Mariusz Sadurski

Mariusz Sadurski Marketing & PR

Temat: Interesujący kalendarz Ryanaira

Myślę, że sympatykom tanich lotów przypadnie do gustu nie tylko forma kalendarza Ryanaira, ale również jego idea :)

Ryanair i jego podejście do CSR

Tanie linie lotnicze Ryanair od kilku lat wspierają różne organizacje charytatywne. Czynią to, sprzedając ekskluzywne kalendarze, do których pozują stewardessy w bikini. Kalendarze te uchodzą za jedne z odważniejszych w branży turystycznej...

Więcej na http://www.mariuszsadurski.pl/2011/12/ryanair-i-jego-p...

Temat: Interesujący kalendarz Ryanaira

Ryanair to nie sa tanie linie tak btw ;)
Mariusz Sadurski

Mariusz Sadurski Marketing & PR

Temat: Interesujący kalendarz Ryanaira

Może i faktycznie kiedyś były tańsze niż obecnie :)

konto usunięte

Temat: Interesujący kalendarz Ryanaira

Mariusz Sadurski:
Może i faktycznie kiedyś były tańsze niż obecnie :)
Mariusz, dwie sprawy:

broniłbym na twoim miejscu stwierdzenia "tania" i opierał się temu, co napisała Agnieszka. Bo raz, że przecież to jest pojęcie względne (dla kogoś już nie jest tanio, ale nadal i tak najtaniej na rynku, więc ponarzeka, a i tak nim poleci), a dwa, że przecież używając tego słowa miałeś na myśli potoczne określenie modelu biznesowego, jakie obrały linie z segmentu lowcost. Oczywiście, różnica się powoli zaciera i regularne linie coraz częściej stosują dziś mechanizmy lowcostów, ale to jednak są nadal dwa światy.

Druga sprawa tyczy się CSR-owych działań, które oczywiście mają w naszych oczach sprawić, że zaczniemy postrzegać Ryana jako odpowiedzialną społecznie linię lotniczą, wspierającą działania charytatywne. Ubolewam jednak, że w twoich artykułach brakuje dogłębnej analizy, a przedstawiane są jedynie suche fakty i wydarzenia. Po prostu ślepo kupujesz to, co dany podmiot ubierze w PR-owe ciuszki. Zalecam większą wnikliwość.

Ja dziś stawiam pytanie: ile Ryanair na tym zarobił (bo na pewno to nie jest działanie czysto charytatywne), ile zarobili partnerzy, a ile z tego wszystkiego trafiło do ludzi faktycznie potrzebujących? Taki podmiot rośnie w moich oczach tylko wtedy, kiedy 100% zebranych środków wpłaca na cele charytatywne, a partnerzy biorą wszystkie koszty na swoje barki. Wątpię jednak, by tymi 100 procentami było "€100,000 przekazane niemieckiej organizacji charytatywnej "Tafel". Może dotrzesz do informacji, jakie były zyski netto, ile trafiło do kieszeni O'Leary'ego', a ile wpadło do tej organizacji. I czy to wszystko zasługuje na miano działań charytatywnych, czy może zaczyna nabierać innego znaczenia: my Wam pomożemy, ale nie bezinteresownie?Kamil N. edytował(a) ten post dnia 17.12.11 o godzinie 17:11
Mariusz Sadurski

Mariusz Sadurski Marketing & PR

Temat: Interesujący kalendarz Ryanaira

Kamil,

Dzięki za Twój komentarz :)

Napiszę tak. Nie latam aż tak często tanimi liniami, ale dość często sprawdzam dostępność biletów na wybranych kierunkach. Wydaję mi się, że kiedyś łatwiej było złapać tanie bilety w liniach Ryanair czy Wizzair niż teraz - tylko to miałem na myśli. Widocznie dziś jest więcej osób, którzy polują na okazję i działają bardzo szybko lub szybciej ode mnie :) Na pewno na tle linii regularnych (tradycyjnych) Ryanair jest wciąż konkurencyjny cenowo. Można powiedzieć zatem, że Ryanair to tańsza linia lotnicza (w domyśle od innych).

Co do działań CSR. Są dwie szkoły. Albo firma robi coś dla innych z potrzeby serca i o tym nie mówi. Albo firma robi coś dla innych z potrzeby serca i dba przy tym o właściwy PR. Ryanair wybiera to drugie. To nic złego, że rynek dowie się o tym. Czy na tym dodatkowo jeszcze zarabia? Nie wnikam w to. Ważne, że duża suma pieniędzy trafia do konkretnej organizacji i to jest fakt. Myślę, że gdyby Ryanair nie przekazywał pieniędzy organizacjom non-profit, ich kalendarz nie cieszyłby się takim wzięciem i uznaniem (w tym też pomagają stewardesssy). Może to niewiele w morzu potrzeb, ale lepiej zrobić dla innych coś niż nic. Lepszy taki kalendarz, niż zwykły stricte reklamowy. Korzyść z takich działań ma i Ryanair i organizacja - czyli klasyczny CSR :)

konto usunięte

Temat: Interesujący kalendarz Ryanaira

Mariusz Sadurski:
Kamil,

Dzięki za Twój komentarz :)

Oczywiście, podpisuję się rękoma i nogami pod filozofią "lepiej coś, niż nic" i liczy się dla mnie przy tym cel. Wierzę bowiem, że jeśli ktoś chce pomóc z dobrego serca, czyni to bezinteresownie, nie szukając poklasku i uznania, nie tworząc przy tym jednocześnie wokół tego otoczkę CSR-owo-PR-ową.

I ja rozumiem, że firma chce coś w zamian - chce od ludzi uznania, chce być przez nich postrzegana jako ta społecznie odpowiedzialna. Nie będzie, jeśli ludzie się o tym nie dowiedzą. Zatem dziś największym problemem dla firm jest to, w jaki sposób to komunikować, jak o tym belfrować, by nie zostać posądzonym o to, że wydatki biznesu na nagłaśnianie swojej dobroczynności są często wyższe niż wydatki na rzeczywiste działania społeczne.
http://www.kampaniespoleczne.pl/csrcrm,434,sceptycyzm_...

"Polacy nie wierzą w filantropię biznesu. Aż 73% Polaków jest zdania, że wydatki biznesu na nagłaśnianie swojej dobroczynności są często wyższe niż wydatki na rzeczywiste działania społeczne"

Na pierwszy rzut oka przeciętnemu Kowalskiemu takie działania schlebiają. No bo przecież firma daje pieniążki tym najbardziej potrzebującym, prawda? Ale zawsze jest tu druga strona medalu i po wnikliwej analizie okazuje się, że to nie jest wcale tak bezinteresownie. I żebym został dobrze zrozumiany: CSR - tak, ale nie może to iść w parze z przesadnym chwaleniem się, szukaniem uznania i poklasku. Bo tak, jak w badaniu: ludzie będą sceptyczni, a aktywność firmy będzie budzić niesmak niż zachwyt, jeśli firma przesadzi z promocją.Kamil N. edytował(a) ten post dnia 18.12.11 o godzinie 00:15



Wyślij zaproszenie do