konto usunięte
Temat: doswiadczenia biznesowe z Hindusami
Dzien dobry!Prosze o opinie wlasne, na temat doswiadczen biznesowych z Hindusami.
Serdecznie dziekuje
Alicja
konto usunięte
Paweł S. Wolny strzelec
konto usunięte
Paweł Skawiński:
hmm a tak konkretniej? bo ogólnie to mam różne doświadczenia biznesowe z Hindusami ;)))
konto usunięte
Usunięte konto:
Paweł Skawiński:
hmm a tak konkretniej? bo ogólnie to mam różne doświadczenia biznesowe z Hindusami ;)))
chodzi mi generlanie, czego sie sprzestrzegac, jacy sa w biznesie
Michał
B.
Nowe znaczy
wyzwanie!
Paweł S. Wolny strzelec
Usunięte konto:
Paweł Skawiński:
hmm a tak konkretniej? bo ogólnie to mam różne doświadczenia biznesowe z Hindusami ;)))
chodzi mi generlanie, czego sie sprzestrzegac, jacy sa w biznesie
Radek
W.
To nic że długi był
marsz. LECH POZNAŃ -
Semper Fidelis
Barbara C. Project Manager, IBM
Łukasz C. Dystrybucja Stali
Michał
B.
Nowe znaczy
wyzwanie!
Łukasz C. Dystrybucja Stali
Michał
B.
Nowe znaczy
wyzwanie!
konto usunięte
Paweł S. Wolny strzelec
Bogna G.:> Mobilność pracowników jest mniejsza niż w Polsce, co wynika z
ogromnej roli rodziny. Oprócz tego w różnych częściach Indii mówi się w zupełnie różnych językach, co dodatkowo utrudnia sprawę - no ale tu wkracza do akcji angielski.
Paweł S. Wolny strzelec
Michał
B.
Nowe znaczy
wyzwanie!
wsrod absolwentow uniwersytetow mobilnosc jest raczej wieksza niz u nas. Oni co chwile zmieniaja prace i sa gotowi przeniesc sie na drugi koniec Indii lub na inny kontynent jesli tylko widza w tym szanse.
Tak samo zachowuja sie pracownicy niewykwalifikowani: kucharze, kierowcy, budowlancy itd.
Paweł S. Wolny strzelec
Michał Broniek:
Primo - masz na myśli te indyjskie uniwersytety?
Tych absolwentów MBA - ba, nawet posiadających 2-3 dyplomy, których poziom... no, nie będę sie wypowiadał za wszystkich, ale jest często żenujący (mówię o tych których przesłuchiwałem w ramach rozmów kwalifikacyjnych z zakresu sprzedaży i marketingu).
Bo oni to owszem chętnie się przeniosą gdziekolwiek, najlepiej jednak do Dubaju lub innego miejsca na świecie gdzie za najgorszą nawet pracę dostaną wielokrotnie więcej niż w Indiach.
Bo w Indiach to do przenoszenia się już tak skorzy nie są, chyba że proponujesz im SUPER warunki. Super warunki = super oczekiwania - a potem często rozczarowanie, zwolnienie - więc znów chętnie wyjadą gdziekolwiek... byle płacili i nie wymagali
:)
Wiem wiem - generalizuję, spłycam i strasznie negatywne to wszystko, ale troszkę podkoloryzowuję, by dać obraz jaki często sam (ze znajomymi) widzę
Ale tu też zdanie odrębne - jest wielu dobrze wykształconych Hindusów, bardzo kreatywnych i elastycznych... tyle że właśnie oni najczęściej wyjeżdzają za granicę :D
Tak samo zachowuja sie pracownicy niewykwalifikowani: kucharze, kierowcy, budowlancy itd.
Oj chybabym zapytał o te przykłady - w Chennai "pracownik fizyczny niewykwalifikowany" zarabia około 4.000 rupii. Mieszka w lepiance. Stan nie do przyjęcia w naszych standardach.
I jakoś sobie nie wyobrażam takiego fizycznego budowlańca jadącego z Bangalore do Delhi... bo co on może mieć tam za ofertę... ?
> Wydaje mi sie, ze to chyba najbardziej mobilny narod na swiecie, porownywalny pod tym wzgledem do Amerykanow. Hindusi pracuja na calym Bliskim Wschodzie, ciagna np. do Dubaju jak pszczoly do miodu, w Afryce jest ich 2 mln !! (Pomijam oczywistosci czyli Europe i USA)
Z mobilnością to się zgodzę właśnie tylko w przypadkach wyjazdów "na saksy" - przecież tu różnica w zarobkach dużo większa niż za czasów PRL i Reichu.
Ale to dalekie IMHO od pojęcia mobilności Hindusów jako całości - ich jest przecież 1,1 mld
Michał
B.
Nowe znaczy
wyzwanie!
Paweł S.:
Michał Broniek:
Primo - masz na myśli te indyjskie uniwersytety?
Tych absolwentów MBA - ba, nawet posiadających 2-3 dyplomy, których poziom... no, nie będę sie wypowiadał za wszystkich, ale jest często żenujący (mówię o tych których przesłuchiwałem w ramach rozmów kwalifikacyjnych z zakresu sprzedaży i marketingu).
Bo oni to owszem chętnie się przeniosą gdziekolwiek, najlepiej jednak do Dubaju lub innego miejsca na świecie gdzie za najgorszą nawet pracę dostaną wielokrotnie więcej niż w Indiach.
Bo w Indiach to do przenoszenia się już tak skorzy nie są, chyba że proponujesz im SUPER warunki. Super warunki = super oczekiwania - a potem często rozczarowanie, zwolnienie - więc znów chętnie wyjadą gdziekolwiek... byle płacili i nie wymagali
:)
hmmm w takim razie może bym tak kogoś tobie zrekrutował?
Paweł S. Wolny strzelec
Michał Broniek:
Paweł S.:
Michał Broniek:
Primo - masz na myśli te indyjskie uniwersytety?
Tych absolwentów MBA - ba, nawet posiadających 2-3 dyplomy, których poziom... no, nie będę sie wypowiadał za wszystkich, ale jest często żenujący (mówię o tych których przesłuchiwałem w ramach rozmów kwalifikacyjnych z zakresu sprzedaży i marketingu).
Bo oni to owszem chętnie się przeniosą gdziekolwiek, najlepiej jednak do Dubaju lub innego miejsca na świecie gdzie za najgorszą nawet pracę dostaną wielokrotnie więcej niż w Indiach.
Bo w Indiach to do przenoszenia się już tak skorzy nie są, chyba że proponujesz im SUPER warunki. Super warunki = super oczekiwania - a potem często rozczarowanie, zwolnienie - więc znów chętnie wyjadą gdziekolwiek... byle płacili i nie wymagali
:)
hmmm w takim razie może bym tak kogoś tobie zrekrutował?
Ha, Pawle, bardzo się ucieszę jak Ci się uda.
Ale od razu mówię - prosto nie będzie, pracują dla nas 3 agencje rekrutacyjne (bo head-hunterami nazwać ich nie sposób) i pomimo że recesja i ludzi poszukujących pracę dużo, to jest kiepsko.
Bo nie chodzi o to by kogoś przyjąć, bo w naginaniu i tworzeniu historii to Hindusi rulez, ale by pracował... ot tak choćby jak w Europie na 50%
;)
pozdrawiam
Następna dyskusja: