konto usunięte
Temat: Falkon
Właśnie pochowałem na wsi potrąconego Falkona.Nie męczył się, na szczęście.
Miał 9 miesięcy, gdy go przygarnęliśmy z bidula.
Można więc powiedzieć, że żył 6 lat.
I był przez te 6 lat szczęśliwym kotem :)
I nawet nie wiedziałem, że tak bardzo strasznie wszyscy go
kochali. Płakał nawet 14-letni syn, grający zwykle twardziela :P
Trzyyyyymaj sie Falkoniszcze, kochany sierściuchu (na
szczęście zdążyłem Ci to tysiące razy powiedzieć i
poczochrać), trzymaj się tam - po drugiej strony tęczy.
Bądź dalej szczęśliwym kotem :)
I dziękuję za te setki przyniesionych myszy, dwa wróble i dwa
krety, które nam przyniosłeś. Wiem, co oznaczały :)
I dziękuję za codzienne witanie, jak wracałem z pracy, gdy
wypatrzyłeś mnie przez okno :)
I dziękuję za Twój optymistyczny fatalizm :)
I za aksamitną, mięciusieńką sierść.
Za sporadyczne przychodzenie i tulenie się też, tak jak za
wspólne spanie w łóżku, do którego przychodziłeś jak juz
leżelismy :)
Za żebranie pod lodówka o szynkę konserwową, którą tak bardzo
kochałeś :)
Za każdą chwilę :)
Dziękuję, za to że byłeś. To Ty nauczyłeś mnie prawdziwie
kochać sierściuchy :)
:)
A Wy przytulcie swoje sierściuchy moooocno, bo za szybko odchodzą.
Dlatego kochajcie je na co dzień tak, jakby to był moment
pożegnania :)
A poniżej film z 2010 r. z jego dawną towarzyszka - Filką, którą pochowaliśmy 3 lata temu.
http://www.youtube.com/watch?v=cSSmXdnjlOs