Krzysztof Dalasiński

Krzysztof Dalasiński Trener - freelancer

Temat: Doradca czy pośrednik?

Codziennie otrzymuję oferty od tzw. (nie)zależnych doradców – najczęściej finansowych lub ubezpieczeniowych, proponujących mi swe profesjonalne usługi na najwyższym poziomie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że owi (nie)zależni doradcy oferują mi te usługi całkowicie za darmo. Oczywiście zapewniają mnie, że będą działali w moim interesie a niektórzy nawet chcą, być moimi pełnomocnikami – oczywiście musiałbym im wystawić stosowne pełnomocnictwo do występowania w moim imieniu.

Każdy rozsądnie i logicznie myślący człowiek musi zadać sobie pytanie: dlaczego wysokiej klasy specjalista wykona dla mnie pracę wymagającą olbrzymiej wiedzy fachowej, poświęcenia czasu i pieniędzy na załatwienie moich spraw? Dlaczego jedna z takich firm (broker ubezpieczeniowy), na swej stronie internetowej mami mnie takimi słowami: „Broker ubezpieczeniowy, jest niezależnym doradcą w sprawach ubezpieczeniowych, działającym na rzecz Klienta lub w jego imieniu.”, druga zaś: „Broker ubezpieczeniowy w odróżnieniu do agenta jest niezależnym doradcą ubezpieczeniowym swojego klienta.”?

Dlaczego inna firma z sektora bankowości tłumaczy mi, że „zajmuje się doradztwem finansowym i działa jako niezależny broker finansowy oferujący kredyty, fundusze inwestycyjne i polisy ubezpieczeniowe najlepszych instytucji finansowych w Polsce.”? Odpowiedzi mogą być dwie.

1. Perfidnie liczą, że jestem osobą nierozgarniętą, nie odróżniającą doradcy od pośrednika, czy doradcy od agenta.
2. Sami nie wiedzą, jak jest różnica między doradcą a pośrednikiem, co dyskwalifikuje ich jako profesjonalistów. Różnica między doradcą a pośrednikiem (brokerzy też są pośrednikami) jest bardzo znacząca i rodzi pewne konsekwencje.

DORADCA – to ten, który udziela porad i za te porady otrzymuje wynagrodzenie od osoby (firmy) potrzebującej porady. Doradca otrzymuje wynagrodzenie od klienta bez względu na to, czy ten skorzystał z porady, czy z niej nie skorzystał. Wynagrodzenie doradcy zależy jedynie od rodzaju porady. Idąc po poradę do lekarza, prawnika, czy doradcy podatkowego, płacę za poradę i nie jest ważne, czy z porady tej skorzystam a na wysokość opłaty za poradę nie mają wpływu koszty, jakie poniosę w związku z zastosowaniem się do porady.

POŚREDNIK – to ten, który pośredniczy w transakcji i otrzymuje wynagrodzenie tylko wtedy, gdy transakcja dojdzie do skutku. W takim przypadku wynagrodzeniem jest prowizja, tym wyższa, im wyższa jest kwota transakcji. Gdy do transakcji nie dojdzie, pośrednik nie dostanie wynagrodzenia za swą pracę. Jest kwestią umowy, kto zapłaci prowizję pośrednikowi.

Skoro POŚREDNICY, nazywający siebie w sposób nieuprawniony DORADCAMI, nie wezmą ode mnie zapłaty, to znaczy, że otrzymają tę prowizję od strony przeciwnej naszego interesu. Ba, ta prowizja będzie tym wyższa, im więcej ja zapłacę bankowi, czy ubezpieczalni. Nasuwa się więc pytanie: Czy pośrednik, który otrzyma swoją zapłatę z banku, czy ubezpieczalni (ma z nimi stosowną umowę określającą wysokość prowizji), TYLKO wówczas, gdy ja wydam pieniądze na usługę i wysokość jego zarobku zależy proporcjonalnie od wysokości kwot wydanych przeze mnie na usługi, może nazywać się moim niezależnym doradcą? Czy jest rzeczą moralną i zgodną z etyką, by mój (nie)zależny doradca, działający z moim pełnomocnictwem w moim imieniu, otrzymywał wynagrodzenie od strony przeciwnej w interesach i by otrzymał tym wyższe wynagrodzenie im wyższej dokonam zapłaty za usługi? Jest mnóstwo (nie)zależnych doradców w prawie każdej dziedzinie gospodarki. Chyba najwyższy czas, by wzorem np. ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym, definiującej pojęcie pośrednika ubezpieczeniowego, uchwalić ustawę o usługach doradczych.

