Jacek P.

Jacek P. Duza znajomość
rynku niemieckiego w
dziedzinie
handlowej.

Temat: Co robi dzisiaj rząd w sprawie niezależności energetycznej?

"Nieudolność rządu w kwestii bezpieczeństwa energetycznego zaczyna przynosić rezultaty. Eksperci alarmują, że już w przyszłym roku w naszym kraju może zabraknąć prądu. Wszystko przez wyłączanie z użytku przestarzałych, kilkudziesięcioletnich bloków elektrowni węglowych, na których miejsce nie powstały nowe. Scenariusze są dwa: albo będziemy się musieli przyzwyczaić do czasowych wyłączeniu prądu na dużym obszarze (tzw. blackouty), albo - niwelując deficyt energii w Polsce - będziemy kupowali drogi prąd z zagranicy. I tak źle i tak niedobrze.

W ciągu kilku najbliższych lat w Polsce, z uwagi na realizację narzuconej przez UE polityki klimatycznej zakładającej coraz mniejsze emisje CO2 do atmosfery, trzeba będzie wyłączyć z użytkowania stare bloki elektrowni węglowych o łącznej mocy 7 tys. MW. Niestety na ich miejsce w ślamazarnym tempie powstają nowe elektrownie, co - zdaniem ekspertów - może skutkować tzw. blackoutami, czyli niezwykle groźnymi, powodującymi olbrzymie straty w gospodarce, wyłączeniami prądu na rozległym obszarze powodowanymi deficytem mocy w sieciach przesyłowych. Co istotne - większość dużych inwestycji dotyczących nowych elektrowni, które miały powstać w naszym kraju w ciągu najbliższych kilku lat, albo nie wyszła jeszcze z fazy projektowej (np. elektrownia atomowa, której lokalizacja nadal nie jest znana), albo jest blokowana przez ekologów (elektrownia w Opolu i Rajkowach), albo z niewiadomych przyczyn jest anulowana (elektrownia w Ostrołęce). Z tego powodu nawet Ministerstwo Gospodarki w sierpniu b.r. przyznało oficjalnie w dokumencie pt. "Sprawozdanie w wyników monitorowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej", że w latach 2016-2017 Polsce realnie grożą energetyczne blackouty w okresach zimowym i letnim. Co istotne - pierwsze niewielkie niedobory mocy mogą pojawić się już za rok - w szczycie zimowym 2015 r., ale najcięższa zima czeka nas prawdopodobnie w 2017 roku, kiedy brakować będzie rekordowych 1100 MW. Latem też nie wystarczy prądu: w 2016 r. może zabraknąć 520 MW, a rok później - 680 MW. Z uwagi na powyższe bez szybkich reform i nowych inwestycji w energetyce Polskę czekają ciemne zimowe noce i gospodarcze spowolnienie.

Aby konsekwencje tzw. "blackoutów" dotknęły jak najmniejszą liczbę gospodarstw domowych, Polska będzie zmuszona kupować energię potrzebną do zbilansowania całego systemu poza swoimi granicami. Na sytuacji kryzysowej w naszym kraju najbardziej zyskają wówczas Niemcy i Czesi, którzy za sprzedaż swojej energii żądają astronomicznych kwot (tak było już było w 2011 roku, kiedy pozyskanie dodatkowych megawatów, niezbędnych do utrzymania stabilności dostaw, kosztowało PSE Operator kilkaset milionów złotych).

Powstaje pytanie, czy uprawiana przez obecny rząd polityka dotycząca bezpieczeństwa energetycznego, nie jest ukierunkowana właśnie na to, aby wspierać - kosztem polskich obywateli - zagraniczny przemysł energetyczny? Wszak, państwo polskie pod rządami Donalda Tuska nie może sobie poradzić z ekologami, którzy co chwila blokują nowe projekty energetyczne, budowa wspomnianej elektrowni w Ostrołęce jest anulowana z niewiadomych przyczyn, zaś termin oddania do użytku jedynej polskiej elektrowni atomowej przesunięto z odległego 2020 roku, na jeszcze bardziej odległy rok 2025. Obrazu rozpaczy dopełnia bardzo niekorzystny dla Polski tzw. Pakiet klimatyczny (na który Tusk wyraził zgodę), kosztowne opóźnienia w budowie gazoportu w Świnoujściu oraz paraliż legislacyjny w sprawie wydobycia gazu łupkowego. Czy tak winna wyglądać polityka energetyczna naszego kraju?" Źródło Niewiarygodne.info.pl