc bardzo prosze najlepiej nie zabierać głosu w moich wątkach gospodarczych - zaśmieca je pan - chyba że znajdzie Pan taki aspekt w którym się mylę i przedstawi Pan rzeczowe argumenty zamiast papki nawiedzonego JKM

jak na razie nie widziałem od pana ŻADNEGO TEKSTU, ŻADNYCH WŁASNCYH PRZEMYŚLEŃ tylko szczeka pan jak mały pudelek z kompleksamiJarek K. edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 11:05

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Ja uważam, że pewne nazwiska i idee działają jak czerwona płachta na byka a to odbiera rozum, co jest słabe na maxa,
i zwyczajnie bezmyślne
whatever!
każdy ma prawo się wypowiadać na forum :]

ad.tematu
Prawda jest taka, że model gospodarczy który odniósł ogromny
sukces w XX wieku traci racje bytu ze względu na zmiany/rozwój jakie szybko zachodzą i trzeba szukać nowych modeli,
takich które udźwigną to co teraz się dzieje.
Z resztą dyskutowano o tym też w Davos

Liberalna gospodarka myślę, sama w sobie nie jest zła
ale CHCIWOŚĆ MENADŻERÓW ewentualnie.

Liberalny znaczy wolny - a wolności znaczy mieć wybór, i to jest dobre,
ale NIESTETY JAK WIDAĆ
CHCIWOŚĆ - EGOIZM - BEZWZGLĘDNOŚĆ są twarzą biznesu - takie są wybory :(
Francis Fukuyama miał racje pisząc w "Koniec historii" że to może sie wymknąć spod kontroli.
I wymknęło.

ale To się zmienia na szczęście :) Jest światełko w tunelu :)
np
*Buffett i Gates i kilku innych postanowili rozdać trochę swojego majątku bo wiedza, że maja za dużo. Godzą się na wyższe podatki dla bogatych
Założyciel Microsoftu Bill Gates powiedział w rozmowie z dziennikiem "Corriere della Sera" w czwartek, że w dobie obecnego kryzysu należy podnieść podatki najbogatszym.
"To bardzo sprawiedliwe" i "nieuniknione" - oświadczył amerykański multimiliarder.

*CSR robi "karierę" :)

Zmienia się podejście ludzi do biznesu.
Może być więc "Liberalna gospodarka",
wystarczy tylko by zdjęła okrutną maskę:)Joanna C. edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 16:22
Sławomir Kurek

Sławomir Kurek Wspieranie, promocja
i wdrażanie idei
wolnorynkowej
przed...

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Joanna C.:
Prawda jest taka, że model gospodarczy który odniósł ogromny
sukces w XX wieku traci racje bytu ze względu na zmiany/rozwój jakie szybko zachodzą i trzeba szukać nowych modeli,

Szukanie nowych modeli juz bylo i sie nie sprawdzilo.
Jezeli zmiany zajda tak daleko, ze 2 + 2 da w sumie 9 to osobiscie stane na czele ruchu ponownie szukajacego nowych modeli. Póki co prosze sie odp*** od mojej kasy i nie testowac na niej eksperymentów ekonomicznych.

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

A ja chciałbym zaznaczyć, że teraz nie ma pełnego liberalizmu a jest ta Wasza tzw. trzecia droga - która wcześniej czy później skończy się pełnym socjalizmem. Nie rozumiem dlaczego krytykują Państwo liberalizm w dobie kryzysu skoro wszystkie rządy zachowały się w sposób socjalistyczny i np. wpompowały sporo pieniędzy w banki zamiast po prostu pozwolić im upaść. Kapitalizm to prywatne zyski i prywatne straty a dzisiaj mamy publiczne straty (rząd płaci im za to, że byli nieudolni). Straty są niezwykłe ważne w gospodarce - dzięki nim rynek dokonuje autokorekty co parę sekund! Niestety jeśli rząd dokonuje bailout'ow wtedy jedyna korekta może nadejść dopiero po 4 latach w czasie wyborów.

Chciwość? Tak, to bardzo ważny element gospodarki i każdy z nas się kieruje chciwością. Nie widzę w tym nic złego.

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Co do Bill Gates i podatków. Proszę mi uwierzyć, że Bill Gates podczas rozwoju Microsoft'u zachował się jak 100% kapitalista i konserwatysta - pasjonat ze smykałką do interesów. I miesza Pani dwie rzeczy: rząd wydaje nasze pieniądze a Bill Gates swoje! To jest ogromna różnica. Każdy ma prawo wydawać na co chce: czy będą to narkotyki, broń czy pomoc charytatywna.

Co do podatków to sprawa wygląda prosto - wszyscy powinni płacić(procentowo) takie same podatki. Progresywny to kompletna głupota.