Temat: Doradca czy pośrednik?

Nie da się ukryć, że uregulowania dotyczące brokera stawiają go w dość dziwnej sytuacji - ubezpieczający jest jego klientem, ale wysokość wynagrodzenia zależy od ubezpieczyciela. W interesie brokera jest więc zachęcać klientów do zawarcia umowy z ubezpieczycielem, który oferuje brokerowi najwyższe wynagrodzenie. Jedyny bezpiecznik jest taki, że jeśli ubezpieczający nie będzie zadowolony, to zrezygnuje z usług tego brokera. Zwłaszcza jeśli inny broker zaproponuje mu korzystniejsze ubezpieczenie.

Z tego co wiem, przygotowywany jest projekt ustawy, który ma usunąć ten ustawowy konflikt interesów brokera. Czy projekt przejdzie przez sejm? Czy rzeczywiście ulepszy instytucję brokera? Zobaczymy. Ja jestem dość sceptycznie nastawiony do takiego łatania prawa ad hoc. A to takie typowe dla naszego ustawodawcy :(
Małgorzata J.

Małgorzata J. underwriter, Gothaer
TU S.A.

Temat: Doradca czy pośrednik?

Paweł S.:
Nie da się ukryć, że uregulowania dotyczące brokera stawiają go w dość dziwnej sytuacji - ubezpieczający jest jego klientem, ale wysokość wynagrodzenia zależy od ubezpieczyciela. W interesie brokera jest więc zachęcać klientów do zawarcia umowy z ubezpieczycielem, który oferuje brokerowi najwyższe wynagrodzenie. Jedyny bezpiecznik jest taki, że jeśli ubezpieczający nie będzie zadowolony, to zrezygnuje z usług tego brokera. Zwłaszcza jeśli inny broker zaproponuje mu korzystniejsze ubezpieczenie.

Z tego co wiem, przygotowywany jest projekt ustawy, który ma usunąć ten ustawowy konflikt interesów brokera. Czy projekt przejdzie przez sejm? Czy rzeczywiście ulepszy instytucję brokera? Zobaczymy. Ja jestem dość sceptycznie nastawiony do takiego łatania prawa ad hoc. A to takie typowe dla naszego ustawodawcy :(

Zastanawiające jest to, że w sytuacjach innych niż "ubezpieczeniowe" wynagrodzenie pełnomocnika wypłaca mu mocodawca. Skąd wynika tak zakorzeniony w środowisku ubezpieczeniowym trend, iż to ZU opłaca brokera, nota bene pełnomocnika klienta? Jest to przecież sytuacja dwuznaczna dla brokera i groźna dla jego klienta - zważywszy, iż ten ostatni jest przekonany o bezpłatności usług brokera nie bierze (nie chce brać) pod uwagę, że 1)de facto płaci za usługę w cenie składki oraz 2)niekoniecznie dostaje produkt najlepszy dla niego, ale opłacalny dla brokera.

Czy na pewno potrzeba odrębnej regulacji dla ucywilizowania rynku?

Temat: Doradca czy pośrednik?

Taka sytuacja, że mocodawca nie płaci jest częściej spotykana. Najbardziej jaskrawym przykładem są "niezależni pośrednicy finansowi", jak np. Expander czy Open Finance. Ich wynagrodzenie pokrywa bank lub zakład ubezpieczeń (najczęściej są multiagentami ubezpieczeniowymi). Natomiast ich współpraca z bankami sprawia, że nie zawsze opłaca im się zasugerować najlepszy produkt, więc sytuacja jest dokładnie taka sama jak w przypadku brokerów ubezpieczeniowych. Czasami taki model współpracy proponują pośrednicy ubezpieczeniowi (pobierają prowizję od drugiej strony transakcji).

Wracając do brokerów - ustawodawca dopuścił taki model wynagradzania wprost opisując go w ustawie o pośrednictwie ubezpieczeniowym. Model się przyjął - z tego co wiem, żaden broker nie pobiera wynagrodzenia od klienta. W takiej sytuacji trudno byłoby brokerowi odejść od tego modelu - klient wybierając między usługą darmową (przynajmniej z pozoru) a płatną, wybierze "darmową". Sam też bym tak zrobił.

Dlatego tylko ustawowe zniesienie tego modelu wynagradzania może go zmienić - na samoregulację rynku nie ma co liczyć.

Następna dyskusja:

Czy poszkodowany jest konsu...




Wyślij zaproszenie do