Temat: Szkoła
Skoro mnie wywołaliście do tablicy ...:o)
Powiem ,ze jak we wszystkich sporach zawsze są dwie prawdy..
Istotnie nasze szkolnictwo nie do końca jest przyjazne dzieciom.
Ale te przyjazne dzieciom /szczególnie na dawnym zachodzie/ tez nie zdało egzaminu.
Na pewno szkoła musi wystawić granice...
To jest baaardzo wazne .
Mysle ,ze dobrze jest je ustalac na zasadzie umów ,ale...
Nie ma partnerstwa.
Dziecko nie jest jeszcze partnerem osoby dorosłej , bo musiałoby sie borykać z zatrudnieniem , kombinowaniem jak przetrwac , jak spłacać długi itp itd.
Piotrek napisał;
"A może brutalna szkoła jest potrzebna by przygotować do brutalnego życia."
Nie, nie brutalna ,ale na rękach tez nosić nie powinna.
Wyręczanie i wymiatanie stresowych sytuacji dzieciom z pod nóg nie daje oczekiwanego rezultatu/ pisze to jak najbardziej za autopsji/
Dzieci żyją z parasolem nad głowa i nie dają sobie rady z "brutalną rzeczywistoscia " w zyciu dorosłym .
Antypedagogika , jako osobny nurt poniosła klęske.
Rodza sie depresje , bo do tej pory rodzice ,czy nauczyciele obnosili sie z dziecmi jak z jajkiem ,a życie niestety nie.
Powiem iż najlepsza postawę jaką zaobsrwowałam u rodzica , to jest ta do , której tak naprawde został stworzony .
BYCIE Z DZIECKIEM w trudnych sytuacjach.
Podam przykłąd;
-Moje osobiste dziecko w szkole podst. trafiło na nauczycielke ,które okropnie wyśmiewała sie z dzieci , szczególnie przy tablicy.
Teksty jakich uzywała , były ...no wielce godzące w godnosć człowieka.
Miałam do wyboru /wtedy/ albo przeniesć dziecko do innej szkoły, ale tutaj miało juz swoje przyjaznie i szkoła miała bezpieczne dojście , albo zahartować na takie sytuacje.Po za tym ono samo nie chciało , było zzyte z innymi nauczycielkami.
Stąd przyznałam ,ze owa Pani nie postepuje ładnie i że w zyciu wiele takich pań spotka ,ale na pewno ma jakąś ceche , którą warto od niej sie nauczyć .
Istotnie Owa Pani była bardzo sktupulatna i wymagała czystego , dobrze zorganizowanego zeszytu.
Ta cecha zaoowocowała pózniej bardzo korzystnie juz w dorosłym zyciu.
Oczywiście nie namawiam do postaw masochistycznych , bo rodzice sa pierwszymi adwokatami swoich dzieci i MAJĄ je bronic , czy są winne ,cz niewinne .
Co wiecej ,kiedy sytuacja jest traumatyczna , nalezy sie odciąć od żródla problemu.
Jednak warto wszystko przemysleć ,by nie stworzyć u młodego człowieka postawy roszczeniowej .
Nie chce , nie podoba mi sie - nie zrobie.
Taka postawa jest dziś dość nagminna, do tego "wyśćig szczurów" uruchamia u młodych ludzi hedonism.
Mało kto z nich chce "przetrwać" trudną sytuacje .Najlepiej by wszystko wpadło do rąk samo i od razu.Też znam to z autopsji :o)
Czas i ten dobry i ten zły też uczy...