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Piotr Zielinski:
A ja chciałbym zaznaczyć, że teraz nie ma pełnego liberalizmu a jest ta Wasza tzw. trzecia droga - która wcześniej czy później skończy się pełnym socjalizmem. Nie rozumiem dlaczego krytykują Państwo liberalizm w dobie kryzysu skoro wszystkie rządy zachowały się w sposób socjalistyczny i np. wpompowały sporo pieniędzy w banki zamiast po prostu pozwolić im upaść. Kapitalizm to prywatne zyski i prywatne straty a dzisiaj mamy publiczne straty (rząd płaci im za to, że byli nieudolni). Straty są niezwykłe ważne w gospodarce - dzięki nim rynek dokonuje autokorekty co parę sekund! Niestety jeśli rząd dokonuje bailout'ow wtedy jedyna korekta może nadejść dopiero po 4 latach w czasie wyborów.

Chciwość? Tak, to bardzo ważny element gospodarki i każdy z nas się kieruje chciwością. Nie widzę w tym nic złego.

Pełny liberalizm właśnie dogorywa w USA.

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

W USA nie ma liberalizmu. Również są zasiłki, obowiązkowe ubezpieczenia, oraz co najgorsze rząd sporo kasy wpompował w banki. Ale jest dużo lepiej niż w UE i to widać po wynikach finansowych.
Sławomir Kurek

Sławomir Kurek Wspieranie, promocja
i wdrażanie idei
wolnorynkowej
przed...

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Piotr Zielinski:
W USA nie ma liberalizmu. Również są zasiłki, obowiązkowe ubezpieczenia, oraz co najgorsze rząd sporo kasy wpompował w banki. Ale jest dużo lepiej niż w UE i to widać po wynikach finansowych.

Nie sledze sytuacji w USA, ale o ile dobrze zauwazylem, to Obama przeforsowal jakas reforme sluzby zdrowia w celu ochrony zdrowia najubozszych. Jezeli to prawda, to zaloze sie, ze juz za chwile "chronieni" beda musieli placic lapówki, aby im skrócic czas czekania w kolejce do lekarza.

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Piotr Zielinski:
W USA nie ma liberalizmu. Również są zasiłki, obowiązkowe ubezpieczenia, oraz co najgorsze rząd sporo kasy wpompował w banki. Ale jest dużo lepiej niż w UE i to widać po wynikach finansowych.

Z tym pełnym liberalizmem w USA to faktycznie mogę się zgodzić. W Państwie doskonale liberalnym takie monopole jak Microsoft nie miałyby racji bytu.

Co do banków pełna zgoda.

Co do tego czy w USA jest lepiej jak w UE / tu byłbym ostrożny - to zależy o jakich krajach UE mówimy. Są takie liberalne kraje w UE, w których podatki są bardzo wysokie, rola Państwa bardzo duża a ludzie szczęśliwi i bogaci.

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Piotr Zielinski:
A ja chciałbym zaznaczyć, że teraz nie ma pełnego liberalizmu a jest ta Wasza tzw. trzecia droga - która wcześniej czy później skończy się pełnym socjalizmem. Nie rozumiem dlaczego krytykują Państwo liberalizm w dobie kryzysu skoro wszystkie rządy zachowały się w sposób socjalistyczny i np. wpompowały sporo pieniędzy w banki zamiast po prostu pozwolić im upaść. Kapitalizm to prywatne zyski i prywatne straty a dzisiaj mamy publiczne straty (rząd płaci im za to, że byli nieudolni).

tu wychodzi Pana indolencja
przedstawie to panu krótko:

zliberalizowano banki tzn pozowlono im połączyć oddziały inwestycyjne z depozytowo-kredytowymi
to oznacza że zaczeli ryzykownie inwestować... ulokowane pieniądze nie swoje czyli zwykłych ludzi

nastapiła liberalizacja tworzenia instruymentów finansowych i były np ubezpieczenia od opcji na ubezpieczeni lewarowanego ryzyka od obligacji opartych na zabezpieczeniu hipotecznym nieruchomosci, a co gorsze - były opcje na opcje czyli nastąpiło oderwanie instrumentów od gospodarki

efekt:
jak widać

sedno

gdyby nie nastąpiła liberalizacja i mozliwość łączenia tych oddziałów, wtedy banki inwestycyjne przegrałyby swoja kasę i kasę ludzi którzy zgodzili sie na większe ryzyko inwestycji
a przegrali kasę ludzi z lokatami

pozwalając upaść - nastąpiłby krach niewyobrażalny
to jest "socjalistyczna" próba naprawy efektów liberalizacji
Straty są niezwykłe ważne w gospodarce - dzięki nim rynek dokonuje autokorekty co parę sekund! Niestety jeśli rząd dokonuje bailout'ow wtedy jedyna korekta może nadejść dopiero po 4 latach w czasie wyborów.

Chciwość? Tak, to bardzo ważny element gospodarki i każdy z nas się kieruje chciwością. Nie widzę w tym nic złego.
jest to złe przy nadmiernej kapitalizacji (co nawet wiedział Marks)

oto cytat:
Sygnałem do rozwoju bankowości inwestycyjnej w Stanach Zjednoczonych było wprowadzenie w 1934 r. ustawy Banking Act, zwanej także Glass-Steagall Act, (jako odpowiedź na Wielki Kryzys, bo przed nim były tylko banki uniwesalne czyli ryzykujace "na giełdzie" lokatami J.) która zakazywała łączenia działalności depozytowo-kredytowej z usługami bankowości inwestycyjnej. Dzięki temu system bankowy został rozdzielony na banki inwestycyjne koncentrujące się na obrocie papierami wartościowymi oraz gwarancjach emisji i doradztwie oraz na tradycyjną bankowość depozytowo-kredytową.

Podział ten występował do końca lat 80. Wówczas czynniki takie jak, wzrost fuzji i przejęć, boom na rynku obligacji hipotecznych, szybki rozwój rynków kapitałowych, krach na Wall Street z 1987 r. oraz nowa strategia największych banków niemieckich, ukazały bardzo słabe strony takiego podziału.

Ostatecznie podział usunięto w 1999 r., za pomocą ustawy Gramm-Leach-Billey Act, która zniosła obowiązywanie poprzedniej ustawy Banking Act. Od tej pory banki komercyjne i inwestycyjne konkurują ze sobą na prawie każdym polu i ww. podział już w zasadzie nie istnieje, a występują raczej wyłącznie banki uniwersalne[1].

Od końca lat 80. XX wieku można zaobserwować przejmowanie banków inwestycyjnych przez większe banki uniwersalne.

mam nadzieję że to Panu wyjaśniłoJarek K. edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 20:17

konto usunięte

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Przemek Zdanowicz:
Piotr Zielinski:
W USA nie ma liberalizmu. Również są zasiłki, obowiązkowe ubezpieczenia, oraz co najgorsze rząd sporo kasy wpompował w banki. Ale jest dużo lepiej niż w UE i to widać po wynikach finansowych.

Z tym pełnym liberalizmem w USA to faktycznie mogę się zgodzić. W Państwie doskonale liberalnym takie monopole jak Microsoft nie miałyby racji bytu.

Co do banków pełna zgoda.

Co do tego czy w USA jest lepiej jak w UE / tu byłbym ostrożny - to zależy o jakich krajach UE mówimy. Są takie liberalne kraje w UE, w których podatki są bardzo wysokie, rola Państwa bardzo duża a ludzie szczęśliwi i bogaci.

Pewnie mówi Pan o Norwegii\Szwecji\Danii. Bogate, z polskiej perspektywy to na pewno tak. Ale z amerykańskiej już nie. Socjalizm powoduje wzrost cen. Auto niemieckie jest tańsze w US niż w UE. Dlaczego? W US jest dużo większa konkurencja, mniej regulacji.
Oczywiście USA jest dużo bardziej przeregulowana niż 50 lat temu ale wciąż daleko US do UE w tych kwestiach. Ceny jednak wszystkiego w UE są dużo wyższe więc pomimo dużych czasami zarobków życie nie jest takie łatwe jak tam.
Co do MS: to nie monopol.Piotr Zielinski edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 20:17

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Sławomir Kurek:
Joanna C.:
Prawda jest taka, że model gospodarczy który odniósł ogromny
sukces w XX wieku traci racje bytu ze względu na zmiany/rozwój jakie szybko zachodzą i trzeba szukać nowych modeli,

Szukanie nowych modeli juz bylo i sie nie sprawdzilo.
Jezeli zmiany zajda tak daleko, ze 2 + 2 da w sumie 9 to osobiscie stane na czele ruchu ponownie szukajacego nowych modeli. Póki co prosze sie odp*** od mojej kasy i nie testowac na niej eksperymentów ekonomicznych.
ale wasz model który zaczęliscie wprowadzać w XX wieku szczególnie w USA, na tych polach na których był pełny właśnie poległ
co przyznał nawet wielki piewca Alan Greenspan (wieloletni szef FED):

Zwolennicy polityki Alana Greenspana jako szefa Fed uważają, że dzięki przemyślanej polityce monetarnej Stany Zjednoczone przeżywały jeden z najlepszych okresów prosperity w swojej historii, pomimo poważnych zagrożeń takich jak wydarzenia 11 września 2001 roku.

Krytycy uważają, że polityka interwencji Fed w czasie kryzysów takich jak np. upadek LTCM sztucznie podtrzymuje zaufanie inwestorów do hossy, kosztem jednak zwiększonej podaży pieniądza. W czasie rządów Greenspana podaż pieniądza M3 wzrosła o 187% z 3,5 bln do ponad 10 bln dolarów, średnio o 5,8% rocznie (procent składany)[1][2] (znacznie powyżej stopy wzrostu PKB). Na przykład w 2004 roku stopa procentowa Fed została ustalona na poziomie 1%, to jest poniżej inflacji[3]. Tak więc Fed w istocie dotował w tym czasie udzielanie kredytów. Zdaniem krytyków nadwyżka podaży pieniądza doprowadziła do powstania baniek spekulacyjnych, takich jak boom dot.comów w 2000 roku. Fed, nie interweniując, doprowadził do olbrzymiej misalokacji kapitału w gospodarce. Zwiększona podaż pieniądza dodatkowo może doprowadzić w przyszłości do poważnego kryzysu np. hiperinflacji.

Podczas przesłuchania przed Kongresem USA 24 października 2008 Greenspan przyznał[3], że to jego błędy przyczyniły się do nienotowanego od wielu lat kryzysu finansowego, jaki pojawił się w tym roku.Jarek K. edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 20:24

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Piotr Zielinski:
Przemek Zdanowicz:
Piotr Zielinski:
W USA nie ma liberalizmu. Również są zasiłki, obowiązkowe ubezpieczenia, oraz co najgorsze rząd sporo kasy wpompował w banki. Ale jest dużo lepiej niż w UE i to widać po wynikach finansowych.

Z tym pełnym liberalizmem w USA to faktycznie mogę się zgodzić. W Państwie doskonale liberalnym takie monopole jak Microsoft nie miałyby racji bytu.

Co do banków pełna zgoda.

Co do tego czy w USA jest lepiej jak w UE / tu byłbym ostrożny - to zależy o jakich krajach UE mówimy. Są takie liberalne kraje w UE, w których podatki są bardzo wysokie, rola Państwa bardzo duża a ludzie szczęśliwi i bogaci.

Pewnie mówi Pan o Norwegii\Szwecji\Danii. Bogate, z polskiej perspektywy to na pewno tak. Ale z amerykańskiej już nie. Socjalizm powoduje wzrost cen. Auto niemieckie jest tańsze w US niż w UE. Dlaczego? W US jest dużo większa konkurencja, mniej regulacji.
i dlatego ameryjkańskie samochody są tandetne, wykonane po najniższych kosztach

ale to nie dobre porównanie
tam samochód ma inna funkcje niż w europie i do efektu "konkurencji" dochodzą dużo niższe ceny paliw oraz zwiekszona podaż pieniądza (przez dłuższy czas)

nie wolno zapomnieć o sile waluty - to nie takie proste

Oczywiście USA jest dużo bardziej przeregulowana niż 50 lat temu ale wciąż daleko US do UE w tych kwestiach. Ceny jednak wszystkiego w UE są dużo wyższe więc pomimo dużych czasami zarobków życie nie jest takie łatwe jak tam.
chyba pan nie był w USA, ja byłem, 3 razy i niech pan głupot nie opowiada

tam stopa życia wynika z kredytowania wszystkiego, kredyt pogania kredyt a ludzie pracuja na 2 etatach
trzeba tam byc żeby to zrozumieć

Co do MS: to nie monopol.
ma cechy monopolistyczneJarek K. edytował(a) ten post dnia 02.02.12 o godzinie 20:33

Temat: Liberalna gospodarka kręci sznur na swoją głowę

Sławomir Kurek:
Joanna C.:
Prawda jest taka, że model gospodarczy który odniósł ogromny
sukces w XX wieku traci racje bytu ze względu na zmiany/rozwój jakie szybko zachodzą i trzeba szukać nowych modeli,

Szukanie nowych modeli juz bylo i sie nie sprawdzilo.
Jezeli zmiany zajda tak daleko, ze 2 + 2 da w sumie 9 to osobiscie stane na czele ruchu ponownie szukajacego nowych modeli. Póki co prosze sie odp*** od mojej kasy i nie testowac na niej eksperymentów ekonomicznych.
ciekawe jakby panu kasa zniknęła z konta bo nie było regulacji i zaczęli za nią grac na giełdzie
bardzo ciekawe co by pan wtedy powiedział

Następna dyskusja:

Zbigniew Ziobro, czyli pols...




Wyślij zaproszenie do